Problemy...

napisał/a: Madzia_21 2007-06-05 17:28
Nie wiem, czy wybrałam dobry dział, jeśli nie-proszę o przeniesienie...
Pisałam dziś do przyjaciółki, co u niej itp, itd.Napisała,że beznadziejnie.Jej mąż znalazł co prawda pracę,ale jeszcze jej nie zaczął.Najpierw musi zrobić jakieś badania, a one też kosztują.Kredytu, pożyczki nie mogą wziąć, bo nie mają jako takich dochodów.Mają półrocznego synka, który jak to określiła -też dużo kosztuje.Napisałam jej,że się martwię,ale wierzę,że los się odmieni...Żeby byli dobrej myśli. Ona mi na to,że łatwo mi powiedzieć, bo to nie dotyczy Nas...Generalnie zabolały mnie te słowa...Przecież chciałam dobrze...
napisał/a: himmlische 2007-06-06 08:07
Rozumiem, że te słowa zabolały, przecież chcesz pomóc, a tu takie podziękowanie... Spróbuj postawic się w jej sytuacji: jest jej ciężko, i słuchanie, ze ktos się martwi w żaden sposób nie wpływa na poprawę sytuacji... Myślę, że dalej powinnaś przy niej byc i ją wspierac, kiedy będzie lepiej na pewno Ci się odwdzieczy ;)
napisał/a: Madzia_21 2007-06-06 09:07
himmlische-Rozumiem, ale przecież nie mogłam nic odpowiedzieć... Wierzę,że wszystko sie ułoży...
napisał/a: himmlische 2007-06-06 11:13
Tak, na pewno się ułoży, ale zanim to nastąpi Twoją przyjaciółkę czeka jeszcze wiele stresu i niekiedy możesz byc obiektem wyładowań tych negatywnych emocji... Rozumiem Cię, zobaczysz Twoja troska jeszcze zostanie wynagrodzona :)
napisał/a: Madzia_21 2007-06-06 15:42
Dziękuję za słowa wsparcia...