nieposłuszny_3.5_latek_-_poradźcie!_[długie]

napisał/a: ~zona alberta" 2006-02-23 20:38
Witam,

Moja 3.5 letnia Julka ostatnio zachowuje się jakby diabeł w nią wstąpił.
Nie słucha co się do niej mówi, jest złośliwa, nieznośna, dokucza
siostrze.
Parę przykładów:
Julka chodzi po mieszkaniu i tupie głośno. Proszę, żeby przestała tupać.
Tupie dalej. Krzyknęłam, żeby przestała, popatrzyła na mnie i tupie
jeszcze głośniej.
Zuza siedzi spokojnie, coś tam sobie robi, Julka podchodzi do niej,
szturcha, zabiera zabawki.
Z przedszkola notorycznie przychodzi naburmuszona na cały świat.
Zwrotem, którego używa z największą częstotliwością jest "ale ja chcę".
Cały czas chce stawiać na swoim (z zwykle jest to odmienne zdanie) Jeśli
nie dostaje, to jest ryk, pisk. Jak z dwulatkiem. Nie stosujemy klapsów
a raczej kary - wyjście do pokoju, brak dobranocki czy bajki na dobranoc
czy ciacha. Dzisiaj, kiedy odesłałam ją do pokoju na odchodnym wystawiła
mi język. Powiedziałam, że nie ma bajki, wystawiła drugi raz,
powiedziałam, że nie ma dobranocki, wystawiła trzeci raz. Potem
rozpłakała się i ryczała tak przez dobre 15 minut.

Dla szerszego spectrum nakreślę jeszcze sytuację w domu i zagrodzie:
Julka ma pedantyczny charakter. Wszystko musi odbywać się po kolei i
zgodnie z wcześnie ustalonym planem. Na odstępstwa reaguje wrzaskiem i
płaczem.
Młodsza siostra, Zuza, ma w tej chwili okres buntu - wszystko jest na
"nie", więc może tutaj też leży przyczyna?
Telewizji nie jest moim zdaniem za wiele - ok godzinka dziennie - same
księżniczki disneya, BBC, Dobranocki. Ostatnio też mieliśmy poważne
kłopoty rodzinne, przez co stałam się trochę nerwowa i faktycznie
reagowałam zbyt gwałtownie, ale to już się zmieniło i w tej chwili jest
spokojnie.
W przedszkolu panie powiedziały, że w tym roku zdarzyła im się gromadka
"charakternych" dziewczynek i są między nimi konflikty, ale dziewczyny
ponoć rozwiązują je same. Rozmawiałam też z innymi mamami i nie jest
źle. Dziewczyny się kłócą i godzą.

Poradźcie mi, gdzie jest błąd i z czyjej strony? Jak go naprawić i
uspokoić rozbrykaną 3.5 latkę, bo tracę powolutku cierpliwość :(


Przepraszam za chaotyczny charakter posta.
--
Ewa (29.9), Julka (3.6), Zuza (1.7)
http://julka.gourl.org
http://zuza.gourl.org
napisał/a: ~Marcin Drewniak" 2006-02-24 08:38
Zona Alberta:
> Moja 3.5 letnia Julka [] Nie słucha co się do niej mówi,
> jest złośliwa, nieznośna, dokucza siostrze.
> Z przedszkola notorycznie przychodzi naburmuszona na cały świat.
> W przedszkolu panie powiedziały, że w tym roku zdarzyła im się gromadka
> "charakternych" dziewczynek i są między nimi konflikty, ale dziewczyny
> ponoć rozwiązują je same. Rozmawiałam też z innymi mamami i nie jest
> źle. Dziewczyny się kłócą i godzą.

Ja dopiero zaczynam "na przyszłość" podczytywać tematy wychowawcze, ale w
tej sytuacji pierwsze bym wziął pod lupę te konflikty przedszkolne. Twój
opis brzmi jak książkowy przykład reakcji dziecka na stresy w przedszkolu.
Oczywiście to tylko nieśmiała hipotezka całkiem niedoświadczonego jeszcze
rodzica.

Piszę, bo jestem świeżo po rozdziale o dziecięcej agresji w "Szczęśliwych
dzieciach" Petera Paulinga. Autor przekonuje w nim, że dla dziecięcych
wyładowań negatywnych emocji powinniśmy zawsze próbować identyfikować
przyczynę i ją wspólnie z dzieckiem pokonywać. Przestrzega przy tym przed
pokusą prostej walki z objawami, polegającej na egzekwowaniu przymusem
(awantura, lanie) oczekiwanych zachowań, która prowadzi raczej do
pogłębienia problemów, z którymi nie potrafi sobie samodzielnie poradzić
dziecko.

Jak widać po utworzonym nowym wątku, Zona Alberta, jak chce Pauling,
poszukuje przyczyny.
Życzę jej powodzenia! Może po pokonaniu problemu podzieli się zdobytym
doświadczeniem?
--
Mar Agi Gab 298 dni

napisał/a: ~Lilla" 2006-02-24 08:48
Użytkownik "Marcin Drewniak" napisał:
> Zona Alberta:
> > Moja 3.5 letnia Julka [] Nie słucha co się do niej mówi,
> > jest złośliwa, nieznośna, dokucza siostrze.
> > Z przedszkola notorycznie przychodzi naburmuszona na cały świat.
> > W przedszkolu panie powiedziały, że w tym roku zdarzyła im się gromadka
> > "charakternych" dziewczynek i są między nimi konflikty, ale dziewczyny
> > ponoć rozwiązują je same. Rozmawiałam też z innymi mamami i nie jest
> > źle. Dziewczyny się kłócą i godzą.
>
> Ja dopiero zaczynam "na przyszłość" podczytywać tematy wychowawcze, ale w
> tej sytuacji pierwsze bym wziął pod lupę te konflikty przedszkolne. Twój
> opis brzmi jak książkowy przykład reakcji dziecka na stresy w przedszkolu.
> Oczywiście to tylko nieśmiała hipotezka całkiem niedoświadczonego jeszcze
> rodzica.

Mnie tez nasunela sie taka mysl, ze przyczyna moze byc
przedszkole. Moze panie bagatelizuja te konflikty miedzy
dziewczynkami, a Julka moze to zupelnie inaczej odbierac
i odreagowywac takim zachowaniem w domu.

Pozdrawiam
Lilla
napisał/a: ~Ola" 2006-02-26 10:52

Użytkownik "zona alberta" napisał w wiadomości
> Witam,
> Poradźcie mi, gdzie jest błąd i z czyjej strony? Jak go naprawić i
> uspokoić rozbrykaną 3.5 latkę, bo tracę powolutku cierpliwość :(
>
>

Hej,
napisze jak to jest u nas, bo nasze dzieciaczki jak wiesz w zasadzie roznia
sie tylko plcia:) Ja tez ostatnio zauwazylam, ze Piotrek czasami ma dni na
nie, o wszystko trzeba z nim walczyc, wszystko robi na opak. Ale ja
zareagowalam od razu - po pierwsze tlumacze mu, ze tak jest brzydko, tak sie
nie robi i za Mamusi jest bardzo przykro jak on jest niegrzeczny. Po drugie
bardzo go chwale jak jest grzeczny i robi ladnie to o co go prosze, tlumacze
ze jest juz duy i bardzo mi pomaga. Po trzecie, staram sie poswiecac mu jak
najwiecej czasu, bo takie zachowanie czesto jest proba zwrocenia uwagi
rodzica. A nas jest z tym czasem roznie, bo obydwoje z mezem pracujemy, a
dzieciaki sa z dziadkami. Ale ogolnie po takich 2 dniach intensywnej kuracji
wszystko wraca do normy. Do przedszkola Piotrek chodzi chetnie, ma kolezanki
z ktorymi sie ladnie bawi i ogolnie wychodzi z sali usmiechniety i
zadowolony - wiec jest tu inaczej niz u Was. Z bratem maja kontakt
rewelacyjny, ladnie sie razem bawia, Piotrek rzadzi, a Tomek robi wszystko
to co brat. Jak tylko wstana to zaraz leca razem sie bawic, jak gdzies
zabieram tylko starszgo, np. ostatnio na narty, to po 2 godzinach stwierdzil
ze sie stesknil za mlodszym i musimy juz wracac. A jak jest np. w weekend,
kiedy Julka nie idzie do przedszkola? Czy chodzi tam chetnie rano, czy tez
marudzi? Co opowiada o przedszkolu? Czy lubi panie i kolezanki? Mozna
poradzic, zeby sie nie bawila z dziweczynkami, z ktorymi popada w konflikty,
mozna poprosic pania zeby zwrocila wieksza uwage na te sytuacje. Przede
wszystkim rozmawic, tlumaczyc i moze zrobic cos tylko z Julka, bez Zuzi?

> Przepraszam za chaotyczny charakter posta.
Swietnie Cie rozumiem, ja tez po takich akcjach Piotrka mam dola i sie
obwiniam, ale czesto winna jest np. pogoda, zmeczenie zima i ogolne
rozdraznienie wszystkich. Nie zalamuj sie, tylko dzialaj, na kazde dziecko
sposob jest nieco inny. U nas najwieksza grozba za zle zachowanie, jest
powiedzenie, ze Piotrek pojdzie do kata, jak Mateusz K. - chlopczyk z
przedszkola, ktory chyba najczesciej w tym kacie laduje. Piotrek wtedy zaraz
sie zbiera i przestaje rozrabiac. A jak juz zdarzy mu sie slepy upor i jakis
placz bez powodu, kiedy nic do niego nie dociera, to bioe go do lazienki i
myje mu buzie zimna woda - tak na otrzezwienie i faktycznie, za chwile
zupelnie inny chlopak.
Powodzenia.

Pzdr.

--
Ola, Piotrus (25.09.2002) i Tomus (19.07.2004)
> --
> Ewa (29.9), Julka (3.6), Zuza (1.7)
> http://julka.gourl.org
> http://zuza.gourl.org

napisał/a: ~zona alberta" 2006-02-26 13:29
W artykule news:dtrthe$1b1m$1@node1.news.atman.pl,
niejaki(a): Ola z adresu napisał(a):

> Hej,
> napisze jak to jest u nas, bo nasze dzieciaczki jak wiesz w zasadzie
> roznia sie tylko plcia:)

Szczerze mówiąc, liczyłam na Twoją odpowiedź :)

> Ja tez ostatnio zauwazylam, ze Piotrek
> czasami ma dni na nie, o wszystko trzeba z nim walczyc, wszystko robi
> na opak. Ale ja zareagowalam od razu - po pierwsze tlumacze mu, ze
> tak jest brzydko, tak sie nie robi i za Mamusi jest bardzo przykro
> jak on jest niegrzeczny. Po drugie bardzo go chwale jak jest grzeczny
> i robi ladnie to o co go prosze, tlumacze ze jest juz duy i bardzo mi
> pomaga.

Też zawsze to podkreślamy, szczególnie, że Julka jest bardzo łasa na
takie pochwały i faktycznie zachowuje się wtedy lepiej.

> Po trzecie, staram sie poswiecac mu jak najwiecej czasu, bo
> takie zachowanie czesto jest proba zwrocenia uwagi rodzica. A nas
> jest z tym czasem roznie, bo obydwoje z mezem pracujemy, a dzieciaki
> sa z dziadkami.

My oboje pracujemy w tej chwili w domu, dzieci są w przedszkolu do 15 a
po 15 mamy zawsze czas dla nich. Staram się spędzać indywidualnie z
każdą z nich choć chwilę, ale zawsze przychodzi druga siostra, a wtedy
kończy się bardzo często albo płaczem, albo wyrywaniem
zabawek/książeczek. Ale czasem też udaje nam się pogodzić, z tym, że
wtedy nie jest to już czas spędzany indywidualnie. W tym akurat momencie
problemem jest zazdrość.

> Do przedszkola Piotrek chodzi chetnie, ma
> kolezanki z ktorymi sie ladnie bawi i ogolnie wychodzi z sali
> usmiechniety i zadowolony - wiec jest tu inaczej niz u Was.

Julka też chodzi chętnie. Ma swoje koleżanki. Problemem, zdaniem pani
wychowawczyni jest to, że to trójka. Przy wszelakich zajęciach w parach
dziewczyny są o siebie zadrosne.

> Z bratem
> maja kontakt rewelacyjny, ladnie sie razem bawia, Piotrek rzadzi, a
> Tomek robi wszystko to co brat. Jak tylko wstana to zaraz leca razem
> sie bawic, jak gdzies zabieram tylko starszgo, np. ostatnio na narty,
> to po 2 godzinach stwierdzil ze sie stesknil za mlodszym i musimy juz
> wracac.

To tak jak u nas. Wszystko, co kupujemy, robimy musi być też dla Zuzi i
Julka bardzo tego pilnuje.

> A jak jest np. w weekend, kiedy Julka nie idzie do
> przedszkola?

Spędzamy go razem. Zabawy, spacery, zakupy - takie tam zwykłe weekendowe
krzątanie się :)

> Czy chodzi tam chetnie rano, czy tez marudzi?

Bardzo chętnie idzie, byłaby smutna, gdyby nie mogła pójść.

> Co
> opowiada o przedszkolu? Czy lubi panie i kolezanki?

Pod wieczór, jak Zuzia idzie spać zawsze rozmawiamy o minionym dniu.
Opowiada wtedy dużo i nie widzę nic niepokojącego ponad normę. Czasem
narzeka na jedzenie, czasem ktoś jej coś powie. Moim zdaniem wszystko w
normie. Przypatruję się też jej zabawie w przedszkole - nie zauważyłam
niczego niepokojącego.
Jest jeden chłopiec, którego Julka zna już ze żłobka i z nim są
wychowawcze kłopoty. Rozmawiałam z wychowawczynią i nie byłam jedyną,
która zwróciła uwage na problem.

> Mozna poradzic,
> zeby sie nie bawila z dziweczynkami, z ktorymi popada w konflikty,
> mozna poprosic pania zeby zwrocila wieksza uwage na te sytuacje.
> Przede wszystkim rozmawic, tlumaczyc i moze zrobic cos tylko z Julka,
> bez Zuzi?

Tak też próbuję robić. Zacznę zabierać Julkę na spacer bez Zuzi. Może
będzie lepiej. Do momentu, kiedy nie stęskni się za Zuziną ;))

--
Ewa (29.9), Julka (3.6), Zuza (1.7)
http://julka.gourl.org
http://zuza.gourl.org
napisał/a: ~Ola" 2006-02-26 20:12

Użytkownik "zona alberta" napisał w wiadomości
>
> My oboje pracujemy w tej chwili w domu, dzieci są w przedszkolu do 15

U nas Piotrek jest w przedszkolu do 13, potem ktos go odbiera, czasem
marudzi ze to nie mama - a mama siedzi w robocie:(

> po 15 mamy zawsze czas dla nich. Staram się spędzać indywidualnie z każdą
> z nich choć chwilę, ale zawsze przychodzi druga siostra, a wtedy kończy
> się bardzo często albo płaczem, albo wyrywaniem zabawek/książeczek.

U nas tak nie jest, dzieciaki laduja mi sie w dwojke na kolana, albo razem
przynosza ksiazeczki, albo kazdy inna i ja mam czytac obydwie na raz:)
Bardzo karce Piotrka za wyrywanie zabawek, Mlodszemu czesto jest jeszcze
wszystko jedno ktora ksiazeczke oglada, ale ucze Starszego ze jak chce cos
czym akurat bawi sie Mlodszy, to ma mu przyniesc cos innego i sie wymienic,
a nie wyrywac z rak. Czasem sie jeszcze zapomina, ale raczej rzadko.
Podobnie jest z zabwakami, autkami jezdzidelkami, itd.

>Ale czasem też udaje nam się pogodzić, z tym, że
> wtedy nie jest to już czas spędzany indywidualnie.

Dlatego najlepiej gdzis wyjsc ze starszym dzieckiem, zeby nie bylo obok
mlodszego. My czasem idziemy do pobliskiego Alberta, w dwojke, chociazby po
bulki, albo cos slodkiego. Wtedy starszy czuje sie taki wyrozniony.

>W tym akurat momencie problemem jest zazdrość.

U nas nigdy tego problemu nie bylo - widac chlopaki sa nieco inne:)

Z tego co piszesz wszystko jest OK, moze to chwilowe problemy, albo juz bunt
4-latka? Przeczekaj, ale czynnie, w chwilach najwiekszego zalamania
przypominaj sobie te wszystkie fajowe rzeczy jakie robi Julka, moze za jakis
czas jej przejdzie?
Powodzenia dla wszystkich, byle do wiosny :)

Pzdr.

--
Ola, Piotrus (25.09.2002) i Tomus (19.07.2004)