KIEDY NA ZWOLNIENIE L4?

napisał/a: Bellydancer 2011-01-31 16:15
Myślę, ze trochę demionizujecie - w moim mniemaniu to jest decyzja ciężarnej. Jeśli ma ochotę iść na zwolnienie - niech idzie. Ma ochotę pracować - niech pracuje.

Jestem daleka od radykalizowania. Ja pewnie moglabym dalej pracować - ale to czas dla mnie, dla mojego jeszcze nienarodzonego dziecka, na przygotowania w każdej sferze.

Pracodawca - zawsze będzie dbać o swój interes. Po to są umowy na zastępstwo, żeby z nich korzystać.
napisał/a: margaret3 2011-01-31 16:23
Bellydancer napisal(a):Ja pewnie moglabym dalej pracować - ale to czas dla mnie, dla mojego jeszcze nienarodzonego dziecka, na przygotowania w każdej sferze.

Ale nie pracujesz od którego miesiaca ?? Mi nie chodzi o kobiety które są już powiedzmy w 6 miesiacu ciązy i jest im ciężko, boli kręgosłup no i chcą się tez przygotowac na przyjście maluszka - zgromadzic wyprawkę, urzadzić pokój, ale o takie które ledwie zobaczą 2 kreseczki na teście i na pierwszej wizycie zaraz chcę zwolnienie mimo że wcale jeszcze tego nie potrzebują.
napisał/a: Bellydancer 2011-01-31 16:34
Nie pracuje od 17 tygodnia. Ale to nie jest ważne, wiec to chyba był 4 miesiąc.

Mówię, że nawet jeśłi któraś chce isc na zwolnienei w 5-6 tygodniu, to jest to jej sprawa.. jak sobie pomysle, ze bardzo chce dziecka, staram sie i w koncu mi się udaje - to mam gdzies, co sobie pomysla inni. Idę na zwolnienie, spedzam czas w sposób, który sprawia mi przyjemność.

Margaret po prostu, abstrahujac od tematu, prosto jest oceniać.. a nawet jeśli ktoś widzi 2 kreski i idzie na zwolnienie, to jego wybór :)
Broń boże, nie chciałabym, żebyś wzięła do siebie co piszę, bo to nie jest skierowane w żaden sposób do Ciebie czy innej z forumek, ale wyrazem mojej refleksji odnośnie dużego radykalizmu, małej tolerancji i elastyczności :)
napisał/a: Bellydancer 2011-01-31 17:14
Necia wyrwane z kontekstu sformułowanie, że nie obchodzą mnie inni, faktycznie jest slabym wyznacznikiem tolerancji i elstyczności. Ale, imo, w zestawieniu z "bardzo chcę dziecka, udaje się i w związku z tym ( i przemyśleniem pewnie moich priorytetów) idę na zwolnienie i (tu owe) nie bardzo mnie obchodzi co inni pomyślą" brzmi już trochę inaczej, mylę się?

napisal(a):spadam zresztą z tego tematu, widzę, że jak ktoś nie jest w ciąży to nie istnieje i się z nim nie rozmawia


no nie do końca rozumiem, dlaczego tak napisałaś. odniosłam się również do Twojej odpowiedzi, ale widzę, że cos tu sie zepsulo i nie zacytowało.

Peace and love :)
napisał/a: margaret3 2011-01-31 20:04
Bellydancer, ja po prostu uważam, że ciąża to nie jest choroba i jeśli ktoś może pracować i nie ma do tego żadnych przeciwwskazań: medycznych, złe samopoczucie, praca w stresujących warunkach, czy ciąża zagrożona to nie ma podstaw do zwolnienia przynajmniej w początkowym etapie ciąży. A jak ktoś chce od początku się przygotowywać na przyjście maluszka to niech idzie na urlop
Prawda jest taka że lekarze państwowi nie bardzo chcą już wystawiać zwolnień jeśli nie ma ku temu powodu bo ZUS zaczął to bardziej kontrolować.

Ja sama kiedyś usłyszałam na rozmowie w sprawie pracy że by mnie zatrudnili, ale dopiero wyszłam za mąż i pewnie zaraz urodzę dziecko i pójdę na zwolnienie i zatrudnili kogoś innego.
napisał/a: Bellydancer 2011-01-31 21:18
margaret napisal(a):Bellydancer, ja po prostu uważam, że ciąża to nie jest choroba i


I tu jest sedno tego o czym mówię :) bo ja chciałam pokazać, że to indywidualna sprawa każdej kobiety. Każdy ma prawo uważać po swojemu, a już na pewno działać :)

A moja osobista opinia na ten temat jest daleko od obu skrajności, ale akceptuję każdy wybór,. taki zawód ;]
napisał/a: reni_ka 2011-02-01 09:21
Necia napisal(a):przepraszam ale szlag mnie trafia, bo na pracę co poniektóre kobiety nie mają siły, ale już na bieganie po centrach handlowych od rana to mają (przykład z życia wzięty, a nie wyssany z palca)
Ale chyba nie Tobie to oceniać... to ich indywidualna sprawa co robią...

Necia napisal(a):Trochę też zrozumienia dla innych, bo przez takie kobiety ja muszę decyzję o dziecku odkładać w nieskończoność bo umowy o pracę pewnie jeszcze długo nie będę miała, a też nie mam zamiaru zajść w ciążę jak tylko dostanę umowę, bo nie chce sobie zamykać drogi powrotnej
To może po prostu powinnaś zmienić pracę??

Necia napisal(a):czas na przygotowania? Jest go chyba wystarczająco dużo
Tego też nie powinnaś oceniać, każda kobieta ma inne potrzeby i to jest indywidualna sprawa ciężarnej, jak długo chce się przygotowywać...

Necia napisal(a):można takim tylko podziękować
Jestem w szoku, skąd w Tobie tyle goryczy?

Każdy ma inne priorytety... Dla jednej kobiety najważniejsza będzie praca i będzie w niej siedziała do samego porodu ( ) dla innej najważniejsze będzie to że jest w ciąży i będzie chciała poświęcić ten czas sobie i dziecku - nawet jeśli będzie to związane z bieganiem po centrach handlowych...
Ja podzielam zdanie Bellydancer, uważam, że do decyzja ciężarnej i nie powinno się jej oceniać. Jak sama będę w ciąży może też zdecyduje się na zwolnienie od początku, nie wiem. Te 9 miesięcy to będzie dla mnie jeden z najważniejszych okresów w moim życiu i będę je chciała poświęcić sobie, mojemu dziecku i mężowi a nie pracodawcy. Chociaż by po to by posiedzieć w spokoju, pogłaskać się po brzuszku i pogadać do mojego maleństwa. Chyba lepiej robić to w zaciszu domowym niż ostentacyjnie w pracy

Acha i jeszcze jedno, sytuacja na rynku pracy nie jest tylko wynikiem tego, że kobiety w ciąży chodzą na zwolnienie. "Winowajców" - bo tak przedstawiała kobiety ciężarne na zwolnieniu Necia, jest o wiele więcej, więc pisanie, że trzeba "takim" za to podziękować jest na prawdę nie na miejscu...
napisał/a: dominiś 2011-02-01 11:09
reni_ka napisal(a):Chyba lepiej robić to w zaciszu domowym niż ostentacyjnie w pracy
zgadzam się
Ja poszłam od początku na L4 moja ciąża nie była zagrożona ale co chwila biegałam do toalety co w mojej pracy niedozwolone każdy ma inne podejście do pracy,każdy inną prace,jedni ją lubią inni nie.Ja nie żałuję swojej decyzji,moja praca nie sprzyja kobietą w ciąży,gdybym miała inną prace nie wiem jak bym postąpiła.
napisał/a: pirania2 2011-02-01 12:51
Necia napisal(a):a moim zdaniem takie postępowanie tylko zniechęca pracodawców do zatrudniania młodych kobiet

czas na przygotowania? Jest go chyba wystarczająco dużo

przepraszam ale szlag mnie trafia, bo na pracę co poniektóre kobiety nie mają siły, ale już na bieganie po centrach handlowych od rana to mają

otóż to, zgadzam się w 100% -jak ktoś jest chory obłożnie to niech leży, a nie po centrach lata, rezygnuje się z pracy z powodu niedomagania i braku siły, ale żeby po centrach handlowych chodzić to siła i energia wraca....

Necia napisal(a):
spadam zresztą z tego tematu, widzę, że jak ktoś nie jest w ciąży to nie istnieje i się z nim nie rozmawia
ja tam Cię popieram

margaret napisal(a): ja po prostu uważam, że ciąża to nie jest choroba i jeśli ktoś może pracować i nie ma do tego żadnych przeciwwskazań: medycznych, złe samopoczucie, praca w stresujących warunkach, czy ciąża zagrożona to nie ma podstaw do zwolnienia przynajmniej w początkowym etapie ciąży. A jak ktoś chce od początku się przygotowywać na przyjście maluszka to niech idzie na urlop
otóż to

reni_ka napisal(a):.. Dla jednej kobiety najważniejsza będzie praca i będzie w niej siedziała do samego porodu ( ) dla innej najważniejsze będzie to że jest w ciąży i będzie chciała poświęcić ten czas sobie i dziecku - nawet jeśli będzie to związane z bieganiem po centrach handlowych...
z tym się nie zgodzę, sama pracowałam do początku 9 miesiąca i to nie ze względu że praca była najważniejsza, tylko po prostu nie chciałam siedzieć w domu i się nudzić, bo ileż można że tak powiem "nic nie robić" - masakra jakaś
napisał/a: ~gość 2011-02-01 13:39
Moja mama całą ciąże pracowała normalnie jako pielegniarka. W dniu mojego porodu poszła na dniówke, po 3 godz., źle się poczuła i zeszła piętro niżej na ginekologie i juz tam została-a po 2godz. nastepnych byłam już na świecie. Mój tata nie wierzył w to, że się urodziłam. Wszyscy do Niego ze szpitala dzwonili, że masz córke-a on dobre, dajcie sobie spokój. Jak mama nie przyjechala z pracy, to się zainteresował i w tedy pojechał dopiero do szpitala, czyli po 7 godzinach od moich narodzin. Nie dowiarek jeden A cóż mu się dziwić jak to było Prima Aprilis i miałam byc chłopakiem-Szymonem
napisał/a: timona86 2011-02-01 19:36
Ja w tej kwestii jestem daleka od oceniania kogokolwiek, każda sytuacja jest inna, każdy ma swoje sumienie, swoje racje i wie co jest dla niego w danej chwili najlepsze.
Ale patrząc pod swoim kątem, jeśli będę kiedyś w ciąży i jeśli mi zdrowie na to pozwoli (i nie będzie to zagrażać dziecku !!!) mimo iż mam ciężką pracę - chciałabym pracować jak najdłużej. Po pierwsze - nie wyobrażam sobie siedzieć tyle czasu w domu, a po drugie - wiem, że to miałoby wpływ na moje być albo nie być w pracy... takie realia
napisał/a: basia1125 2011-02-01 20:05
reni_ka napisal(a):Necia napisał/a:
można takim tylko podziękować
Jestem w szoku, skąd w Tobie tyle goryczy?

A ja podzielam zdanie Neci.

reni_ka napisal(a):dla innej najważniejsze będzie to że jest w ciąży i będzie chciała poświęcić ten czas sobie i dziecku -

To niech idzie na urlop.
L4 jest to zwolnienie zdrowotne.
Chec poswiecenia wiecej czasu sobie i dziecku to nie jest dolegliwosc zdrowotna.

pirania napisal(a):ja tam Cię popieram

I ja. :)

Ja jestem ciekawa czy gdyby w Polsce zrobili ciazowe L4 platne mniej niz 100%, to tez kobiety, bez wskazan do zwolnienia, tez tak chetnie by biegly do lekarza po takie zaswiadczenie.
Np. pierwszy miesiac 100% a potem kazdy nastepny 80%, na 6 tyg przed wyznaczona data porodu, jesli jest sie na dlugim zwolnieniu, obowiazek zaczecia urlopu macierzynskiego.
Bardzo jestem ciekawa....