karmienie na spacerze?

Dla nas zbawienny okazał się pojemnik na mleko w proszku. Dostaliśmy taki w prezencie i początkowo nie sądziłam, że się przyda, bo karmiłam piersią, potem się okazało, ze mam za mało pokarmu i teraz wszędzie mamy ze sobą butelkę i mieszankę. Na dłuższe wypady zabieramy ze sobą dwie albo trzy butelki i odmierzone ilości jedzenia w pojemniku. Dzięki fajnie pomyślanemu systemowi mieszankę przygotowuję błyskawicznie, gdziekolwiek jestem. Zaradzało nam się nawet w kościele :D Wszystko trwa dosłownie chwilę. Nasz dzidziuś bez problemu pije mieszankę w temperaturze otoczenia, więc nie martwimy się termosami :)

Pewnie, ze karmiłam jak była taka potrzeba, A moje dziecko strasznie lubiało cycać i nic więcej nie chciało.

A jaka jest inna opcja? Wracać do domu za każdym razie? Nie karmić bo nie wypada? Czy nie karmić bo to "nie przyzwoite" (takie głosy też słyszałam)

Karmię piersią. Latem sprawa jest prosta - zakładam specjalną zasłonę do karmienia i karmię. Natomiast w zimne dni mam przygotowane wcześniej odciągnięte mleko.
Kiedy czytam instrukcje dotyczące karmienia mlekiem modyfikowanym, to wydaje mi się, że wiele kobiet utrudnia sobie życie na własne życzenie.

Tak ja karmiłam, ale tylko w lecie ponieważ moje dziecko ssało pierś, ale tylko w kilku przypadkach a tak to unikałam tego.

Jasne, że tak, zimą tylko jest problem, wiadomo, ale to wtedy odciągnięte mleko, ja odciągam laktatorem ręcznym chicco i do tego trzymam jej w pojemniku trzymającym ciepło i jazda, jakbym miała wracać za każdym razem do domu, to byłoby uciązliwe zwyczajnie

Zimą to się nie wychodzi na tak długie spacery;P nie oszukujmy się;)
Ale bielizna robi swoje. Miałam stanik i koszulkę do karmienia BabyOno bardzo praktyczne przy karmieniu publicznym, nic nie widać ja miałam komfort karmienia i maluch najedzony

ja jednak jeżeli już wychodzę na spacerek to odciągam mleko, jednak nie jestem przychylna publicznemu karmieniu