KKK forever :-)

napisał/a: ~XL 2012-01-13 19:16
"(...)Co się okazało? Badanie potwierdziło kulturowy schemat, w którym
mężczyzna jako główny żywiciel rodziny jest postrzegany jako szczęśliwy i
spełniony. Tradycyjna rola kobiety matki - która nie pracuje i zajmuje się
domem - choć powoli ulega zmianom, wciąż ma mocną -pozycję.

To samo pokazują statystyki - według GUS w IV kwartale 2010 roku w Polsce z
16,6 mln kobiet powyżej 15. roku życia pracowało zaledwie 7 mln. Reszta
była na bezrobociu lub w ogóle nie zamierzała szukać zatrudnienia, a aż 17
proc. wycofało się z rynku pracy, żeby w całości poświęcić się rodzinie i
prowadzeniu domu.(...)Nie ma aż takiego społecznego nacisku, żeby panie
wyszły z domu i zaczęły zarabiać. Co więcej, w niektórych kręgach taki
układ świadczy o statusie rodziny. Kobieta niepracująca to dobrze
zarabiający mąż.(...)"


Jak w temacie.

"(...)Poza tym tradycyjny model związku powoduje wykluczenie połowy
-dorosłych osób - obywatelek - z obiegu,(...)"

Obiegu??? Wychowanie dzieci i dbałość o warunki dla pracujacego męża to nie
jest "obieg"?
He he.

"Co w sytuacji, kiedy kobieta utrzymanka(...)- Przejdzie przyspieszoną
szkołę życia. Nagle zobaczy, że nie ma pojęcia, jak sobie poradzić w
świecie, z niespłaconym kredytem, niekiedy bez doświadczenia zawodowego. "

Jej sprawa, że nie zawarła związku małżeńskiego. A banku sprawa, ze dał
kredyt niepracujacej
Doświadczenie zawodowe? A po co?
Wystarczy podział majątku.

http://wyborcza.pl/energiakobiet/1,118219,10956874,To_mezczyzna_ma_zarabiac_na_dom.html
--
XL
napisał/a: ~Aicha 2012-01-14 03:52
W dniu 2012-01-13 19:16, XL pisze:

> Jak w temacie.

Pójdźmy dalej. Postuluję powołanie centralnego urzędu przydzielającego
dobrze zarabiających mężów samotnym matkom, żeby też się mogły pobyczyć
w domu na bezrobociu. A co! Jak szaleć, to szaleć!

(po "Obsługiwałem angielskiego króla" i pokazanym tam przybytku do
zapładniania niemieckich kobiet taki pomysł mam :P)

> "(...)Poza tym tradycyjny model związku powoduje wykluczenie połowy
> -dorosłych osób - obywatelek - z obiegu,(...)"
>
> Obiegu??? Wychowanie dzieci i dbałość o warunki dla pracujacego męża to nie
> jest "obieg"?
> He he.

Taki obieg? :P
http://wyborcza.pl/1,95892,10143833,Mamie_daleko_do_damy.html

> "Co w sytuacji, kiedy kobieta utrzymanka(...)- Przejdzie przyspieszoną
> szkołę życia. Nagle zobaczy, że nie ma pojęcia, jak sobie poradzić w
> świecie, z niespłaconym kredytem, niekiedy bez doświadczenia zawodowego. "
>
> Jej sprawa, że nie zawarła związku małżeńskiego. A banku sprawa, ze dał
> kredyt niepracujacej
> Doświadczenie zawodowe? A po co?
> Wystarczy podział majątku.

Media pełne są historii kobiet, na które _mąż_ się wypiął po odejściu i
muszą spłacać _jego_ kredyt, wzięty w czasie małżeńskiej prosperity.

--
Pozdrawiam - Aicha

Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
napisał/a: ~glob 2012-01-14 04:17

XL napisał(a):
> "(...)Co si� okaza�o? Badanie potwierdzi�o kulturowy schemat, w kt�rym
> m�czyzna jako g��wny �ywiciel rodziny jest postrzegany jako szcz�liwy i
> spe�niony. Tradycyjna rola kobiety matki - kt�ra nie pracuje i zajmuje si�
> domem - cho� powoli ulega zmianom, wci�� ma mocn� -pozycj�.
>
> To samo pokazuj� statystyki - wed�ug GUS w IV kwartale 2010 roku w Polsce z
> 16,6 mln kobiet powy�ej 15. roku �ycia pracowa�o zaledwie 7 mln. Reszta
> by�a na bezrobociu lub w og�le nie zamierza�a szuka� zatrudnienia, a a� 17
> proc. wycofa�o si� z rynku pracy, �eby w ca�o�ci po�wi�ci� si� rodzinie i
> prowadzeniu domu.(...)Nie ma a� takiego spo�ecznego nacisku, �eby panie
> wysz�y z domu i zacz�y zarabia�. Co wi�cej, w niekt�rych kr�gach taki
> uk�ad �wiadczy o statusie rodziny. Kobieta niepracuj�ca to dobrze
> zarabiaj�cy m��.(...)"
>
>
> Jak w temacie.
>
> "(...)Poza tym tradycyjny model zwi�zku powoduje wykluczenie po�owy
> -doros�ych os�b - obywatelek - z obiegu,(...)"
>
> Obiegu??? Wychowanie dzieci i dba�o�� o warunki dla pracujacego m�a to nie
> jest "obieg"?
> He he.
>
> "Co w sytuacji, kiedy kobieta utrzymanka(...)- Przejdzie przyspieszonďż˝
> szko�� �ycia. Nagle zobaczy, �e nie ma poj�cia, jak sobie poradzi� w
> �wiecie, z niesp�aconym kredytem, niekiedy bez do�wiadczenia zawodowego. "
>
> Jej sprawa, �e nie zawar�a zwi�zku ma��e�skiego. A banku sprawa, ze da�
> kredyt niepracujacej
> Do�wiadczenie zawodowe? A po co?
> Wystarczy podzia� maj�tku.
>
> http://wyborcza.pl/energiakobiet/1,118219,10956874,To_mezczyzna_ma_zarabiac_na_dom.html
> --
> XL

Nie wiem skąd ten przedruk, bo link nie działa, ale te badania to
raczej bardzo życzeniowe są. Ostatnio katolicy robili badania na temat
wiary, że podobno wierzący są szczęśliwi. No katolicy jakie mogli
badania zrobić, jak tylko potwierdzające to co chcą. Ja mogę badania
pijakom zrobić i też osoby po wypiciu będą szczęśliwsi od tych
trzeźwych, ale o czym to świadczy, że wszyscy powinni być
alkoholikami? Na krótką metę to się sprawdza. A z tego co widzimy w
społeczeństwie jak bardzo katolicy się pienią, bo im rzeczywistość nie
wchodzi w bardzo wąskie schematy, to raczej na skraju wykończenia
nerwowego są.
Ale wracając do tematu, Polacy są biedni i jedna osoba pracuje na
opłaty, a druga na byt i tak jest najczęściej. Jak też samotne matki,
które muszą utrzymać i siebie i dzieci, takich osób też jest dużo.
Znowuż bogate kobiety raczej się realizują w różnych fundacjach, czy
wykonują zawód który jest ich pasją. Mężczyzną też nie zależy aby
kobieta siedziała w domu, bo pracując jego też odciąża. Poza tym
Simone de B. miała rację, że zbiegiem czasu kobieta zamknięta w domu
traci kontakt z rzeczywistością i przestaje rozumieć męża i jego
kłopoty odnośnie rzeczywistości z którą on się boryka.Tu dobrym
przykładem jest Dulska, czyli histeryczka, nie rozumiejąca męża,
dzieci, która realizuje rodzinie role do których oni zupełnie nie
pasują.
napisał/a: ~krys 2012-01-14 10:21
XL wrote:
>
http://wyborcza.pl/energiakobiet/1,118219,10956874,To_mezczyzna_ma_zarabiac_na_dom.html


"Badanie "Jak zależność finansowa obydwojga partnerów wpływa na ocenę ich
satysfakcji z życia przez innych?" przeprowadzono w grudniu 2010 roku na
grupie 80 uczestników w wieku 19-26 lat."

Fajna grupa badawcza. Ze dwa piętra w akademiku. W dodatku osób, które
raczej nie miały okazji ani czasu zweryfikować swoich pogladów w zderzeniu z
życiem.

--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com
napisał/a: ~Qrczak 2012-01-14 11:24
Dnia 2012-01-13 19:16, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>
> "Co w sytuacji, kiedy kobieta utrzymanka(...)- Przejdzie przyspieszoną
> szkołę życia. Nagle zobaczy, że nie ma pojęcia, jak sobie poradzić w
> świecie, z niespłaconym kredytem, niekiedy bez doświadczenia zawodowego. "
>
> Jej sprawa, że nie zawarła związku małżeńskiego.

A to związek małżeński wyklucza fakt bycia na utrzymaniu?

> A banku sprawa, ze dał
> kredyt niepracujacej
> Doświadczenie zawodowe? A po co?
> Wystarczy podział majątku.

Podział majątku dzieli też kredyty na tenże.

> http://wyborcza.pl/energiakobiet/1,118219,10956874,To_mezczyzna_ma_zarabiac_na_dom.html

"Badanie "Jak zależność finansowa obydwojga partnerów wpływa na ocenę
ich satysfakcji z życia przez innych?" przeprowadzono w grudniu 2010
roku na grupie 80 uczestników w wieku 19-26 lat."

Młodzi - sól ziemi naszej, ha!

"W Polsce jest 580 tys. NEET-sów, (z ang.: not in employment, education
or training) czyli młodych, którzy nie pracują, nie uczą się ani w żaden
sposób się nie doszkalają. Kosztują nas ponad 5 mld euro rocznie"
http://biznes.onet.pl/mlodzi-trzy-razy-nic,18563,4997892,1,news-detal

Qra
--
Wszystko się skańcza.
napisał/a: ~Paulinka 2012-01-15 00:53
XL pisze:
> "(...)Co się okazało? Badanie potwierdziło kulturowy schemat, w którym
> mężczyzna jako główny żywiciel rodziny jest postrzegany jako szczęśliwy i
> spełniony. Tradycyjna rola kobiety matki - która nie pracuje i zajmuje się
> domem - choć powoli ulega zmianom, wciąż ma mocną -pozycję.
>
> To samo pokazują statystyki - według GUS w IV kwartale 2010 roku w Polsce z
> 16,6 mln kobiet powyżej 15. roku życia pracowało zaledwie 7 mln. Reszta
> była na bezrobociu lub w ogóle nie zamierzała szukać zatrudnienia, a aż 17
> proc. wycofało się z rynku pracy, żeby w całości poświęcić się rodzinie i
> prowadzeniu domu.(...)Nie ma aż takiego społecznego nacisku, żeby panie
> wyszły z domu i zaczęły zarabiać. Co więcej, w niektórych kręgach taki
> układ świadczy o statusie rodziny. Kobieta niepracująca to dobrze
> zarabiający mąż.(...)"
>
>
> Jak w temacie.
>
> "(...)Poza tym tradycyjny model związku powoduje wykluczenie połowy
> -dorosłych osób - obywatelek - z obiegu,(...)"
>
> Obiegu??? Wychowanie dzieci i dbałość o warunki dla pracujacego męża to nie
> jest "obieg"?
> He he.


Młodzi, zdolni ludzie po studiach zasilają szeregi bezrobotnych, a Ty
byś chciała, żeby niepracujące matki były na rynku pracy wartościowe?
Co więcej kursy z UE, które nie oszukujmy się nabijają kasę głównie
firmom, ale czasem tym matkom pomagają, są be.
Ciężko mi uwierzyć w powrót do pracy kobiety bez doświadczenia
zawodowego. A nawet jeśli je ma, to usłyszy, tak jak ja po urodzeniu
Maćka ": A pani miała przecież dłuższa przerwę (całe 9 miesięcy tzw.
macierzyńskiego wydłużonego o operację)."


> "Co w sytuacji, kiedy kobieta utrzymanka(...)- Przejdzie przyspieszoną
> szkołę życia. Nagle zobaczy, że nie ma pojęcia, jak sobie poradzić w
> świecie, z niespłaconym kredytem, niekiedy bez doświadczenia zawodowego. "
>
> Jej sprawa, że nie zawarła związku małżeńskiego. A banku sprawa, ze dał
> kredyt niepracujacej
> Doświadczenie zawodowe? A po co?
> Wystarczy podział majątku.
>
> http://wyborcza.pl/energiakobiet/1,118219,10956874,To_mezczyzna_ma_zarabiac_na_dom.html

No nie wystarczy. Wystarczy chyba wiara w miłość i przysięgę małżeńską,
bo życie to dość boleśnie weryfikuje. A gadki typu, że ktoś źle
zainwestował w uczucia można sobie w 4 litery włożyć. Nikt wróżka nie
jest i nie wie, w co inwestuje.

--

Paulinka
napisał/a: ~XL 2012-01-15 19:51
Dnia Fri, 13 Jan 2012 19:17:04 -0800 (PST), glob napisał(a):

> (...)A z tego co widzimy w
> społeczeństwie jak bardzo katolicy się pienią, bo im rzeczywistość nie
> wchodzi w bardzo wąskie schematy, to raczej na skraju wykończenia
> nerwowego są.



> Ale wracając do tematu, Polacy są biedni i jedna osoba pracuje na
> opłaty, a druga na byt i tak jest najczęściej.


Statystycznie rzecz biorąc pracujący mężczyzna sam mógłby wykonać swoją
obecną pracę i swojej kobiety.
Bowiem statystyczny mężczyzna NIE pracuje w pełni swoich możliwości ani
wydajności - to właśnie praca jego kobiety zwalnia go z maksymalnego
wysiłku i pełnej wydajności w pracy.
Gdyby tę sytuację uzdrowić, statystyczny mężczyzna byłby w stanie zarobić
na rodzinę bez konieczności podejmowania pracy przez kobietę. A i miałby
gdzie pracować - miejsca pracy zajmowane przez kobiety są sztucznie
mnożone, nie ma konieczności utrzymywania tylu.

> Jak też samotne matki,
> które muszą utrzymać i siebie i dzieci,

Nie mówię tutaj o skrajnościach, tylko o przeciętnej parze.

> takich osób też jest dużo.
> Znowuż bogate kobiety raczej się realizują w różnych fundacjach, czy
> wykonują zawód który jest ich pasją.

Skoro sa bogate i się tak realizują i pasjonują, dlaczego nie pracują za
darmo?


> Mężczyzną też nie zależy aby
> kobieta siedziała w domu, bo pracując jego też odciąża.


A o czym pisałam wyżej?

> Poza tym
> Simone de B. miała rację, że zbiegiem czasu kobieta zamknięta w domu
> traci kontakt z rzeczywistością i przestaje rozumieć męża i jego
> kłopoty odnośnie rzeczywistości z którą on się boryka.

Ta Simone de B. to miała chłopa aby?
Bo ten Sartre to wiesz...
No i była generalnie obciążona:
"Jednak ojciec zawsze ubolewał, że zamiast wymarzonego syna urodziły mu się
dwie córki; ten brak akceptacji ze strony ojca (ze względu na jej płeć)
wywarł ogromny wpływ na Simone - przyszłą feministkę."
Ponadto chyba lepiej odnajdowała się w zwiazku z kobietami, he he


Dla mnie jej wymysły to jak gadanie ślepego o kolorach.

> Tu dobrym
> przykładem jest Dulska, czyli histeryczka, nie rozumiejąca męża,
> dzieci, która realizuje rodzinie role do których oni zupełnie nie
> pasują.

Dulska to KARYKATURA, a nie żaden przykład.
Kochająca kobieta w związku z kochającym
i kochanym mężczyzną (a nie z fajtłapą), będąc "tylko w domu" stwarza mu
oparcie i psychiczny azyl, zapewnia warunki i daje siły do zmagania się i
walki o dobry los ich obojga oraz ich dzieci. Ale do tego niezbędny jest
wzajemny szacunek. Tylko tyle.



PS.
Globuś, to naprawde TY?
Całuski!
Od dawna jesteś?

--
XL na psp NIE zaglądam, to skad miałam wiedzieć - jesteś tam?
napisał/a: ~XL 2012-01-15 19:53
Dnia Sat, 14 Jan 2012 03:52:53 +0100, Aicha napisał(a):

> Pójdźmy dalej. Postuluję powołanie centralnego urzędu przydzielającego
> dobrze zarabiających mężów samotnym matkom, żeby też się mogły pobyczyć
> w domu na bezrobociu. A co! Jak szaleć, to szaleć!

Dobrze zarabiający mężowie nie wiszą na drzewie jak jabłka. Stają się
dobrze zarabiającymi mężami przy dobrej żonie, która potrafi im stworzyc
WARUNKI.
--
XL
napisał/a: ~XL 2012-01-15 20:01
Dnia Sun, 15 Jan 2012 00:53:27 +0100, Paulinka napisał(a):

> XL pisze:
>> "(...)Co się okazało? Badanie potwierdziło kulturowy schemat, w którym
>> mężczyzna jako główny żywiciel rodziny jest postrzegany jako szczęśliwy i
>> spełniony. Tradycyjna rola kobiety matki - która nie pracuje i zajmuje się
>> domem - choć powoli ulega zmianom, wciąż ma mocną -pozycję.
>>
>> To samo pokazują statystyki - według GUS w IV kwartale 2010 roku w Polsce z
>> 16,6 mln kobiet powyżej 15. roku życia pracowało zaledwie 7 mln. Reszta
>> była na bezrobociu lub w ogóle nie zamierzała szukać zatrudnienia, a aż 17
>> proc. wycofało się z rynku pracy, żeby w całości poświęcić się rodzinie i
>> prowadzeniu domu.(...)Nie ma aż takiego społecznego nacisku, żeby panie
>> wyszły z domu i zaczęły zarabiać. Co więcej, w niektórych kręgach taki
>> układ świadczy o statusie rodziny. Kobieta niepracująca to dobrze
>> zarabiający mąż.(...)"
>>
>>
>> Jak w temacie.
>>
>> "(...)Poza tym tradycyjny model związku powoduje wykluczenie połowy
>> -dorosłych osób - obywatelek - z obiegu,(...)"
>>
>> Obiegu??? Wychowanie dzieci i dbałość o warunki dla pracujacego męża to nie
>> jest "obieg"?
>> He he.
>
>
> Młodzi, zdolni ludzie po studiach zasilają szeregi bezrobotnych, a Ty
> byś chciała, żeby niepracujące matki były na rynku pracy wartościowe?


Ja bym chciała, aby w ogóle nie musiały (o ile nie chcą) pracować.

> Co więcej kursy z UE, które nie oszukujmy się nabijają kasę głównie
> firmom, ale czasem tym matkom pomagają, są be.
> Ciężko mi uwierzyć w powrót do pracy kobiety bez doświadczenia
> zawodowego. A nawet jeśli je ma, to usłyszy, tak jak ja po urodzeniu
> Maćka ": A pani miała przecież dłuższa przerwę (całe 9 miesięcy tzw.
> macierzyńskiego wydłużonego o operację)."
>
>
>> "Co w sytuacji, kiedy kobieta utrzymanka(...)- Przejdzie przyspieszoną
>> szkołę życia. Nagle zobaczy, że nie ma pojęcia, jak sobie poradzić w
>> świecie, z niespłaconym kredytem, niekiedy bez doświadczenia zawodowego. "
>>
>> Jej sprawa, że nie zawarła związku małżeńskiego. A banku sprawa, ze dał
>> kredyt niepracujacej
>> Doświadczenie zawodowe? A po co?
>> Wystarczy podział majątku.
>>
>> http://wyborcza.pl/energiakobiet/1,118219,10956874,To_mezczyzna_ma_zarabiac_na_dom.html
>
> No nie wystarczy. Wystarczy chyba wiara w miłość i przysięgę małżeńską,
> bo życie to dość boleśnie weryfikuje. A gadki typu, że ktoś źle
> zainwestował w uczucia można sobie w 4 litery włożyć. Nikt wróżka nie
> jest i nie wie, w co inwestuje.

Ależ jest każdy - nie chodzi o rachuby związane z kimś ani inwestycje w
związek z tym kimśś, lecz o podstawowy szacunek dla samego siebie. To
własnie z braku szacunku dla samego siebie biorą się toksyczne/nieudane
związki.
Nie jest tak, że dotychczasowy ksiażę w dwa dni po slubie zmienia się w
smoka. Symptomy są widoczne zawsze - jednak ludzie godzą się na nie. I w
życiu potem się do tego nie przyznają, nawet przed samym sobą! W każdym
razie rzadko.
--
XL
napisał/a: ~glob 2012-01-15 21:50
XL napisał(a):
> Dnia Fri, 13 Jan 2012 19:17:04 -0800 (PST), glob napisał(a):
>
> > (...)A z tego co widzimy w
> > społeczeństwie jak bardzo katolicy się pienią, bo im rzeczywistość nie
> > wchodzi w bardzo wąskie schematy, to raczej na skraju wykończenia
> > nerwowego są.
>
>
>
> > Ale wracając do tematu, Polacy są biedni i jedna osoba pracuje na
> > opłaty, a druga na byt i tak jest najczęściej.
>
>
> Statystycznie rzecz biorąc pracujący mężczyzna sam mógłby wykonać swoją
> obecną pracę i swojej kobiety.
> Bowiem statystyczny mężczyzna NIE pracuje w pełni swoich możliwości ani
> wydajności - to właśnie praca jego kobiety zwalnia go z maksymalnego
> wysiłku i pełnej wydajności w pracy.
> Gdyby tę sytuację uzdrowić, statystyczny mężczyzna byłby w stanie zarobić
> na rodzinę bez konieczności podejmowania pracy przez kobietę. A i miałby
> gdzie pracować - miejsca pracy zajmowane przez kobiety są sztucznie
> mnożone, nie ma konieczności utrzymywania tylu.
>
> > Jak też samotne matki,
> > które muszą utrzymać i siebie i dzieci,
>
> Nie mówię tutaj o skrajnościach, tylko o przeciętnej parze.
>
> > takich osób też jest dużo.
> > Znowuż bogate kobiety raczej się realizują w różnych fundacjach, czy
> > wykonują zawód który jest ich pasją.
>
> Skoro sa bogate i się tak realizują i pasjonują, dlaczego nie pracują za
> darmo?
>
>
> > Mężczyzną też nie zależy aby
> > kobieta siedziała w domu, bo pracując jego też odciąża.
>
>
> A o czym pisałam wyżej?
>
> > Poza tym
> > Simone de B. miała rację, że zbiegiem czasu kobieta zamknięta w domu
> > traci kontakt z rzeczywistością i przestaje rozumieć męża i jego
> > kłopoty odnośnie rzeczywistości z którą on się boryka.
>
> Ta Simone de B. to miała chłopa aby?
> Bo ten Sartre to wiesz...
> No i była generalnie obciążona:
> "Jednak ojciec zawsze ubolewał, że zamiast wymarzonego syna urodziły mu się
> dwie córki; ten brak akceptacji ze strony ojca (ze względu na jej płeć)
> wywarł ogromny wpływ na Simone - przyszłą feministkę."
> Ponadto chyba lepiej odnajdowała się w zwiazku z kobietami, he he
>
>
> Dla mnie jej wymysły to jak gadanie ślepego o kolorach.
>
> > Tu dobrym
> > przykładem jest Dulska, czyli histeryczka, nie rozumiejąca męża,
> > dzieci, która realizuje rodzinie role do których oni zupełnie nie
> > pasują.
>
> Dulska to KARYKATURA, a nie żaden przykład.
> Kochająca kobieta w związku z kochającym
> i kochanym mężczyzną (a nie z fajtłapą), będąc "tylko w domu" stwarza mu
> oparcie i psychiczny azyl, zapewnia warunki i daje siły do zmagania się i
> walki o dobry los ich obojga oraz ich dzieci. Ale do tego niezbędny jest
> wzajemny szacunek. Tylko tyle.
>
>
>
> PS.
> Globuś, to naprawde TY?
> Całuski!
> Od dawna jesteś?
>
> --
> XL na psp NIE zaglądam, to skad miałam wiedzieć - jesteś tam?

Mniej więcej od dwóch tygodni jestem, na Psp na twoim wątku pisałem co
się ze mną działo.
Ten tradycyjny model został dawno skompromitowany, nawet katolicy do
dogmatów kk podchodzą z dystansem w tej materii. Czasy się zmieniają i
z biegiem czasu ten model całkowicie, wręcz groteskowo wymija się z
rzeczywistością. Kiedyś zanim mężczyzna zdobył jakikolwiek majątek
mogący zapewnić przyszłość rodzinie, wychodził za mąż bardzo późno. To
obecne pokolenie zupełnie nie rozumie jak czterdziestoparoletni
Wokulki mógł zakochać się jak nastolatek, gdy obecnie w tym wieku
myśli się o wiele bardziej dojrzale. Ale tak się pobierali że
mężczyzna był w wieku ojca swojej oblubienicy. Gdyż było trudno zdobyć
dobra dla zapewnienia bytu rodzinie. Poza tym Dulska jest tragi- farsą
dotyczącą obyczajowości , tutaj akurat naszego społeczeństwa. I to że
wyalienowana Dulska ubiera dorosłe już córki w dzieciece stroje, aby
nie płacić więcej za bilet i napada konduktora bo ten stwierdza, że to
dorosłe pannice, doskonale pokazuje jak życie z dala od społeczeństwa
odrywa ją od rzeczywistości, a jest tak apodyktyczna że ludzie dla
świętego spokoju starają się jej unikać. Tak samo jej mąż oczekuje w
domu spokoju, bo ona nie chce rozumieć, ona chce narzucać, a
rzeczywistości nie da się oszukać. Jej brak rozumienia wiąże się z
brakiem zrozumienia realiów, więc kształtuje wszystko pod swoje
chimery, a rzeczywistość pokazuje że tak się nie da. Jest jak
niedojrzałe dziecko, które tupie że chce bannana ponieważ brak
kontaktu z życiem pozbawił ją możliwości bycia dojrzałą. Ona nigdy
niedorosła, bo nie miała do tego warunków. Była niesprawdzona przez
życie. Nie trzeba Simony aby wiedzieć, że siedzenie w domu alienuje i
po dłuższym czasie trudno jest wyjść do życia. Taka osoba jest wręcz
kaleka. To jest też powód że małżeństwo Dulskich się rozpada
wewnętrzenie, bo są jak osoby dwóch innych planet i to znowu pogłębia
ich wewnętrzną samatność w związku, więc żyją jedynie na pokaz. Na
pokaz są małżeństwem.
Ale to historia a obecnie nasze społeczeństwo nie ma czasu nawet na
seks, rośnie odsetek ludzi wypalonych zawodowo, gdyż pracuje się po
12-15 godzin i zasuwa jak szalony, a pensji i tak nie starcza. Dzieci
często wychowuje babcia albo podwórko, bo nawet dwoje rodziców nie
wyrabia. To jest kolejny problem, że dzieci wychowują gry, bo rodzice
naprawdę nie mają czasu, bo muszą zarabiać, więc niewielu obecnie jest
mężczyzn, którzy są w stanie zapewnić byt rodzinie. Takie są realia,
ale kk realia nigdy nie obchodziły tylko dogmaty i co widzimy, że
katoliczki też pracują ponieważ myślą o rodzinie a nie dogmatach.
Zresztą kobiety wychodząc w społeczeństwo świetnie sobie poradziły i
nawet być może lepiej od części mężczyzn, bo trudno znaleźć takiego,
który by sam wychowywał dzieci , pracował itd.
napisał/a: ~medea 2012-01-15 22:06
W dniu 2012-01-15 20:01, XL pisze:
> Nie jest tak, że dotychczasowy ksiażę w dwa dni po slubie zmienia się
> w smoka. Symptomy są widoczne zawsze - jednak ludzie godzą się na nie.
> I w życiu potem się do tego nie przyznają, nawet przed samym sobą! W
> każdym razie rzadko.

Ale że do czego niby się nie przyznają? Że facet nie jest takim ideałem,
jak im się początkowo zdawało?

Ewa
napisał/a: ~Aicha 2012-01-15 22:13
W dniu 2012-01-15 19:53, XL pisze:

>> Pójdźmy dalej. Postuluję powołanie centralnego urzędu przydzielającego
>> dobrze zarabiających mężów samotnym matkom, żeby też się mogły pobyczyć
>> w domu na bezrobociu. A co! Jak szaleć, to szaleć!
>
> Dobrze zarabiający mężowie nie wiszą na drzewie jak jabłka. Stają się
> dobrze zarabiającymi mężami przy dobrej żonie, która potrafi im stworzyc
> WARUNKI.

Wiszą, wiszą :) Tylko trzeba wiedzieć, jak zerwać :D

--
Pozdrawiam - Aicha

Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/