jakos udalo mi sie przezyc...

napisał/a: ~Lebowski 2011-12-29 07:50
W dniu 2011-12-28 16:10, było cicho i spokojnie, aż tu J-23 jak pierdolnie:

> Pewnie tak jest. W rybach morskich czesto wystepuje zwiekszona
> zawartosc rteci i olowiu. W warzywach tez same swinstwa. Cos trzeba
> jesc! Ale tak mam, ze jak zjem spaghetti albo risotto to czuje sie
> znakomicie, a jak bigos z kotletem schabowym, to wzdety jestem jak
> balon i wiaaaatryyyy - eufemistycznie rzecz ujmujac.

Jakkolwiek twoje wrazenia sa moze nieco zbyt bezposrednie, to opisane
przez ciebie objawy sa raczej symptomem przywracania poprawnej pracy
ukladu pokarmowego niz jego nieprawidlowej pracy.
Gdyby twoj organizm nie tolerowal takich potraw to reagowalby raczej
inaczej.
Na twoim miejscu wlasnie specjalnie przyjmowalbym takie pozywienie,
oczywiscie w rozsadnych ilosciach, az organizm by sie wyregulowal i te
objawy ustaly.
A jakby nie ustaly, to bym sie przebadal, poniewaz masz prawdopodobnie
pierwsze lagodne sygnaly, ze cos jest nie tak.
Jesli natomiast wolisz poczekac na bardziej wyrazne czy drastyczne lub
operacyjne juz zmiany to oczywiscie twoja sprawa.

> Wieprzowina jest
> tlusta i latwo odklada sie w biodrach. Nie jestem mlody, z miesa
> zrezygnowalem kilkanascie lat temu. Bez wysilku zrzucilem sporo
> kilogramow, nie musze przyjmowac lekow na nadcisnienie. Mieszkam na
> czwartym pietrze, i z windy korzystam tylko w przypadku kiedy musze
> przetransportowac jakies ciezary.

Zly cholesterol i tluszcze zwierzece, ze o bialku nie wspomne, tez sa
potrzebne dla organizmu i jesli ich nie dostarczysz tyle ile potrzeba,
to sam je sobie wytworzy, co wtedy bynajmniej nie zmniejszy jego
amortyzacji.
napisał/a: ~Bbjk 2011-12-29 08:59
W dniu 2011-12-28 20:47, XL pisze:

> Swięta są właśnie tym czasem, kiedy jada się ciężko i tłusto z powodu
> tradycji - pewne potrawy robię tylko raz w roku i tylko wtedy nam one tak
> smakują,

No to na zdrowie i smacznego!
My (rodzina) nie lubimy dań ciężkich i tłustych, więc i w święta jemy
dość chudo, acz smacznie i świątecznie, choć nie wyłącznie z sarmacka, a
bywa, ze i nie z polska, co nie wynika z żadnej ideologii oczywiście,
lecz z zamiłowania do kuchni śródziemnomorskiej, mówiąc baaaardzo ogólnie.
--
Bbjk
napisał/a: ~Bbjk 2011-12-29 09:47
W dniu 2011-12-28 16:10, J-23 pisze:

> Pewnie tak jest. W rybach morskich czesto wystepuje zwiekszona
> zawartosc rteci i olowiu. W warzywach tez same swinstwa. Cos trzeba
> jesc! Ale tak mam, ze jak zjem spaghetti albo risotto to czuje sie
> znakomicie, a jak bigos z kotletem schabowym, to wzdety jestem jak
> balon i wiaaaatryyyy - eufemistycznie rzecz ujmujac. Wieprzowina jest
> tlusta i latwo odklada sie w biodrach. Nie jestem mlody, z miesa
> zrezygnowalem kilkanascie lat temu. Bez wysilku zrzucilem sporo
> kilogramow, nie musze przyjmowac lekow na nadcisnienie. Mieszkam na
> czwartym pietrze, i z windy korzystam tylko w przypadku kiedy musze
> przetransportowac jakies ciezary.

Jak we wszystkim i w jedzeniu też najlepszy jest umiar, tzw. złoty
środek. Jem w zasadzie wszystko, ale niektórych potraw nie lubię, więc
nie jadam (wspomnianej wieprzowiny, kapusty, podrobów) - jeśli gdzieś
tym zostanę poczęstowana, to tylko odrobinkę biorę, by nie dziwaczyć,
ale w domu jemy najczęściej "z włoska". I to bardzo służy pod każdym
względem :)
W zasadzie od lat stosuję +- to, co propagują w podesłanym przez Ciebie
linku "dobra dieta" i faktycznie, sprawdza się.
--
Bbjk
napisał/a: ~Stalker 2011-12-29 09:51
On 29 Gru, 08:59, Bbjk wrote:
> W dniu 2011-12-28 20:47, XL pisze:
>
> > Swięta są właśnie tym czasem, kiedy jada się ciężko i tłusto z powodu
> > tradycji - pewne potrawy robię tylko raz w roku i tylko wtedy nam one tak
> > smakują,
>
> No to na zdrowie i smacznego!
> My (rodzina) nie lubimy dań ciężkich i tłustych, więc i w święta jemy
> dość chudo, acz smacznie i świątecznie, choć nie wyłącznie z sarmacka, a
> bywa, ze i nie z polska, co nie wynika z żadnej ideologii oczywiście,
> lecz z zamiłowania do kuchni śródziemnomorskiej, mówiąc baaaardzo ogólnie.

No właśnie. Coś mi się zdaje, że bez problemu da się ułożyć menu z 12
potraw, wcale nie tłustych,
nie ciężkostrawnych, a jednak świetnie wpisujących się w "wymagania
wigilijne".

Zresztą jeśli faktycznie rację mają Ci od globalnego ocieplenia, to
niedługo trzeba będzie tak zrobić,
bo świąteczny wydatek energetyczny będzie minimalny Normalnie
przecież dwa, trzy aktywne spacery
z dziećmi na sankach przy minus 10 plus wojna na kulki śnieżne
przetrawiała nawet
boczek na maśle podawany w smalcu, a teraz? Pogoda okropna... wojna to
tylko na błoto chyba.

Stalker, także proponuję już teraz przygotować wariant "kanaryjski"
świąt Bożego Narodzenia


napisał/a: ~medea 2011-12-29 11:08
W dniu 2011-12-28 23:26, XL pisze:
> Dnia Wed, 28 Dec 2011 22:52:51 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2011-12-28 20:55, XL pisze:
>>> Od lat przecie widzę, gdzie się zaopatruje cała agroturystyka.
>> Cała?? Łał!
>>
> Masz jakieś złudzenia?
>
>

Nie tylko złudzenia, ale i doświadczenia. Może to i nie jest
agroturystyka, a pewna chata w górach, ale podają tam naprawdę dobre i
swojskie jedzenie, jakiego nie kupi się w makro, typu sery i szynki. W
przemysłową resztę zaopatrują się być może nawet w makro, choć do makro
mają tak daleko, więc prawdopodobnie w innym supermarkecie.

Ewa
napisał/a: ~J-23 2011-12-29 13:12
On 29 Gru, 07:50, Lebowski wrote:
> W dniu 2011-12-28 16:10, było cicho i spokojnie, aż tu J-23 jak pierdolnie:
>
> > Pewnie tak jest. W rybach morskich czesto wystepuje zwiekszona
> > zawartosc rteci i olowiu. W warzywach tez same swinstwa. Cos trzeba
> > jesc! Ale tak mam, ze jak zjem spaghetti albo risotto to czuje sie
> > znakomicie, a jak bigos z kotletem schabowym, to wzdety jestem jak
> > balon i wiaaaatryyyy - eufemistycznie rzecz ujmujac.
>
> Jakkolwiek twoje wrazenia sa moze nieco zbyt bezposrednie, to opisane
> przez ciebie objawy sa raczej symptomem przywracania poprawnej pracy
> ukladu pokarmowego niz jego nieprawidlowej pracy.
> Gdyby twoj organizm nie tolerowal takich potraw to reagowalby raczej
> inaczej.
> Na twoim miejscu wlasnie specjalnie przyjmowalbym takie pozywienie,
> oczywiscie w rozsadnych ilosciach, az organizm by sie wyregulowal i te
> objawy ustaly.
> A jakby nie ustaly, to bym sie przebadal, poniewaz masz prawdopodobnie
> pierwsze lagodne sygnaly, ze cos jest nie tak.
> Jesli natomiast wolisz poczekac na bardziej wyrazne czy drastyczne lub
> operacyjne juz zmiany to oczywiscie twoja sprawa.
>
> > Wieprzowina jest
> > tlusta i latwo odklada sie w biodrach. Nie jestem mlody, z miesa
> > zrezygnowalem kilkanascie lat temu. Bez wysilku zrzucilem sporo
> > kilogramow, nie musze przyjmowac lekow na nadcisnienie. Mieszkam na
> > czwartym pietrze, i z windy korzystam tylko w przypadku kiedy musze
> > przetransportowac jakies ciezary.
>
> Zly cholesterol i tluszcze zwierzece, ze o bialku nie wspomne, tez sa
> potrzebne dla organizmu i jesli ich nie dostarczysz tyle ile potrzeba,
> to sam je sobie wytworzy, co wtedy bynajmniej nie zmniejszy jego
> amortyzacji.

Dziekuje za troske, ale nic mi nie jest - zweryfikowane medycznie.
Wlasciwie mimo lat, ktore przezylem jestem zdrowy jak przyslowiowy
"kon". Moje dolegliwosci po zjedzeniu potraw fermentujacych w
jelitach, wynikaja raczej w faktu ze jestem dosyc szczuplej budowy i
zwyczajnie rozdete jelita nie bardzo maja sie gdzie pomiescic.
napisał/a: ~Qrczak 2011-12-29 13:25
Dnia 2011-12-28 20:55, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Wed, 28 Dec 2011 05:56:46 -0800 (PST), J-23 napisał(a):
>
>> To sie naztwa agroturystyka, i tam spedzilismy swieta ze
>> znajomymi. Kuchnia byla jaka byla, i stad moje refleksje.
>
> To ja już wiem, co Ty tam jadłeś: "makrowe" połprodukty w wiejskiej
> oprawie, he he
> Od lat przecie widzę, gdzie się zaopatruje cała agroturystyka.

Ale cała cała?

Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
napisał/a: ~Qrczak 2011-12-29 13:27
Dnia 2011-12-29 01:58, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Wed, 28 Dec 2011 15:52:06 -0800 (PST), J-23 napisał(a):
>
>> Japonczycy ktorzy jedza sushi w ogromnych ilosciach, zyja b.dlugo.
>> Srednia zycia przecietnego Japonczyka to przedzial powyzej 80-ciu lat.
>> Mimo iz pala duze ilosci papierosow, nierzadko dozywaja 90-100 lat.
>
> "Według oficjalnych statystyk, w Japonii żyje 884 urodzonych przed 1860
> rokiem i 77 000 ludzi urodzonych przez 1890 rokiem. Śledztwo przedsięwzięte
> przez japońskie władze ujawniło, że około 230 000 Japończyków urodzonych
> przed 1910 rokiem (stuletnich i starszych) nie można odnaleźć.
> Najprawdopodobniej, większość z nich od dawana nie żyje.
>
> Władze zainteresowały się tym problemem po ujawnieniu skandalu związane z
> wyłudzaniem świadczeń rentowych przez rodziny zmarłych seniorów, które
> przez wiele lat nie zgłasza szły ich śmierci stosownym władzom. Japońskie
> władze odnalazły około 40 000 seniorów, którzy przekroczyli 100 lat życia -
> liczba ta odpowiada wcześniejszym oficjalnym danym.

Wiedziałam, że te omega 3 coś z mózgiem robią, no ale żeby aż tak!

Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
napisał/a: ~XL 2011-12-29 14:37
Dnia Wed, 28 Dec 2011 22:15:01 -0800 (PST), J-23 napisał(a):

> On 29 Gru, 01:58, XL wrote:
>> Dnia Wed, 28 Dec 2011 15:52:06 -0800 (PST), J-23 napisał(a):
>>
>>> Japonczycy ktorzy jedza sushi w ogromnych ilosciach, zyja b.dlugo.
>>> Srednia zycia przecietnego Japonczyka to przedzial powyzej 80-ciu lat.
>>> Mimo iz pala duze ilosci papierosow, nierzadko dozywaja 90-100 lat.
>>
>> "Według oficjalnych statystyk, w Japonii żyje 884 urodzonych przed 1860
>> rokiem i 77 000 ludzi urodzonych przez 1890 rokiem. Śledztwo przedsięwzięte
>> przez japońskie władze ujawniło, że około 230 000 Japończyków urodzonych
>> przed 1910 rokiem (stuletnich i starszych) nie można odnaleźć.
>> Najprawdopodobniej, większość z nich od dawana nie żyje.
>>
>> Władze zainteresowały się tym problemem po ujawnieniu skandalu związane z
>> wyłudzaniem świadczeń rentowych przez rodziny zmarłych seniorów, które
>> przez wiele lat nie zgłasza szły ich śmierci stosownym władzom. Japońskie
>> władze odnalazły około 40 000 seniorów, którzy przekroczyli 100 lat życia -
>> liczba ta odpowiada wcześniejszym oficjalnym danym.
>>
>> Wydawać by się mogło, że to odkrycie będzie mieć poważne konsekwencje
>> gospodarcze - teoretycznie powinno znaczenie obniżyć średnią długość życia
>> Japończyków oraz wpłynąć na obliczenia związane z sektorem świadczeń
>> społecznych (renty i emerytury) i ubezpieczeniowym (ubezpieczenia na życie,
>> prywatne ubezpieczenia rentowe). Okazuje się jednak, że dane używane w tych
>> systemach pochodziły z innych rejestrów (na przykład, średnią długość życia
>> obliczano z danych zabranych w spisie powszechnym).
>>
>> Tym niemniej, odkrycie nawet jednego, tak nieefektywnie prowadzonego
>> rejestru w Japonii jest chyba wielkim zaskoczeniem. Podobnie jak ewentualna
>> skala wykorzystywania systemu rentowo-emerytalnego."
>>
>> http://www.trystero.pl/archives/8774
>>
>> PP
>> --
>> XL
>
> To sa jakies glupoty. Z przytoczonego tekstu wynika ze w Japoni
> oficjalnie zyja 884 osoby w wieku 152 lat, i 77000 osob w wieku 121
> lat??? Autor artykulu chyba nie zadal sobie trudu zweryfikowania
> gdzies przeczytanej i zle przetlumaczonej wiadomosci. Ale jak juz cos
> do przeczytania, to proponuje:
> http://www.dobradieta.pl/mity.php?cmd=show&id=4

"Japończyk pracuje lepiej niż większość innych nacji i potrzebuje przy tym
mniej wypoczynku; widocznie zdrowie mu na to pozwala. Przed wojną wyroby
japońskie uchodziły za tandetę; mówiło się zresztą: "tandeta japońska";
teraz są to produkty najwyższej jakości."


--
XL
napisał/a: ~XL 2011-12-29 19:29
Dnia Thu, 29 Dec 2011 04:12:51 -0800 (PST), J-23 napisał(a):

> Moje dolegliwosci po zjedzeniu potraw fermentujacych w
> jelitach, wynikaja raczej w faktu ze jestem dosyc szczuplej budowy i
> zwyczajnie rozdete jelita nie bardzo maja sie gdzie pomiescic.

Bezedura. Masz złą florę bakteryjną, skoro Ci coś NADMIERNIE fermentuje w
jelitach.

--
XL
napisał/a: ~XL 2011-12-29 19:32
Dnia Wed, 28 Dec 2011 15:52:06 -0800 (PST), J-23 napisał(a):

> Japonczycy ktorzy jedza sushi w ogromnych ilosciach, zyja b.dlugo.
> Srednia zycia przecietnego Japonczyka to przedzial powyzej 80-ciu lat.

"Nie wystarczy zmiana stylu życia (dotycząca przede wszystkim prawidłowego
odżywiania się i uprawiania sportu), by uniknąć zawału serca lub innych
groźnych chorób. Równie ważne jest kształtowanie umiejętności radzenia
sobie ze stresami i zmiana usposobienia, najlepiej od najmłodszych lat."

I raczej w tym szukać należy przyczyn ich dłuższego życia.
http://www.wprost.pl/ar/82606/Zawal-osobowosci/?O=82606&pg=0
--
XL
napisał/a: ~J-23 2011-12-29 20:33
On 29 Gru, 19:29, XL wrote:
> Dnia Thu, 29 Dec 2011 04:12:51 -0800 (PST), J-23 napisał(a):
>
> > Moje dolegliwosci po zjedzeniu potraw fermentujacych w
> > jelitach, wynikaja raczej w faktu ze jestem dosyc szczuplej budowy i
> > zwyczajnie rozdete jelita nie bardzo maja sie gdzie pomiescic.
>
> Bezedura. Masz złą florę bakteryjną, skoro Ci coś NADMIERNIE fermentuje w
> jelitach.
>
> --
> XL

dobra. z toba to zawsze golone-strzyzone. na tym koncze bo szkoda
pradu
z mojej strony EOT