Re:_moje_małżeństwo_to_jakaś_paranoja!

napisał/a: ~Dariusz Drzemicki" 2005-06-06 20:17
Użytkownik "Basia Z."
napisał w wiadomości news:d80p3t$1deb$2@news2.ipartners.pl...
>> Bycie w związkach niesakramentalnych jest konieczne, jeżeli są dzieci.
>> Rozbicie takiego związku jest większym złem, bo można unieszczęśliwić
>> dzieci. Taka sytuacja jest trudna, nie przeczę.
>> Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest czystość, a co za tym idzie
> powrót
>> do pełnego uczestnictwa w Kościele tj. także w Eucharystii.
>
> Owszem, mamy dwoje dzieci.
> Natomiast doskonale zdaję sobie sprawę że celowe powstrzymanie się od
> współżycia zaskutkowałoby po kilku dniach kłótniami, a po kilku miesiącach
> zapewne rozwodem.

Czy napewno znaczycie dla siebie tak mało?
Ale w takim razie wyjaśniło się, że masz możliwość powrócić do Eucharystii,
ale nie chcesz lub boisz się.

> Seks jest czymś co nas cały czas bardzo ze sobą łączy.

Czy tylko?


--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
napisał/a: ~Basia Z." 2005-06-07 08:35

Użytkownik "Dariusz Drzemicki" :

>
> Czy napewno znaczycie dla siebie tak mało?
> Ale w takim razie wyjaśniło się, że masz możliwość powrócić do
Eucharystii,
> ale nie chcesz lub boisz się.
>

Znaczymy dla siebie bardzo wiele, mamy wspólne zainteresowania, wspólne
poczucie humoru, nawet poglądy polityczne.
Niemniej seks jest jak pisałam dla nas obydwojga bardzo ważny.
Odmawiając mu tego poważnie skrzywdziłabym mojego męża (nie mówiąc już o
sobie, ale o to mniejsza).

I proszę nie próbuj dwojga dorosłych (i ponad 50-letnich ludzi namawiać
aby zrezygnowali z tego co daje im dużo radości, bliskości i poczucia
jedności.
Nie masz zresztą prawa aby wchodzić komuś do łóżka.

Pisząc "nie chcesz lub boisz się" - zrobiłeś mi bardzo dużą przykrość, bo to
nie jest prawda.
Prawda jest taka że zalezy mi na obu sprawach, ale nie można ich mieć na
raz.
Jestem tylko słabym człowiekiem i rzeczy doczesne jak miłość mojego męża są
dla mnie w tej chwili ważniejsze niż wieczne. Nie tracę nadziei że Bóg
spojrzy na mnie i na moją słabość łaskawie.

Jeśli Twoje "przekonywanie" i "pouczanie" polega na robieniu ludziom
przykrości, trudno się dziwić, jak jesteś potrzegany.

Pozdrowienia.

Basia

P.S. Trudno - sama się podłożyłam.
napisał/a: ~Dariusz Drzemicki" 2005-06-07 19:00
Użytkownik "Basia Z."
napisał w wiadomości news:d83edb$2rv3$1@news2.ipartners.pl...
>> Czy napewno znaczycie dla siebie tak mało?
>> Ale w takim razie wyjaśniło się, że masz możliwość powrócić do
> Eucharystii,
>> ale nie chcesz lub boisz się.
>>
>
> Znaczymy dla siebie bardzo wiele, mamy wspólne zainteresowania, wspólne
> poczucie humoru, nawet poglądy polityczne.
> Niemniej seks jest jak pisałam dla nas obydwojga bardzo ważny.
> Odmawiając mu tego poważnie skrzywdziłabym mojego męża (nie mówiąc już o
> sobie, ale o to mniejsza).

Tym bardziej dziwne jest, że ja seks się skończy to rozwód.
Wogóle mówienie o rozwodzie, jeżeli jest miłość jakoś nie pasuje. Niw
uważasz?

> I proszę nie próbuj dwojga dorosłych (i ponad 50-letnich ludzi
> namawiać
> aby zrezygnowali z tego co daje im dużo radości, bliskości i poczucia
> jedności.
> Nie masz zresztą prawa aby wchodzić komuś do łóżka.

Nie mam takiego zamiaru. Chciałem tylko pokazać, że nawet w związkach
niesakramentalnych jest możliwość powrotu do Eucharystii.

> Pisząc "nie chcesz lub boisz się" - zrobiłeś mi bardzo dużą przykrość, bo
> to
> nie jest prawda.

Jak to nie? Nie chcesz zrezygnować z seksu, bo uważasz, że to umacnia
związek i daje przyjemność.

> Prawda jest taka że zalezy mi na obu sprawach, ale nie można ich mieć na
> raz.
> Jestem tylko słabym człowiekiem i rzeczy doczesne jak miłość mojego męża
> są
> dla mnie w tej chwili ważniejsze niż wieczne. Nie tracę nadziei że Bóg
> spojrzy na mnie i na moją słabość łaskawie.

Dotknęłaś istoty problemu.
Tylko ile w tym twierdzeniu wyrachowania, a ile słabości. To nie pytanie do
Ciebie, bo przed takim dylematem stoimy wszyscy.
IMHO:
Jeżeli uświadamiam, że grzeszę, staram się z tym skończyć, ale nie
potrafię - to postawa pokornego grzesznika stojącego u progu świątyni z
Ewangelii mam nadzieję bliska Panu Bogu. Wtedy jest nadzieja na
miłosierdzie.
Natomiast postawa:
To nie żaden grzech, a nawet jeśli, to Pan Bóg miłosierny i tak przebaczy -
jest świadomym "nie" wobec Pana Boga.
Nie znalazłem w Biblii, aby taka postawa znalazła zrozumienie u Pana Boga.

> Jeśli Twoje "przekonywanie" i "pouczanie" polega na robieniu ludziom
> przykrości, trudno się dziwić, jak jesteś potrzegany.

Przepraszam, jeżeli Cię uraziłem.
Jest to niezamierzone, bo staram się omawiać postawy na poziomie ogólnym bez
osobistych wycieczek.


--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
napisał/a: ~Eulalka 2005-06-07 19:13
Użytkownik Dariusz Drzemicki napisał:

> Nie znalazłem w Biblii, aby taka postawa znalazła zrozumienie u Pana Boga.

A gdzie znalazłeś w Biblii istnienie Trójcy, celibat księży, niebo... w
które tak wierzysz?

Eulalka, co nie znalazła, a kiedyś zadała sobie wiele trudu, by szukać.
napisał/a: ~Dariusz Drzemicki" 2005-06-07 19:35
Użytkownik "Eulalka" napisał w wiadomości
> Użytkownik Dariusz Drzemicki napisał:
>
>> Nie znalazłem w Biblii, aby taka postawa znalazła zrozumienie u Pana
>> Boga.
>
> A gdzie znalazłeś w Biblii istnienie Trójcy, celibat księży, niebo... w
> które tak wierzysz?
>
> Eulalka, co nie znalazła, a kiedyś zadała sobie wiele trudu, by szukać.

To chyba temat na inna dyskusję.
Ale nie bardzo czuję kontekst tej wypowiedzi.


--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
napisał/a: ~Jacek" 2005-06-07 20:31

Użytkownik "Dariusz Drzemicki" napisał w wiadomości
> Użytkownik "Eulalka" napisał w wiadomości
> news:d84kh7$66v$1@theone.laczpol.net.pl...
> > Użytkownik Dariusz Drzemicki napisał:
> >
> >> Nie znalazłem w Biblii, aby taka postawa znalazła zrozumienie u Pana
> >> Boga.
> >
> > A gdzie znalazłeś w Biblii istnienie Trójcy, celibat księży, niebo... w
> > które tak wierzysz?
> >
> > Eulalka, co nie znalazła, a kiedyś zadała sobie wiele trudu, by szukać.
>
> To chyba temat na inna dyskusję.
> Ale nie bardzo czuję kontekst tej wypowiedzi.

Nie czujesz, czy nie znajdujesz odpowiedzi ?

Jacek


napisał/a: ~Eulalka 2005-06-07 21:22
Użytkownik Dariusz Drzemicki napisał:


>>> Nie znalazłem w Biblii
>>
>> A gdzie znalazłeś w Biblii

> Ale nie bardzo czuję kontekst tej wypowiedzi.

Nie rozumiesz?

Eulalka
napisał/a: ~sveana 2005-06-07 22:01
Eulalka wrote:

>> Ale nie bardzo czuję kontekst tej wypowiedzi.
>
>
> Nie rozumiesz?
>

A co, nie zauważyłaś jeszcze, że kolega DD zawsze wtedy rżnie głupa, jak
mu konceptu zabraknie?


--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen
napisał/a: ~Jacek" 2005-06-07 22:11

Użytkownik "sveana" napisał w wiadomości
> Eulalka wrote:
>
> >> Ale nie bardzo czuję kontekst tej wypowiedzi.
> >
> >
> > Nie rozumiesz?
> >
>
> A co, nie zauważyłaś jeszcze, że kolega DD zawsze wtedy rżnie głupa, jak
> mu konceptu zabraknie?

Szuka kontekstu

Jacek

napisał/a: ~sveana 2005-06-07 22:19
Jacek wrote:

> Szuka kontekstu

na macanego

--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen
napisał/a: ~Eulalka 2005-06-07 23:07
Użytkownik sveana napisał:

> na macanego
>
Tak to jest, jak się popędów nie realizuje - każdy pretekst do macania
wtedy dobry.

Eulalka ;)
napisał/a: ~Ewa Ressel" 2005-06-08 08:49
Dariusz Drzemicki napisał(a):

>
> Tym bardziej dziwne jest, że ja seks się skończy to rozwód.


Sorry, DD, ale Ciebie naprawdę czytać hadko. Nie rozumiesz, czy tylko udajesz?



> Wogóle mówienie o rozwodzie, jeżeli jest miłość jakoś nie pasuje. Niw
> uważasz?
>
> > I proszę nie próbuj dwojga dorosłych (i ponad 50-letnich ludzi
> > namawiać
> > aby zrezygnowali z tego co daje im dużo radości, bliskości i poczucia
> > jedności.
> > Nie masz zresztą prawa aby wchodzić komuś do łóżka.
>
> Nie mam takiego zamiaru. Chciałem tylko pokazać, że nawet w związkach
> niesakramentalnych jest możliwość powrotu do Eucharystii.


Piszesz o tym tak lekko, a chodzi o ogromne ludzkie dramaty. Ile znasz osób,
które zdecydowały się na taki krok? Ja nie wyobrażam sobie _codziennego_życia_
"jak brat z siostrą" z kimś, kogo pożądam (warunek IMO konieczny do zawarcia
małżeństwa - pamiętam mądrą książkę ks. Malińskiego, który napisał wprost, że
nie udzieliłby ślubu parze, która nie czułaby do siebie fizycznego pociągu).
To musi być frustracja nie do zniesienia.


>
> Jak to nie? Nie chcesz zrezygnować z seksu, bo uważasz, że to umacnia
> związek i daje przyjemność.


Kurczę, Ty chyba jakimś lefebrystą jesteś, bo zarówno JPII, jak i Katechizm
piszą o tym wprost.


>
> Przepraszam, jeżeli Cię uraziłem.
> Jest to niezamierzone, bo staram się omawiać postawy na poziomie ogólnym bez
> osobistych wycieczek.

Kiepsko Ci to wychodzi.
ER


--