Malzenstwo z muzulmaninem

napisał/a: stokrotka28 2007-11-06 23:30
od trzech lat jestem zona muzulmanina, dwa lata temu wzielismy slub koscielny, ani on mnie ani ja nie zmuszalam mojego meza do zmiany wiary.Zyjemy jak normalny rodzina,ja nie jestem sluzaca w domu jego rodzicow i pod tym wzgledem nie widze roznicy miedzy malzenstwem z nim a z chrzescijaninem. Wrecz przeciwnie, to on robi mi kolacje jak wracam do domu, to on podaje mi kawe do lozka to on staje na glowie, zeby mi niczego nie zabraklo, jest bardzo opiekunczy i czuly. Wiem, ze moge na niego zawsze liczyc. Mysle, ze to nie jest kwestia wiary tylko wychowania i charakteru. Jedyne co moge negatywnego powiedziec, to to ze w kazdym obcokrajowcu, obojetnie jakiej religii, bedzie nam zawsze brakowalo odrobiny Polaka.Pozdrawiam
anetakam0
napisał/a: anetakam0 2007-11-06 23:43
stokrotka28 napisal(a):...........Wiem, ze moge na niego zawsze liczyc. Mysle, ze to nie jest kwestia wiary tylko wychowania i charakteru. ....................Pozdrawiam

cieszę się że mamy jakiś pozytywny głos... bo już myślałam, że sami RASIŚCI na forum
ale masz troszkę inna syt. niż opisana
nie zmieniłąś wiary, więc podobne bardziej Twoje małżeństwo do takiego EUROPEJSKIEGO
zresztą nigdzie nie ma gwarancji że jak wyjdziesz za Polaka to nie będziesz SŁUŻACĄ... wiele kobiet niestety...
napisał/a: stokrotka28 2007-11-06 23:55
dokladnie, gwarancji nie dostaniemy nigdy.A co do wiary, to nigdy bym tego nie zrobila i nie wymagam tego od niego.Gdyby tak bylo, wialabym gdzie pieprz rosnie.Uwazam, ze kazdy czlowiek jest indywidualna istota i nie powinno sie go zmieniac "na potrzeby np. malzenstwa".Pozdrawiam
napisał/a: Hania9 2007-11-07 08:45
No to chwała Stokrotko28, i oby tak dalej!
napisał/a: calvados 2007-11-07 13:37
post usuniety
napisał/a: calvados 2007-11-07 13:39
Jeszce jedno, napisalas:

'Mysle, ze to nie jest kwestia wiary tylko wychowania i charakteru.'

Popraw mnie jesli sie myle,ale w islamie wychowanie i kultura wiaze sie wlasnie z wiara.
anetakam0
napisał/a: anetakam0 2007-11-07 13:43
calvados napisal(a):,,,,,,,,,,,,,,,

Popraw mnie jesli sie myle,ale w islamie wychowanie i kultura wiaze sie wlasnie z wiara.

z rasizmem żartowałąm... ale z Twoim zdaniem ZGADZAM się w 100%
napisał/a: stokrotka28 2007-11-07 18:23
coz moge napisac, muzulmanie nie maja dobrej opini w naszym kraju i pewnie sie to szybko nie zmieni, zabawne jest to, ze w Polsce malo kto ma tak naprawde pojecie co to jest islam, malo kto czytal Koran, wiekszosc powtarza sereotypowe opinie. Ja musze powiedziec, ze poznalam wielu muzulmanow i ani razu nie uslyszalam od nich zlego slowa na temat naszej wiary, ani na temat tego jak my, katolicy zyjemy, ale za to od moich rodakow, katolikow to juz sie nasluchalam. Moj maz jest Turkiem i bylam juz w jego ojczyznie. Co do "ich niechlujstwa" jak to ktos ladnie napisal, to powiem krotko, najwieksza bzdura jaka kiedykolwiek slyszalam, zaden z moich poprzednich partnerow nie dbal tak o higiene i pozadek jak moj maz. A co do tego co napisalam, ze wszystko zalezy od wychowania i charakteru to chodzi mi o to, ze kazdy czlowiek jest osobna jednostka i kazdy wychowany jest w innej rodzinie z innymi zasadami i tradycjami.Uwazam, ze nie trzeba byc muzulmaninem, zeby miec kobiete za "nic", jak wiele osob uwaza. Znam wystarczajaco wiele polskich, katolickich rodzin, w ktorych kobieta nie ma autorytetu, jest poniewierana;rodziny w ktorych jest przemoc psychiczna czy fizyczna, no a w niedziele cala rodzinka jak gdyby nigdy nic pod raczke idzie do kosciola. Przez to co napisalam chcialam tylko powiedziec, ze idioci i fanatycy sa wszedzie. Takie jest moje zdanie, zyje z moim mezem juz 6 lat, przed slubem 3 lata mieszkalismy razem i naprawde nie moge zlego slowa o nim jako muzulmaninie powiedziec, to samo sie tyczy jego rodziny. Pozdrawiam
napisał/a: ambitna 2007-11-12 05:47
droga stokrotko

Tez jestem zona muzulmanina, ale okres zachwytu nad jego kultura juz mi minal.Jestem obecnie na etapie "oczu coraz szerzej otwartych".Zauwazam coraz wiecej roznic miedzy nami .
Stokrotko piszesz , ze Twoj maz gotuje dla Ciebie ,jest bardzo higieniczny etc.. to wszystko sie zgadza , ale zauwaz , ze on gotuje tylko co on lubi , i co moze jesc.Wyrecza Cie w gotowaniu , bo wie ze to co bedzie jadl bedzie halal i nie ryzykuje zasmakowania czegos haram. A dla wyznawcow islamu wiekszosc naszych potraw jest "nieczysta".Czy jesz przy swoim mezu szynke , wieprzowine , czy robisz to gdy go nie ma w domu ,a moze wieprzowina przestala Ci juz smakowac???
Co do higieny , tak zgadzam sie muzulmanie sa bardzo czysci , dlatego my , chociaz zadbane i higieniczne Polki jestesmy nie zawsze postrzegane za dbajace o siebie .Tylko dlatego , ze nie myjemy sie do kazdej modlitwy i uzywamy papieru toaletowego zamiast strumienia wody jestesmy od razu postrzegane za nieczyste.
I takich przykladow moglabym wymienic wiecej .Stokrotko wnioskuje , ze nie macie jeszcze dzieci , my tez nie i ja sie prawdopodobnie na nie nie zdecyduje , bo nie chce aby mojemu dziecku narzucono dogmaty wiary , ktora niekiedy neguje moje poglady i wartosci.Nie jestem wierzaca , ale to nie znaczy , ze moje dziecko ma stac sie istota barzdo religijna bo tatus tak sobie zyczy .I mimo , ze sie kochamy kwestia dzieci pozostaje zawsze kwestia sporna miedzy nami i chocbysmy niewiadomo jak dlugo ngocjowali zawsze beda poglady i opinie ktore nas poroznia.Ja chcialabym , zeby moja corka jezeli kiedykolwiek ja bede miala miala normalne dziecinstwo , kolezanki no i kolegow taka jak to bylo w mom przypadku ,a nie byla wychowana w izolacji od meskiego towarzystwa bo moze zgrzeszyc.
No nic , moja droga Stokrotko , zycze Ci duzo szczescia ale i czujnosci , bo bardzo latwo mozna sie przyzwyczaic do "iluzyjnego "szczescia , ktore z perspektywy czasu moze wydac sie czyms nie do przyjecia.
rabbi fadlaq
patrycja
napisał/a: Hania9 2007-11-12 08:27
ambitna


Bardzo ciekawe! Poważnie... Dobrze, że napisałaś!
napisał/a: stokrotka28 2007-11-12 11:01
Do ambitna
witam Cie Patrycjo, przykro mi, ze zaczynasz poznawac swojego meza z gorszej strony, mam nadzieje, ze u mnie to sie nie zmieni i ze moj pozostanie takim jakim byl i jest. A wiec tak co do gotowania, to powiem tak gotuje to co potrafi, czyli to co zna, a co do jedzenia szynki i wieprzowiny to jadlam i jem nadal, u nas w lodowce mozesz ja czesto znalesc, zreszta moj maz tez juz jej probowal, nie jest moze zwolennikiem, ale od czasu do czasu zje. Bralismy slub koscielny, jego najblizsza rodzina stala w pierwszej lawce przed samym oltarzem, nie mieli z tym problemu.Od poczatku to zaakceptowalli, wiedzieli ze jestem katoliczka i ze nigdy nie bede muzulmanka, nie krylam tego i od samego poczatku stawialam sprawe jasno;tak samo ja wiedzialam, ze moj maz jest muzulmaninem i ze pewne rzeczy moga byc u niego inne i albo to akceptuje albo nie. Moj maz zgodzil sie na slub koscielny, pisalismy o dyspenze do Biskupa, warunkiem bylo podpisanie przez mojego meza oswiadczenie, ze nie bedzie przeszkadzal w wychowaniu naszych dzieci w wierze katolickiej, nie mamy jeszcze dzieci ale nasze dzieci beda ochrzczona, on doskonale wie jakie to jest dla mnie wazne, tak samo jak nasz slub koscielny. Co do dzieci to mysle, ze beda mialy normalne dziecinnstwo, moj maz je mial, jego siostra i brat tez. Jego brat ma corke, ktora ma 13 lat i nie widze zadnej roznicy w sposobie jej wychowania. Jest taka sama nastolatka jaka kiedys bylam ja i wiele innych dziewczat. Nie mam rowniez problemow z jego mama, uwazam ze jest bardzo madra kobieta, moze nie skonczyla zadnych szkol, ale posiada tzw madrosc zyciowa. Ona zawsze mowi, ze nie wazne jaki kolor skory, jaka religia, czlowiek jest czlowiekiem i wazne jest to jakie ma wnetrze a nie do jakiego Boga sie modli. Zycze powodzenia, Pozdrawiam
napisał/a: calvados 2007-11-12 12:53
Do Ambitnej,

bardzo Ci dziekuje za post, to bardzo ciekawe co piszesz.

do Stokrotki,

jestes szcesciara majac takiego meza.

pozdrawiam