Re: moje małżeństwo to jaka? paranoja!

napisał/a: ~Dariusz Drzemicki" 2005-05-27 21:52
Użytkownik "sveana" napisał w wiadomo?ci
>> To raczej współczesna ideologia konsumpcjonizmu rozwi?zło?ć nazwała
>> "woln? miło?ci?".
>>
> Słabo kolega zna historie, zarówno tę bliższ?, jak i tę odleglejsz?, i to
> zarówno czasowo, jak i geograficznie. Ale to nic, to tylko znak, że
> ignorancja jest najgroĽniejszym narzędziem nienawi?ci.

Proszę argumenty, a nie inwektywy.

> Jak zatem utrzymać tę bogobojnie mnoż?c? się rodzinę, olewaj?c karierę i
> pieni?żki?

Tan argument nie bardzo współgra z rzeczywisto?ci?. Wymieraj? społeczeństwa
bogate, a nie biedne.
Problem jest w egoiĽmie i wygodzie życia oraz traktowanie dziecka nie jako
błogosławiństwo ale zagrożenie.


--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki


napisał/a: ~sveana 2005-05-27 22:55
Dariusz Drzemicki wrote:
> Użytkownik "sveana" napisał w wiadomo?ci
> news:d77gke$f84$2@inews.gazeta.pl...
>
>>>To raczej współczesna ideologia konsumpcjonizmu rozwi?zło?ć nazwała
>>>"woln? miło?ci?".
>>>
>>
>>Słabo kolega zna historie, zarówno tę bliższ?, jak i tę odleglejsz?, i to
>>zarówno czasowo, jak i geograficznie. Ale to nic, to tylko znak, że
>>ignorancja jest najgroĽniejszym narzędziem nienawi?ci.
>
>
> Proszę argumenty, a nie inwektywy.

Po prostu - tak zwana czystość przedmałżeńska to nie jest coś, co
tygrysy lubiły najbardziej na tym łez padole, i tylko nieliczne kultury
to coś stosowały. Zabawka bowiem się za bardzo nie sprawdza w praktyce,
jest dosyć kosztowna w utrzymaniu (ta cała strefa kontroli, itp), i w
sumie psu na budę się nie nadaje. Natomiast w kulturach, które kierują
się ku dominacji mężczyzny nad kobietą, jest to świetny atrybut władzy.


>
>
>>Jak zatem utrzymać tę bogobojnie mnoż?c? się rodzinę, olewaj?c karierę i
>>pieni?żki?
>
>
> Tan argument nie bardzo współgra z rzeczywisto?ci?. Wymieraj? społeczeństwa
> bogate, a nie biedne.

Ja tam nawet się mogę zgodzić, tyle że jak patrzę na kraj, w którym
mieszkam, i porównuję z tym, w którym się urodziłam, to ta teza kwiczy
dosyć głośno.

> Problem jest w egoiĽmie i wygodzie życia oraz traktowanie dziecka nie jako
> błogosławiństwo ale zagrożenie.

Zarzuć waść frazesy i zacznij pisać jak człowiek, taki co to wie z
praktyki, co znaczy empatia i miłość bliźniego.

Tak tylko dla rozwagi: przyszło Ci do głowy, że ludzie dziś być może
właśnie (niektórzy) rezygnują z potomstwa, bo wizja przyszłości sprawia,
iż właśnie ulegnięcie popędowi do rozmnażania się byłoby dla nich
egoizmem czystej wody?


--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen
napisał/a: ~Dariusz Drzemicki" 2005-05-28 00:07
Użytkownik "sveana" napisał w wiadomości
> Zabawka bowiem się za bardzo nie sprawdza w praktyce,

Dlaczego?

> jest dosyć kosztowna w utrzymaniu (ta cała strefa kontroli, itp),

Nie bardzo rozumiem gdzie widzisz koszty.

> i w sumie psu na budę się nie nadaje.

Dlaczego?

> Natomiast w kulturach, które kierują się ku dominacji mężczyzny nad
> kobietą, jest to świetny atrybut władzy.

Jakiej władzy? Przecież czsytość dotyczy obie strony.

>> Tan argument nie bardzo współgra z rzeczywisto?ci?. Wymieraj?
>> społeczeństwa
>> bogate, a nie biedne.
>
> Ja tam nawet się mogę zgodzić, tyle że jak patrzę na kraj, w którym
> mieszkam, i porównuję z tym, w którym się urodziłam, to ta teza kwiczy
> dosyć głośno.

Możesz jaśniej?

>> Problem jest w egoiĽmie i wygodzie życia oraz traktowanie dziecka nie
>> jako
>> błogosławiństwo ale zagrożenie.
>
> Zarzuć waść frazesy i zacznij pisać jak człowiek, taki co to wie z
> praktyki, co znaczy empatia i miłość bliźniego.

Już napisałem i nie są to frazesy. Ale chętnie usłyszę Twoją definicję.

> Tak tylko dla rozwagi: przyszło Ci do głowy, że ludzie dziś być może
> właśnie (niektórzy) rezygnują z potomstwa, bo wizja przyszłości sprawia,
> iż właśnie ulegnięcie popędowi do rozmnażania się byłoby dla nich egoizmem
> czystej wody?

Możesz rozwinąć? Czy chodzi o hierachię: najpierw kariera, mieszkanie i
samochód, a jak zabepieczymy się materialnie, to może wtedy zdecydujemy się
na dziecko. Tylko, że wtedy może być za późno.


--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki

napisał/a: ~sveana 2005-05-28 00:16
Dariusz Drzemicki wrote:

>>Zabawka bowiem się za bardzo nie sprawdza w praktyce,
>
>
> Dlaczego?

Bo jest mało używana. Wiesz, taki pięknie zachwalany gadżet, tysiąc
funkcji ma mieć, tylko tak faktycznie to nie da się zastosować.

>
>
>>jest dosyć kosztowna w utrzymaniu (ta cała strefa kontroli, itp),
>
>
> Nie bardzo rozumiem gdzie widzisz koszty.

Ja nie o pieniądzach piszę, tylko o kosztach społecznych tegoż wynalazku.


>>i w sumie psu na budę się nie nadaje.
>
>
> Dlaczego?

A nadaje się?


>>Natomiast w kulturach, które kierują się ku dominacji mężczyzny nad
>>kobietą, jest to świetny atrybut władzy.
>
>
> Jakiej władzy? Przecież czsytość dotyczy obie strony.


Nie wierzę, że aż tak mało znasz zagadnienia Gender Studies. Chociaż ...
może i uwierzę



>>>Tan argument nie bardzo współgra z rzeczywisto?ci?. Wymieraj?
>>>społeczeństwa
>>>bogate, a nie biedne.
>>
>>Ja tam nawet się mogę zgodzić, tyle że jak patrzę na kraj, w którym
>>mieszkam, i porównuję z tym, w którym się urodziłam, to ta teza kwiczy
>>dosyć głośno.
>
>
> Możesz jaśniej?

A mogę - mieszkam w Szwecji, babyboom aż miło, natomiast w Polsce jakby
w drugą stronę, prawda?



>
>
>>>Problem jest w egoiĽmie i wygodzie życia oraz traktowanie dziecka nie
>>>jako
>>>błogosławiństwo ale zagrożenie.
>>
>>Zarzuć waść frazesy i zacznij pisać jak człowiek, taki co to wie z
>>praktyki, co znaczy empatia i miłość bliźniego.
>
>
> Już napisałem i nie są to frazesy. Ale chętnie usłyszę Twoją definicję.

IMO to są tylko i wyłącznie frazesy. Definicję czego?


>
>
>>Tak tylko dla rozwagi: przyszło Ci do głowy, że ludzie dziś być może
>>właśnie (niektórzy) rezygnują z potomstwa, bo wizja przyszłości sprawia,
>>iż właśnie ulegnięcie popędowi do rozmnażania się byłoby dla nich egoizmem
>>czystej wody?
>
>
> Możesz rozwinąć? Czy chodzi o hierachię: najpierw kariera, mieszkanie i
> samochód, a jak zabepieczymy się materialnie, to może wtedy zdecydujemy się
> na dziecko. Tylko, że wtedy może być za późno.
>

Dzizas, nie, no odpadam chyba, globalna wizja przyszłości !!!!


--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen
napisał/a: ~Dariusz Drzemicki" 2005-05-28 01:24
Użytkownik "sveana" napisał w wiadomości
> Bo jest mało używana. Wiesz, taki pięknie zachwalany gadżet, tysiąc
> funkcji ma mieć, tylko tak faktycznie to nie da się zastosować.

Nie wiem o co Ci chodzi.

>>>jest dosyć kosztowna w utrzymaniu (ta cała strefa kontroli, itp),
>> Nie bardzo rozumiem gdzie widzisz koszty.
> Ja nie o pieniądzach piszę, tylko o kosztach społecznych tegoż wynalazku.

To rowiązłość tworzy koszty społeczne. AIDS, niechciane ciąże nie mówiąc o
demoralizacji.

>>>i w sumie psu na budę się nie nadaje.
>> Dlaczego?
> A nadaje się?

Oczywiście.

>> Jakiej władzy? Przecież czsytość dotyczy obie strony.
> Nie wierzę, że aż tak mało znasz zagadnienia Gender Studies. Chociaż ...
> może i uwierzę

A co tam wyczytałaś?

>>>Ja tam nawet się mogę zgodzić, tyle że jak patrzę na kraj, w którym
>>>mieszkam, i porównuję z tym, w którym się urodziłam, to ta teza kwiczy
>>>dosyć głośno.
>>
>> Możesz jaśniej?
>
> A mogę - mieszkam w Szwecji, babyboom aż miło, natomiast w Polsce jakby w
> drugą stronę, prawda?

Ma przyrost? To może im się wreszcie odwróciło po 40 latach rewolucji
seksualnej.

>> Już napisałem i nie są to frazesy. Ale chętnie usłyszę Twoją definicję.
>
> IMO to są tylko i wyłącznie frazesy. Definicję czego?

Miłości.

>> Możesz rozwinąć? Czy chodzi o hierachię: najpierw kariera, mieszkanie i
>> samochód, a jak zabepieczymy się materialnie, to może wtedy zdecydujemy
>> się na dziecko. Tylko, że wtedy może być za późno.
>
> Dzizas, nie, no odpadam chyba, globalna wizja przyszłości !!!!

To jest najczęściej spotykany argument bezdzietnych par.

--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki

napisał/a: ~'madzik' 2005-05-28 01:38
Dariusz:

> To jest najczęściej spotykany argument bezdzietnych par.

1. Trafiłeś jak kulą w płot. Sveana do osób bezdzietnych nie należy.
2. W swoich rozważaniach - IMO - obrażasz ludzi, którzy dzieci nie maja,
bo nie mogą.

(i żegnam tę odnogę wątku)


--
[Pozdrawiam ciepło, ]
[Magda ]
[JID: magda.lena@jabber.org ]
[Motto na dziś: Nie dokarmiaj cudzych paranoi]
napisał/a: ~Dariusz Drzemicki" 2005-05-28 08:32
Użytkownik "'madzik'" napisał w wiadomości
> Dariusz:
>
>> To jest najczęściej spotykany argument bezdzietnych par.
>
> 1. Trafiłeś jak kulą w płot. Sveana do osób bezdzietnych nie należy.
> 2. W swoich rozważaniach - IMO - obrażasz ludzi, którzy dzieci nie maja,
> bo nie mogą.

1. Nie mówię o Sveana.
2. Mówię wyłącznie o małżeństwach, które nie chcą mieć dzieci, a nie nie
mogą.

--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki


napisał/a: ~sveana 2005-05-28 13:45
Dariusz Drzemicki wrote:

> Nie wiem o co Ci chodzi.


A mi się już nie chce tłumaczyć osobie, ktśra nie potrafi pomyśleć
abstrakcyjnie.


> To rowiązłość tworzy koszty społeczne. AIDS, niechciane ciąże nie mówiąc o
> demoralizacji.


Znów frazesy i hasła. Dwoje kochających się ludzi NIE MUSI lecieć od
razu do księdza (bo podejrzewam, że ślub cywilny to dla Ciebie jest
hańba), by móc obdarzać się uczuciem. W każdy sposób, ten fizyczny również.




>>A nadaje się?
>
>
> Oczywiście.

Z ręką na sercu: noc poślubna była Twoim pierwszym doświadczeniem
seksualnym? Przedtem nigdy nigdzie nic zupełnie? Bo wiesz, pocałunek to
też erotyka, nie mówiąc o pieszczotach? Trzymaliście się tylko za rączki
do ślubu?




>>>Jakiej władzy? Przecież czsytość dotyczy obie strony.
>>
>>Nie wierzę, że aż tak mało znasz zagadnienia Gender Studies. Chociaż ...
>>może i uwierzę
>
>
> A co tam wyczytałaś?

"Tam" to jest cała dyscyplina naukowa, szkoda, że lekceważona przez
poleczników LPR. Poczytaj, "ubogać się".



>>A mogę - mieszkam w Szwecji, babyboom aż miło, natomiast w Polsce jakby w
>>drugą stronę, prawda?
>
>
> Ma przyrost? To może im się wreszcie odwróciło po 40 latach rewolucji
> seksualnej.

Co nie zmienia faktu, że Twoja teza nadaje się OKDR.



>>IMO to są tylko i wyłącznie frazesy. Definicję czego?
>
>
> Miłości.

Nie usłyszysz. Nie mam jej. Ja ją czuję, smakuję, czasem wydaje mi się,
że rozumiem. Ale nie ośmielam się jej ani definiować, ani ubierać w słowa.

>>Dzizas, nie, no odpadam chyba, globalna wizja przyszłości !!!!
>
>
> To jest najczęściej spotykany argument bezdzietnych par.

No i? Czy nie ma sensu? Czy można go ot tak odrzucić? (tłumaczenie: co
TY o tym sądzisz?)

--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen
napisał/a: ~Dariusz Drzemicki" 2005-05-28 14:54
Użytkownik "sveana" napisał w wiadomości
> Znów frazesy i hasła. Dwoje kochających się ludzi NIE MUSI lecieć od razu
> do księdza (bo podejrzewam, że ślub cywilny to dla Ciebie jest hańba), by
> móc obdarzać się uczuciem. W każdy sposób, ten fizyczny również.

Uważam, że powinien. Wolne związki degenerują społeczeństwo, są postawą
nieodpowiedzialną.
I nie należy w życiu kierować się wyłącznie uczuciem.

> Z ręką na sercu: noc poślubna była Twoim pierwszym doświadczeniem
> seksualnym? Przedtem nigdy nigdzie nic zupełnie? Bo wiesz, pocałunek to
> też erotyka, nie mówiąc o pieszczotach? Trzymaliście się tylko za rączki
> do ślubu?

Pomiędzy pocałunkiem, a stosunkiem płciowym jest duża róznica. Nie
rozróżniasz subtelności?

>> A co tam wyczytałaś?
>
> "Tam" to jest cała dyscyplina naukowa, szkoda, że lekceważona przez
> poleczników LPR. Poczytaj, "ubogać się".

Jest dużo żródeł, nie sposób wszystkich przeczytać, dlatego konieczna
selekcja.
Więc co tam piszą?

> Co nie zmienia faktu, że Twoja teza nadaje się OKDR.

Jeszcze nie powiedziałaś dlaczego.

> Nie usłyszysz. Nie mam jej. Ja ją czuję, smakuję, czasem wydaje mi się, że
> rozumiem. Ale nie ośmielam się jej ani definiować, ani ubierać w słowa.

Szkoda. Rozumiem, że miłość utożsamiasz z przyjemnym uczuciem.
Trochę to ulotne.

>> To jest najczęściej spotykany argument bezdzietnych par.
> No i? Czy nie ma sensu? Czy można go ot tak odrzucić?

Uważam, że jest egoistyczny, nastawiony na siebie.


--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki

napisał/a: ~sveana 2005-05-28 15:27
Dariusz Drzemicki wrote:

> Uważam, że powinien. Wolne związki degenerują społeczeństwo, są postawą
> nieodpowiedzialną.

Cóż za pewność... A w jaki sposób?

> I nie należy w życiu kierować się wyłącznie uczuciem.

W życiu nie, tylko że nie o tym pisałam.


>
>
>>Z ręką na sercu: noc poślubna była Twoim pierwszym doświadczeniem
>>seksualnym? Przedtem nigdy nigdzie nic zupełnie? Bo wiesz, pocałunek to
>>też erotyka, nie mówiąc o pieszczotach? Trzymaliście się tylko za rączki
>>do ślubu?
>
>
> Pomiędzy pocałunkiem, a stosunkiem płciowym jest duża róznica. Nie
> rozróżniasz subtelności?

Zaiste rozróżniam. (emotikon na znudzenie?)
Jednak pocałunek, o którym myślę, to nie tylko dotknięcie ust. Na
pytanie odpowiedzi nie ma nadal.


> Jest dużo żródeł, nie sposób wszystkich przeczytać, dlatego konieczna
> selekcja.
> Więc co tam piszą?

I tak byś tego nie zrozumiał. Szkoda pary.


>
>
>>Co nie zmienia faktu, że Twoja teza nadaje się OKDR.
>
>
> Jeszcze nie powiedziałaś dlaczego.

Ratunku! Bo Szwecja jest ciupinkę bogatszym krajem niż Polska, a
jakoś nie wymiera. Wbrew Twoim teoriom. Natomiast Polska wręcz
przeciwnie. Czyli to, co piszesz, ssiesz z paluszka, przynajmniej IMO.
Zresztą sporo dzieci rodzi się i w innych krajach tego bogatszego
gatunku, i, co ważniejsze, te, które się rodzą, przeżywają, czego nie
można powiedzieć o tych rodzonych badź z musu ideologicznego, bądź z
musu biedy i braku wykształcenia.
Poza tym Twoje "patriotyczne" spojrzenie na Polskę zupełnie ignoruje
problemy globalne, tak, te dsame, ludnościowe, a zaczyna lekko trącić
czymś bardzo zgniłym. Jak dla mnie to chyba EOT, bo tam nie pójdę.


>
>
>>Nie usłyszysz. Nie mam jej. Ja ją czuję, smakuję, czasem wydaje mi się, że
>>rozumiem. Ale nie ośmielam się jej ani definiować, ani ubierać w słowa.
>
>
> Szkoda. Rozumiem, że miłość utożsamiasz z przyjemnym uczuciem.
> Trochę to ulotne.

Szkoda, że nie rozumiesz nic, ale to nie nowina.


> Uważam, że jest egoistyczny, nastawiony na siebie.

Dlaczego? Przecież chcą swym dzieciom oszczędzić horroru i koszmaru.
Gdzie tu egoizm?


--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen
napisał/a: ~Dariusz Drzemicki" 2005-05-28 16:41
Użytkownik "sveana" napisał w wiadomości
>> Uważam, że powinien. Wolne związki degenerują społeczeństwo, są postawą
>> nieodpowiedzialną.
> Cóż za pewność... A w jaki sposób?

Zamiast normalnych rodzin powstają związki nieformalne (nieokreślone
relacje) oparte tylko na uczuciu.
Dom buduje się na skale, a nie na piasku.

>> I nie należy w życiu kierować się wyłącznie uczuciem.
> W życiu nie, tylko że nie o tym pisałam.

Tak zrozumiałem w kontekście szukania partnera życiowego.

> Na pytanie odpowiedzi nie ma nadal.

Oczywiście. Ja i żona zachowaliśmy czystość.

>> Jest dużo żródeł, nie sposób wszystkich przeczytać, dlatego konieczna
>> selekcja.
>> Więc co tam piszą?
> I tak byś tego nie zrozumiał. Szkoda pary.

Widocznie nie było tam nic ciekawego, skoro zapomniałaś.

> Ratunku! Bo Szwecja jest ciupinkę bogatszym krajem niż Polska, a jakoś
> nie wymiera. Wbrew Twoim teoriom.

Nie wiem, jak jest w Szwecji. Niemcy (najbogatsze) mają ujemny. Francja też,
choć zasilani są emigrantami.

> Natomiast Polska wręcz przeciwnie. Czyli to, co piszesz, ssiesz z
> paluszka, przynajmniej IMO.

Polska po wojnie była biedniejsza, jednak przyrost był.

> Zresztą sporo dzieci rodzi się i w innych krajach tego bogatszego gatunku,
> i, co ważniejsze, te, które się rodzą, przeżywają, czego nie można
> powiedzieć o tych rodzonych badź z musu ideologicznego,

Jakiego musu?

> bądź z musu biedy i braku wykształcenia.

Nie widzę związku ani sensu. Co to znaczy rodzić z musu biedy i braku
wykształcenia?

> Poza tym Twoje "patriotyczne" spojrzenie na Polskę zupełnie ignoruje
> problemy globalne,

Jakie to problemy globalne patriotyzm ignoruje?

> tak, te dsame, ludnościowe,

Polska wymiera i starzeje się. Co proponujesz?

> a zaczyna lekko trącić czymś bardzo zgniłym.

Możesz uzsadnić?

>Jak dla mnie to chyba EOT, bo tam nie pójdę.

A szkoda, bo tyle kontrowersji w jednym zdaniu jeszcze nie napisałaś.

>>>Nie usłyszysz. Nie mam jej. Ja ją czuję, smakuję, czasem wydaje mi się,
>>>że rozumiem. Ale nie ośmielam się jej ani definiować, ani ubierać w
>>>słowa.
>>
>> Szkoda. Rozumiem, że miłość utożsamiasz z przyjemnym uczuciem.
>> Trochę to ulotne.
>
> Szkoda, że nie rozumiesz nic, ale to nie nowina.

Oczekujesz ode mnie zrozumienia tego, czego sama nie potrafisz wyrazić?

> > Uważam, że jest egoistyczny, nastawiony na siebie.
> Dlaczego? Przecież chcą swym dzieciom oszczędzić horroru i koszmaru. Gdzie
> tu egoizm?

Jakiego horroru i koszmaru? O czym mówisz?

--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki

napisał/a: ~JoAsienka" 2005-05-28 18:54
Pewnego dnia użytkownik o nazwie "Dariusz Drzemicki" ślicznie napisał :

> Użytkownik "sveana" napisał w
> wiadomości news:d79rko$jl2$1@inews.gazeta.pl...

>> > Uważam, że jest egoistyczny, nastawiony na siebie.
>> Dlaczego? Przecież chcą swym dzieciom oszczędzić horroru
>> i koszmaru. Gdzie tu egoizm?
>
> Jakiego horroru i koszmaru? O czym mówisz?

Bezrobocia, biedy, politykow - idiotow i nikogo w zamian. Gdybym
wiedziala, ze Polska bedzie szla w tym kierunku na pewno nie urodzilabym
dziecka - mam nadzieje, ze uda mu sie jednak zamieszkac w normalnym
kraju, bede wszelkimi silami do tego prowadzic.
EOT jak dla mnie, bo z tego co widze, Ty widzisz blogie, cudowne,
dostatnie zycie w Bogu - wiarą niestety sie nie najem.

--
JoAsienka
gg 1489928