Modlitwa dla małego_dziecka
napisał/a:
~Stalker
2008-03-03 20:05
Paweł Pluta pisze:
> A dziecko samo nie da rady się dogadać z Absolutem?
No na pewno czekają na nie ciężkie dylematy do rozstrzygnięcia...
Jedziemy ostatnio samochodem do domu, kiedy nagle z tylniego siedzenia
usłyszeliśmy Hanię:
- A babcia mi powiedziała, że powinnam dziękować Panu Bogu że mnie
stworzył...
Zapadła cisza, ale w kark kłuło mnie dziecięce wyczekiwanie, więc się
madrze pytam:
- No i?
Na co Hania:
- No i w tym jest problem...
- Ooo, a to dlaczego? - starałem sie dziecku pomóc w poznawaniu świata
- Bo to przecież Mamusia stworzyła mnie z brzuszka...
Stalker
--
Wiosenna dziecięca wyprzedaż:
http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2738174
> A dziecko samo nie da rady się dogadać z Absolutem?
No na pewno czekają na nie ciężkie dylematy do rozstrzygnięcia...
Jedziemy ostatnio samochodem do domu, kiedy nagle z tylniego siedzenia
usłyszeliśmy Hanię:
- A babcia mi powiedziała, że powinnam dziękować Panu Bogu że mnie
stworzył...
Zapadła cisza, ale w kark kłuło mnie dziecięce wyczekiwanie, więc się
madrze pytam:
- No i?
Na co Hania:
- No i w tym jest problem...
- Ooo, a to dlaczego? - starałem sie dziecku pomóc w poznawaniu świata
- Bo to przecież Mamusia stworzyła mnie z brzuszka...
Stalker
--
Wiosenna dziecięca wyprzedaż:
http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2738174
napisał/a:
~chmurka
2008-03-03 21:42
Paweł Pluta:
> A dziecko samo nie da rady się dogadać z Absolutem?
Kiedyś na ulicy podsłuchałam kawałek rozmowy chłopczyka z Babcią. Chłopczyk
był w wieku pytającym. Pytanie brzmiało: "Babciu, a ile bozia ma nóżek?".
Dalej było milczenie Babci, a ja poszłam sobie dalej.
--
chmurka An. i Tytus (25.07.2007)
> A dziecko samo nie da rady się dogadać z Absolutem?
Kiedyś na ulicy podsłuchałam kawałek rozmowy chłopczyka z Babcią. Chłopczyk
był w wieku pytającym. Pytanie brzmiało: "Babciu, a ile bozia ma nóżek?".
Dalej było milczenie Babci, a ja poszłam sobie dalej.
--
chmurka An. i Tytus (25.07.2007)
napisał/a:
~Jarek P."
2008-03-03 22:25
Tomek wrote:
> Dobranoc Boziu bo już ide spać
> a jutro rano daj mi wstać.
> Matka Boska przy łóżku z Pan Jezus w serduszku
Ja przepraszam religijnych i wierzących, ale nie mogę się
powstrzymać: dziecko recytując co wieczór tego typu wierszyki
naprawde staje sie lepsze, wartościowsze, bliższe Boga i tak
dalej? Może mi to ktoś _logicznie_ uzasadnić?
J.
> Dobranoc Boziu bo już ide spać
> a jutro rano daj mi wstać.
> Matka Boska przy łóżku z Pan Jezus w serduszku
Ja przepraszam religijnych i wierzących, ale nie mogę się
powstrzymać: dziecko recytując co wieczór tego typu wierszyki
naprawde staje sie lepsze, wartościowsze, bliższe Boga i tak
dalej? Może mi to ktoś _logicznie_ uzasadnić?
J.
napisał/a:
~Agnieszka"
2008-03-03 22:27
Użytkownik "Jarek P." napisał w wiadomości
>
> Ja przepraszam religijnych i wierzących, ale nie mogę się powstrzymać:
> dziecko recytując co wieczór tego typu wierszyki naprawde staje sie
> lepsze, wartościowsze, bliższe Boga i tak dalej? Może mi to ktoś
> _logicznie_ uzasadnić?
No weź, tak od poniedziałku zasadzasz się na flejma?
Agnieszka
>
> Ja przepraszam religijnych i wierzących, ale nie mogę się powstrzymać:
> dziecko recytując co wieczór tego typu wierszyki naprawde staje sie
> lepsze, wartościowsze, bliższe Boga i tak dalej? Może mi to ktoś
> _logicznie_ uzasadnić?
No weź, tak od poniedziałku zasadzasz się na flejma?
Agnieszka
napisał/a:
~Paulinka
2008-03-03 22:36
Jarek P. pisze:
> Tomek wrote:
>> Dobranoc Boziu bo już ide spać
>> a jutro rano daj mi wstać.
>> Matka Boska przy łóżku z Pan Jezus w serduszku
>
> Ja przepraszam religijnych i wierzących, ale nie mogę się powstrzymać:
> dziecko recytując co wieczór tego typu wierszyki naprawde staje sie
> lepsze, wartościowsze, bliższe Boga i tak dalej? Może mi to ktoś
> _logicznie_ uzasadnić?
Wiarę sama w sobie raczej trudno uzasadnić _logicznie_
Dla osób wierzących, wieczorna modlitwa i zwrócenie się o opiekę czy to
do Boga, czy Jezusa, czy wreszcie Anioła Stróża, daje pewnie jakieś
poczucie bezpieczeństwa. Przynajmniej ja to tak wspominam z wczesnego
dzieciństwa.
--
Paulinka
> Tomek wrote:
>> Dobranoc Boziu bo już ide spać
>> a jutro rano daj mi wstać.
>> Matka Boska przy łóżku z Pan Jezus w serduszku
>
> Ja przepraszam religijnych i wierzących, ale nie mogę się powstrzymać:
> dziecko recytując co wieczór tego typu wierszyki naprawde staje sie
> lepsze, wartościowsze, bliższe Boga i tak dalej? Może mi to ktoś
> _logicznie_ uzasadnić?
Wiarę sama w sobie raczej trudno uzasadnić _logicznie_
Dla osób wierzących, wieczorna modlitwa i zwrócenie się o opiekę czy to
do Boga, czy Jezusa, czy wreszcie Anioła Stróża, daje pewnie jakieś
poczucie bezpieczeństwa. Przynajmniej ja to tak wspominam z wczesnego
dzieciństwa.
--
Paulinka
napisał/a:
~Jarek P."
2008-03-04 00:45
Paulinka wrote:
> Wiarę sama w sobie raczej trudno uzasadnić _logicznie_
Tu mi chodziło nie o wiarę samą w sobie, a o wiarę w te...
rymowanki, nazwijmy je
> Dla osób wierzących, wieczorna modlitwa i zwrócenie się o
> opiekę czy
> to do Boga, czy Jezusa, czy wreszcie Anioła Stróża, daje pewnie
> jakieś
> poczucie bezpieczeństwa. Przynajmniej ja to tak wspominam z
> wczesnego
> dzieciństwa.
Ok, rozumiem. Dla jasności: temat drążę absolutnie nie dlatego,
że mam coś przeciwko, po prostu poetyka tych modlitw (i momentami
sens) jest delikatnie mówiąc powalająca na kolana, dodatkowo sam
ze swojego dzieciństwa pamiętam związaną z ich nauką katorgę [1].
Czy nie lepiej i dla dziecka i dla tej jego wiary byłoby, gdyby w
ramach modlitwy ono miało powiedzieć coś samo? I to też nie w
ramach obowiązku (bo obowiązkowa modlitwa to zdaje się masło
maślane, czy raczej bezsens bezsensowny, poprawcie mnie, jeśli
się mylę) a w ramach nie wiem, jakiegoś ustalonego
przedspaniowego rytuału, momentu, który jest właściwy do
wyrażania takich próśb, ale _dobrowolny_? Jeśli jak piszesz
dziecko jest tak wychowane, że wierzy w to, daje mu to poczucie
bezpieczeństwa - poradzi sobie, choćby i te "modlitwy" miały być
prośbami o nowe klocki, czy o nagłą a niespodziewaną grypę dla
pani od matematyki (jutro klasówka). A jeśli traktuje je jedynie
jako obowiązek do odbębienia - to po co? Nie lepiej kazać mu
deklamować tabliczkę mnożenia?
[1] - sucha, wyprężona jak tyczka i zapięta pod szyję babcia z
wąską bladą kreską w miejscu ust, czekająca z nieskończoną
cierpliwością choćby i godzinę, aż trzęsące się ze strachu
dziecię wyduka wreszcie z pamięci to, czego miało się na pamięć
nauczyć i te sprawy (tak, przesadzam, ale to tylko dla
uzyskania niezbędnego kolorytu)
J.
> Wiarę sama w sobie raczej trudno uzasadnić _logicznie_
Tu mi chodziło nie o wiarę samą w sobie, a o wiarę w te...
rymowanki, nazwijmy je
> Dla osób wierzących, wieczorna modlitwa i zwrócenie się o
> opiekę czy
> to do Boga, czy Jezusa, czy wreszcie Anioła Stróża, daje pewnie
> jakieś
> poczucie bezpieczeństwa. Przynajmniej ja to tak wspominam z
> wczesnego
> dzieciństwa.
Ok, rozumiem. Dla jasności: temat drążę absolutnie nie dlatego,
że mam coś przeciwko, po prostu poetyka tych modlitw (i momentami
sens) jest delikatnie mówiąc powalająca na kolana, dodatkowo sam
ze swojego dzieciństwa pamiętam związaną z ich nauką katorgę [1].
Czy nie lepiej i dla dziecka i dla tej jego wiary byłoby, gdyby w
ramach modlitwy ono miało powiedzieć coś samo? I to też nie w
ramach obowiązku (bo obowiązkowa modlitwa to zdaje się masło
maślane, czy raczej bezsens bezsensowny, poprawcie mnie, jeśli
się mylę) a w ramach nie wiem, jakiegoś ustalonego
przedspaniowego rytuału, momentu, który jest właściwy do
wyrażania takich próśb, ale _dobrowolny_? Jeśli jak piszesz
dziecko jest tak wychowane, że wierzy w to, daje mu to poczucie
bezpieczeństwa - poradzi sobie, choćby i te "modlitwy" miały być
prośbami o nowe klocki, czy o nagłą a niespodziewaną grypę dla
pani od matematyki (jutro klasówka). A jeśli traktuje je jedynie
jako obowiązek do odbębienia - to po co? Nie lepiej kazać mu
deklamować tabliczkę mnożenia?
[1] - sucha, wyprężona jak tyczka i zapięta pod szyję babcia z
wąską bladą kreską w miejscu ust, czekająca z nieskończoną
cierpliwością choćby i godzinę, aż trzęsące się ze strachu
dziecię wyduka wreszcie z pamięci to, czego miało się na pamięć
nauczyć i te sprawy (tak, przesadzam, ale to tylko dla
uzyskania niezbędnego kolorytu)
J.
napisał/a:
~Stalker
2008-03-04 07:23
Jarek P. pisze:
> Ok, rozumiem. Dla jasności: temat drążę absolutnie nie dlatego, że mam
> coś przeciwko, po prostu poetyka tych modlitw (i momentami sens) jest
> delikatnie mówiąc powalająca na kolana...
Jeśli coś jest tak powszechne jak kościół katolicki, to w swoim
repertuarze musi mieć bardzo szeroki wachlarz środków oddziaływania,
żeby pokryć potrzeby maksymalnie dużej liczby wiernych, o bardzo
przecież różnym poziomie wykształcenia, intelektu, itp.
Stąd w kościele i Boniecki i Rydzyk, i modlitwy proste jak drut
i bardziej "zaawansowane"
> Czy nie lepiej i dla dziecka i dla tej jego wiary byłoby,
> gdyby w ramach modlitwy ono miało powiedzieć coś samo?
Patrz wyżej. To zależy czy ktoś potrzebuje jasnego i czytelnego
kierunkowskazu do życia, czy woli go sobie sam poszukać
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/AgaTomAlbum
> Ok, rozumiem. Dla jasności: temat drążę absolutnie nie dlatego, że mam
> coś przeciwko, po prostu poetyka tych modlitw (i momentami sens) jest
> delikatnie mówiąc powalająca na kolana...
Jeśli coś jest tak powszechne jak kościół katolicki, to w swoim
repertuarze musi mieć bardzo szeroki wachlarz środków oddziaływania,
żeby pokryć potrzeby maksymalnie dużej liczby wiernych, o bardzo
przecież różnym poziomie wykształcenia, intelektu, itp.
Stąd w kościele i Boniecki i Rydzyk, i modlitwy proste jak drut
i bardziej "zaawansowane"
> Czy nie lepiej i dla dziecka i dla tej jego wiary byłoby,
> gdyby w ramach modlitwy ono miało powiedzieć coś samo?
Patrz wyżej. To zależy czy ktoś potrzebuje jasnego i czytelnego
kierunkowskazu do życia, czy woli go sobie sam poszukać
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/AgaTomAlbum
napisał/a:
~MONI|
2008-03-04 09:25
> Ok, rozumiem. Dla jasności: temat drążę absolutnie nie dlatego,
> że mam coś przeciwko, po prostu poetyka tych modlitw (i momentami
> sens) jest delikatnie mówiąc powalająca na kolana, dodatkowo sam
> ze swojego dzieciństwa pamiętam związaną z ich nauką katorgę [1].
> Czy nie lepiej i dla dziecka i dla tej jego wiary byłoby, gdyby w
> ramach modlitwy ono miało powiedzieć coś samo?
wg mnie lepiej, tyle że dla większości moich znajomych i okolicznego
księdza, tylko taka forma rozmowy z Bogiem jest ważna. Wszystko inne nie ma
nic wspólnego z wiarą ani modlitwą.
>I to też nie w
> ramach obowiązku (bo obowiązkowa modlitwa to zdaje się masło
> maślane, czy raczej bezsens bezsensowny, poprawcie mnie, jeśli
> się mylę) a w ramach nie wiem, jakiegoś ustalonego
> przedspaniowego rytuału, momentu, który jest właściwy do
> wyrażania takich próśb, ale _dobrowolny_? Jeśli jak piszesz
> dziecko jest tak wychowane, że wierzy w to, daje mu to poczucie
> bezpieczeństwa - poradzi sobie, choćby i te "modlitwy" miały być
> prośbami o nowe klocki, czy o nagłą a niespodziewaną grypę dla
> pani od matematyki (jutro klasówka). A jeśli traktuje je jedynie
> jako obowiązek do odbębienia - to po co?
jak to po co, jak w ciągu dnia nagrzeszysz odbębnisz wieczorem regułkę i
wszystko się wyzeruje, na koniec tygodnia pobiegniesz do kościoła i niebo
masz w perspektywie, a na co dzień dobrą opinie społeczną
Pozdrawiam
Monika
napisał/a:
~Stalker
2008-03-04 09:32
MONI|
> wg mnie lepiej, tyle że dla większości moich znajomych i okolicznego
> księdza, tylko taka forma rozmowy z Bogiem jest ważna. Wszystko inne nie ma
> nic wspólnego z wiarą ani modlitwą.
Bo na tym opiera się rola kościoła jako instytucji.
Na pośrednictwie w kontakcie. Który pośrednik będzie się sam eliminował
z układu?
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/AgaTomAlbum
> wg mnie lepiej, tyle że dla większości moich znajomych i okolicznego
> księdza, tylko taka forma rozmowy z Bogiem jest ważna. Wszystko inne nie ma
> nic wspólnego z wiarą ani modlitwą.
Bo na tym opiera się rola kościoła jako instytucji.
Na pośrednictwie w kontakcie. Który pośrednik będzie się sam eliminował
z układu?
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/AgaTomAlbum
napisał/a:
~MONI|
2008-03-04 09:45
> > wg mnie lepiej, tyle że dla większości moich znajomych i okolicznego
> > księdza, tylko taka forma rozmowy z Bogiem jest ważna. Wszystko inne nie
ma
> > nic wspólnego z wiarą ani modlitwą.
>
> Bo na tym opiera się rola kościoła jako instytucji.
> Na pośrednictwie w kontakcie. Który pośrednik będzie się sam eliminował
> z układu?
>
> Stalker
ten który nie ma zamiaru nami manipulować?
Monika
> > księdza, tylko taka forma rozmowy z Bogiem jest ważna. Wszystko inne nie
ma
> > nic wspólnego z wiarą ani modlitwą.
>
> Bo na tym opiera się rola kościoła jako instytucji.
> Na pośrednictwie w kontakcie. Który pośrednik będzie się sam eliminował
> z układu?
>
> Stalker
ten który nie ma zamiaru nami manipulować?
Monika
napisał/a:
~Stalker
2008-03-04 10:02
MONI|
>> Na pośrednictwie w kontakcie. Który pośrednik będzie się sam eliminował
>> z układu?
> ten który nie ma zamiaru nami manipulować?
To czemu się jeszcze nie wyeliminował?
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/AgaTomAlbum
>> Na pośrednictwie w kontakcie. Który pośrednik będzie się sam eliminował
>> z układu?
> ten który nie ma zamiaru nami manipulować?
To czemu się jeszcze nie wyeliminował?
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/AgaTomAlbum
napisał/a:
~Ben
2008-03-04 10:17
Tomek pisze:
> Dobranoc Boziu bo już ide spać
> a jutro rano daj mi wstać.
> Matka Boska przy łóżku z Pan Jezus w serduszku
>
>
Moja wersja jest taka:
Dobranoc, dobranoc,
Dwa aniołki na noc,
Matka Boska koło łóżka,
A Pan Jezus do serduszka.
> Dobranoc Boziu bo już ide spać
> a jutro rano daj mi wstać.
> Matka Boska przy łóżku z Pan Jezus w serduszku
>
>
Moja wersja jest taka:
Dobranoc, dobranoc,
Dwa aniołki na noc,
Matka Boska koło łóżka,
A Pan Jezus do serduszka.