Kuchnia weselna

napisał/a: ~Karol Piotrowski 2012-06-25 15:21
On 25 Cze, 15:13, Ikselka wrote:
> "Zwariowałeś? Ty to wyrzucasz? U nas zanim coś się wyrzuci, to się cztery
> razy sprzeda!" - z czego to?
Zaklęte rewiry, strasznie zapomniany film :)
Wiem, że pomysłowość nie zna granic, ze starych ugotowanych ziemniaków
wychodzi nadzienie do ruskich / placki ziemniaczane, a wszelkiego
rodzaju gulasze, bigosy, czy z pozapolskiego poletka lazanie, dużo
różnych rzeczy przyjmą, dlatego staram się w restauracjach/barach
zamawiać potrawy, które trzeba przygotowywać na świeżo, albo chociaż
wiem, że leżą surowe w zamrażarce;) Masz jakiś pomysł, co zrobić z
niezjedzonymi frytkami?

Pozdrawiam,
--
Karol Piotrowski
napisał/a: ~Stefan" 2012-06-25 15:23

Użytkownik "Karol Piotrowski" napisał w wiadomości
On 25 Cze, 14:26, "Stefan" wrote:
> ale jak lepią trzy tysiące kołdunów (z siekanej polędwicy i łoju
> baranio-wołowego) to już widziałem :)))
Bardziej współczuję komuś, kto pół dnia ten łój z nerek wytapiał...

Litości, kto wytapia łój z nerek? łój się obiera z nereczek i sieka!!!
SIEKA!!! RĘCZNIE!!!!
pozdr
Stefan
napisał/a: ~Karol Piotrowski 2012-06-25 15:25
On 25 Cze, 15:23, "Stefan" wrote:
> Litości, kto wytapia łój z nerek? łój się obiera z nereczek i sieka!!!
> SIEKA!!! RĘCZNIE!!!!
> pozdr
> Stefan
Jestem ignorantem, ja na tym tylko frytki smażę ;)

Pozdrawiam,
--
Karol Piotrowski
napisał/a: ~Ikselka 2012-06-25 15:27
Dnia Mon, 25 Jun 2012 06:15:17 -0700 (PDT), Karol Piotrowski napisał(a):

> On 25 Cze, 15:11, Ikselka wrote:
>> WYTAPIAŁ? - nie masz pojęcia o wyobrażeniu, jak się robi kołduny...
> Ok, przyznaję, dotychczas to jadłem je chyba z raz w życiu, nie
> przepadam ogólnie za takimi daniami. Po szybkim sprawdzeniu w
> wikipedii dowiedziałem się czegoś nowego. W mojej rzeczywistości
> kulinarnej po prostu łoju używało się zwykle wytopionego.
>

No, ale na pewno nie nerkowego.


--
XL
napisał/a: ~Ikselka 2012-06-25 15:29
Dnia Mon, 25 Jun 2012 15:21:03 +0200, Stefan napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> news:jixt9zxd51aw$.14b4qpbm9gz1g$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 25 Jun 2012 14:26:49 +0200, Stefan napisał(a):
>>
>>> ale jak lepią trzy tysiące kołdunów (z siekanej polędwicy i łoju
>>> baranio-wołowego) to już widziałem :)))
>>
>> Na strychu, czy w piwnicy?
>> :-]
>> --
>> XL
> Zaskoczę cię - kuchnia o pow jakieś 800 metrów kwadratowych albo i większa.
> Zleceniodawca wesela zażyczył sobie ręcznie robione kołduny i wiele innych
> ciekawostek. Chociaż kuchnia była wyposażona tiptop, wszystko, łącznie z
> kremami do ciast, tortów, było robione ręcznie.

A świstak zawijał w papierki ;-PPP

> Hotel Cracovia pamiętasz? właśnie tam było to wesele, takie "kameralne" na
> czterysta osób. Wtedy Merca za to wesele można było kupić...

Mnie wystarczyło wesele córki w kieleckim "Patio" - byliśmy bardzo
zadowoleni - z cudownej sali, z poziomu kuchni i obsługi, wszystko super.


--
XL
napisał/a: ~Ikselka 2012-06-25 15:31
Dnia Mon, 25 Jun 2012 06:21:24 -0700 (PDT), Karol Piotrowski napisał(a):

> On 25 Cze, 15:13, Ikselka wrote:
>> "Zwariowałeś? Ty to wyrzucasz? U nas zanim coś się wyrzuci, to się cztery
>> razy sprzeda!" - z czego to?
> Zaklęte rewiry, strasznie zapomniany film :)
> Wiem, że pomysłowość nie zna granic, ze starych ugotowanych ziemniaków
> wychodzi nadzienie do ruskich / placki ziemniaczane, a wszelkiego
> rodzaju gulasze, bigosy, czy z pozapolskiego poletka lazanie, dużo
> różnych rzeczy przyjmą, dlatego staram się w restauracjach/barach
> zamawiać potrawy, które trzeba przygotowywać na świeżo, albo chociaż
> wiem, że leżą surowe w zamrażarce;) Masz jakiś pomysł, co zrobić z
> niezjedzonymi frytkami?
>

Żarkoje
Autentycznie, frytki zamiast ziemniaków widziałam w tym daniu w kieleckiej
"Winnicy"...


--
XL
napisał/a: ~Karol Piotrowski 2012-06-25 15:39
On 25 Cze, 15:27, Ikselka wrote:
> No, ale na pewno nie nerkowego.
Dlaczego nie? Nawet stare polskie książki kucharskie taki polecają:
359. Frytura czyli tłuszcz wołowy
Frytura przygotowuje się w następujący sposób: wziąć np. kilo łoju
nerkowego,
pokrajać drobniutko, włoSyć w rondel i nalać tylko tyle wody, aby łój
pokryła; postawić
rondel na wolnym ogniu i gotować póty, póki się woda nie wygotuje,
czego dowodem
syczenie tłustości. Wtedy wylać w sitko, wyciskając jeszcze łySką
tłuszczu z mięsnych części.
96
Tłuszcz powinien być blado-Sółty, prawie biały i twardy po
zastygnięciu. USywając, kładzie
się duSo w rondel lub na patelnię tak aby przedmiot przeznaczony do
smaSenia pływać w
tłustości jak pączek. Tłuszcz powinien być bardzo rozpalony do
smaSenia, inaczej smaSy się
długo i naciąga tłustości; gdy się wrzuci przedmiot na bardzo gorącą
fryturę, w tej chwili
ciasto nabiera Sółcisto-rumianego koloru, podniesie się i będzie
kruche i smaczne. Tłuszcz ten
bardzo dobry jest do wszelkiego smaSenia pasztecików, pączków,
pieroSków, nóSek w
cieście, - słowem wszystkiego w co wchodzi mąka i jaja. KaSde ciasto
lepiej się smaSy na
fryturze niS na maśle; na szmalcu zaś nigdy nic smaSyć nie naleSy, bo
jest niestrawny. Do
kotletów, szczególnie siekanych, moSna takSe uSywać frytury, lepiej
jednak mieszać ją z
klarowanym masłem; befsztyka nie moSna na niej smaSyć.
(to z Kucharza Polskiego z 1932 roku, trochę przy kopiowaniu z PDF się
popsuły polskie znaki, ale da się przeczytać)

Pozdrawiam,
--
Karol Piotrowski
napisał/a: ~Karol Piotrowski 2012-06-25 15:42
On 25 Cze, 15:31, Ikselka wrote:
> Żarkoje
> Autentycznie, frytki zamiast ziemniaków widziałam w tym daniu w kieleckiej
> "Winnicy"...
Ciesze się, że przy ostatniej wizycie w Kielcach poszukując jedzenia
zdecydowałem się na frytki z okienka przy Sienkiewicza, może były
świeższe niż te w żarkoje:D

Pozdrawiam,
--
Karol Piotrowski