Miesiąc po poronieniu

napisał/a: sokalska 2009-11-21 10:25
Miesiąc temu okazało się że moja ciąża niestety nie rozwija się a wręcz obumiera:( w 10 tc miałam wykonany zabieg. To były najgorsze dni w moim życiu. O sytuacji dowiedziałam się w piątek, zabieg miałam w poniedziałek. Weekend był koszmarem.
Kolejne dni spędzone w domu też-płacz, żal i ogromny ból wypełniający całe serce...

Do tego z kazdej strony nieudolne próby pocieszania, ludzie przekonujący że nic się nie stało... Całą sobą krzyczałam że stało się!!! Straciłam dziecko, dziecko którego bardzo pragnęlismy z mężem , dziecko które było w 100% zaplanowane, z którego cieszyliśmy się od pierwszego pozytywnego testu... więc stało się to co stać się nie powinno!!
Po głowie chodziły różne myśli, złe mysli, pretensje do Boga i całego świata, poczucie niesprawiedliwości i wielki bunt.

Ogromnym wsparciem był dla mnie w tych dniach mąż, wiem że też bardzo cierpi ale potrafił zrozumieć też mój ból i pozwolił przeżyć to tak jak chciałam. Również mama była przy mnie cały czas i dzięki nim obojgu nie zwariowałam...

Później był pierwszy listopad, bałam się jak przeżyje ten dzień... mój Aniołek oczywiście nie ma grobu... był za mały... ale postanowiłam przeżyć to swięto po swojemu, kupiłam znicz z aniołkiem i zapaliłam na rodzinnym grobie, w którym spoczywaja moje dwie malutkie siostrzyczki, symbolicznie ale ...to było mi potrzebne.
Na moim biórku zaś, zarówno w domu jak i w pracy stoją małe figurki aniołków, uśmiechniętych, radosnych...wierzę że mój Aniołek też jest szczęśliwy.

Wczoraj minął miesiąc, fizycznie jest ok. Byłam u lekarza, mój organizm wrócił do normy, równo po miesiącu dostałam okres...

Bardzo pragnę być znów w ciąży, wiem że muszę odczekać, lekarz zalecił 3 miesiące, zastosuje się... spróbuję.

Wierzę że los da mi szczęście, którego tak pragnę.

Ale ból w sercu i pamięc po moim pierwszym dziecku, Aniołku pozostanie na zawsze. Nigdy nie zapomnę tego co czułam i czuję do dziś.
Ale będę walczyć!! i wierzyć!!! w cud

Wiem, ze nie jestem jedną na milion, ze jest nas wiele...
Mam nadzieję ,że może moja historia pomoże jakiejś kobiecie, która właśnie przeżywa to co ja miesiąc temu.
Jeżeli macie ochotę porozmawiać o tym, wymienić zdania- bardzo proszę.
Będę tu zaglądać.

I pisac jak idzie moja walka o największy cud na świecie- nowe życie!!
napisał/a: KasiaKubus 2009-11-21 12:03
Pięknie napisałaś o tym co czujesz wiem nie musiałaś szukać słów to samo się nasunęło.Przykro mi że tak dużo wycierpiałaś się choć wiem co czujesz.Czułam dokładnie to co ty.Ale uwierz warto się starać bo dziecko jest najcudowniejszym wydarzeniem jakie może nas spotkać w życiu.Wiem co mówię.Choć jestem młoda to życie też mnie nie oszczędzało.Jesteś bardzo silną kobietą dzięki wsparciu mamy,męża i tak trzymaj.Sredecznie Ci kibicuje i pisz co się u Ciebie dzieje.
napisał/a: sokalska 2009-11-24 12:02
Los nie zna litości...
do grona moich dwóch ciężarnych koleżanek dołączyły jeszcze dwie i jedna kuzynka.
A ja nie potrafię cieszyć się ich szczęściem, szczęściem, które mi los odebrał...

Wiem, że nie można tak, że one nie są niczemu winne ale nie mogę poprostu patrzeć na ciężarne kobiety, odwracam wzrok kiedy mijam taka na ulicy. Z koleżankami nie wiedziałam się do miesiąca. Boję się mojej reakcji...

Na widok dzieci w telewizyjnych reklamach zalewam się łzami...ten ból jest okropny...

Wstydzę się swoich reakcji, swojej zazdrosci...ale nie jestem w stanie nic zrobić.
Może potrzebuję jeszcze czasu. Ale ile??

Nie chce tak żyć, zawsze lubiłam dzieci a teraz ich unikam...przeraża mnie to..
dlaczego??

Prosze los by pozwolił mi jak najszybciej dojśc do siebie, znaleść lekarstwo na chorobę mojej duszy...
napisał/a: mbielec 2009-12-11 20:56
Kochana gdy Ciebie czytam to tak jakbym to ja pisała. Twoje rekacje na ciężarne i dzieci-skąd ja to znam. Ja strasznie nie cierpiałam mojej bratowej-miała termin na ten sam miesiąc co ja-ja niestety poroniłam a ona dalej cieszyła się ciążą. Po paru miesiaćach i ja byłam szczęśliwa bo w 4 miesiącu po zabiegu zaszłam w ciążę-bardzo się o nią bałam ale teraz jestem mamą wspaniałej córeczki. I warto żyć i podnieść się po klęsce. Trzymaj się :)
napisał/a: sokalska 2009-12-12 10:04
Dziękuje za ciepłe słowa i podtrzymanie na duchu.
Bardzo pragnę zostać mamą i juz nie mogę się doczekac kiedy będziemy mogli z mężem starać się znowu.
napisał/a: mbielec 2009-12-12 17:19
Trzymam mocno kciuki. I nie masz za co dziękować. Przecież po to jesteśmy żeby się wspierać nawzajem :)
napisał/a: sokalska 2010-01-04 15:34
Zaczął się nowy rok. Święta i sylwester nie były takie jak powinny. Cały czas myślałam o tym co stało sie 2 miesiące temu :(
Dzięki mężowi i najbliższej rodzinie zaświeciło chociaż na chwilę zimowe świąteczne słońce :)

A nowy rok to zwyczajowe noworoczne postanowienia... w moim przypadku jedno!!! Zajść w zdrową szczęśliwie zakończoną po 9 miesiącach ciążą :)
Czekam na trzecią miesiączkę po poronieniu, kontrolną wizytę u lekarza i mam nadzieję że dostanę zielone światło!!
Lekarz mówił że 3 miesiące odczekania wystarczą.

Modlę się by tak było!!!
napisał/a: mbielec 2010-01-09 21:47
Ważne żebyś Ty była gotowa psychicznie. Nie nastawiaj się że "o 3 miesiąc odczekałam i na pewno zajdę w ciążę". Musisz być naprawdę gotowa tak w środku. Ja zaszłam przez przypadek bo myślałam że tym razem się nie uda bo nie trafiliśmy w dni płodne-a jednak plemniczki mojego Męża były takie sprytne że poczekały na owulacje :)
napisał/a: mbielec 2010-01-09 21:47
W każdym bądź razie trzymam kciuki i mam andzieję że się pochwalisz szybciutko :)
napisał/a: sokalska 2010-01-11 15:03
Wiem, że nie zawsze mozna wszystko zaplanować, przekonałam sie o tym :(
dlatego teraz postanowilismy nie planować- kochac się wtedy kiedy będziemy tego poprostu chcieli a nie wtedy kiedy "każe" wykres.
i zobaczymy... jeżeli sie uda to super...nic na siłę
napisał/a: mbielec 2010-01-12 11:17
sokalska napisal(a):Wiem, że nie zawsze mozna wszystko zaplanować, przekonałam sie o tym :(
dlatego teraz postanowilismy nie planować- kochac się wtedy kiedy będziemy tego poprostu chcieli a nie wtedy kiedy "każe" wykres.
i zobaczymy... jeżeli sie uda to super...nic na siłę


No i świetnie podejście ;) Bo dzidziuś to ma powstać z przyjemności i spontaniczności a nie z myślenia "a może właśnie teraz to ta chwila"
napisał/a: sokalska 2010-01-16 10:33
Więc jestem!!
W piątek byłam u lekarza, zbadał mnie, stwierdził że wszystko jak najbardziej ok i powiedziała że czas na rozpoczęcie starań muszę wybrać sama bo to zależy od mojej psychiki.
Medycznie nie ma przeciwwskazań. :)

Czuję się dużo spokojniejsza.