kieszonkowe na kolonie zagraniczne - ile [help pliz]

napisał/a: ~Xena" 2007-06-26 01:40
W wiadomości:f5nk40$1291$1@news2.ipartners.pl,
Basia Z. napisał(a):
> Użytkownik "Xena" :
>
>>> W Polsce dawałam 5 zł na dzień pobytu.
>>
>> W Polsce dałam na 2 tygodnie na zieloną szkołę 100 i 20 wzięła z
>> oszczędności. Przywiozła 1,30 zł.
>> Jakbym dała 200 to przywiozłaby pewnie też koło złotówki.
>>
>
> Na to jest sposób.
> Moje młodsze dziecko wiedząc że jest rozrzutne, samo mnie prosiło abym
> obiecaną kwotę dała wychowawczyni i potem ta wydzielała mu po 5 zł
> dziennie (lub więcej jeśli zaoszczędził wcześniej).

Pani na zielonej szkole wydzielała po max 10 zł dziennie. Ale to nie
pomogło.
Maja wyda każda kwotę (po mamusi to ma ) a Anka (2 lata młodsza) dostając
tyle samo kasy i słodyczy zawsze zaoszczędzi i to nie mało. Gdyby jechała
Anka, to miałabym również problem ile dać, bo ona potrafi dla odmiany
przywieźć prawie całą kwotę

Teraz Anka na koloni zuchowej - mówili - max 50 zł, więc dostała 50. Ciekawe
ile wyda

>
> Ze starszym synem tych problemów nie było, ten zawsze przywoził do
> domu 2/3 kwoty otrzymanej i wydawał po powrocie na konkrety, które
> chciał sobie kupić już wcześniej.
>

Nie do końca rozwiązało mi to problem ile dać
Dam 50 euro, dziadkowie dołożyli 25 i zobaczymy jak będzie.


pozdrawiam Tatiana
--
Ja sobie zdaję sprawę z tego, że nie wszyscy mi dobrze życzą,
ale przecież nawet Chrystus miał w swojej miejscowości tylko 20-procentowe
poparcie.
/Renata Beger o Chrystusie ("Przegląd" Nr 33, 15 sierpnia 2004)/
napisał/a: ~Xena" 2007-06-26 01:44
W wiadomości:f5gp44$5l$1@atlantis.news.tpi.pl,
Hanka Skwarczyńska napisał(a):
> Użytkownik "Xena" napisał w wiadomości
> news:f5gm0n$5pd$1@news.task.gda.pl...
>> [...] Zasadniczo dzięki za linka, ale albom ślepama (co
>> niewykluczone) albo nie wiem co, ale ja tam cen nie widzę.
>> Możesz wskazać paluchem kuńkretnie gdzie?
>
> A, Ty byś tak w jednym miejscu chciała? No to sorry... ;)
>
> A serio - przejrzyj forum http://cro.pl/forum/viewforum.php?f=12
>
> Ot, na przykład: http://cro.pl/forum/viewtopic.php?t=13775, linki do
> stron marketów. Ogólnie możesz spokojnie założyć, że jest jakieś
> 1.5-2 razy drożej niż u nas, tym bardziej, że dzieciaki raczej nie
> będą wydawać kasy w lokalnych odpowiednikach Biedronki.

Dzięki, czyli myślę, że 75 euro wystarczy.

> Uczul dziecko
> na kupowanie na straganach, w przyulicznych budkach itp. - dość
> często "ceny umowne", w praktyce sprowadzające się do pobrania
> wręczonego nominału ;), więc lepiej mieć drobne, tym bardziej, że
> tam, zdaje się, w ogóle przyjęte jest niewydawanie końcówek. Aha,
> ceny w sklepach z suwenirami przy atrakcjach turystycznych są
> zupełnie absurdalne.


Dziecko jest z tych bardziej nieśmiałych więc będzie kupować tylko tam,
gdzie może wskazać paluchem "to to poproszę". Jak miałaby się odezwać do
kogoś i to w obcym języku, to prędzej nie zje loda czy nie wypije napoju
;-( To jedyna szansa, że coś przywiezie do domu Chyba, że skuma się na
miejscu z kimś odważniejszym, to mam kasiorę z czapy.

pozdrawiam Tatiana
--
Miarą miłości jest miłość bez miary
/Św. Franciszek Salezy/
napisał/a: ~Hanka_Skwarczyńska 2007-06-26 09:19
Użytkownik "Jarek P." napisał w wiadomości
> [...] Kurcze, mocno musieli na psy (na turystów znaczy) zejść,
> byłem ładnych 5 lat temu i tak źle nie było, normalnie
> straganiarze cenę podawali i z resztą problemów nie robili.

Ja byłam niewiele później, "bezcenne" stragany zdarzały się dość często
(raczej takie z pomidorami, fakt, burki, orzeszki i reszta stuffu dla
turystów była podpisana), a jedynym miejscem, gdzie mi normalnie wydano
resztę, był jakiś market pod Szybenikiem. Stacje benzynowe, knajpy, sklepiki
z pocztówkami itp. zawsze sobie te parę lipa zaokrągliły. O przystawkach w
knajpach, serwowanych bez pytania (i oczywiście doliczanych do rachunku) nie
wspominam, bo to raczej dzieci nie dotyczy.

> [...]
> Chyba że o takie konkretnie zakupy chodzi, na gliniane delfinki z napisem
> "Zakop...^W^W Croatia" tudzież zamknięte w szklanej kuli pałacyki ze
> śniegiem mam uczulenie, więc obchodziłem szerokim łukiem

Ja wodę mineralną miałam na myśli, Shrek ;) (Chociaż nie powiem, pluszowa
life size kuna była słodka. Ale 70kn za bydlaka wydało nam się pewną
przesadą.)

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
http://www.truecolors.pl