Mieszkać z teściami- kłótnie i problemy

napisał/a: alex4 2007-06-07 09:40
We wrześniu minie 3 lata od naszego slubu. pól roku wczesniej wprowadziłem sie do nich. mialo to byc na tymczasem , po ślubie mieliśmy poszukac jakieś działki i zacząc powoli budowę. no i stało sie inaczej, Postanowilismy zostać ,kredyt na działke poszedł na remont łazienki i bruku i innych pierdół. Postanowiliśmy zostać. Oprócz nas mieszkaja tam teściowie, mama teściowej i szwagrowa. . Nie powiem na początku było elegancko w domu coś sie zawsze działo nie było pustki. Zmiana zaszła po urodzeniu sie maleńswa. Tesciowa była pielegniarka jakby przejeła kontrole nad swoja i moją córką, Malutka miała na poczatku kolki chciałem jej pomóc byłem przy niej caly czas, ale tesciowa ja brała na rece bo u niej miala sie wyciszyc , zona po porodzie miala kryzys po porodowy. Rozumiem to chciałem jej pomóc i widziałem ze kłotnie z tesciowa tylko pogorsza jej stan wiec zaciskalem zeby. Ale do dzisiaj nic sie nie zmieniło Zona nie potrafi podjac jakichkolwiek decyzji bez rozmowy z mamą. Nie wiem jak ja mam przekonać do wyprowadzenia sie z tego domu. Tesciowa wprowadzila kampanie ze nie jestesmy w stanie sie sami utrzymac i ze lepiej jak tu mieszkamy, Ostatnio podczas kolejnej kłotni wygarnela mi ze jej córka by sie przy mnie zajeb...ła. No cóz skoro to ona o tym wie. Od pół roku jest tragicznie. przed swietami Wielkanocnymi mieszkałej juz 2 tyg poza domem zona kazała mi sie wyprowadzic. Fakt byla w tym takze moja wina. ale przed swietami postanowiłem ja prosic o wybaczenie,pomomo ze nie czułem sie tak naprawde winny (no bo fakt ze chce mieszkac osobno i chce zeby moji rodzice mieli takie same prawa do wnuczki mozna nazwac wina? ) zgodzila sie na powrót, ale to byly sztuczne 2 miesiace. W zeszłym tygodniu moja mama złamała noge, siedzi na 3 pietrze o chodzi o kulach i nie zejdzie na dól, chciałem nakłonic zone na wyjazd. i tu sprzeciw ze nie bedzie narazac małej na 2 h w samochodzie i ze u mojej mamy nie ma warunków do mieszkania. Przed wyjazdem wygarnałem jej co mysle, W jej obronie stanela tesciowa i szwagrowa.w poniedziałek wróciłe . Rozmowe zaczal tesciu ze nie kiedys było tu spokojnie a ja wprowadzam zamęt. jak mu tłumaczyłem ze tylko chce raz na jakis czas aby Julka spotkała sie z drugimi dziadkami i zaczął mnie rozumiec przyleceiała teściowa z odsiecza, zrobiła piekło powiedziała ze juz 2 miechy temu radzila córce skonczyc ( najlepsze ze otem córce wmawiała ze tak nie mówiła ze własnie przeciwnie byla za kontynuacją). Wygarneli mi ze moji rodzice sie wcale moja córka nie interesuja ze mnie tez z domu wygnali i teraz jak jestem im potrzebny to mnie wołaja a tak to nie chca widziec.. Zona mi tylko powiedziała żebym sie nie śmigał i Porządnie spakował.

No więc pożegnałem sie z córka i wymeldowałem się. Nie wiem jak ja mam przekonać abyśmy spróbowali ale gdzie indziej nie w tym domu. Tam nigdy nie czułem sie u siebie zawsze bylem gościem


Drugi mój problem.
Teść ogólnie to znany jest z tego ze lubi oglądac programy przyrodnicze w TV.
Zanim sie jeszcze wprowadzilem czyli jakieś 3 - 4 lata temu zauważyłem ze teść ogląda na internecie strony erotyczne z sexem zwierząt z kobietami, Psy konie w rożnych konfiguracjach.
Do urodzin córki uważałem ze to jego sprawa skoro tak lubi. Teraz odkąd Julka jest na świecie zaczyna mnie to niepokoić. Teść wieczorem siedzi na necie a potem w piżamie schodzi do pokoju i bierze moja córkę na kolana i czyta jej bajki właśnie ze zwierzątkami.
Kiedy sie wyprowadzałem 2 miesiące temu powiedziałem to zonie w sumie wykrzyczałem i dlatego może to zignorowała. Teraz w ten poniedziałek jak mi powiedzieli ze zazdroszczę im normalnej rodziny to im powiedziałem o tym czy to normalne? czy facet który w domu ma wszystko musi sie zaspokajać emocjonalnie takimi stronami www?. Uśmiechnęli sie i to zignorowali.
O ile nie uda mi sie dogadac z zona a szkoda, to była moja pierwsza i jedyna kobieta. mimo ze sie kłocilismy nasze zgody i czas po nich naprawde był cudowny to fakt ze córka zostanie w domu z tesciem mnie niepokoi. Jest traktowany jako wzór ojca, moja córka jest pozostawiana czasami tylko pod jego opieką. Wszyscy bagatelizuja fakt oglądania przez niego stron z zoofilia bo tak to się nazywa. encyklopedia jak byk pisze ze to jest zboczenie.
Co mam robić? z drugiej strony no nie sądze żeby teść mógł coś mojej córce zrobić ale pewności nie mam co siedzi mu w głowie. Coś go w końcu pociąga do tych stron www.

Pisze tu dlatego bo jeśli mówię to moim przyjaciołom to trzymają moja stronę. a mi chodzi o obiektywne spojrzenie na tą całą sytuację. o ile kwestie naszego być nie być musimy podjąć sami to fakt życia zoofila pod jednym dachem z moja córka troszkę mnie przeraża, rodzina to ignoruje a nie chce robić zamieszania wśród sąsiadów, Teście są traktowani jako porządna chrześcijańska rodzina i niech tak będzie oni tam będą mieszkać nie ja. Ale sie rozpisałem
ale leży mi to na sercu swoim rodzicom nic nie mówię po co mam ich denerwować już sam fakt spięcia pomiędzy nami wzburzył obie rodziny.
napisał/a: iza19821 2007-06-07 09:54
alex, Twoja sytuacja jest naprawde niezwykla.
Z jednej strony zona ktora wogole nie interesuje sie swoja rodzinna z druf´giej strony tesc.

Jezeli twoja zona nie zmieni swojego podejscia do Ciebie przykro mi to powiedziec ale z waszego malzenstwa nic nie bedzie.
Postaraj sie do niej zadzwonic i umowic na spotkanie ale tylko ty i ona oraz wasza coreczka.(jezeli nie ma jej z kim zostawic)
Powiedz jej ze bardzo ja kochasz ale mieszkanie pod jednym dachem z jej rodzicami nie wchodzi w rachube bo tylko sie klocicie.
Naklon ja zeby sprobowac jeszcze raz ale w jakims innym miejscu nie koniecznie przy rodzicach,Opowiedz jej wszystko to co czujesz.i poczekaj na jej reakcje.

Co do tescia nie wiem trudne to ale narazie nic nie mow wiecej zonie o tym bo tylko ja w tymwkurzysz.

Powodzenia nie wiem czy choc trche ci pomoglam bo sama nie wiem co bym zrobila wtakiej sytuacji.
napisał/a: Patka2 2007-06-07 11:37
alex napisal(a):Zanim sie jeszcze wprowadzilem czyli jakieś 3 - 4 lata temu zauważyłem ze teść ogląda na internecie strony erotyczne z sexem zwierząt z kobietami, Psy konie w rożnych konfiguracjach.
Do urodzin córki uważałem ze to jego sprawa skoro tak lubi. Teraz odkąd Julka jest na świecie zaczyna mnie to niepokoić. Teść wieczorem siedzi na necie a potem w piżamie schodzi do pokoju i bierze moja córkę na kolana i czyta jej bajki właśnie ze zwierzątkami.

ło mój boże, nie pozwoliłabym na to. Miałabym psychiczny uraz do tego faceta wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
napisał/a: carolinka1 2007-06-07 15:07
wspólczuję Ci ale nie gódź się na to! Też masz prawa do swojej córki! Skoro twoja żona nie jest w stanie się sama nią zajmować to zrób to Ty. Nie musisz mieszkac przecież u teściów ze swoim dzieckiem - tylko u swoich rodziców. Ojcowie też mają prawa, walcz o nie tym bardziej że Twoja żona sobie nie radzi a Twój teść przejawia dziwne zboczenia.

Pozdrawiam i trzymam kciuki, żeby wszystko się ułożyło jak najlepiej. Może po kuracji szokowej Twoja żona sie otrząśnie?

Powodzenia!
napisał/a: alex4 2007-06-07 16:14
Nie tak. nie twierdze że moja zona nie radzi sobie z córcią . wprost przeciwnie zajmuje sie nią jak najlepiej. w tym przypadku nie mam jej nic do zarzucenia. bardzo mi sie podoba jej podejście do naszej córci. jedyne co to że w każdej rzeczy konsultuje to z teściowa a nie ze mna. Widze ze tak ja nauczyła matka że od wychowywania, wizyt u lekarza jest matka a ojciec od bawienia. a ja tego nie rozumiem chce być każda częścią dorastania póki jeszcze mogę bo potem w wieku dorastania córki to faktycznie będzie przy matce.

Co do nakłaniania do wspólnego mieszkania to jej opinie wyrobiła jej teściowa:
1. wynajmowanie to strata pieniędzy
2. kredyt to nam nie dadzą i nas nie stać a poza tym kto nam da??? ;)

Juz tyle razy ja o to prosiłem i nic. nie dogadamy sie i tyle. Ale mówię jej że chociaż warto spróbować dla nas dla Córki.
teście mieszkają na wiosce przy lesie. wiem że to najlepsze miejsce dla mojej córki jako dziecka, ale co z nami? ja na dziś mogę tylko zapewnić wynajęcie mieszkania ewentualnie kredyt na 30 lat.
chociaż jak mówią mi w tamtym domu to nic dotychczas nie zapewniłem córce i żonie .nic. Więc te 3 lata dokładania sie do remontów i własnej pracy przy pomaganiu teściowi to jest nic. więc dlatego wyprowadziłem sie. nie interesuja mnie ich poglądy na temat moich rodziców czy kogokolwiek z mojej rodziny. Przez 3 lata nic nie robiłem w tym domu czasem wyniosłem śmieci. więc przez następne 30 to nic dalej będzie nic.
Zawsze będe sie czuł gościem i zawsze powinienem im być wdzięczny że mnie "przygarneli" a co ja żebrak jestem?

Do swoich rodziców też sie nie wprowadzę i jej nigdy zmuszał do tego nie będę ponieważ sam nie chce. Wiem co to mieszkać z czyimiś teściami i wyciągając ją z jednego domu do drugiego nie wejdę.

najgorsze w tym wszystkim ze wczoraj dopiero przeczytałem @ z firmowej skrzynki. jeszcze przed wyjazdem zanim wróciłem z pracy żona mi napisała @ zebym zaczął szukać swojego miejsca na ziemi gdzie indziej, że ja terroryzowałem wzrokiem i gnębiłem psychicznie, ze nie mogła znieść moich spojrzeń na teścia (jak zszedł z netu ). I to mi napisała ze nie umiemy rozmawiać. Wysyłac @ do meża zamiast z nim porozmawiać to masakra.

NA siłę wyciągałem ja z domu na spacery z Julka i nic mi nie mówiła, szliśmy obok siebie trzymając sie za ręce i nic 2 dni później nagle jak się okazało że chce jechać do swoich rodziców to jest Inaczej. Sam nie wiem co mam robić. Szukam obecnie mieszkania jak najbliżej pracy i córki żeby móc ja odwiedzać. zobaczę co przyniesie czas. Tam już nigdy nie wrócę.

Może gdybym to przeczytał to potoczyłoby sie inaczej? Z drugiej strony ciesze sie ze sie stamtąd wyrwałem, żałuje i sie cieszę jakiś taki stan dziwny. czekam na @ od niej nie ważne co napiszę wiem że w tym momencie o mnie myśli. otwieram skrzynkę z bólem brzucha z nerwów i nic.

W sumie to muszę sie wygadać. znajomym nie chce za dużo mówić bo poco maja krzywo patrzeć na sąsiadów czy znajomych. Poza tym moja ocena nie jest obiektywna rozpatruje ja tylko mój punkt widzenia. Ale podstawą myślę że jest zamieszkanie osobno . Wtedy faktycznie wyjdzie czy nam sie uda czy nie. trzeba tylko chcieć spróbować
napisał/a: jagienka2 2007-06-07 19:55
alex naprawde masz nie wesola sytuacje. Twoja zona chyba sobie nie zdaje sprawdy ze jest juz twoja zona a nie corunia mamuni i ze powienna z Toba rozmawiac i byc za toba annie za rodzicami dziwne to jest naprawde Ci wspolczuje bo trudno cokolwiek doradzic bo tu wszystko zalezy od niej:/!!

Zycze Ci zeby sie wszystko ulozylo jak najlepiej dla Was!!
napisał/a: alex4 2007-06-08 14:24
załączył bym @ od niej. dostałem dziś i wychodzi ze myśli identycznie jak jej rodzice. nie wie dlaczego tyle krzywdy wyrządziłem jej i jej rodzicom skoro mnie przygarnęli, ze mieszkanie samemu nic nie zmieni. wychodzi ze to koniec.za tydzień roczek córci przyjadę na chwilkę ale moi rodzice nie skoro nie chcą ich tam widzieć. a i przyjazd byłby zbyt dużym spięciem dla obu rodzin. jak walczyć? nie mam sił im mocniej próbuje ja przekonać do zamieszkania razem tym gorsze daje to wyniki.
napisał/a: gold_butterfly 2008-07-29 18:47
Nie dobijajcie mnie Mieszkam z teściami - i niestety będę mieszkała aż do końca tych koszmarnych dni. Są starzy, schorowani i trzeba się nimi zajmować. Teściowa wtrąca się we wszystkie sprawy - gdzie idziecie, po co, a czemu to kupiłaś/eś, czemu tak drogo, nie jedz tego, nie rób tak, jak ty się ubierasz itp. Czasami nie wytrzymuję tego psychicznie. Dzisiaj rano narzeczony zostawił portfel w kuchni. W samym środku portfela zostawił zużytą prezerwatywę (zawsze wyrzuca do pobliskich śmietników). Teściowa tak długo w nim grzebała,aż znalazła zawiniątko. Nie wiem co zrobiła z tym kondonem - na razie nic nie mówi,ale we mnie się gotuje. Chyba jej wszystko wygarnę,bo to już lekka przesada. Czego szukała w jego portfelu? Grzebie w naszych szafkach,otwiera nasze przesyłki... Ludzie pomocy - co ja mam zrobić? Może skieruję ją do psychologa? Ręce mi opadają z bezsilności... Nie jestem dzieckiem,ale porządną kobietą z wyższym wykształceniem. Sami zarabiamy na swoje utrzymanie. Teściowa ma już 60lat,trzyma się swoich dziwnych zwyczajów. Nawet zrzędzi,że chodzę do lekarzy (przecież kiedyś to dawano sobie radę bez nich),że nie wstaję o 3 rano (bo ona za moich lat,to o tej godzinie była już na polu) itd. Naprawdę nie daję rady..
napisał/a: ~gość 2008-07-30 10:25
gold_butterfly napisal(a):Naprawdę nie daję rady..
Postarajcie sie mimo wszystko wyprowadzic ona nie zmarzeje to sie nazywa zlosliwosc starcza!
napisał/a: sorrow 2008-07-30 11:24
Cczarnula19 napisal(a):ona nie zmarzeje to sie nazywa zlosliwosc starcza!

A jak to się nazywa w przypadku młodych, niewdzięcznych ludzi?
napisał/a: ~gość 2008-07-30 17:44
sorrow,zlosliwosc starcza jest udowodnionym schorzeniem u ludzi w "starym"wieku a mlodzi no nie wiem
napisał/a: sorrow 2008-07-30 21:15
Cczarnula19, czy mógłbym prosić o jakiś link do tej udowodnionej jednostki chorobowej? Wyjątkowo mnie zainteresowałaś tą informacją :).