Kostka_rosołowa,_vegeta,_margaryna_itp.

napisał/a: ~Ikselka 2012-05-11 19:58
Dnia Fri, 11 May 2012 17:49:19 +0000 (UTC), tomjas napisał(a):

> Na gar 3l. jedna kostka to moim
> zdaniem nie tragedia

No, właśnie, proporcje u mnie identyczne
napisał/a: ~Bbjk 2012-05-11 20:44
W dniu 2012-05-11 19:49, tomjas pisze:
> rosół ladnie
> żółciutki no i w zasadzie zupę gotuję maks 2 razy w tygodniu.
> Oczywiśćie można i żółty rosół osiągnąć gotując na kurze ze

Ładnie można zażółcić nie tylko rosół dodając szczyptę kurkumy.
Ciasto, omlet, ryż i co się nawinie - też.
Czasem używam kostki zupowej, a jakże, ale sporadycznie. Mało jadamy zup
i jeśli już zdarza mi się robić, to się przykładam, ale dawniej, gdy
bywało, ze ganiałam z wywieszonym językiem, nieraz robiłam zupę zza słupa.
--
B.
napisał/a: ~Qrczak 2012-05-11 20:57
Dnia 2012-05-11 19:49, niebożę tomjas wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Oczywiśćie można i żółty rosół osiągnąć gotując na kurze ze
> wsi, dając dużo mięsa itd (tak jak wg tradycyjnych przepisów - 2-3 kg mięsa
> zalać wodą, tak by tylko przykryła mięso). Ale nie wszystkich (w tym mnie)
> na to stać.

A to chcesz rosół ugotować na dwóch skrzydełkach z markietowego kuciaka?
Winszuję...
Wiejska kura jest tańsza nawet od szpondra

qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
napisał/a: ~medea 2012-05-11 22:11
W dniu 2012-05-11 17:35, Qrczak pisze:
>
> Jesteś, pociesza Cię to jakoś?
> Używam czasami kostki (rosół się skończył a rodzina ma parcie ma
> zupę), nie używam Vegety czy innych Kucharków.
> Także i margaryny

Ja od wielkiego dzwonu - i kostkę, i vegetę czy jakieś warzywko (raczej
nie kupuję tego, ale czasem się zdarzy).
Jak piekę, to zazwyczaj na maśle lub oleju. Pół kostki margaryny (już
nie pamiętam po co kupionej) leży w lodówce chyba jeszcze od Bożego
Narodzenia. O, dobry pomysł, żeby sprawdzić termin ważności. ;)

> a jako mazidło do chleba Młode domaga się jeszcze gorszej trucizny:
> majonezu.

Moje młode jeszcze gorszej - dżemu lub nutelli.

> A umami, jakbym miała możliwość, pewnie żarłabym łyżkami.

Umami to żarłabym wszystko, gdybym miała taką możliwość.

Ewa
napisał/a: ~Paulinka 2012-05-11 23:01
medea pisze:
> W dniu 2012-05-11 17:35, Qrczak pisze:
>>
>> Jesteś, pociesza Cię to jakoś?
>> Używam czasami kostki (rosół się skończył a rodzina ma parcie ma
>> zupę), nie używam Vegety czy innych Kucharków. Także i margaryny
>
> Ja od wielkiego dzwonu - i kostkę, i vegetę czy jakieś warzywko (raczej
> nie kupuję tego, ale czasem się zdarzy).
> Jak piekę, to zazwyczaj na maśle lub oleju. Pół kostki margaryny (już
> nie pamiętam po co kupionej) leży w lodówce chyba jeszcze od Bożego
> Narodzenia. O, dobry pomysł, żeby sprawdzić termin ważności. ;)
>
>> a jako mazidło do chleba Młode domaga się jeszcze gorszej trucizny:
>> majonezu.
>
> Moje młode jeszcze gorszej - dżemu lub nutelli.
>
>> A umami, jakbym miała możliwość, pewnie żarłabym łyżkami.
>
> Umami to żarłabym wszystko, gdybym miała taką możliwość.

A ja się zastanawiałam co to to 'umami'.
Kostkę rosołową wrzucam do gołąbków, jak się duszą, od wielkiego dzwonu
robię pomidorową 15 minutową na kostce. Vegety nie znam, nigdy nie
używałam, lubię Maggi w kwadratowej butelce. Jako dziecko oblizywałam
łyżki po Maggi i nie wyobrażam sobie krupniku bez tego ustrojstwa.
Margaryny nie używam. Do smarowania mam na podorędziu w prawdzie jakąś
Ramę, ale to z wygody, masło jest zwykle osełkowe, ale jak nie wyciągnę
wcześniej to stosuję Ramę. Smażę na oleju, klarowanym maśle. Nie do
końca się przyjaźnię z oliwą. Lubię tylko w sałatkach.

--

Paulinka
napisał/a: ~Ikselka 2012-05-11 23:05
Dnia Fri, 11 May 2012 23:01:56 +0200, Paulinka napisał(a):

> (...)Smażę na oleju, klarowanym maśle. Nie do
> końca się przyjaźnię z oliwą. Lubię tylko w sałatkach.

Oliwa jest dobra do duszenia, gotowania - smażenie na niej raczej odpada.
napisał/a: ~medea 2012-05-11 23:33
W dniu 2012-05-11 23:01, Paulinka pisze:
> Do smarowania mam na podorędziu w prawdzie jakąś Ramę, ale to z
> wygody, masło jest zwykle osełkowe, ale jak nie wyciągnę wcześniej to
> stosuję Ramę.

Smaruję masłem, a mąż od jakiegoś czasu philadelphią lub czymś podobnym.

> Smażę na oleju, klarowanym maśle. Nie do końca się przyjaźnię z oliwą.
> Lubię tylko w sałatkach.

I w sumie oliwa najlepiej jest wykorzystana w sałatkach właśnie. Ja
smażę zwykle na oleju. Oliwy dodaję do sałatek, czasem do gotowania zup
lub szybkiego podsmażenia.

Ewa
napisał/a: ~Nixe 2012-05-11 23:38
W dniu 2012-05-11 16:42, gosmo pisze:
> Co do glutaminianu
> chodzi raczej o wzmocnienie dodanego sztucznego aromatu (podobnie
> zresztą robi to sól).

Nie podobnie. Glutaminian wzmacnia właśnie słony smak.
Dlatego soli można wówczas dać mniej.

N.
napisał/a: ~Nixe 2012-05-11 23:41
W dniu 2012-05-11 22:11, medea pisze:

>> A umami, jakbym miała możliwość, pewnie żarłabym łyżkami.
>
> Umami to żarłabym wszystko, gdybym miała taką możliwość.

Co to jest/są umami??

N.
napisał/a: ~Justyna Vicky S." 2012-05-12 00:05

Użytkownik "Nixe" napisał w wiadomości
>W dniu 2012-05-11 22:11, medea pisze:
>
>>> A umami, jakbym miała możliwość, pewnie żarłabym łyżkami.
>>
>> Umami to żarłabym wszystko, gdybym miała taką możliwość.
>
> Co to jest/są umami??
>

u mamy (?) mami (zdrobniale)

Pozdrawiam

--
Justyna Vicky S.
napisał/a: ~Aicha 2012-05-12 01:55
W dniu 2012-05-11 23:01, Paulinka pisze:

>>> A umami, jakbym miała możliwość, pewnie żarłabym łyżkami.
>>
>> Umami to żarłabym wszystko, gdybym miała taką możliwość.
>
> A ja się zastanawiałam co to to 'umami'.
> Kostkę rosołową wrzucam do gołąbków, jak się duszą, od wielkiego dzwonu
> robię pomidorową 15 minutową na kostce. Vegety nie znam, nigdy nie
> używałam,

Chleb z masłem i vegetą jest smaczniejszy niż z masłem i solą ;) Tzn. z
frakcją bezwarzywną vegety (tą żółtą). Frakcji warzywnej używam czasem
do doprawienia zupy, jak sama tackowa albo mrożona włoszczyzna nie da rady.

Kostka rosołowa rozpuszczona w wodzie (1/2 kostki na kubek) czasem
zastępuje mi herbatę, jak już nie mogę na nią patrzeć, głównie w pracy.

Ale z jednego zrezygnować nie potrafię - mój krupnik jest "trójgrzybowy"
- na suszonych, z mrożonymi i obowiązkowo z połówką kostki bulionu
grzybowego na gar zupy :)

Margaryny nie używam, ani do smarowania, ani do ciasta.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~TZ 2012-05-12 05:35
W dniu 2012-05-11 19:52, Ikselka pisze:
> No ale kto mądry kupuje kostkę ZAMIAST mięsa? - przecież oczywiście OPRÓCZ
>

W tym problem, że chyba większość. Żona jest nauczycielką w podstawówce,
w ramach zajęć wychowawczych poprosiła uczniów o przyniesienie przepisów
na ulubioną zupę. W około 3/4 przepisów nie było mięsa, natomiast była
kostka rosołowa. Chyba, że to specyfika tej klasy ;)