Oziębli teściowie..

napisał/a: Gvalch'ca 2010-10-17 20:11
Delikatna jak brałaś ślub ze swoim mężem to chyba zdawałaś sobie sprawę jacy są jego rodzice? I że zawsze tacy byli? Więc czemu oczekujesz, że nagle się zmienią? Tacy już są, inni nie będą, ani ty ani twój mąż nie zmienicie charakterów twoich teściów. Na mój gust jedyne co możesz zrobić to pogodzić się z sytuacją i skupić na tym by wasze małżeństwo było udane. Ślub brałaś z mężem a nie z jego rodzicami, to może na mężu się skup a nie teściach, z teściami nie musicie się lubić, wystarczy że nie będziecie sobie do gardeł skakać za bardzo
Ja bym poszła w kierunku: zaproszą na świąteczny/niedzielny obiad - pójść, zjeść, podziękować, wrócić do domu; wy ich zaprosicie: przyjdą - OK, nie przyjdą - też OK wielkiej straty nie ma.
napisał/a: ~gość 2010-10-17 21:32
Gvalch'ca napisal(a):Ślub brałaś z mężem a nie z jego rodzicami, to może na mężu się skup a nie teściach, z teściami nie musicie się lubić, wystarczy że nie będziecie sobie do gardeł skakać za bardzo
Ja bym poszła w kierunku: zaproszą na świąteczny/niedzielny obiad - pójść, zjeść, podziękować, wrócić do domu; wy ich zaprosicie: przyjdą - OK, nie przyjdą - też OK wielkiej straty nie ma.
i znowu się zgadzam w 1000%
napisał/a: daffodil1 2010-10-18 15:41
Delikatna, współczuję...
napisał/a: ~gość 2010-10-19 22:16
Delikatna napisal(a):Moja teściowa,jak ją odwiedziliśmy nieraz z mężem i z dzieckiem,to nawet nie zrobiła herbaty,tylko oglądała telewizję,siedząc na kanapie,albo chodziła po domu,załatwiając jakieś swoje sprawy.Z dzieckiem też się trochę pobawiła,nie powiem,ale widzę,że ona w moim towarzystwie czuje się źle.Nigdy nie przyjdzie,jak ja jestem w domu z dzieckiem,a jak tylko poszłam ostatnio do pracy
tak piszesz ze tesciowie sie nie interesują dzieckiem ze jestes sfrustrowana itp ale pomysl czy jakby tesciowa przyszla to czulabys sie dobrze.. czy nie martwilabys sie zostawiajac z nią dziecka wiedzac jak wychowala swojego syna, jak wychowuje swoją corke? czy nie balabys sie ze Twoje dziecko tez bedzie poddawane wlasnie takiemu schematowi wychowania? poza tym przeciez zle sie czujesz w jej towarzystiwe, po co wiec sobie teo dokladac i przysparzac?

no i z Gvalch'ca sie zgadzam w 100%
napisał/a: daffodil1 2010-10-19 23:55
Izaczek, niby widać jak teściowa wychowała syna i wychowuje córkę, ale czy godzinna wizyta co tydzień nagle zmieniłaby fundamenty wychowawcze tego dziecka? myślę, że dziecko mimo wszystko potrzebuje kontaktu także z babcią czy dziadkiem...choć niestety jacy oni są to widać po opisie...
napisał/a: lunka86 2010-11-16 20:21
Witaj, zalogowałam się w tym serwisie pod wpływem Twojego postu. Mogę powiedzieć że jestem w podobnej sytuacji - choć nie do końca. Jeszcze nie jesteśmy po ślubie, jestem w tej chwili na etapie narzeczeństwa a widziałam swoich ewentualnych teściów raptem parę razy. Moja rodzina jest dokładnie taka jak Twoja - otwarta, zabawna, kochająca ludzi, pomocna itd. natomiast rodzice mojego chłopaka wykazują minimalne jeśli nie zerowe zainteresowanie. Jeśli tam już jestem to może szklankę herbaty dostanę lub jeśli mój facet poprosi to jakąś kolację. Jak dla mnie to żenujące bo w moim domu siedzimy, jadamy obiadki i kolacje, śmiejemy się i jest fajnie. A tam sztywno... nie trawię ich, zwłaszcza jego matki. Różni się tym od Twojej teściowej że strasznie zadbana z niej babka, aż przesadnie, opływa w ciuchach, biżuterii i kosmetykach - powaliła mnie zakupem złotej bransoletki na nogę - a gada że jak ktoś ma za dużo kasy to się ludziom w głowie przewraca. Oczywiście mój facet uważa ją za biedną kochaną uciemiężoną matkę polkę ;/ żałosne po prostu...
napisał/a: ~gość 2010-12-18 18:48
Dobrze zrobiłaś,że nie poszłaś na ten obiad. Nie można udawać, że nic się nie dzieje- to tak, jakbyś dawała im przyzwolenie na takie zachowanie. Myślę, że oni się tak zachowują też dlatego, że nikt im słowa nie powiedzaił, dlatego czują się pewnie i odstawiają fochy. Ważne jest tu wsparcie męża- myślę, że nie powinien iść na ten obiad. Ja rozumiem, że rodzice, rodzina, ale przepraszam- to dorosły facet, która ma już właśną rodzinę i powninien odciąć pępowinę, a przede wszystkim ciągle tłumaczyć rodziców i traktować ich jak święte krowy. To, że ktoś nie jest wylewny nie usprawiedliwia go do traktowania innych bez szacunku.
napisał/a: Sprawiedliwosc 2018-06-13 09:23
Swieta racja.Głòwnym powodem niepowodzen na lini tesciowa synowa jest brak szacunku.Tesciowie mysla ze maja do czynienia dalej z dzieckiem ktorego mozna ustawiac nakazywac karac tylko dlaczego to nie dotyczy ich wlasnych dzieci tylko czepiaja sie kobiety ktora wchodzi do rodziny.Ciagle problemy maja ze wszystkim.Tesciowie apeluje do was miejcie szacunek do drugiego czlowieka szanujcie wybory waszych dzieci ,kochajcie i pokazujcie ze kochacie nie badzcie zimni jak kamien.Jesli bedziecie sami od siebie wymagac to i synowa bedzie lepsza i swiat bedzie piekniejszy.Pa