Problem... Proszę o radę

napisał/a: katarka110 2009-03-02 13:47
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Założyłam nowy wątek, ponieważ nie mogłam odnaleźć żadnego innego o podobnej tematyce. Mam ogromny problem i bardzo proszę o radę. Jestem mamą 10 miesięcznej Mai. Z ojcem dziecka rozstałam się jakiś czas temu i teraz chcę wnieść sprawę do sądu o przyznanie alimentów. Mieszkam z rodzicami i jestem na ich utrzymaniu. Sama nie pracuję ponieważ zajmuję się wychowywaniem córki. Dodatkowo jestem studentką (system dzienny) przebywającą aktualnie na urlopie dziekańskim. Oprócz mnie moi rodzice mają na utrzymaniu dwoje mojego młodszego rodzeństwa. Ojciec dziecka nie uczy się już, mieszka z rodzicami i pracuje "na czarno". Dokładnie znam wysokość jego dochodów bo przez pół roku mieszkaliśmy razem. Czy ubiegając się o alimenty sąd weźmie pod uwagę fakt że nie jest on nigdzie zatrudniony mimo tego że wiem ile on zarabia? Mam jeszcze pytanie odnośnie mojej osoby... Ojciec dziecka twierdzi że może odebrać mi dziecko na podstawie tego że nigdzie nie pracuję i nie jestem w stanie utrzymać córki. Każe mi iść do pracy i nie interesuje go to że nie mam z kim zostawiać małej. Twierdzi że powinnam wynająć opiekunkę i poszukać pracy. Czy to że nie pracuję bo nie mam takiej możliwości może być podstawą do odebrania mi dziecka?
Bardzo proszę o rady. Serdecznie wszystkich pozdrawiam.
ale
napisał/a: ale 2009-03-02 14:21
Nie znam się na tyle na prawie, żeby ci pomóc, ale na pewno nie może odebrać Tobie dziecka, skoro on sam jest bez pracy... Praca na lewo nie będzie miała dla sądu większego znaczenia, bo przecież nie można tego faktu udowodnić! Skoro nie ma umowy to skąd wiadomo, że jest praca? Niestety, dlatego też alimenty jakie Tobie przyznają mogą być niskie :(

Poczytaj tę stronę i zadaj tam pytanie, pewnie udzielą Tobie odpowiedzi:
http://e-prawnik.pl/forum/prawo-rodzinne/alimenty/alimenty-i-zasilek-dla-samotnej-matki_5414,0,0

coś też jest tutaj:
https://mamotoja.pl/rodzice_rozwod_i_co_dalej_artykul,5525.html
https://polki.pl/finanse_praca_artykul,10003590.html

Co za dupek! To znajdź opiekunkę i powiedz mu ile kosztują, nie wiem jak tam gdzie mieszkasz, ale moje znajome płacą opiekunką 500 - 1000 złotych! Niech da ci tego tysiaka dla opiekunki i wtedy pójdziesz do pracy... Albo niech sam znajdzie opiekunkę, ciekawe czy znajdzie tanią i kompetetną...
napisał/a: katarka110 2009-03-02 21:00
Niestety tatuś myśli że dla mnie pieniążki same z nieba spadną a tylko on musi ciężko pracować :) Poza tym dałam mu propozycję, że skoro ja mam iść do pracy i tak samo dokładać się do utrzymania dziecka to on niech tak samo dzieli ze mną sprawowanie opieki nad córką... Niestety w tej sprawie nie był już taki zainteresowany :)
napisał/a: aniap1 2009-03-02 21:15
Po pierwsze pomagają Ci rodzice co mogą potwierdzić w sadzie , Nikt Ci dziecka nie weźmie

Po drugiue wrócił fundusz alimentacyjny jeśli on nie bedzie w stanie płacic dostaniesz z funduszu a potem i tak go za to ścigną , jak nie on zapłacą jego rodzice .
napisał/a: mgs 2009-03-02 22:37
dokładnie tak jak pisze aniap
moja siostra wystąpiła o alimenty na córkę (sama nie pracowała wówczas) a pani sędzia która prowadziła sprawę zasądziła jeszcze świadczenie dla niej :) w momencie kiedy siostra poszła do pracy - utraciła prawo alimentów dla siebie, ale sędzia podniosła kwotę świadczenia na dziecko...
ojciec dziecka straszy Cię ale nie ma racji - Ty zajmujesz sie dzieckiem, nie otrzymujesz od niego żadnej pomocy, studiujesz, nie pracujesz, nie stać Cię na opiekunkę, pomagają Cie rodzice - sąd nie odbierze Ci córki
kasia89tn
napisał/a: kasia89tn 2009-03-02 22:47
mgs ma rację - powinnaś dostać alimenty i na córeczkę, i na siebie.
Ojciec dziecka na pewno Ci go nie odbierze - nie ma nic złego w tym, że utrzymują Cię rodzice. Nie liczy się to, kto żywi Twoje dziecko - ważne jest tylko to, że nie chodzi głodne, nie jest zaniedbywane.
napisał/a: Paulusia202 2009-03-02 23:13
katarka110 napisal(a):Witam wszystkich bardzo serdecznie. Założyłam nowy wątek, ponieważ nie mogłam odnaleźć żadnego innego o podobnej tematyce. Mam ogromny problem i bardzo proszę o radę. Jestem mamą 10 miesięcznej Mai. Z ojcem dziecka rozstałam się jakiś czas temu i teraz chcę wnieść sprawę do sądu o przyznanie alimentów. Mieszkam z rodzicami i jestem na ich utrzymaniu. Sama nie pracuję ponieważ zajmuję się wychowywaniem córki. Dodatkowo jestem studentką (system dzienny) przebywającą aktualnie na urlopie dziekańskim. Oprócz mnie moi rodzice mają na utrzymaniu dwoje mojego młodszego rodzeństwa. Ojciec dziecka nie uczy się już, mieszka z rodzicami i pracuje "na czarno". Dokładnie znam wysokość jego dochodów bo przez pół roku mieszkaliśmy razem. Czy ubiegając się o alimenty sąd weźmie pod uwagę fakt że nie jest on nigdzie zatrudniony mimo tego że wiem ile on zarabia? Mam jeszcze pytanie odnośnie mojej osoby... Ojciec dziecka twierdzi że może odebrać mi dziecko na podstawie tego że nigdzie nie pracuję i nie jestem w stanie utrzymać córki. Każe mi iść do pracy i nie interesuje go to że nie mam z kim zostawiać małej. Twierdzi że powinnam wynająć opiekunkę i poszukać pracy. Czy to że nie pracuję bo nie mam takiej możliwości może być podstawą do odebrania mi dziecka?
Bardzo proszę o rady. Serdecznie wszystkich pozdrawiam.



Przede wszystkim sąd nie bierze pod uwagę faktycznych zarobków, tylko możliwości zarobkowe ojca dziecka. Jeżeli jest zdrowy i w pełni sprawny, sąd zasądzi godne alimenty. Jeżeli będziesz w stanie udowodnić, ze on pracuje, to tym bardziej. Najważniesze jest to, jaką sumę pieniędzy jest w stanie zarobić w swoim zawodzie w miesiącu i od tej orientacyjnej sumy sąd ustali alimenty. Przecież dziecko musi za coś żyć. Jeżeli nie byliscie małżeństwem, to sąd nie zasądzi alimentów na Ciebie. Ale jeżeli udowodnisz, że nie łożył na Ciebie w czasie ciąży, to sąd nakaże mu zapłacenie części kosztów Twojego utrzymania w okresie porodu. Są to trzy miesiące. Ja dostałam 1000 zł, wnioskowałam o 1500. Zawsze trzeba podwyższyć kwotę jaką wydajesz na dziecko, bo wiesz, ze różnie bywa, w jednym miesiącu wszystko moze być ok, a w następnym dziecko Ci nie daj Boże zachoruje i będziesz musiała kupić leki. Poza tym sąd obniża kwote alimentów (żeby było dla "biednego tatusia"). I może być tak, że sąd obarczy Twojego eksa całym kosztem utrzymania dziecka, o ile to dobrze rozegrasz. Pamiętaj,że Ty wypełniasz swój obowiązek alimentacyjny względem dziecka, sprawując nad nim opiekę. W razie pytań pisz, a a Ci na pewno pomogę, bo sama przez to przechodziłam. Dziecka nikt Ci nie odbierze. Sąd nawet będzie bardziej przychylnie patrzył na to, że poswięciłaś karierę zawodową, aby wychowywać dziecko. Rozumiem, że nie chcesz iść do pracy, bo chcesz być z maleństwem i popieram to. Jeżeli zaś zdecydujesz się iść do pracy, to już będziecie musieli płacić oboje na dziecko, bo będziesz miała dochody, a co do opiekunki to też będziecie się na nią składać. Pamiętaj, że koszt utrzymania dziecka to nie tylko jedzenie, pieluchy, ubrania, obuwie i opłaty, ale także wakacje, zabawki, itd. Pozdrawiam i trzymam kciuki, daj znać jak Ci pójdzie.
napisał/a: katarka110 2009-03-03 09:24
Dziękuję Wam dziewczyny za rady. Jeszcze nie wystąpiłam z wnioskiem ale coraz poważniej nad tym myślę. Chciałam się zorientować tylko czy warto dla paru groszy ciągać się po sądach i czy w ogóle mam jakieś szanse aby wygrać tę sprawę... A tatuś, cóż, nie dał na małą pieniędzy w tym tygodniu bo twierdzi, że teraz moja kolej kupić coś córce. No i oczywiście ja mam zrobić skok na bank bo jego nie obchodzi, że nic nie zarabiam. Dobrze, że mogę liczyć na pomoc rodziców. Dzięki Waszym radom udam się do sądu jak najszybciej. Trzymajcie za mnie kciuki :) Pozdrawiam serdecznie
napisał/a: agazuza 2009-03-03 10:30
Alimenty sie Tobie naleza.Jesli Sad stwierdzi,ze ojciec dziecka jest zdrowy, mlody to nie interesuje go,ze nie ma pracy.Jesli on nie ma zrodla utrzymania alimenty moga spasc na jego rodzicow -niestety.Jest tez cos takiego,jak fundusz alimentacyjny.
Nieplacenie alimentow podlega karze pod kodeks karny.
Poza tym mozesz ubiegac sie o jakies stypendium socjalne i zasilek z opieki.
Jak najpredzej zloz wniosek o przyznanie alimentow.To bardzo wazne.Jesli nie pracujesz nie bedziesz wnosic zadej oplaty za czynnosci sadowe,tylko musisz zaznaczyc w pozwie,ze nie jestes w stanie pokryc kosztow.

http://www.prawoity.pl/pisma/?pismo=pozew_o_alimenty

jak bedziesz starac sie o dokumenty z Urzedow to pisz,ze chodzi o alimenty.Wowczas nie ponosisz oplat :)
napisał/a: katarka110 2009-03-03 15:07
Szukałam w internecie kobiet, które zawodowo zajmują się opieką nad dziećmi. No i taka wykwalifikowana opiekunka życzy sobie od 5 do nawet 30 zł za godzinę, co w przeliczeniu na cały miesiąc wychodzi (najskromniej) 800 zł. W związku z tym na myśl nasuwa się kolejne pytanie :) czy tatuś wolałby płacić alimenty tylko na dziecko czy dokładać jeszcze opiekunce, w przypadku gdybym podjęła pracę :)
napisał/a: mgs 2009-03-03 22:23
o tak - niech tatuś poważnie przemyśli tą opcję :)
a jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem to mogę jeszcze Ci napisać że w przypadku mojej siostry jest to tak: jeszcze zanim sie rozwiodła wystąpiła do sądu z wnioskiem o ograniczenie praw rodzicielskich dla ojca dziecka - i takie ograniczenie uzyskała. po rozwodzie sąd przyznał ojcu prawo do widzeń z córką 1 raz w tygodniu przez 2 godziny wyłącznie w obecności matki dziecka :) w miejscu aktualnego zamieszkania matki i dziecka :) więc problem z głowy, bo tatuś nie chcąc pokazywać się ze swoją ex nie zabiera dziecka nawet na spacer tylko zawsze siedzą przez te 2 godz w domu :)
napisał/a: katarka110 2009-03-04 09:40
Niestety w naszym przypadku ograniczenie władzy rodzicielskiej raczej w grę nie wchodzi, ale nad ustaleniem widzeń też się zastanowie. Tymczasem tatuś powiadomił mnie że chce w przyszłym tygodniu zrobić testy dna bo nie jest pewien co do swojego ojcostwa :)