Jaki kontakt macie??

napisał/a: ~gość 2010-03-02 16:42
OOOOO trochę mi wstyd ale jest jak jest z dalszą rodziną mam baaaaaaaaaaaaaardzo słaby kontakt....bardzo rzadko się kontaktujemy ze sobą...Najlepszy kontakt mam ze swoją najbliższą rodziną z tatą i siostrami...a dokładnie z najmłodszą z sióstr z M.mam bardzo dobry kontakt tylko ona w jakiś sposób mnie rozumie i nie mówi mi co mam robić i jak żyć...no pozostałymi siostrami to taki sobie mam kontakt..czasami dogadujemy się a czasami nie różnie to z rodzeństwem bywa a szczególnie jak każda z nas ma innycharakter i każda jest inna..no gorzej z tatą ..nigdy z nim nie miałam najlepszego kontaktu..nawet ani razu nie usłyszałam że mnie kocha.... ale jest jak jest mimo tego kocham swoich najbliższych takimi jakimi sa gdyż uważam że nikt nie jest z nas idealny...
napisał/a: ~gość 2010-03-02 17:03
Dla mnie kuzyni to praktycznie najbliższa rodzina. Mam tylko jednego brata, więc może dlatego jesteśmy zżyci. Kuzyni to tak jakby moje rodzeństwo, tak byliśmy wychowani i tak jest. Nie spotykamy się może codziennie, ale wiemy, co sie u kogo dzieje i w ogień za sobą byśmy skoczyli.
Zresztą na każde święta zjeżdża się cała rodzina i nie wyobrażam sobie, żeby nie było kogoś.
napisał/a: dominiś 2010-03-03 17:08
Ja też mam słaby kontakt z dalszą rodziną,powiem nawet,że mam kuzynów których bym pewnie nie poznała a oni mnie mieszkają daleko,dziadkowie nie żyją,więc widziałam ich 13 lat temu na pogrzebie...Tak jakoś to jest...
napisał/a: Itzal 2010-03-03 18:36
No a mi wlasnie za granica najbardziej kuzynostwa brakuje - szkoda, ze nie da sie całej 36tki przywiezc w plecaku Duzą mamy rodzinę, samych kuzynow mam 36, nie licząc 4ki rodzenstwa mego, ale zawsze kontakt byl, i zdaje sie, ze bedzie, bo tak nas nauczono, ze rodzina sie trzyma razem- nie wazne, czy to wujek, czy ciotka, czy kuzyn, czy kuzynka Zresztą, nasza rodzina juz kilka zawirowan przeszla, i udalo nam sie utrzymac kupy, wiec tak musi byc Jak jestem w Pl, to zawsze staramy sie wykombinowac jakies spotkanko, choc z tymi, ktorzy sa w zasiegu, jak mnie nie ma w Pl, to nie ma problemu wilkiego, w koncu- od czegos ma sie neta, prawda? W ogole dziwi mnie, jak ktos sie nie potrafi dogadac z babcia, obraza na wujka, wkurza na siostre /brata na smierc i zycie- ja czesto nie popieram ich myslenia, ale zycia sobie bez tych wariatów nie wyobrazam Moze na pierwszy rzut oka nie wydajemy sie bardzo zżyci- wszyscy jestesmy alergikami na "calowanie i sciskanie sie na powitanie" i inne tego typu, ale niech ktos próbuje zadrzec z kims z naszych Uwielbiam tę moją rodzinkę
napisał/a: Misiaq 2010-03-04 17:52
Dużo zależy od wychowania, bo jak od dzieciństwa miało sie kontakt z kuzynami, to będzie sie z nimi utrzymywać kontakt później, a jeśli w dzieciństwie sie swoich kuzynów nie poznało albo spotykało sie z nimi sporadycznie, od wielkiego święta, to trudno sie dziewic, ze się nie jest z nimi związanym.
Ja swoje kuzynostwo traktuje prawie jak rodzeństwo i nie wyobrażam sobie zeby mogło byc inaczej
napisał/a: eska1 2010-03-05 15:38
misiaq napisal(a):Dużo zależy od wychowania, bo jak od dzieciństwa miało sie kontakt z kuzynami, to będzie sie z nimi utrzymywać kontakt później, a jeśli w dzieciństwie sie swoich kuzynów nie poznało albo spotykało sie z nimi sporadycznie, od wielkiego święta, to trudno sie dziewic, ze się nie jest z nimi związanym.
Niestety nie mogę się z tym zgodzić.. Jak byliśmy mali to spotykaliśmy się u babci. Było nas dużo, bo minimalnie 10 brzdąców, później już młodzieży biegało po podwórku. Pisaliśmy listy, dzwoniliśmy do siebie, a później? Jakoś wszystko się urwało. Bez powodu. Po prostu. Każdy zaczął mieć swoje życie, brak czasu. Wakacje, święta, wszelkie dni wolne od szkoły - zawsze spędzałam w gronie kuzynostwa. Teraz jak się spotkamy (wesela, pogrzeby) porozmawiamy, pośmiejemy się. Zero dystansu, każdy obiecuje: "No musimy się zdzwonić, spotkać", ale nigdy do tego nie dochodzi. Każdy ma swój świat i w tych światach brakuje miejsca widocznie na dodatkowe osoby..
Jakoś mi tego nie brakuje. Jakby się odezwali to super, ale sama nie zabiegam o to.
Z ciociami i wujkami to już w ogóle kontakt na okoliczności wesela, pogrzebu czy wszystkich świętych.
Myślę, że nie brakuje mi tego dlatego, bo mam swoją dużą rodzinę, która mi wystarcza w 100%.
napisał/a: Misiaq 2010-03-05 17:15
eska napisal(a):która mi wystarcza w 100%.
Ale to nie jest kwestia wystarczania czy nie wystarczania, po prostu mi kuzyni są bardzo bliscy, przyjaźnimy się po prostu