KIEDY NA ZWOLNIENIE L4?

napisał/a: reni_ka 2011-02-02 16:47
Bellydancer napisal(a):Necia napisał/a:
dla Twojej informacji, jeszcze jestem studentką, dlatego jej nie mam, póki co nawet mi bardziej opłaca się zlecenie zresztą nie zamierzam się tłumaczyć...


wobec tego, zupełnie nie rozumiem wcześniejszych wniosków odnośnie tego, że umowy na czas nieokreślony nie masz też przez takie, co ida na zwolnienie przy pozytywnym teście
Dokładnie... Necia, teraz to już Cię nie rozumiem kompletnie, chyba zaczęłaś już przeczyć sama sobie...

Donia1981 napisal(a):Chcesz - pracuj i do dnia porodu jeśli masz możliwości i bezpieczne stanowisko pracy - Twój wybór. Ja tam nie oceniam ani nie potępiam nikogo - każdy ma swoje sumienie i swój kodeks wartości i nim się w życiu kieruje

Bellydancer napisal(a): Timona pięknie to oddała, po częsci również i Donia, która uchwyciła sedno..

maślinka napisal(a):nie potepiam tych ktore ide na zwolnienie i nie potepiam tych ktore chca pracować. uwazam ze to sprawa wlasnego sumienia i po prostu wlasnej decyzji podyktowanej roznymi czynnikami.

No i właśnie o to chodzi... Każdy ma swoje powody, i każdy robi to co dla niego będzie najlepsze. Szczególnie jeśli chodzi o ciążę.

Gvalch'ca, basia1125, Necia, bądźcie bardziej wyrozumiałe... tym bardziej, że same nie wiecie co czeka Was w przyszłości bo tak jak napisała Rooda666,
Rooda666 napisal(a):ja póki co mogę sobie tylko teoretyzować, bo jak wyjdzie w życiu - nie wie nikt

Nie potępiajcie zachowań, które kiedyś same możecie powielać, no bo w życiu już tak jest, że nigdy nie wiadomo do końca jak się potoczy...
napisał/a: ~gość 2011-02-02 16:48
Gvalch'ca napisal(a):Zwykłej uczciwości?

Oczywiście, można się kierować uczciwością..tylko, że w wielu przypadkach pracodawca nie doceni tej Twojej uczciwości i lojalności, znam wiele, zbyt wiele przypadków, kiedy Kobieta pracowała całą ciążę, po czym po powrocie do pracy po urlopie macierzyńskim dowiadywała się, że szykowane jest już wypowiedzenie, przestała być potrzebna/została godnie zastąpiona itp. Zresztą i na forum jest kilka dziewczyn, które podobny los spotkał. Przykre? Polska. Kraj pro-rodzinny. Śmiechu warte...
napisał/a: Gvalch'ca 2011-02-02 18:02
Donia1981 ale nikt tu nie neguje że istnieją nieuczciwi pracodawcy. Ale co to ma do rzeczy. Wiesz żyj tak żebyś miał pewność że na świecie jest jeden porządny człowiek więcej. Poza tym fałszywe zwolnienia lekarskie to nie jest oszustwo tylko względem pracodawcy. Jest to nieuczciwość i łamanie przepisów, i oczywiście mogę tu stwierdzić, że świetnie rozumie wszystkie dziewczyny, które na rok czy więcej przed ciążą świetnie wiedzą, że od samego początku idą na L4, ale to nadal będzie oszustwo. Trzeba rzeczy po imieniu nazywać.
napisał/a: ~gość 2011-02-02 18:30
Gvalch'ca, ja rozumiem i nie neguję, ale spójrz na problem trochę szerzej - tak jak wspomniałam, sporo lekarzy się na to godzi i świadomie oszukuje ZUS wpisując takie a nie inne rozpoznanie za przykładowe 100 zł, jakie przyszła Mama co wizytę płaci..a wierz mi, że ginekolodzy mają niemałą wyobraźnię i nawet kilka kontrolek z ZUSu nie wykryje, że coś jest nie tak, wszystko sie odbywa "w majestacie prawa" a każdy wie, jak jest naprawdę..Gdyby nie było takiego rozpowszechnionego trendu, to nikt by bez powodu na zwolnienie nie szedł, bo po prostu nikt by mu tego zwolnienia nie wystawił..ale, że jest i coraz więcej osób z tego korzysta...nie zanosi się póki co na reformę - porządną reformę służby zdrowia, więc można sobie powalczyć z wiatrakami..
Ja i tak uważam, że to wszystko kwestia indywidualna i nie powinno się potępiać czyichś wyborów, bo nie mamy pełnej świadomości tego, co daną osobą powodowało...
No ale robi się małe bicie piany, a tego nie lubię, dlatego już stawiam kropkę. Napisałam co chciałam :)
napisał/a: Gvalch'ca 2011-02-02 18:39
Donia1981 ale jakby nie było popytu to nie byłoby i podaży. Siłą przyszłym mamom te zwolnienia wciskają czy jak? Oczywiście w żaden sposób nie pochwalam postępowania lekarzy, ale to takie trochę dziecinne tłumaczenie nie sądzisz?
Dodatkowo pragnę zauważyć, że dyskutujemy o zjawisku, nie o konkretnej osobie, więc nie wiem skąd wzięły się te wszystkie głosy o "potępieniu".
napisał/a: ~gość 2011-02-02 18:56
Gvalch'ca napisal(a):Siłą przyszłym mamom te zwolnienia wciskają czy jak?

I tak się zdarza. Nieraz słyszałam od osób trzecich, jak lekarze proponują zwolnienia praktycznie od drzwi, a sama spotkałam się z tym conajmniej dwa razy osobiście - i chodzi tu także o zwolnienia z pracy, ktorych powodem nie jest ciąża. I mówię tu o lekarzach zarówno tych z sektora prywatnego jak i państwowego.
Gvalch'ca napisal(a):ale to takie trochę dziecinne tłumaczenie nie sądzisz?

Dziecinne? To po prostu inny rzut na sprawę, w której nie uczestniczy tylko Kobieta ale i jej lekarz - współdzielący to - jak nazywasz - oszustwo ;) Przecież świadomie wypisuje zwolnienie, godzi się na to i nieraz sam sugeruje, że "jeśli chce pani odpocząć"... ;)
Gvalch'ca napisal(a): więc nie wiem skąd wzięły się te wszystkie głosy o "potępieniu".

Nie da się ukryć, że potępiasz zjawisko, o którym jest dyskusja ;) Nazywajmy rzeczy po imieniu :) Skoro piszesz jasno o oszustwie, to to chyba coś, co jest społecznie potępiane...
napisał/a: basia1125 2011-02-02 19:12
Bellydancer napisal(a):W UK być może sytuacja wygląda lepiej i ciężarna nawet nie myśli o tym by "uciec" na zwolnienie lekarskie

Co masz na mysli, ze sytuacja wyglada lepiej?
Ciaza to ciaza a praca to praca.
Nie ma róznicy w jakim kraju sie mieszka.

maślinka napisal(a): Na swojego szefa złego słowa nie powiem i on akurat wszystkie dziewczyny wysyła na L4

No wlasnie, a ja myslalam, ze na L4 wysyla LEKARZ, bo sa ku temu przeslanki ZDROWOTNE a nie szef, bo jemu tak wygodniej ani nie "osoba zainteresowana", bo chce posiedziec w domu z pensja 100%.

maślinka napisal(a):Ewentualnie pomyslalabym o pracy w domu jezeli bylaby taka mozliwość

Tu popieram ja najbardziej.

reni_ka napisal(a):Gvalch'ca, basia1125, Necia, bądźcie bardziej wyrozumiałe...

Ale ja jestem bardzo wyrozumiala jesli chodzi o uzasadnione L4.
Nieuzasadnione, czyli:
-ide, bo moge
-ide, bo mi sie nalezy
-ide, bo chce miec wiecej czasu dla siebie
itd.
To jest dla mnie wykorzystywanie panstwa i ludzi placacych podatki (bo pewnie podatki skladaja sie na te wyplaty)

Donia1981 napisal(a):znam wiele, zbyt wiele przypadków, kiedy Kobieta pracowała całą ciążę, po czym po powrocie do pracy po urlopie macierzyńskim dowiadywała się, że szykowane jest już wypowiedzenie

A mozna wiedziec ile?
Tak z ciekawosci pytam..
Bo ja nie znam chyba zadnego polskiego przypadku, zeby kobieta pracowala przez cala ciaze :/
napisał/a: ~gość 2011-02-02 19:17
basia1125 napisal(a):A mozna wiedziec ile?

Ile przypadków, kiedy kobieta przepracowała całą ciążę? Cztery :) A jeszcze kolejnych kilka, kiedy kobieta przepracowała conajmniej 3/4 tego okresu :)
Znam też kilka takich, kiedy kobieta poszła na zwolnienie z powodu:
basia1125 napisal(a):-ide, bo moge
-ide, bo mi sie nalezy
-ide, bo chce miec wiecej czasu dla siebie

I sporo takich z mojej własnej pracy, kiedy Kobieta poszła na zwolnienie z troski o swoje rozwijające się dziecko :)
napisał/a: ~gość 2011-02-02 19:19
basia1125 napisal(a):nie znam chyba zadnego polskiego przypadku, zeby kobieta pracowala przez cala ciaze :/


ja znam: moja siostra ale co sie namęczyła to jej. nie mogła sobie pozwolić na L4 bo ma takiego a nie innego pracodawce i juz na pewno nie mialaby gdzie wracac... to pan to kram. tak źle i tak niedobrze.

[ Dodano: 2011-02-02, 19:28 ]
ja jednak będę się trzymać punktu widzenia o którym napisałam wcześniej. uważam że są plusy i minusy "pójścia na L4" od samego początku. i po trochu podzielam zdanie każdej z Was. Bo nie bycie chorym a korzystanie z L4 jest oszustwem. Z drugiej strony Panstwo nie zapewnia (MOIM ZDANIEM z którym mozna sie nie zgodzic) odpowiedniej opieki przed i poporodowej, możliwości legalnego odpoczynku w trakcie ciazy (np. w ostatnim trymestrze) i wielu innych.
z jednej strony mamy do czynienia z faktem ze babki biorą L4 i pracodawcy nie chca zatrudniac na stałe młodych osób. z drugiej strony inni się ciesza znajdują prace ( z mozliwocia zostania) dzieki ciązowemu L4.
od punktu siedzenia zależy punkt widzenia.
do tego dochodzi kwestia samych pracodawców, lekarzy, mam oraz innych czynników (wygoda, lenistwo, pracoholizm, strach przed zwolnieniem).
w każdej sferze: pracy, panstwa, obywatela, lekarza i innej są niedoskonałosci i to wszystko się zazębia. tyle ode mnie.
napisał/a: margaret3 2011-02-02 19:30
basia1125 napisal(a):Bo ja nie znam chyba zadnego polskiego przypadku, zeby kobieta pracowala przez cala ciaze

Hehe w mojej ostatniej pracy kobitka pracowała do ostatniego dnia Może nie pracowała w pełnym wymiarze godzin bo przychodziła później niż wszyscy i jak chciała to mogła wyjść wcześniej, ale chodziła do ostatniego dnia we wtorek była w pracy a w środe urodziła
A i dodam, że nie musiała pracować bo sie bała zwolnienie, po prostu bardzo dobrze się czuła całą ciążę i pracowała
napisał/a: Misiaq 2011-02-02 19:38
Donia1981 napisal(a):No ale robi się małe bicie piany
Niestety
I właśnie dlatego zastanawiałam się czy napisać czy nie, ale w sumie co tam...

Napiszę od razu, żeby potem nie było , że sytuacji kiedy ciąża jest zagrożona, w sytuacji konkretnych wskazań medycznych czy jeśli kobieta pracuje w warunkach szkodliwych i nie ma możliwości przeniesienia jej na inne stanowisko - wtedy wiadomo L4 od razu. Natomiast podejście takie, że zanim się zajdzie w ciąży, od razu się zakłada, ze idę na L4 jest dla mnie nie do przyjęcia. Jeżeli jest potrzebny czas, żeby się przygotować do narodzin, tak jak ktoś o tym wspomniał, to jest urlop wypoczynkowy albo bezpłatny, ale urlop, a nie zwolnienie. Może jestem z innego świata, ale to jest dla mnie nie etyczne. Fakt lekarze i pracodawcy też są nieuczciwi, ale czy to jest usprawiedliwienie? Nie, bo świat trzeba zacząć zmieniać od siebie, czy to, że inni kradną znaczy, ze ja też mogę? Oczywiście ciąża to stan wyjątkowy i kobieta pracująca w tym stanie powinna mieć specjalne prawa - możliwość "elastycznego" układania grafika, możliwość pracy w domu (jeśli to możliwe), częstsze przerwy itp. ale wiadomo to teoria, a życie sobie Tylko, ze rozwiązaniem tego problemu nie jest lewe L4.
I jeszcze jedno, nie pamiętam kto to napisał, ale wyszło na to, ze kobiety, które pracują do końca ciąży to karierowiczki. Dlaczego takie podejście, więcej tolerancji. jeśli kobieta chce i może pracować nawet do ostatniego dnia to co w tym złego? Czy to od razu oznacza, ze praca jest dla niej najważniejsza.
napisał/a: Gvalch'ca 2011-02-02 19:45
Donia1981 jak już pisałam, nie twierdzę nigdzie, że lekarze postępują w takich sytuacjach uczciwie, nie mówię, że nie proponują ale zdrowego człowieka siłą na L4 nie wysyłają. I przerzucanie tutaj odpowiedzialności na lekarza jest właśnie tym dziecinnym tłumaczeniem, wystarczy na takie propozycje odpowiedzieć "Nie dziękuję panie doktorze, na razie nie ma takiej potrzeby".
Donia1981 napisal(a):Nie da się ukryć, że potępiasz zjawisko, o którym jest dyskusja ;) Nazywajmy rzeczy po imieniu :) Skoro piszesz jasno o oszustwie, to to chyba coś, co jest społecznie potępiane...

Ależ jak widać oszustwo nie jest takie znowu społecznie potępiane A ty jak to nazwiesz "umiejętnością radzenia sobie w życiu"?