Konkurs z Cherokee

kamil2s
napisał/a: kamil2s 2008-06-12 10:47
Moje dziecko uwielbia reklamy i będąc na spacerze recytowało tak:to najlepsza oferta na kartę dla mikołaja,a samochód policyjny w promocyjnej cenie tylko 9,99.A ja z mamą idę do Polbanku(u nas nie ma takiego banku).Nagrodą w grze dla mnie jest auto.I tak buzia mu się nie zamyka.Przechodnie się uśmiechają i poprawia im się humor.
napisał/a: betty1n 2008-06-12 10:57
Nasza Gabrysia ma 11 miesięcy i jeszcze niewiele mówi a właściwie mówi tylko: "mama, tata, baba, dziadzia, daj, sisi i ee" Ostatnio najbardziej przypasowało jej słowo "tata" i nazywa tak wszystko. Dwa dni temu wyszłyśmy z domu po zakupy (zakupy warzyw i owoców robimy na pobliskim targowisku) i tak przy każdym stoisku moja córeczka zdobywała "gadżety". Mówiąc "tata" i machając do sprzedawców dostawała: banana, wiązanke marchewek, garść czereśni i jabłuszko. Spora liczba warzyw i owoców nam się uzwierała a byłyśmy tam tylko 10min :) Mąż poradził, żebyśmy następnym razem robiły zdjęcia może któryś "tata" się nam odnalazł? ;)
napisał/a: gosbak 2008-06-12 11:57
A dla nas najzabawniejsze było to jak przez pomyłkę ktoś w szpitalu opisując noworodka, pomylił się i zaznaczył na szpitalnym wózeczku na niebieskiej kartce że to SYN :D , a to CÓRECZKA !!! oj wesoło było za każdym razem...
napisał/a: olijoka 2008-06-12 12:10
Oliczek ma straszną kreskówkę "Chuck Norris i jego karatecy". Przyszła jako gratis od Super Sprzedawcy. Jeszcze przed całą norrisomanią. Jako dodatek do animowanych mitów greckich, które zamawialiśmy.

Nie dzierżę tej chały. Wychodzę, gdy to ogląda. A może oglądać - zgodnie z umową - nie częściej niż raz w tygodniu. "Żeby ci nie przyszło do głowy naśladować żelaznych ciosów Chucka Norrisa" - tłumaczę.

Oliczek uparcie stwarza pozory, że on jedynie rekreacyjnie, a także poznawczo. I nawet jakoś specjalnie się nie domagał ostatnio. Ale dziś:
- Mama? Mogę kurczaka?
- Możesz - mruknęłam zagapiona w notatki - jakiego znowu kurczaka?
- TEGO kur-CHUCKA!!! - zawołał z triumfem Oliczek, wyciągając zza pleców kasetę. Z półobrotu, przysięgam.
napisał/a: niki01 2008-06-12 12:14
Babcia Nikolki jest wesołą osobą i na szczęście ma poczucie humoru.
Mama stara się nauczyć Nikolkę słowa "krówka", bo narazie mała uwielbia robić "mmmuuu".
Pewnego dnia kiedy odwiedziła nas babcia /"BABA" jak mawia Nikolka/
oczywiście Nikunia zaczęła się starać pokazać co umie i naśladowała zwierzątka :"mmmeeeee, mmuuuu"..
Więc mama zapytała: "Nikolka, a co robi MMMUUU?"
"BABA" - odpowiedziala Nikolcia słodko patrząc na babcię :)
napisał/a: ~moniau 2008-06-12 12:31
Z wczorajszego spacerku...
Maksio (3,5 roczku)

Idziemy leśną aleją i przy drodze lezy jakaś stara brudna bluzka. Maksio:
- Mamuś kto to zgubił bluzkę?
- nie wiem Kochanie pewnie jakiś pan.
- Mamuś, ale ona jest już z robakami...
- tak Maksiu, pan ma napewno nową bluzkę.
idziemy dalej i naprzeciwko nas jedzie rowerzysta bez koszuli
- Mamuś zoabcz GOLAS!!! To ten pan zgubił bluzkę. Jedzie jej szukać :)
--------------------------------------------------------------------------
na tym samym spacerku mijaja nas co chwilę rowerzyści. Nagle minęła nas tęga pani na rowerze, a Maksio na cały głos:
- Mamuś, ale pani ma dużą pupę, nie mieści się na rowerze. I ma jeszcze duze plecy.
Myslałam, że spalę się ze wstydu!
--------------------------------------------------------------------------
napisał/a: ciapciuch 2008-06-12 12:34
Zdarzenie to miało miejsce kilka lat temu,ale zapadło na dobre w mojej pamięci..;) Patryk i Michaś bawią się razem na podłodze autkami i klockami.. Patrykowi nie udało się zbudować wieży i mówi : skoda ze to takie jest..a Michał popatrzył na niego, zastanowił się chwilkę i powiada : szkoda to jeszt taki szamochód..:D
napisał/a: magaczch 2008-06-12 13:10
Zaprosiliśmy gości do naszego nowego domu. Jak przystało na prawdziwą panią domu, przygotowałam elegancką kolację i mnóstwo różnego rodzaju smakołyków.Umówiliśmy się ze znajomymi na godzinę 18.00-już minęła, a gości nie ma. Mówię więc do męża:musiało im coś wypaśc, pewnie nie przyjadą, a moje dziecko na cały głos:HURRA, WSZYSTKO SAMI ZJEMY!!!
napisał/a: agatab 2008-06-12 13:50
Moja córcia miała wiele takich sytuacji, a to najśmieszniejsze z nich:
1. Natalka miała wtedy ok. 18 m-cy, ja robiłam obiad w kuchni, a dziecko wyjątkowo spokojnie bawiło się w pokoju. Natalka postanowiła zadbać o swoją urodę, otworzyła sobie szufladę, wyjęła krem i wysmarowała sobie całą buzkę tak, że kiedy do niej przyszłam zajżeć nie mogła nawet powiek podnieść, wszystko skończyło się na szczęście dobrze a córcia naewt nie pisnęła kiedy ją szorowałam z tego kremu.
2. Nataka (wtedy rónież ok. 18m-cy) udała się wraz z tatą na popołudniową drzemkę. Oboje zasnęli jak dzieci. Tatuś się obudził po godzinie i odkrył, że dziecko jest całe mokre. Co zrobił nasz mały świrusek?
Natala obudziła się kiedy tatuś jeszcze spał wzięła z szafki obok chusteczki nawilżane, odkryła się, poobkładała się tymi chuseczkami od stóp aż do szyi, zakryła spowrotem kołderką i poszła dalej spać.
Natalka ma teraz prawie 3 latka i już naszczęście nie robi takich rzeczy.
napisał/a: gaga11112 2008-06-12 14:31
Mój niespełna dwu letni Nikuś{21miesięcy}podczas z jednych wieczornych kąpieli koniecznie chciał sam sie wymyć.Wziął więc mydełko w swe małe rączki namydlił buzie,nóżki,brzuszek a gdy przyszła pora na mycie siusiaka nieoczekiwanie zmieniła się siła grawitacji.Zdumiony i troszeczkę zaniepokojony obecną sytuacją synek, spogląda na mnie i mówi:"OOO!!!...mamo...sisior mi się zepsuł!".Wybuchnęłam ogromnym śmiechem a gdy po kilku chwilach wszystko wróciło do normy zadowolony stwierdził:"Nie,nie zepsuł".
napisał/a: gaga11112 2008-06-12 14:40
Mój niespełna dwu letni synek Nikuś{21miesięcy}podczas z jednych wieczornych kąpieli koniecznie chciał się sam wymyć.Wziął więc mydełko w swe malutkie rączki i namydlił buzie,nóżki,paszki,brzuszek a gdy przyszła pora na mycie siusiaka nieoczekiwanie zmieniła się siła grawitacji.Zdumiony i troszeczkę przestraszony obecną sytuacją,synek spogląda na mnie i krzyczy:"OOO!!!...Mamo...sisior mi się zepsuł!!!".Wybuchnęłam ogromnym śmiechem a gdy po chwili wszystko wróciło do normy zadowolony stwierdził:"Nie,nie zepsuł".
napisał/a: Mariqa 2008-06-12 14:54
Gotowałam obiad a moja córeczka Maja (wtedy 2,5) też gotowała w swoim pokoju. Po kilku minutach przyszłam zapytać co gotuje. Podała mi "talerz z zupą", ale sobie nie nałożyła. Spytałam dlaczego nie je, wtedy ona odpowiedziała
-"Poczekam na twoją trującą zupę"
O zgrozo! Wiem, że nienajlepiej gotuję, ale jecze nikogo nie otrułam ;)


letnia sukieneczka w kwiatki (3-4 lata)