Moje Aniołki...

napisał/a: aniaXm2 2008-04-13 19:40
codziennie przed snem zadaję sobie pytanie... Dlaczego? dlaczego wszystkim naookolo sie udaje, ale nie Nam!!!
Pierwszy Anioleczek odszedl od Nas 28 kwietnia 2007 w 8 tc. straszie źle się czułam... ale cieszyłam się z tego,że zaszłam w ciążę!! pokochałam ten odmienny stan... mam takie przeczucie, że była to dziewczynka w myśłach ochrzciłam ją Natalka...
Drugi Aniołek odszedł od Nas 15 lutego 2008 w 8 tc. nie mogę sobie wybaczyć tego, ze nie uważałam na siebie, że nie zrobiłam wszystkiego aby to się więcej nie powtorzyło...

Najbardziej boli mnie to, że nie moge swoim Aniołkom zapalić, zanieść kwiatków....że nie ma takiego miejsca dla osieroconych rodziców, którzy chcą w ten sposób pożegnać się ze swoimi Maluszkami...ale na zawsze pozostaną w Naszych sercach i będą nad Nami czuwać...

[*] [*]
napisał/a: daniell 2008-04-13 23:42
Nasze Aniołki zawsze czuwają nie muszą mieć pomników bo są w naszych sercach,Nie zadręczaj się nie nasza tu wina,że tak się dzieje.Musimy mieć wiarę a będzie dobrze choć czasem sił nam brak .....
pozdrawiam
napisał/a: ~ewella 2008-04-21 13:16
Nadzieja trzyma nas przy życiu, trzeba wierzyć a wszystko będzie dobrze.
Ból i smutek po stracie pozostaje pamięć również a na zawsze pozostaną w naszych sercach.
boXena83
napisał/a: boXena83 2008-04-21 13:41
Strasznie współczuje wszystkim którzy stracili swe Aniołeczki, nawet nie potrafie sobie wyobrazić tego bólu bo tak naprawde nie dopuszczam go do siebie.