jak wprowadzać kaszki......

napisał/a: ASHANTI3 2008-08-11 21:17
Witam dziewczyny ,
Chciałabym zacząć podawać mojemu 5 miesięcznemu już synkowi kaszki ryżowe , powiedzcie mi jak najlepiej zacząć, czy zacząć od maleńkiej ilości do mleczka , czy normalną ilość ale za to raz dziennie??????????????

Mój mały miał kolki dosyć silne zresztą opis naszej sytuacji znajdziecie a moim drugim temacie.

Liczę na waszą pomoc:)

ps: zaczeliśmy rozszerzać dietę tak jak wspominałam w moim drugim temacie , ale przestałam , bo mały spina się (widze , ze chce spać , zamykają mu sie oczka , a rzuca nóżkami bardzo i to mu nie daje spac).wiec uzanłam , ze najpierw musze wiedziec od czego tak ma żeby zaczac na nowo rozszerzac diete
napisał/a: kasica50 2008-08-11 21:39
Tego co napisalas w drugim temacie nie czytalam ale jesli chcesz zaczac wprowadzac nowosci to moze zacznij jednak od kleiku ryzowego..Jest troche delikatniejszy i jak najbardziej na poczatek..Nie syp tyle ile jest na opakowaniu ale mniej..Jednego dnia daj jedna lyzke do mleka...obserwuj...nastepnego dwie....Sprawdz jak leci przez smoczek..Jesli za slabo dziecko sie bedzie denerwowac...
I poki co ..czy to kleik..czy to kaszke dajesz raz dziennie..nie wiecej..Jak wprowadzasz to w dzien i jesli ten posilek sie ustabilizuje to mozesz przerzucic go na ostatni wieczorny przed snem to Ci dzidzius bedzie dobrze spal..
napisał/a: hezan 2008-08-11 21:51
My też jesteśmy właśnie na etapie wprowadzania kaszki :) Za radą naszej Pani doktor zaczynamy od kleiku (ponoć lepszy na początek niż kaszka). Wczoraj zagęściłam małemu jedno mleko (to w porze obiadowej - chciałam na kolację, żeby pospał w nocy, ale na noc podobno nie należy dawać nowych rzeczy) 1 łyżką - to o wiele mniej niż w "oryginalnym" przepisie na opakowaniu, ale bałam się podawać mu taką breję na pierwszy raz. Zjadł i nic mu nie było ;) A dziś młody skonsumował porcję kleiku dość nietypowo: zrobiłam kleik na mleku modyfikowanym - już gęstszy - i zmieszałam z marchewką ze słoiczka. Brzmi niezbyt apetycznie, smakuje też beznadziejnie... tzn. mnie, bo maluszek wcinał, aż mu się uszy trzęsły :) Samej marchewki za żadne skarby nie chciał...
Zobaczymy co będzie dalej, ale myślę, że już niedługo będziemy robić kleik zgodnie z proporcjami na opakowaniu, a po nim przyjdzie czas na kaszki :)
Co do kaszek to poradzono mi wybierać te ryżowe a nie mleczno-ryżowe - ryżowe można zrobić na mleku modyfikowanym, które pije dzidziuś, a te mleczno ryżowe zawierają już mleko - różne w zależności od producenta.