Nie bójcie się porodu.

napisał/a: funny_bunny 2007-07-28 22:41
Jestem mamą 5- miesięcznego Nicolaska. Wiem, że każda kobieta, która nosi pod serduszkiem szczęście, obawia się ostatecznego dnia- porodu. Jestem z natury bardzo delikatną osobą, więc przez całą ciążę zamartwiałam się czy wytrzymam ból. Chociaż miałam ciężki poród ( wody odeszły mi bez bólów, podano oksytocynę, ciągły brak rozwarcia, i co 2 minuty skórcze) stwierdzam, że były to wspaniałe chwile, nie do opisania. Najpiękniejszy był finał, moment, w którym położono mi na brzuszku mojego małego, zapomniałam wtedy o bożym świecie, liczył się tylko on. Dziś, kiedy patrzę na zdjęcia, które robił mój nażeczony na porodówce stwierdzam, że chciałabym to przeżyć jeszcze raz. Oczywiście uważam, że na moje odczucia w dużej mierze wpłynęło otoczenie w szpitalu, dokładnie wiedziałam gdzie chcę rodzić (w moim mieście są 2 szpitale z oddziałem położniczym- wielkie molochy) wybrałam mały szpital 20 km od mojego miasta. Pozdrawiam wszystkie położne i pielęgniarki ze szpitala w Szubinie, w szczególności położną panią Terenię, :p która przez cały czas podtrzymywała mnie na duchu i odebrała mój poród. Na koniec coś do przyszłych ojców, nie bójcie się wspólnych porodów. Pozdrawiam wszystkich przyszłych rodziców.
napisał/a: nika16 2007-08-08 22:29
oj tak duzo zalezy od szpitala, ja cierpialam straszne katusze ale moja pani doktor, polozna i moj ukochany - nie dali sie meczyc bo wspierali psychicznie a to bardzo wazne, teraz pamietam tyko to, ze rodzilam przy wspanialych ludziach, o bolu zapomnialam a to bylo 2 miesiace temu:)
napisał/a: ajusia 2007-08-09 22:52
poród boli to fakt ale da się przeżyć. Jak byłam w pierwszej ciąż i rozmawiałm z moją mamą o tym że się boję porodu to mama powiedziała mi że jak poród byłby taki straszny to rodzaj ludzki by wyginął a ona też by miała tylko jedno dziecko(a było nas 11) :) Sama teraz mam dwójke,6lat i 6m-cy , jak miałabym możliwości mieszkaniowe i finansowe to też bym miała więcej(no może nie aż tyle ;)
napisał/a: angelique101 2009-08-23 19:42
Szanowna Autorka doznała jakzwyklejszego zaślepienia chemicznego. To hormony. Symptomy oczywiste: infantylne sformułowania typu "szczęscie pod serduszkiem", "maluszek na brzuszku" i tak dalej...


Wcale taki slepy opis nie dodaje otuchy przyszlym mamom. Pokazuje tylko, co sie moze stac z odbiorem rzeczywistości po zalewie endorfinami, ktore pozwalaja kobietom nie zatluc wlasnych dzieci pod wplywem skrajnego wyczerpania.

Mysle, ze dziewczyny szukajace pociechy i podtrzymania na duchu przed porodem (tego wlasnie ja szukam...) nie znajda tego tutaj...

No nic, lece szukac dalej na forum...
napisał/a: Elita82 2009-09-28 10:16
angelique101 napisal(a):Szanowna Autorka doznała jakzwyklejszego zaślepienia chemicznego. To hormony. Symptomy oczywiste: infantylne sformułowania typu "szczęscie pod serduszkiem", "maluszek na brzuszku" i tak dalej...


Wcale taki slepy opis nie dodaje otuchy przyszlym mamom. Pokazuje tylko, co sie moze stac z odbiorem rzeczywistości po zalewie endorfinami, ktore pozwalaja kobietom nie zatluc wlasnych dzieci pod wplywem skrajnego wyczerpania.

Mysle, ze dziewczyny szukajace pociechy i podtrzymania na duchu przed porodem (tego wlasnie ja szukam...) nie znajda tego tutaj...

No nic, lece szukac dalej na forum...


ja mysle ze najlepszym lekiem na strach przed porodem jest poprostu wiedza na temat porodu:) dlatego ilekroc zaczynam czuc obawy zaczynam czytac na temat porodu i ogladac filmy z porodu niewiem czemu ale wtedy jest mi lepiej:)
napisał/a: ola_miko21 2009-09-28 17:04
angelique101 napisal(a):Szanowna Autorka doznała jakzwyklejszego zaślepienia chemicznego. To hormony. Symptomy oczywiste: infantylne sformułowania typu "szczęscie pod serduszkiem", "maluszek na brzuszku" i tak dalej...


Wcale taki slepy opis nie dodaje otuchy przyszlym mamom. Pokazuje tylko, co sie moze stac z odbiorem rzeczywistości po zalewie endorfinami, ktore pozwalaja kobietom nie zatluc wlasnych dzieci pod wplywem skrajnego wyczerpania.

Mysle, ze dziewczyny szukajace pociechy i podtrzymania na duchu przed porodem (tego wlasnie ja szukam...) nie znajda tego tutaj...

No nic, lece szukac dalej na forum...


Zastanawiam sie jak inaczej mozna pocieszyc, skoro pisanie, ze nie ma tak zle itd...do Ciebie nie przemawia i jest "slepym opisem" :eek:
Nie sadze zebys znalazla pocieszenie na innymk forum, bo realne opisy do Ciebie nie przemawiaja, co dalo sie juz zauwazyc rowniez na innych watkach.
Wyglada na to, ze To Twoja pierwsza ciaza a co rusz wymdrzasz sie i za wszystkie nieodpowiadajace Tobie komentarze winisz hormony!
napisał/a: jozefinkaz 2009-09-28 21:03
też już nie miałam przyjemności czytać posty tej Pani i najbardziej denerwujące jest upodobanie słowa "infantylny"..
kobieto, skoro ty nie ogarniasz że ktoś może kochać swoje dziecko i nazywać je w sposób pieszczotliwy, to może przynajmniej ogranicz się do stwierdzenia że na tym forum nie znalazłaś pocieszenia, a przecież tak bardzo się boisz..
Pewnie jeszcze w ciąży o swoim dziecku mówisz pasożyt, przecież ciąża jak nic to okres pasożytnictwa...
Mam nadzieję że jak już ten intruz zostanie położony na Twoim brzuchu, to przynajmniej przez moment zrozumiesz dlaczego Autorka postu, mówiła o noszeniu szczęścia pod sercem, bo jeżeli nie zostaniesz zalana falą hormonów, to pewnie szybko zatłuczesz swoje dziecko
Życzę szczęśliwego rozwiązania jeżeli jeszcze nie nastąpiło
napisał/a: ola_miko21 2009-09-28 23:33
Jozefinkaz dziekuje lepiej bym tego nie ujela;) Zgadzam sie z Toba w 100%
napisał/a: jozefinkaz 2009-09-29 12:17
ja ze swojej strony mogę powiedzieć że myślałam że będzie gorzej, ale poszło nawet szybko, boli wiadomo że tak, ale o tym szybko się zapomina, poza tym zawsze jest też znieczulenie dla mniej wytrwałych..
Życzę wszystkim szybkich i lekkich porodów (zakończonych wielką falą pozytywnych hormonów)
napisał/a: janet9 2009-09-29 13:58
angelique101 napisal(a):Szanowna Autorka doznała jakzwyklejszego zaślepienia chemicznego. To hormony. Symptomy oczywiste: infantylne sformułowania typu "szczęscie pod serduszkiem", "maluszek na brzuszku" i tak dalej...


Wcale taki slepy opis nie dodaje otuchy przyszlym mamom. Pokazuje tylko, co sie moze stac z odbiorem rzeczywistości po zalewie endorfinami, ktore pozwalaja kobietom nie zatluc wlasnych dzieci pod wplywem skrajnego wyczerpania.

Mysle, ze dziewczyny szukajace pociechy i podtrzymania na duchu przed porodem (tego wlasnie ja szukam...) nie znajda tego tutaj...

No nic, lece szukac dalej na forum...


a mnie zawsze bawiły takie sformułowania typu: "szczęscie pod serduszkiem", "maluszek na brzuszku". Szczęście to będzie jak trafie dzisiaj w totka ;)
napisał/a: jozefinkaz 2009-09-29 16:11
a masz dziecko?
bo dla mnie osoby które bawią takie "sformułowania" albo jeszcze nie mają dziecka i nie wyobrażają sobie w swoich główkach macierzyńskiej miłości, albo mają dziecko którego nie kochają..
lub ewentualnie swój strach i rolę jaką przyszło im w życiu zagrać czyli bycie rodzicem, jak cytowana przez ciebie osoba, szybko tłumaczą sobie prokreacją przez którą trzeba/lub nie, w życiu przejść z raczej mniejszą przyjemnością
napisał/a: Aniinka 2009-09-29 22:25
no właśnie tego rodzaju epitety są zabawne wyłącznie dla kobiet nie-matek. tylko matka potrafi w taki sposób i z taką czułością nazywać swoje dziecko, bo tylko wtedy dowiadujemy sie jak ogromna może byc miłość do tego małego pasożyta;)

jak już doczekasz Swojego dziecka zrozumiesz, że to największe Szczęście i wcale się nie zdziwię, jak sama będziesz je w ten sposób nazywać;)
pozdrawiam