Kieszonkowe dla przedszkolaka???

Ja mam 19 lat. rodzice nigdy nie dawali mi kieszonkowego, bo ojciec uważał że nie ma po co. Wszystko co kupiłam, mam za pieniądze dziadka. jak potrzebowałam nowe spodnie i mówiłam ojcu że potrzebuje na spodnie to zawsze mówił że przecież masz tyle par. Ale nigdy nie widział mojej szafy. Albo jak kupowałam buty to było tak samo.
Myślę że nawet dziecko w przedszkolu powinno dostawać jakieś drobne kieszonkowe. Będzie mogło za to kupić sobie np. cukierki, baton itp. A może jakaś mała zabawka.

moja 4 letnia corcia tez dostaje. Pare zlotych, nie tyle co bedzie dostawac w szkole, ale w ten sposob juz ja uczymy wartosci pieniedzy. Potem sama mowi czy chce oszczedzac czy wydac. I owszem raz zbiera na zabawke a raz wyda na naklejki czy inne drobiazgi. Sprawia jej to wiele radosci kiedy sama pani w sklepie daje wlasne pieniazki.

Jestem za drobnym kieszonkowym, po to, żeby dziecko mogło nauczyć się rozsądnego gospodarowania pieniędzmi i odpowiedzialności za swoje decyzje. Nie uważam tego za "rozpuszczanie" dziecka, raczej za sensowne wprowadzanie go w świat, w którym, chcemy, czy nie chcemy, pieniądze istnieją. Ale co do wieku, w jakim powinno sie zacząć dawać kieszonkowe, jeszcze nie mam zdania. 5, 6 lat? Jeszcze nie wiem.

Moja córka ma prawie 6 lat i jeszcze nie daję jej kieszonkowego. Myślę, że to za wcześnie. Wszystko czego potrzebuje dostaje od nas. Sama do sklepu nie chodzi , więc po co jej pieniądze ? Lubi sama za coś zapłacić , wtedy daje jej pieniążek i daje kasjerce, ale nie jestem za tym , żeby nosiła przy sobie jakąś gotówkę. Myślę, że zacznę jej dawać kieszonkowe gdy bedzie sama chodziła do szkoły. Jakieś małe kwoty raz na tydzień, własnie na jakiś sok czy batonik, niedrogą zabawkę itd. Teraz nie widzę takiej potrzeby, tym bardziej , że jeszcze nie potrafi liczyć , nie wie, że 100 groszy to złotówka itd.

Ja jestem za kieszonkowym dla dzieci. Chciałam tylko ustalić jakiś wiek dziecka, żeby dawanie mu kieszonkowego było rozsądne. Moim zdaniem przedszkole, to chyba jednak za wcześnie... Ale za to rozumiem zbieranie pieniążków w skarbonce malucha, i to tak aby wiedział, że ma swoją przysłowiową świnkę ;) i widział, że co jakiś czas mu się do niej wrzuca pieniążki. I właśnie niech sobie na coś zbiera np. na to co sam sobie upatrzy w sklepie (oczywiście w granicach zdrowego rozsądku :D).

Ja także jestem za kieszonkowym.Sama nie dostawałam i było mi z tym źle. A jeśli chodzi o wiek: przecież mamy nie piszą, że ich kilkuletnie dzieci chodzą same do sklepu. Mogą oszczędzać a potem udać się na zakupy z rodzicami. Popieram.

jestem za ale chyba przedszkole to za wcześnie no chyba że w sposób jak to ktoś napisał swinki skarbonki i potem zakupy z rodzicami , żeby dziecko wiedziało że zabawki z nieba nie spadaja .. tylko trzeba poczekac i uzbierać kwotę ..bo jakoś nie bardzo widze przedszkolaka chodzacego sobie po batony do sklepu z kieszonkowego ..
Do szkoły jak najbardziej bo sa sklepiki szkolne, ale tez drobne kwoty ..

Uważam że dziecko powinno dostawać kieszonkowe ale dopiero od podstawówki i najlepiej tak w wiweku 10 lat, wcześniej dziecko nic nie rozumie na ten temat

Rozumie i to dużo, Moja córka ma dopiero 15 miesięcy a juz wyciąga raczki na słowo pieniążek:) a 6 latek tym bardziej wie do czego służą pieniądze, nasze dzieci naprawdę nie są tak niedomyślne jak myślą niektórzy rodzice.

Ja mam dziecko w wieku przedszkolnym i nie dałabym jej kieszonkowego, bo jak dla mnie jest jeszcze za mała. Zbieramy za to pieniążki do świnki skarbonki i jest to według mnie dobre rozwiązanie. Sprawdzone w praktyce!

Moja córka ma prawie dwa latka, nie dostaje kieszonkowego, na to uważam, że jest jeszcze za wcześnie. Ma skarbonkę, zbiera do niej pieniążki, które od kogoś okazjonalnie dostaje.
Kieszonkowe dla przedszkolaka to jak dla mnie lekka przesada.

• DSC07572.JPG (2,8kB)