karmienie piersią-problem

napisał/a: ~Dari[o]" 2007-03-24 18:16
Witam.
Jestem tutaj pierwszy raz. Mamy z Żoną dwutygodniwą córcię i problem z
karmieniem, który wyjaśnię opisując tok wydarzeń. Przejrzałem archiwum grupy
ale sprawy są tak indywidualne, że musze opisać swój problem.
Mała nie ma żadnych problemów z ssaniem. Odruch jest bardzo mocny i tutaj
nei ma problemu. Na początku, czyli w szpitalu i zaraz po wyjściu żona
karmiła corke w pozycji na leżąco. Najadała się. Nie było większych
problemów ale po tygodniu pojawiła sie u żony gorączka. Położna terenowa
powiedziała ze to zapalenie piersi.
Pierś była lekko zaczerwnieniona i bolała ale nie była twarda. temperatura
oscylowła pomiędzy 38-40 stopni(to było w sobotę). Zaczęliśmy stosować
okłady z kapusty, po karmieniu i ciepłe okłady przed karmieniem . Zapalenie
ustąpiło po 3 dniach ale podobny problem pojawił się tego dnia własnie, na
drugiej piersi. Także temperatura utrzymywała się juz 3 dni, bo apap który
zaleciła położna nie pomagał. Dopiero zmiana na ibuprom pomogła i udało się
czwartegodnia (wtorek) zbic temperature. Oczywiście przez kolejne 2,3 dni
temp. skakała do 39 a nawet 40 stopni, ale po zażyciu tabletki spadała. Do
tego momentu poza tym że piersi bolały nie było większych problemów z
karmieniem poza pogryzionymi sutkami od samego początku o czym nie
wspomniałem jeszcze. Przez te rany przystawianie było problematyczne, ale
jak juz się udało przystawić dziecko to mała była najedzona i spokojna.

6 dnia, czyli w czwartek mała zaczeła być bardzo niespokojna podczas
przystawiania i nie chciała ssać w żadnej pozycji. Ani z piersi gdzie było
zapalenie ani z tej już zdrowej. Brodawki były bardzo poranione i płytkie.
Przystawialiśmy małą na różne sposoby przez 3 godziny. Próbowała ssać ale za
chwile puszczała i była głodna. Pokarm nie leciał (leciał bardzo bardzo
słabo).Połozna, która miała wizytę u nas tego dnia zaleciła sprobować
przystawić małą stosując nasadki na piers. Wtedy mała zaczeła ssać ale
pokarm nie leciał w wystarczającej chyba ilości. Musieliśmy pierszy raz
dokarmić z butelki sztucznym pokarmem, gdyż po 7 godzinach snu i ponad 3-4
godzinach prób bez i z nasadką mała była głodna i wycieńczona. Połozna
skierowała nas też do lekarza gdyż zapalenie w drugiej piersi nie ustępowało
i od tego momentu żona zażywa antybiotyk - duomox i masć na sutki z
antybiotykiem - baktroban. Z piersi w ktorej cały czas utrzymuje się
zapalenie pokarm leci bardzo słabo ale przystawiamy małą i zjada niewielkie
ilości. Dla niej jest to za mało wiec przystawiamy do drugiej piersi ale
czasem to tez nie wystarcza gdyz laktacja ogolnie sie spowolnila.
Dzisiaj musieliśmy małą dokarmić znowu z butelki bo mimo, iż ssała 2 godziny
z jednej piersi (w ktorej zapalenie juz prawie ustapilo) i dokarmieniu z
drugiej, była głodna i nie chciała juz ssać z piersi (caly czas od czwartku
stosujemy nasadki ). Przy kolejnym karmieniu które się własnie odbywa z tej
jednej piersi znowu mała nic nie zjadla, przyłożyliśmy do drugiej ale
strasznie płakała. Nie chce ssać przez te nasadki. Nie poddajemy się jednak
i mała je z drugiej piersi już 2 godziny, ale nie wiemy czy się naje, bo
pokarm tak jak mowilem wczesniej leci słabo.
Ogólnie każde karmienie ostatnio trwa ok. 3 godziny. Mała dużo ssie, marudzi
przy tym, meczy się ale się nie najada i nie wiemy jak poradzić sobie z tą
sytuacja tzn co zrobic zeby z tej jednej piersi mleko leciało.
Czy możliwe jest, że antybiotyk spowolnił proces laktacji?
Czy poraniony sutek może powodować to, że Mała nie może zassać pokarmu z tej
piersi poprzez nasadke?
Czy zmuszać małą do ssania z tej piersi z ktorej cokolwiek leci (poprzez
nasadke) bez względu na to jak długo będzię marudzić (płakać), czy może po
jakimś czasie dokarmić z butelki znowu? Bo przecież dla niej to też jest
męczące. Nie wspomne już że żona jest wykończona. Cały dzień schodzi jej na
karmieniu i czasem nerwy dają się we znaki. A dokarmienie ilością ok. 40 ml
zawsze kończy się błogim spokojem i mamy i córci.
Dodam jeszcze tylko ze w poczatkowym etapie (czyli w czwartek i troche w
piatek) karmienia poprzez nasadki mała nie miała problemów z jedzeniem,
nawet z tej chorej piersi. Dopiero od wczoraj z tej piersi prawie nic nie
może zassac, a z drugiej jest dla niej za mało i długo trwa zanim cokolwiek
stamtad zassie. Do tego szybko się denerwuje bo pokarm leci powoli i nie od
razu. Także jest duzo hałasu i nerwów.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi.

napisał/a: ~Cancer" 2007-03-24 19:24

Uzytkownik "slonk0" napisal w wiadomosci

> Pisze wlasciwie tylko, zeby dac znac, ze nie jestescie osamotnieni w
> problemie. Niestety nie mam zadnych konstruktywnych rad. No moze taka,
> zeby zona probowala odciagac pokarm miedzy karmieniami laktatorem, co
> najmniej 15 min na jedna piers. Tak mi polecal doradca laktacyjny. W moim
> przypadku nie pomoglo, ale z tego co slysze to wielu pomaga i produkcja
> pokarmu po kilku dniach rosnie.
>

Poza tym niech zona pije ile wlezie (ok. 2,5-3 l). Moze sobie rozcienczac
herbatke na laktacje i saczyc przez caly dzien. Wiem, ze to trudne, ale
niech sie stara zrelaksowac - niech sie walnie z mala do wyra i nie robi nic
poza cycowaniem i spaniem. Czeste przystawianie, odpoczynek i duzo plynów to
IMO najlepszy sposób na zwiekszenie laktacji.
Pozdrawiam i zycze powodzenia,
--
Karolina, Krystianek 17.02.2005 i Olenka 18.09.2006

napisał/a: ~Dorota" 2007-03-24 19:46

Użytkownik "Cancer" napisał w wiadomości
>
> Poza tym niech zona pije ile wlezie (ok. 2,5-3 l). Moze sobie rozcienczac
> herbatke na laktacje i saczyc przez caly dzien. Wiem, ze to trudne, ale
> niech sie stara zrelaksowac - niech sie walnie z mala do wyra i nie robi
> nic poza cycowaniem i spaniem. Czeste przystawianie, odpoczynek i duzo
> plynów to IMO najlepszy sposób na zwiekszenie laktacji.
> Pozdrawiam i zycze powodzenia,

I piwo bezalkoholowe Karmi też często działa na laktację wspomagająco, może
warto spróbować.

pozdr
Dorota

napisał/a: ~Monika" 2007-03-24 21:01
DLATEGO TEŻ NIE POLECAŁABYM GO KARMIĄCYM PIERSIĄ.... !!!!
Użytkownik "Dorota" napisał w wiadomości
>
> Użytkownik "Cancer" napisał w wiadomości
> news:eu3qkh$2h7$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>
>> Poza tym niech zona pije ile wlezie (ok. 2,5-3 l). Moze sobie rozcienczac
>> herbatke na laktacje i saczyc przez caly dzien. Wiem, ze to trudne, ale
>> niech sie stara zrelaksowac - niech sie walnie z mala do wyra i nie robi
>> nic poza cycowaniem i spaniem. Czeste przystawianie, odpoczynek i duzo
>> plynów to IMO najlepszy sposób na zwiekszenie laktacji.
>> Pozdrawiam i zycze powodzenia,
>
> I piwo bezalkoholowe Karmi też często działa na laktację wspomagająco,
> może warto spróbować.
>
> pozdr
> Dorota
>

napisał/a: ~Monika" 2007-03-24 21:04

Użytkownik "Monika" napisał w wiadomości
> PIWO KARMI NIE JEST BEZALKOHOLOWE........!!!!! DLATEGO TEŻ NIE POLECAŁABYM
> GO KARMIĄCYM PIERSIĄ.... !!!!, Użytkownik "Dorota"
> napisał w wiadomości news:eu3rso$6e5$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>
>> Użytkownik "Cancer" napisał w wiadomości
>> news:eu3qkh$2h7$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>>
>>> Poza tym niech zona pije ile wlezie (ok. 2,5-3 l). Moze sobie
>>> rozcienczac herbatke na laktacje i saczyc przez caly dzien. Wiem, ze to
>>> trudne, ale niech sie stara zrelaksowac - niech sie walnie z mala do
>>> wyra i nie robi nic poza cycowaniem i spaniem. Czeste przystawianie,
>>> odpoczynek i duzo plynów to IMO najlepszy sposób na zwiekszenie
>>> laktacji.
>>> Pozdrawiam i zycze powodzenia,
>>
>> I piwo bezalkoholowe Karmi też często działa na laktację wspomagająco,
>> może warto spróbować.
>>
>> pozdr
>> Dorota
>>
>
>

napisał/a: ~Barbara K." 2007-03-24 21:25
Witaj,
Już jakiś czas temu opisywałam swoją sytuację.
Przede wszystkim mam awersję do osłonek silikonowych, bo bardzo nam
zaszkodziły. Dziecko słabiej przez nie ssie, przez co gorzej pobudza piersi
do produkcji pokarmu (ale wiem, że osłonki mają tez wiele zwolenniczek - ja
na pewno nigdy więcej ich nie użyję).
Poza tym niech żona jak najwięcej pije. Ja, żeby odzyskać laktację piłam
nawet około 4 litrów płynów dziennie. Piłam mocno rozcieńczoną herbatkę dla
karmiących i jakieś soki albo kompoty.
Nasza Mała tez straciła na wadze, więc lekarka z poradni laktacyjnej kazał
ją po każdym karmieniu troszkę dokarmić, a w tym czasie pracowac laktatorem.
Udało nam się odzyskać laktację, ale nie do końca. Mimo wszystko raz
dziennie wieczorami dostaje około 200ml sztucznego mleka, a poniewaz nadal
mało przybiera, choć na głodną nie wygląda (jest radosna, energiczna - może
to taki typ), to pediatra kazała dodawać do mleka trochę kaszki i zacząć
dawać marchewkę. Marysia ma teraz 5,5 miesiąca.
Pamiętam ten stres i rady wszystkich dookoła. Był czas, kiedy płakałam dzień
w dzień, że nie mogę Małej dac tego, czego tak bardzo potrzebuje i nie
mogłam patrzeć na butelki. Było trudno, ale częściowo się udało.
Najważniejsze, żeby Malutka nie była głodna, a żona niech jej daje tyle ile
może swojego mleka.

Pozdrawiamy i życzymy wszystkoego dobrego
Barbara i Marysia (11.10.2006)

napisał/a: ~..::*Kameljanda*::.." 2007-03-24 21:38
On 24 Mar, 18:16, "Dari[o]" wrote:

Karmienie piersią zaczyna się w głowie. I chyba zmęczenie mamy daje
się jej już mocno we znaki. Tak jak i odniesione rany. Bo często na
samym początku to jest droga przez mękę.
Ale się da. Wszystko się jeszcze wyklaruje, niech tylko mama dziecka
nie zamartwia się jeśli sporadycznie dokarmi butelką, czy przez czas
jakiś małe nakarmi przez kapturek.
Tak jak dziewczyny radziły, dużo płynów i nie ważne zupa czy herbata,
tylko co matka lubi w granicach rozsądku.
Macie laktator? Najlepiej dobry elektryczny. Można spróbować nim
pobudzić laktację.

Zwróćcie też uwagę, że jest to czas możliwego kryzysu laktacyjnego:
http://www.google.pl/search?q=kryzys+laktacyjny

Polecam też zapoznanie się z forum:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=570
gdzie porad na telefon udziela specjalistka.

Życzę wytrwałości :)

Pozdrawiam
Kameljanda
napisał/a: ~Dorota" 2007-03-24 22:13

Użytkownik "Monika" napisał w wiadomości
>
>> PIWO KARMI NIE JEST BEZALKOHOLOWE........!!!!! DLATEGO TEŻ NIE
>> POLECAŁABYM GO KARMIĄCYM PIERSIĄ.... !!!!,

Hmm, nie mam akurat go przed sobą, bo nie gustuję w taikch napojach, ale na
ile mi skleroza pozwala, to pamiętam, że polecała zarówno położna w szkole
rodzenia, jak i kolezanki na grupie, więc ja się odważyłam i sama
sprawdziłam na sobie, swoim dzidziuchu i swojej laktacji z bardzo dobrym
skutkiem i w owym czasie dokładnie studiowałam skład i jakoś nie wzbudził u
mnie większych zastrzeżeń a i w restauracjach sprzedawali jako
bezalkoholowe, (dla uściślenia nie mam na myśli kraty Karmi a szklankę.).

pozdr
Dorota

napisał/a: ~magia 2007-03-24 23:17
Dari[o] napisał(a):
> Czy możliwe jest, że antybiotyk spowolnił proces laktacji?

Raczej infekcja sama w sobie. U mnie zawsze po zapaleniu piersi mleko w
zasadzie znikalo z dnia na dzien. Odzyskiwalam je walczac glownie w
nocy, czyli czeste dostawianie co poltorej godziny. Chodzilam na
rzesach, ale pomagalo. Do tego duzo plynow i homeopatia.

> Czy poraniony sutek może powodować to, że Mała nie może zassać pokarmu z tej
> piersi poprzez nasadke?

Wyrzuccie ta nasadke, to jakies dzielo szatana :)
Smarowac brodawki mascia i duzo wietrzyc.

> Czy zmuszać małą do ssania z tej piersi z ktorej cokolwiek leci (poprzez
> nasadke) bez względu na to jak długo będzię marudzić (płakać), czy może po
> jakimś czasie dokarmić z butelki znowu?

Imo nie tyle zmuszac co caly czas przystawiac i probowac, jesli nie chce
jesc to uzyc laktatora, ale w zadnym razie nie odpuszczac
karmienia/sciagania z tej piersi.
Powodzenia.
--
m.
Kajetan (25.11.2004) Helena (06.09.2006)
napisał/a: ~ulast" 2007-03-25 00:00
Witaj,

jak już dziewczyny wspomniały, niech żona dużo pije (woda mineralna, herbatka).
Na stany zapalne pomaga także przystawianie do piersi, poranione sutki
smarowałam tormentiolem,ale sprawdzony sposób,o którym dowiedziałam się tu na
grupie to smarowanie brodawek tzw. fioletem ale 1% - takie ustrojstwo co do
przemywania pępka się kupuje.

....oczywiscie odpoczynek, cały dzionek w łóżku wraz z Maleństwem, dziecię
wyczuwa zdenerwowanie rodziców, rodzice denerwują się bo dziecię płacze i koło
się zamyka.
Czas szybko leci skoncentrujecie się teraz tylko na odpoczynku i absolutnie nie
obwiniajcie jak Mała dostanie czasem butlę.
Wiem co mówię, bom wykarmiła "pierwsiami"już trójke dzieci a teraz karmię
czwarte

...i to czwarte właśnie notorycznie się nie najadało,dlatego dostaje butlę raz
dziennie, czasem dwa razy- a niekiedy je tylo z piersi...więc jeśli mama walczy
o laktacje i poda butelkę to i ona odpocznie i dziecko odpocznie...i wtedy mniej
stresu i więcej siły do utrzymania laktacji....

Powodzenia życzę

--
Ula (ulast)

http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=3714167
napisał/a: ~poranna.kawa" 2007-03-25 07:58
On 24 Mar, 19:16, "Dari[o]" wrote:

Miałam kilkakrotnie początki zapalenia, ale w sumie nigdy aż tak.
Ratowała mnie ta nieszczęsna kapusta, i o ile pamiętam to u mnie
wprost przeciwnie, okłady rozgrzewały pierś i pobudzały laktację.
Mleko samo płynęło.
Stosowałam też ciepły natrysk i masowanie piersi , też działało.
Może po początkowym nawale Mała przyzwyczaiła się, że mleczko samo
leci i niekoniecznie chce ssać mocniej, równie dobrze po lekach jakie
przyjmuje żona pokarm mógł zmienić smak i Malutkiej nie smakuje, przez
co się złości.
Jedno co, to poranione piersi raczej nie mają tu znaczenia (dla
dziecka:)), a nakładki to pomyłka, dziecko się o wiele bardziej męczy
i szybciej zniechęca.
Pozdr.
est
napisał/a: ~M&C 2007-03-25 09:17
Monika napisał(a):

>> PIWO KARMI NIE JEST BEZALKOHOLOWE........!!!!! DLATEGO TEŻ NIE POLECAŁABYM
>> GO KARMIĄCYM PIERSIĄ.... !!!!,

Mała szklanka piwa z zawartością alk. do 0,5% (jeśli dobrze pamiętam)...
Podejrzewam, że kilka jabłek może być bardziej "szkodliwe", podobno
"wychodzą" w alkomatach drogówki.

Marzena
--
Robótki Marzeny
http://fanturia.googlepages.com/home