Nagosc, intymnosc...a dzieci

napisał/a: mnpszmer 2012-10-16 21:38
Nie znalazlam takiego tematu wiec postanowilam zalozyc watek. Jesli zle szukalam to przepraszam i prosze o przeniesienie w odpowiednie miejsce :)

A wiec dzis wsrod znajomych odbylismy dyskusje na temat nagosci. Zdania byly podzielone i jestem ciekawa jak wy jako rodzice zaopatrujecie sie na to.

Czy pokazujecie sie swoim dzieciom nago? Jesli tak to do jakiego wieku jest to stosowne wedlug was? A moze nie ma granic wiekowych i trzeba dziecko do nagosci od malego przyzwyczajac? Jaka powinna byc relacja (caly czas mowie o nagosci) miedzy matka, a corka i ojcem, a synem czy tez na odwrot syn z mama i corka z tata? Pokazywac sie czy tez nie?

Druga interesujaca sprawa to jak sie zachowywac kiedy leci zwykly film i pokazuja kawalek sytuacji intymnej? Nie reagowac, przelanczac na inny program, zagadac dziecko? Jakie jest zdrowe podejscie?


Zapraszam do dyskusji. Byc moze temat pomoze niektorym rodzicom ktorych dzieci sa w wieku kiedy zaczynaja rozumiec pewne rzeczy....
napisał/a: brunetka2 2012-10-16 21:58
Bardzo interesujaca kwestia, ja jestem początkującym rodzicem. Mała jeszcze nie rozumie takich kwestii i szczerze - nie wiem jak powinnam się zachowywac. Ciekawa jestem opinii i rad.
napisał/a: KarolciaK 2012-10-16 22:07
Walentina napisal(a): Druga interesujaca sprawa to jak sie zachowywac kiedy leci zwykly film i pokazuja kawalek sytuacji intymnej? Nie reagowac, przelanczac na inny program, zagadac dziecko? Jakie jest zdrowe podejscie?

ja tylko tu moge odpowiedziec bo na poprzednie pytania nie odpowiem bo nie mam dzieci
pamietam jak bylam dzieckiem i cos takiego bylo w tv (jakies intymne sytuacje) zaraz slyszalam "zaslon oczy".ale to raczej nie byl dobry pomysl bo jak rodzice/dziadkowie kazali zaslonic oczy to nas ciekawilo co takiego jest ze kaza nam zaslaniac i niby zaslanialismy ale i tak wszystko widzielismy.
mysle ze gdyby rodzice nie zwracali tak na to uwagi,albo delikatnie odwrocili nasza uwage rozmowa od tego to byloby to bardziej naturalne,a tak to wiedzielismy ze w tym momencie akurat cos ciekawego jest skoro kaza nam zaslaniac oczy
napisał/a: mnpszmer 2012-10-16 22:10
KarolciaK napisal(a):ja tylko tu moge odpowiedziec bo na poprzednie pytania nie odpowiem bo nie mam dzieci
pamietam jak bylam dzieckiem i cos takiego bylo w tv (jakies intymne sytuacje) zaraz slyszalam "zaslon oczy".ale to raczej nie byl dobry pomysl bo jak rodzice/dziadkowie kazali zaslonic oczy to nas ciekawilo co takiego jest ze kaza nam zaslaniac i niby zaslanialismy ale i tak wszystko widzielismy.
mysle ze gdyby rodzice nie zwracali tak na to uwagi,albo delikatnie odwrocili nasza uwage rozmowa od tego to byloby to bardziej naturalne,a tak to wiedzielismy ze w tym momencie akurat cos ciekawego jest skoro kaza nam zaslaniac oczy
u mnie bylo to samo jak bylam mala. Ja na razie nie chce sie wypowiadac. Chcialam najpierw dac sie wypowiedziec innym
napisał/a: candela1 2012-10-16 22:16
Zauważyłam, że na zachodzie nagość zdaje się być postrzegana bardzo naturalnie.
W Szwajcarii opiekowałam się 7 letnim chłopcem, który spał nago ze swoja (również nagą) mamą...jak dla mnie patologia. Przepraszam jeśli kogoś uraziłam ale takie jest moje zdanie.

W Niemczech opiekowałam się dwoma chłopcami w wieku 5 i 7 lat, którzy zwykli byli się kąpać ze swoimi rodzicami i wszyscy przyjmowali to bardzo naturalnie.

W Hiszpanii opiekowałam się 6 letnią dziewczynką, która dla odmiany kąpała się ze swoim ojcem...(miałam mieszane uczucia)

Uważam, że w momencie kiedy dziecko zaczyna identyfikować się z własną płcią czyli około 3 roku życia powinno się je uczyć podstaw intymności. Nawet ze względu na bezpieczeństwo dziecka. Jeśli dziecko nie będzie wiedziało gdzie leży granica jak wyczuje ewentualne zagrożenie? Przecież nagość jest normalna więc jeśli Pan Józek z podwórka się przy nim rozbierze to co w tym złego? W sumie pół biedy. Gorzej jeśli Pan Józek powie dziecku żeby się rozebrało a ono nieświadome zagrożenia zapewni Panu rozrywkę...

A pomijając takie aspekty myślę, że pewne sprawy są zarezerwowane dla rodziców. Po co mała dziewczynka ma oglądać genitalia swojego ojca? Albo synek, który już dawno wyrósł z wieku niemowlęcego piersi mamy?

To jest moje zdanie na ten temat.
napisał/a: lisbeth871 2012-10-17 00:32
candela napisal(a):
Uważam, że w momencie kiedy dziecko zaczyna identyfikować się z własną płcią czyli około 3 roku życia powinno się je uczyć podstaw intymności. Nawet ze względu na bezpieczeństwo dziecka. Jeśli dziecko nie będzie wiedziało gdzie leży granica jak wyczuje ewentualne zagrożenie? Przecież nagość jest normalna więc jeśli Pan Józek z podwórka się przy nim rozbierze to co w tym złego? W sumie pół biedy. Gorzej jeśli Pan Józek powie dziecku żeby się rozebrało a ono nieświadome zagrożenia zapewni Panu rozrywkę...

zgadzam się w zupełności.
napisał/a: mnpszmer 2012-10-17 10:29
No dobra to i ja sie wypowiem. A wiec ja pokazywalam sie malej gdzies tak do 3 roku zycia, a potem kiedy juz zaczynala bardziej rozumiec to rozmyslalam co powinnam zrobic bo z jednej strony nie chcialam aby wyrosla na takiego dzikusa jak ja (zeby sie nie wstydzila rozebrac, przebrac przy kims chociazby na basenie) , nie chcialam aby uwazala to za cos tabu, niedobrego, ale tez chcialam aby wiedziala, ze nie mozna tego robic przy wszystkich, ze sa pewne granice i normy. Nagosc jest czyms naturalnym, ale wszystko w granicach rozsadku....no, ale w koncu jednak postanowilam sie nie chowac, nie zachowywac dziko tylko poprostu nauczyc ja, ze zanim wejdzie do lazienki ma zapukac i robi to za kazdym razem. Zanim wejdzie to zakladam stanik, majtki i staram nie afiszowac.Kiedy jestem z nia na basenie w prywatnej przebieralni to poprostu sie odwracam do niej plecami i zakladam stanik. Nie robie z tego wielkiego wydarzenia kazac jej wychodzic, ale tez sie nie pokazuje.Mysle, ze taka metoda nie nauczy jej dzikosci, ale tez pokaze jej pewne granice, ze czasem jednak czegos nie wypada. Na razie jest jeszcze mala, ale co bedzie za pare lat, jak powinnam sie zachowywac? Znam jednak osoby ktore normalnie przebieraja sie przy swoich dzieciach i nie widza nic w tym zlego.Kiedy to jest mama z corka czy tata z synem jestem jeszcze w stanie zrozumiec , ale kiedy juz to jest tata z corka czy mama z synem robi sie to dla mnie juz niesmaczne ....

A co do filmow to u mnie wlasnie dziadkowie, rodzice w sytuacjach intymnych przelaczali i nie uwazam aby bylo to dla mnie dobre. Wszyscy byli zaklopotani i dziwna spieta sytuacja sie tworzyla. Przez to nie umialabym z mama czy tata porozmawiac o seksie nawet do dzis i jest to dla mnie temat tabu jakby bylo to czyms zlym, a przeciez to naturalna rzecz wsrod ludzi ktorzy sie kochaja.Dziecko w pewnym wieku musi wiedziec, ze miedzy rodzicami sa sytuacje intymne (oczywiscie bez szczegolow), ze nie ma w tym nic zlego i to, ze w filmie ktos sie pocaluje na lozku to nie trzeba od razu przelanczac. Mozna poprostu jakos zagadac. Ja oczywiscie kiedy ogladam film i jest taka sytuacja czuje sie zaklopotana, corka moja coraz wiecej pyta i nie wiem co robic i staram sie nad tym pracowac dlatego tez jestem ciekawa waszych rad...
napisał/a: lisbeth871 2012-10-17 11:01
Nie mam dzieci, jedynie po części wychowywałam moją siostrzenicę.
Z rodzicami na temat seksu też nigdy nie rozmawiałam i w sumie miało to wpływ że te pierwsze magiczne chwile... nie były takie magiczne.
Myślę że dziecko należy uświadamiać czym jest intymność, jak powinno się zachowywać na basenie (czy to publicznym, czy szkolnym). Im więcej dziecko wie (jest świadome) tym jest bezpieczniejsze (moim zdaniem) i będzie podejmowało słuszne decyzje. W wieku dojrzewania widziałam wiele dziewczyn z brzuchem i uważam że nie miałyby go gdyby rodzice potrafili otwarcie rozmawiać o tym.
Nie widzę nic złego w tym żeby dziecko widziało jak bohaterzy jakiegoś serialu się całują. Hasło "zamknij oczy" właśnie podziała odwrotnie.
Obecnie (zejdę trochę z tematu) w bajkach jest bardzo dużo przemocy, wrogości, chamstwa, głupich odzywek, a jednak przed tym większość rodziców nie każe "zamknąć oczu".
Uważam że dziecko należy uświadamiać (bez szczegółów) co to jest intymność, jak zachowywać się w poszczególnych sytuacjach już od najmłodszych lat.
napisał/a: krasnolud1 2012-10-18 05:38
Osobiście jakoś nie wyobrażam sobie żebym mogła paradować nago przy dziecku (niezależnie od płci). Wspólne kąpiele też jakoś burzą mój porządek, co można a czego nie. Natomiast nie widzę już nic złego w tym, aby dziecko widziało mnie w bieliźnie.
Walentina napisal(a):tylko poprostu nauczyc ja, ze zanim wejdzie do lazienki ma zapukac i robi to za kazdym razem. Zanim wejdzie to zakladam stanik, majtki i staram nie afiszowac.Kiedy jestem z nia na basenie w prywatnej przebieralni to poprostu sie odwracam do niej plecami i zakladam stanik. Nie robie z tego wielkiego wydarzenia kazac jej wychodzic, ale tez sie nie pokazuje
to też jest dla mnie normalne i zdrowe
Co do filmów, to u mnie też zawsze było hasło: zamknij oczy i też nigdy nie nauczyłam się rozmawiac z rodzicami o seksie. Natomiast zawsze zazdrościłam koleżance, której rodzice traktowali te sprawy jako coś naturalnego. Oglądali film i nikt nic nie krzyczał, a jak przyszło porozmawiać to był to temat jak każdy.
napisał/a: Matilde 2012-10-18 20:22
Hah a ja jak byłam mała, oglądałam film z mamą, i była jakaś intymna scena, to mama automatycznie: Idź spać. Oczywiście że nie szłam :) Właśnie robienie wielkiego problemu z nagości, seksu itp. daje skutek odwrotny, dziecko widzi że coś jest na rzeczy, dostaje komunikat że to niedobre. Dlatego boi się zapytać o co właściwie chodzi. Ja uważam że właśnie powinno się dużo rozmawiać, nie uciekać od pytań co oni robią na ekranie, co to ten seks, itp. Z własnej nagości też nie powinno się robić problemu, ale i nie narzucać się z nią, szanować też potrzebę intymności dziecka. Ja własnego dziecka nie mam, ale mam spore doświadczenie w opiekowaniu się siostrzeńcami itp. Np. teraz się zajmuję bratankiem, ma 3,5 roku. Przebieram się przy nim, jego też przebieram, kąpię, robię siku kiedy on siedzi w wannie, ale i jak on chce sam zmienić majteczki i mówi żebym nie patrzyła, albo żebym nie czekała nad nim kiedy siedzi na nocniku to szanuję to. Jeszcze zauważyłam że dzieci w pewnym wieku, właśnie ok. 4 – 5 roku interesują się piersiami, moimi. Dotykają niby przypadkiem, jeśli się dla żartów szturchamy, przepychamy to celują właśnie w nie, myślę że to po prostu z ciekawości, i nie reaguję, po niedługim czasie przechodzi. Gdybym powiedziała że tam nie wolno dotykać czy cuś to też byłoby niepotrzebne zwrócenie uwagi i zakodowanie dziecku że to jakiś zakazany rejon.
napisał/a: postmortem69 2012-10-18 22:00
No to teraz, jako przedstawiciel niewielu ojców na tym forum, dorzucę swoje "trzy grosze"
W naszej rodzinie nagość traktujemy jako coś naturalnego w granicach normalnych zachowań, to znaczy nie paradujemy nago po całym domu kiedy chcemy, ale jak wychodzę spod prysznica, a któreś z latorośli wpadnie do łazienki umyć ręce, to nie zakrywam się ręcznikiem i nie krzyczę, żeby wyszli, tak samo jak zdarza mi sie przejść z łazienki do szafy po bieliznę, to nie zabieram ze sobą żadnego okrycia. Wiadomo jednak, że zasady te stosujemy w domu i w swoim gronie. Dla mnie jest to nie tylko oswajanie ze swoją nagością, ale także przejaw pewnej sprawiedliwości, ponieważ ja też oglądam, swoje dzieci w "stroju Adama" z racji swoich rodzicielskich powinności, więc trudno byłoby im wytłumaczyć, że ja mogę, a oni nie. Do tego dochodzi jeszcze "praktyczność", jak chociażby w sytuacjach, które w jakimś stopniu wymuszają rozebranie się moich dzieci przede mną np: jak córce trzeba pomóc umyć włosy podczas kąpieli, czy posmarować "pryszcza" na tyłku; gdybyśmy podchodzili do wzajemnej nagości - ja i moja córka - jak do czegoś niesmacznego czy krępującego, to pewne problemy byłyby nie do rozwiązania, lub ich rozwiązanie wydłużyłoby się w czasie, chociażby z powodu przebywania mojej żony w pracy.
Ja myślę, że taka prawdziwa, pełna intymność zacznie się dopiero rozwijać, w okresie dojrzewania, ale wtedy dzieciaki będą już na tyle samodzielne, że tylko w niewielu przypadkach trzeba będzie w tą sferę ingerować.
Co do filmów to jeszcze trudno mi się wypowiedzieć, bo mamy z dzieciakami inne gusta i raczej nie oglądamy tych samych rzeczy, aczkolwiek w dzisiejsze bajki są już momentami tak postępowe, że niewiele ich później zaskoczy, chociażby wczoraj oglądali kreskówkę w której bohaterka krzyczała na cały głos, że woli dziewczyny zamiast chłopców, a chłopak ściagnął koszulkę i wszystkie panienki na ekranie zrobiły "wow"
O seksie już zdarzało nam się rozmawiać, nie dosłownie, ale o robieniu dzieci, czyli sztandarowy temat maluchów. I w tym wypadku wyszedłem z założenia, że nie ma sensu im wciskać pszczółek i kwiatków (choć o tym też rozmawialiśmy, tylko w innym kontekście) i w miarę przystępnie, pomijając stronę techniczną, udało nam sie satysfakcjonująco wytłumaczyć im, na czym to wszystko polega.
Mam nadzieję, że w przyszłości zaprocentuje to tym, że nie będą miały oporów zwrócić się do nas ze swoimi problemami, zamiast szukać pomocy u rówieśników.
napisał/a: Monini 2012-10-19 01:15
Zgadzam się z candelą, zresztą mój mąż niestety jest synem starych hipisów w sumie i kiedy jeździli na wakacje nad morze, to wszyscy na plazy byli nago, jeszcze znajoma ich rodziców, mająca duże piersi mówiła do niego i jego braci: patrzcie, jak się ciocia dzięki swoim bojom unosi na wodzie
I zapewne przez to kiedy jego ojciec wyjechał za granicę, a mama z koleżankami zaprosiły sobie jakiś panów, dla niego to nie było dziwne

No i ja miałam swego czasu historię, kiedy jakiś zboczuch usłyszał imię mojej koleżanki, jak mama ją wołała do domu, wszedł za nami do bramy, spytał czy to ona ma tak na imię i powiedział, że pokaże nam coś fajnego... Ja miałam chyba z 7 lat, moja koleżanka 6. Kiedy rozpinał rozporek, pomyślałam jak to dziecko, że może schował w spodniach jakieś małe zwierzątko, wiem, śmieszne, ale jak to dziecko, jak coś fajnego, to może fajne i ujrzałyśmy to jego zwierzątko... ja pobiegłam po schodach do góry mówiąc koleżance, żeby uciekała, bo to zboczeniec, a ona nie zaczęłą uciekać bo nawet tego słowa nie znała, rodzice sobie zrobili po 40-tce dziecko (nie obrażając wszystkich rodziców po 40tce) i nie wytłumaczyli, na co trzeba uważać. Na szczęśćie dobrze się skończyło, policja złapała gnoja.

Ja powiem szczerze, że u mnie w domu raczej nie było nagości, ale też nie zawsze mama przebierając się zamykała łazienkę i cośtam przypadkiem się widziało, ja jak już weszłam w wiek dojrzewania zamykałam się kiedy brałam kąpiel, na co rodzice się denerwowali, że jakby w razie czego coś się działo toby nie mogli wejść, w sumie racja, z drugiej strony fajnie mieć chwilę dla siebie kiedy nikt nie przeszkadza.

Rozmów o seksie nigdy u mnie w domu nie było, no na szczęście wiedziałam na co uważać, w odróżnieniu od jednej z dziewczyn z mojej klasy, która w wieku 8 lat straciła dziewictwo , pewnie nawet nie wiedziała co to jest, a ktoś to wykorzystał, no to później wiadomo dawała dalej...
A teraz to jak jestem w domu, sama rodziców edukuję hehe, oni są super luźni, ale w tych kwestiach akurat niereformowalni nie wiem czemu

U nas też było zasłanianie oczu czy wychodzenie z pokoju kiedy były sceny w filmach, co się skończyło podkradnięciem schowanego w szfie u rodziców filmu tylko dla dorosłych i edukację z kolegą, kiedy rodziców w domu nie bylo oczywiście tylko w sensie oglądania, wiem, że mnóstwo ludzi ma takie coś za sobą.
A ja powiem szczerze, że jak patrzyłam na ten film to miałam wrażenie, że oni wszyscy strasznie cierpią i bardzo ich to boli, że tak się drą , w ogóle nie spodziewałam się, że to komukolwiek z nich sprawia przyjemność, jeszcze się sprzeczałam z bratem, że to kobietę bardziej boli, a on twierdził, że faceta

No tak, wiem, nie powinniśmy byli tego oglądać, ale lepsza taka edukacja jak żadna, byłam pewna, że boli to nie spieszyło mi się do próbowania