Jaki chodzik i czy w ogóle?

napisał/a: Karolaaa 2010-08-25 20:50
czarnamamba, Kasiulek, tak wlasnie myslalam ze to nie szkodzi a wrecz pomaga:) juz sie nie moge doczekac az Jula bedzie sie takim bawic. jak myslicie kiedy tak mniej wiecej? 6-7 miesiac czy za wczesnie?
napisał/a: believe1 2010-08-25 21:35
Karolaaa, to wszystko zależy od tego jak rozwija się Twoja Julka. Za szybkie "pomaganie"maluchowi w stawianiu pierwszych kroków- też dobre nie jest..
napisał/a: KarolciaK 2010-08-26 00:30
Karolaaa, taki pchacz jest fajny,ale jak dziecko jedzi tym na panelach, to niestety dziecko za tym nie nadarza (jesli dopiero uczy sie chodzic),ten pchacz odjezdza i dziecko probuje za tym biec i wtedy sie przewraca,bynajmniej obserwowalam to w bliskim otoczeniu
napisał/a: Surija1 2010-09-01 00:00
nastynuuszka napisal(a):są też plusy, np. jak jesteś zajęta to wsadzasz dziecko do chodzika i wiesz, że bezpiecznie może pobyć samo i dobrze się bawić.

teraz się bawi dobrze a potem ma problemy z kręgosłupem- no pięknie
napisał/a: MonikaDaria 2010-09-15 22:54
Asior napisal(a):100 razy bardziej wolałabym posadzić dziecko w kojcu w takim wypadku.

Ale mobilne dzieci nie chcą siedzieć w kojcu a w chodziku może być blisko mamy a na tyle bezpieczne że mama może się w tym czasie czymś zająć.


Wiem z doświadczenia i zapewniam że niełatwo jest pogodzić obowiązki domowe z wychowaniem dziecka szczególnie w tym wieku "chodzikowym" kiedy wszędzie chce zajrzeć a im niebezpieczniej i trudniej tym lepsza zabawa ;)
Miałam z Darią takie momenty kiedy nawet załatwianie potrzeb fizjologicznych kończyło się "poszukiwaniem" dziecka w domu lub makabrycznym placzem w łózeczku. I wcale nie uważam żeby dla dziecka które już samodzielnie stoi (ważne żeby nie było wsadzane tam zbyt wcześnie ) kilkanaście minut w chodziku dwa trzy razy dziennie było czymś złym. Wcale kojec którego nie będę przecież targała ze soba co chwilę do innego pomieszczenia nie jest dobrym wyjściem, bo malutkiemu dziecku bardziej zaszkodzi traumatyczny brak kontaktu wzrokowego z mamą i poczucie pozostawienia niż kilka minut w chodziku

Jestem natomiast przeciwniczką wkładania do chodzika dzieci które nie są na to gotowe pod względem postawy - nie potrafią same siedzieć czy stać, przebywania w nich kilkadziesiąt minut non stop, oraz przebywania dzieci w chodziku nie dopasowanym do długości nóżek, gdzie dziecko wisi, staje na paluszkach lub ugina nóżki.

Teraz są takie chodziki które można obniżać po centymetrze i świetnie dopasować. Ułatwia to nie tylko "upilnowanie" dziecka w wyjątkowych sytuacjach, ale równiez daje dziecku możliwość poznania świata z nieco innej perspektywy. Ważne żeby zachowac umiar i nawet jeśli dziecko wyglada na szczęśliwe nalezy pomyśleć że nie zawsze radość jest równoznaczna z dobrem dziecka ;)


napisal(a):
teraz się bawi dobrze a potem ma problemy z kręgosłupem- no pięknie

I tu właśnie liczy się rozsądek, korzystać z chodzika wtedy gdy dziecka kręgosłup jest na to gotowy. Przebywanie w chodziku (z umiarem czasowym i odpowiednim ustawieniem wysokości) nie obciąża kręgosłupa bardziej niż chodzenie dziecka np przy meblach ;)
napisał/a: evimark 2010-09-20 23:18
Decyzja i tak zawsze należy do rodzica. U mojej siostry z trójki dzieci jedno wychowało się w chodziku, co nie znaczy że spędziło w nim całe kilka miesięcy..., i nie ma żadnych problemów ortopedycznych.
Ale to pewnie i tak w dużej mierze zależy od rozmaitych czynników dziedzicznych, wrodzonych itp., w jakim stopniu te 1-2 godz. dziennie wpłyną na mięśnie czy układ kostny dziecka...
napisał/a: MartulaS 2010-09-22 14:25
w zasadzie wszyscy lekarze twierdza ze chodziki sa niezdrowe,
ja tez polecam pchacze a im prostsze tym lepsze wazne zeby byly szerokie na kolkach i mialy przod mocno wysuniety zeby dzidzius tego nie przewazyl.
napisał/a: eska1 2010-09-23 20:57
Karolaaa napisal(a):6-7 miesiac czy za wczesnie?
Moim zdaniem za wcześnie. No, ale wszystko zależy jak maleństwo się rozwija.
Ja mam taki:
i już z niego korzystamy, bo może być też taką tablicą do zabawy. Jak na razie po to nam służy. Zacznę używać jako chodzika jak Oliwcia zacznie sama wstawać i próbować chodzić trzymając się za rękę.
napisał/a: Karolaaa 2010-09-23 21:30
eska napisal(a):Ja mam taki:
podobny chyba ma Donia i Agula tzn ich pociechy :) o ile dobrze pamietam!
tEZ mi sie podobaja te z fisher price. My kupimy taki Julce na gwiazdke bedzie miala wtedy 7 miesiecy wiec mysle ze bedzie akurat.
napisał/a: ~gość 2010-09-25 14:54
eska napisal(a):Ja mam taki:
i już z niego korzystamy,
a te kółeczka nie jeżdżą zbyt szybko? nie ma obawy, że dziecku odjecie i padnie na pyszczek?
napisał/a: eska1 2010-09-25 20:46
AILATANka napisal(a):a te kółeczka nie jeżdżą zbyt szybko? nie ma obawy, że dziecku odjecie i padnie na pyszczek?
Szczerze powiedziawszy to nie wiem, bo jeszcze nie sprawdzałam. Jednak tak jak napisała Karolaaa - Donia i Agula mają albo taki, albo podobny, a Julcia z Asiulką są zadowolone i o upadku nic dziewczyny nie pisały. Chyba się sprawdza.
Ufam tej firmie i wydaje mi się, że te pchacze musiały przejść wiele testów, żeby zostały wypuszczone na rynek z ich logiem firmy.
napisał/a: ulena 2010-10-22 14:34
Nie kupujcie dzieciom chodzików. My dostaliśmy na prezent, ale po przestrogach naszego pediatry i ortopedy szybko wyrzuciliśmy. To prawda że obciążają kręgosłup i wbrew pozorom utrudniają naukę chodzenia, bo dziecko przyzwyczajone, że pupa ma oparcie trudno się przestawia na trzymanie jej i w końcu chodzi nieprawidłowo. A później są problemy z kręgosłupem. Dobrym patentem dla maluchów, które uczą się chodzić są wszystkie pchacze, niekoniecznie te firmowe najdroższe, może to być w miarę stabilny wózek dla lalek.