Re: moje małżeństwo to jaka? paranoja!
napisał/a:
~Dariusz Drzemicki"
2005-05-27 21:52
Użytkownik "sveana" napisał w wiadomo?ci
>> To raczej współczesna ideologia konsumpcjonizmu rozwi?zło?ć nazwała
>> "woln? miło?ci?".
>>
> Słabo kolega zna historie, zarówno tę bliższ?, jak i tę odleglejsz?, i to
> zarówno czasowo, jak i geograficznie. Ale to nic, to tylko znak, że
> ignorancja jest najgroĽniejszym narzędziem nienawi?ci.
Proszę argumenty, a nie inwektywy.
> Jak zatem utrzymać tę bogobojnie mnoż?c? się rodzinę, olewaj?c karierę i
> pieni?żki?
Tan argument nie bardzo współgra z rzeczywisto?ci?. Wymieraj? społeczeństwa
bogate, a nie biedne.
Problem jest w egoiĽmie i wygodzie życia oraz traktowanie dziecka nie jako
błogosławiństwo ale zagrożenie.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
>> To raczej współczesna ideologia konsumpcjonizmu rozwi?zło?ć nazwała
>> "woln? miło?ci?".
>>
> Słabo kolega zna historie, zarówno tę bliższ?, jak i tę odleglejsz?, i to
> zarówno czasowo, jak i geograficznie. Ale to nic, to tylko znak, że
> ignorancja jest najgroĽniejszym narzędziem nienawi?ci.
Proszę argumenty, a nie inwektywy.
> Jak zatem utrzymać tę bogobojnie mnoż?c? się rodzinę, olewaj?c karierę i
> pieni?żki?
Tan argument nie bardzo współgra z rzeczywisto?ci?. Wymieraj? społeczeństwa
bogate, a nie biedne.
Problem jest w egoiĽmie i wygodzie życia oraz traktowanie dziecka nie jako
błogosławiństwo ale zagrożenie.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
napisał/a:
~sveana
2005-05-27 22:55
Dariusz Drzemicki wrote:
> Użytkownik "sveana" napisał w wiadomo?ci
> news:d77gke$f84$2@inews.gazeta.pl...
>
>>>To raczej współczesna ideologia konsumpcjonizmu rozwi?zło?ć nazwała
>>>"woln? miło?ci?".
>>>
>>
>>Słabo kolega zna historie, zarówno tę bliższ?, jak i tę odleglejsz?, i to
>>zarówno czasowo, jak i geograficznie. Ale to nic, to tylko znak, że
>>ignorancja jest najgroĽniejszym narzędziem nienawi?ci.
>
>
> Proszę argumenty, a nie inwektywy.
Po prostu - tak zwana czystość przedmałżeńska to nie jest coś, co
tygrysy lubiły najbardziej na tym łez padole, i tylko nieliczne kultury
to coś stosowały. Zabawka bowiem się za bardzo nie sprawdza w praktyce,
jest dosyć kosztowna w utrzymaniu (ta cała strefa kontroli, itp), i w
sumie psu na budę się nie nadaje. Natomiast w kulturach, które kierują
się ku dominacji mężczyzny nad kobietą, jest to świetny atrybut władzy.
>
>
>>Jak zatem utrzymać tę bogobojnie mnoż?c? się rodzinę, olewaj?c karierę i
>>pieni?żki?
>
>
> Tan argument nie bardzo współgra z rzeczywisto?ci?. Wymieraj? społeczeństwa
> bogate, a nie biedne.
Ja tam nawet się mogę zgodzić, tyle że jak patrzę na kraj, w którym
mieszkam, i porównuję z tym, w którym się urodziłam, to ta teza kwiczy
dosyć głośno.
> Problem jest w egoiĽmie i wygodzie życia oraz traktowanie dziecka nie jako
> błogosławiństwo ale zagrożenie.
Zarzuć waść frazesy i zacznij pisać jak człowiek, taki co to wie z
praktyki, co znaczy empatia i miłość bliźniego.
Tak tylko dla rozwagi: przyszło Ci do głowy, że ludzie dziś być może
właśnie (niektórzy) rezygnują z potomstwa, bo wizja przyszłości sprawia,
iż właśnie ulegnięcie popędowi do rozmnażania się byłoby dla nich
egoizmem czystej wody?
--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen
> Użytkownik "sveana" napisał w wiadomo?ci
> news:d77gke$f84$2@inews.gazeta.pl...
>
>>>To raczej współczesna ideologia konsumpcjonizmu rozwi?zło?ć nazwała
>>>"woln? miło?ci?".
>>>
>>
>>Słabo kolega zna historie, zarówno tę bliższ?, jak i tę odleglejsz?, i to
>>zarówno czasowo, jak i geograficznie. Ale to nic, to tylko znak, że
>>ignorancja jest najgroĽniejszym narzędziem nienawi?ci.
>
>
> Proszę argumenty, a nie inwektywy.
Po prostu - tak zwana czystość przedmałżeńska to nie jest coś, co
tygrysy lubiły najbardziej na tym łez padole, i tylko nieliczne kultury
to coś stosowały. Zabawka bowiem się za bardzo nie sprawdza w praktyce,
jest dosyć kosztowna w utrzymaniu (ta cała strefa kontroli, itp), i w
sumie psu na budę się nie nadaje. Natomiast w kulturach, które kierują
się ku dominacji mężczyzny nad kobietą, jest to świetny atrybut władzy.
>
>
>>Jak zatem utrzymać tę bogobojnie mnoż?c? się rodzinę, olewaj?c karierę i
>>pieni?żki?
>
>
> Tan argument nie bardzo współgra z rzeczywisto?ci?. Wymieraj? społeczeństwa
> bogate, a nie biedne.
Ja tam nawet się mogę zgodzić, tyle że jak patrzę na kraj, w którym
mieszkam, i porównuję z tym, w którym się urodziłam, to ta teza kwiczy
dosyć głośno.
> Problem jest w egoiĽmie i wygodzie życia oraz traktowanie dziecka nie jako
> błogosławiństwo ale zagrożenie.
Zarzuć waść frazesy i zacznij pisać jak człowiek, taki co to wie z
praktyki, co znaczy empatia i miłość bliźniego.
Tak tylko dla rozwagi: przyszło Ci do głowy, że ludzie dziś być może
właśnie (niektórzy) rezygnują z potomstwa, bo wizja przyszłości sprawia,
iż właśnie ulegnięcie popędowi do rozmnażania się byłoby dla nich
egoizmem czystej wody?
--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen
napisał/a:
~Dariusz Drzemicki"
2005-05-28 00:07
Użytkownik "sveana" napisał w wiadomości
> Zabawka bowiem się za bardzo nie sprawdza w praktyce,
Dlaczego?
> jest dosyć kosztowna w utrzymaniu (ta cała strefa kontroli, itp),
Nie bardzo rozumiem gdzie widzisz koszty.
> i w sumie psu na budę się nie nadaje.
Dlaczego?
> Natomiast w kulturach, które kierują się ku dominacji mężczyzny nad
> kobietą, jest to świetny atrybut władzy.
Jakiej władzy? Przecież czsytość dotyczy obie strony.
>> Tan argument nie bardzo współgra z rzeczywisto?ci?. Wymieraj?
>> społeczeństwa
>> bogate, a nie biedne.
>
> Ja tam nawet się mogę zgodzić, tyle że jak patrzę na kraj, w którym
> mieszkam, i porównuję z tym, w którym się urodziłam, to ta teza kwiczy
> dosyć głośno.
Możesz jaśniej?
>> Problem jest w egoiĽmie i wygodzie życia oraz traktowanie dziecka nie
>> jako
>> błogosławiństwo ale zagrożenie.
>
> Zarzuć waść frazesy i zacznij pisać jak człowiek, taki co to wie z
> praktyki, co znaczy empatia i miłość bliźniego.
Już napisałem i nie są to frazesy. Ale chętnie usłyszę Twoją definicję.
> Tak tylko dla rozwagi: przyszło Ci do głowy, że ludzie dziś być może
> właśnie (niektórzy) rezygnują z potomstwa, bo wizja przyszłości sprawia,
> iż właśnie ulegnięcie popędowi do rozmnażania się byłoby dla nich egoizmem
> czystej wody?
Możesz rozwinąć? Czy chodzi o hierachię: najpierw kariera, mieszkanie i
samochód, a jak zabepieczymy się materialnie, to może wtedy zdecydujemy się
na dziecko. Tylko, że wtedy może być za późno.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
> Zabawka bowiem się za bardzo nie sprawdza w praktyce,
Dlaczego?
> jest dosyć kosztowna w utrzymaniu (ta cała strefa kontroli, itp),
Nie bardzo rozumiem gdzie widzisz koszty.
> i w sumie psu na budę się nie nadaje.
Dlaczego?
> Natomiast w kulturach, które kierują się ku dominacji mężczyzny nad
> kobietą, jest to świetny atrybut władzy.
Jakiej władzy? Przecież czsytość dotyczy obie strony.
>> Tan argument nie bardzo współgra z rzeczywisto?ci?. Wymieraj?
>> społeczeństwa
>> bogate, a nie biedne.
>
> Ja tam nawet się mogę zgodzić, tyle że jak patrzę na kraj, w którym
> mieszkam, i porównuję z tym, w którym się urodziłam, to ta teza kwiczy
> dosyć głośno.
Możesz jaśniej?
>> Problem jest w egoiĽmie i wygodzie życia oraz traktowanie dziecka nie
>> jako
>> błogosławiństwo ale zagrożenie.
>
> Zarzuć waść frazesy i zacznij pisać jak człowiek, taki co to wie z
> praktyki, co znaczy empatia i miłość bliźniego.
Już napisałem i nie są to frazesy. Ale chętnie usłyszę Twoją definicję.
> Tak tylko dla rozwagi: przyszło Ci do głowy, że ludzie dziś być może
> właśnie (niektórzy) rezygnują z potomstwa, bo wizja przyszłości sprawia,
> iż właśnie ulegnięcie popędowi do rozmnażania się byłoby dla nich egoizmem
> czystej wody?
Możesz rozwinąć? Czy chodzi o hierachię: najpierw kariera, mieszkanie i
samochód, a jak zabepieczymy się materialnie, to może wtedy zdecydujemy się
na dziecko. Tylko, że wtedy może być za późno.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
napisał/a:
~sveana
2005-05-28 00:16
Dariusz Drzemicki wrote:
>>Zabawka bowiem się za bardzo nie sprawdza w praktyce,
>
>
> Dlaczego?
Bo jest mało używana. Wiesz, taki pięknie zachwalany gadżet, tysiąc
funkcji ma mieć, tylko tak faktycznie to nie da się zastosować.
>
>
>>jest dosyć kosztowna w utrzymaniu (ta cała strefa kontroli, itp),
>
>
> Nie bardzo rozumiem gdzie widzisz koszty.
Ja nie o pieniądzach piszę, tylko o kosztach społecznych tegoż wynalazku.
>>i w sumie psu na budę się nie nadaje.
>
>
> Dlaczego?
A nadaje się?
>>Natomiast w kulturach, które kierują się ku dominacji mężczyzny nad
>>kobietą, jest to świetny atrybut władzy.
>
>
> Jakiej władzy? Przecież czsytość dotyczy obie strony.
Nie wierzę, że aż tak mało znasz zagadnienia Gender Studies. Chociaż ...
może i uwierzę
>>>Tan argument nie bardzo współgra z rzeczywisto?ci?. Wymieraj?
>>>społeczeństwa
>>>bogate, a nie biedne.
>>
>>Ja tam nawet się mogę zgodzić, tyle że jak patrzę na kraj, w którym
>>mieszkam, i porównuję z tym, w którym się urodziłam, to ta teza kwiczy
>>dosyć głośno.
>
>
> Możesz jaśniej?
A mogę - mieszkam w Szwecji, babyboom aż miło, natomiast w Polsce jakby
w drugą stronę, prawda?
>
>
>>>Problem jest w egoiĽmie i wygodzie życia oraz traktowanie dziecka nie
>>>jako
>>>błogosławiństwo ale zagrożenie.
>>
>>Zarzuć waść frazesy i zacznij pisać jak człowiek, taki co to wie z
>>praktyki, co znaczy empatia i miłość bliźniego.
>
>
> Już napisałem i nie są to frazesy. Ale chętnie usłyszę Twoją definicję.
IMO to są tylko i wyłącznie frazesy. Definicję czego?
>
>
>>Tak tylko dla rozwagi: przyszło Ci do głowy, że ludzie dziś być może
>>właśnie (niektórzy) rezygnują z potomstwa, bo wizja przyszłości sprawia,
>>iż właśnie ulegnięcie popędowi do rozmnażania się byłoby dla nich egoizmem
>>czystej wody?
>
>
> Możesz rozwinąć? Czy chodzi o hierachię: najpierw kariera, mieszkanie i
> samochód, a jak zabepieczymy się materialnie, to może wtedy zdecydujemy się
> na dziecko. Tylko, że wtedy może być za późno.
>
Dzizas, nie, no odpadam chyba, globalna wizja przyszłości !!!!
--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen
>>Zabawka bowiem się za bardzo nie sprawdza w praktyce,
>
>
> Dlaczego?
Bo jest mało używana. Wiesz, taki pięknie zachwalany gadżet, tysiąc
funkcji ma mieć, tylko tak faktycznie to nie da się zastosować.
>
>
>>jest dosyć kosztowna w utrzymaniu (ta cała strefa kontroli, itp),
>
>
> Nie bardzo rozumiem gdzie widzisz koszty.
Ja nie o pieniądzach piszę, tylko o kosztach społecznych tegoż wynalazku.
>>i w sumie psu na budę się nie nadaje.
>
>
> Dlaczego?
A nadaje się?
>>Natomiast w kulturach, które kierują się ku dominacji mężczyzny nad
>>kobietą, jest to świetny atrybut władzy.
>
>
> Jakiej władzy? Przecież czsytość dotyczy obie strony.
Nie wierzę, że aż tak mało znasz zagadnienia Gender Studies. Chociaż ...
może i uwierzę
>>>Tan argument nie bardzo współgra z rzeczywisto?ci?. Wymieraj?
>>>społeczeństwa
>>>bogate, a nie biedne.
>>
>>Ja tam nawet się mogę zgodzić, tyle że jak patrzę na kraj, w którym
>>mieszkam, i porównuję z tym, w którym się urodziłam, to ta teza kwiczy
>>dosyć głośno.
>
>
> Możesz jaśniej?
A mogę - mieszkam w Szwecji, babyboom aż miło, natomiast w Polsce jakby
w drugą stronę, prawda?
>
>
>>>Problem jest w egoiĽmie i wygodzie życia oraz traktowanie dziecka nie
>>>jako
>>>błogosławiństwo ale zagrożenie.
>>
>>Zarzuć waść frazesy i zacznij pisać jak człowiek, taki co to wie z
>>praktyki, co znaczy empatia i miłość bliźniego.
>
>
> Już napisałem i nie są to frazesy. Ale chętnie usłyszę Twoją definicję.
IMO to są tylko i wyłącznie frazesy. Definicję czego?
>
>
>>Tak tylko dla rozwagi: przyszło Ci do głowy, że ludzie dziś być może
>>właśnie (niektórzy) rezygnują z potomstwa, bo wizja przyszłości sprawia,
>>iż właśnie ulegnięcie popędowi do rozmnażania się byłoby dla nich egoizmem
>>czystej wody?
>
>
> Możesz rozwinąć? Czy chodzi o hierachię: najpierw kariera, mieszkanie i
> samochód, a jak zabepieczymy się materialnie, to może wtedy zdecydujemy się
> na dziecko. Tylko, że wtedy może być za późno.
>
Dzizas, nie, no odpadam chyba, globalna wizja przyszłości !!!!
--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen
napisał/a:
~Dariusz Drzemicki"
2005-05-28 01:24
Użytkownik "sveana" napisał w wiadomości
> Bo jest mało używana. Wiesz, taki pięknie zachwalany gadżet, tysiąc
> funkcji ma mieć, tylko tak faktycznie to nie da się zastosować.
Nie wiem o co Ci chodzi.
>>>jest dosyć kosztowna w utrzymaniu (ta cała strefa kontroli, itp),
>> Nie bardzo rozumiem gdzie widzisz koszty.
> Ja nie o pieniądzach piszę, tylko o kosztach społecznych tegoż wynalazku.
To rowiązłość tworzy koszty społeczne. AIDS, niechciane ciąże nie mówiąc o
demoralizacji.
>>>i w sumie psu na budę się nie nadaje.
>> Dlaczego?
> A nadaje się?
Oczywiście.
>> Jakiej władzy? Przecież czsytość dotyczy obie strony.
> Nie wierzę, że aż tak mało znasz zagadnienia Gender Studies. Chociaż ...
> może i uwierzę
A co tam wyczytałaś?
>>>Ja tam nawet się mogę zgodzić, tyle że jak patrzę na kraj, w którym
>>>mieszkam, i porównuję z tym, w którym się urodziłam, to ta teza kwiczy
>>>dosyć głośno.
>>
>> Możesz jaśniej?
>
> A mogę - mieszkam w Szwecji, babyboom aż miło, natomiast w Polsce jakby w
> drugą stronę, prawda?
Ma przyrost? To może im się wreszcie odwróciło po 40 latach rewolucji
seksualnej.
>> Już napisałem i nie są to frazesy. Ale chętnie usłyszę Twoją definicję.
>
> IMO to są tylko i wyłącznie frazesy. Definicję czego?
Miłości.
>> Możesz rozwinąć? Czy chodzi o hierachię: najpierw kariera, mieszkanie i
>> samochód, a jak zabepieczymy się materialnie, to może wtedy zdecydujemy
>> się na dziecko. Tylko, że wtedy może być za późno.
>
> Dzizas, nie, no odpadam chyba, globalna wizja przyszłości !!!!
To jest najczęściej spotykany argument bezdzietnych par.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
> Bo jest mało używana. Wiesz, taki pięknie zachwalany gadżet, tysiąc
> funkcji ma mieć, tylko tak faktycznie to nie da się zastosować.
Nie wiem o co Ci chodzi.
>>>jest dosyć kosztowna w utrzymaniu (ta cała strefa kontroli, itp),
>> Nie bardzo rozumiem gdzie widzisz koszty.
> Ja nie o pieniądzach piszę, tylko o kosztach społecznych tegoż wynalazku.
To rowiązłość tworzy koszty społeczne. AIDS, niechciane ciąże nie mówiąc o
demoralizacji.
>>>i w sumie psu na budę się nie nadaje.
>> Dlaczego?
> A nadaje się?
Oczywiście.
>> Jakiej władzy? Przecież czsytość dotyczy obie strony.
> Nie wierzę, że aż tak mało znasz zagadnienia Gender Studies. Chociaż ...
> może i uwierzę
A co tam wyczytałaś?
>>>Ja tam nawet się mogę zgodzić, tyle że jak patrzę na kraj, w którym
>>>mieszkam, i porównuję z tym, w którym się urodziłam, to ta teza kwiczy
>>>dosyć głośno.
>>
>> Możesz jaśniej?
>
> A mogę - mieszkam w Szwecji, babyboom aż miło, natomiast w Polsce jakby w
> drugą stronę, prawda?
Ma przyrost? To może im się wreszcie odwróciło po 40 latach rewolucji
seksualnej.
>> Już napisałem i nie są to frazesy. Ale chętnie usłyszę Twoją definicję.
>
> IMO to są tylko i wyłącznie frazesy. Definicję czego?
Miłości.
>> Możesz rozwinąć? Czy chodzi o hierachię: najpierw kariera, mieszkanie i
>> samochód, a jak zabepieczymy się materialnie, to może wtedy zdecydujemy
>> się na dziecko. Tylko, że wtedy może być za późno.
>
> Dzizas, nie, no odpadam chyba, globalna wizja przyszłości !!!!
To jest najczęściej spotykany argument bezdzietnych par.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
napisał/a:
~'madzik'
2005-05-28 01:38
Dariusz:
> To jest najczęściej spotykany argument bezdzietnych par.
1. Trafiłeś jak kulą w płot. Sveana do osób bezdzietnych nie należy.
2. W swoich rozważaniach - IMO - obrażasz ludzi, którzy dzieci nie maja,
bo nie mogą.
(i żegnam tę odnogę wątku)
--
[Pozdrawiam ciepło, ]
[Magda ]
[JID: magda.lena@jabber.org ]
[Motto na dziś: Nie dokarmiaj cudzych paranoi]
> To jest najczęściej spotykany argument bezdzietnych par.
1. Trafiłeś jak kulą w płot. Sveana do osób bezdzietnych nie należy.
2. W swoich rozważaniach - IMO - obrażasz ludzi, którzy dzieci nie maja,
bo nie mogą.
(i żegnam tę odnogę wątku)
--
[Pozdrawiam ciepło, ]
[Magda ]
[JID: magda.lena@jabber.org ]
[Motto na dziś: Nie dokarmiaj cudzych paranoi]
napisał/a:
~Dariusz Drzemicki"
2005-05-28 08:32
Użytkownik "'madzik'" napisał w wiadomości
> Dariusz:
>
>> To jest najczęściej spotykany argument bezdzietnych par.
>
> 1. Trafiłeś jak kulą w płot. Sveana do osób bezdzietnych nie należy.
> 2. W swoich rozważaniach - IMO - obrażasz ludzi, którzy dzieci nie maja,
> bo nie mogą.
1. Nie mówię o Sveana.
2. Mówię wyłącznie o małżeństwach, które nie chcą mieć dzieci, a nie nie
mogą.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
> Dariusz:
>
>> To jest najczęściej spotykany argument bezdzietnych par.
>
> 1. Trafiłeś jak kulą w płot. Sveana do osób bezdzietnych nie należy.
> 2. W swoich rozważaniach - IMO - obrażasz ludzi, którzy dzieci nie maja,
> bo nie mogą.
1. Nie mówię o Sveana.
2. Mówię wyłącznie o małżeństwach, które nie chcą mieć dzieci, a nie nie
mogą.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
napisał/a:
~sveana
2005-05-28 13:45
Dariusz Drzemicki wrote:
> Nie wiem o co Ci chodzi.
A mi się już nie chce tłumaczyć osobie, ktśra nie potrafi pomyśleć
abstrakcyjnie.
> To rowiązłość tworzy koszty społeczne. AIDS, niechciane ciąże nie mówiąc o
> demoralizacji.
Znów frazesy i hasła. Dwoje kochających się ludzi NIE MUSI lecieć od
razu do księdza (bo podejrzewam, że ślub cywilny to dla Ciebie jest
hańba), by móc obdarzać się uczuciem. W każdy sposób, ten fizyczny również.
>>A nadaje się?
>
>
> Oczywiście.
Z ręką na sercu: noc poślubna była Twoim pierwszym doświadczeniem
seksualnym? Przedtem nigdy nigdzie nic zupełnie? Bo wiesz, pocałunek to
też erotyka, nie mówiąc o pieszczotach? Trzymaliście się tylko za rączki
do ślubu?
>>>Jakiej władzy? Przecież czsytość dotyczy obie strony.
>>
>>Nie wierzę, że aż tak mało znasz zagadnienia Gender Studies. Chociaż ...
>>może i uwierzę
>
>
> A co tam wyczytałaś?
"Tam" to jest cała dyscyplina naukowa, szkoda, że lekceważona przez
poleczników LPR. Poczytaj, "ubogać się".
>>A mogę - mieszkam w Szwecji, babyboom aż miło, natomiast w Polsce jakby w
>>drugą stronę, prawda?
>
>
> Ma przyrost? To może im się wreszcie odwróciło po 40 latach rewolucji
> seksualnej.
Co nie zmienia faktu, że Twoja teza nadaje się OKDR.
>>IMO to są tylko i wyłącznie frazesy. Definicję czego?
>
>
> Miłości.
Nie usłyszysz. Nie mam jej. Ja ją czuję, smakuję, czasem wydaje mi się,
że rozumiem. Ale nie ośmielam się jej ani definiować, ani ubierać w słowa.
>>Dzizas, nie, no odpadam chyba, globalna wizja przyszłości !!!!
>
>
> To jest najczęściej spotykany argument bezdzietnych par.
No i? Czy nie ma sensu? Czy można go ot tak odrzucić? (tłumaczenie: co
TY o tym sądzisz?)
--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen
> Nie wiem o co Ci chodzi.
A mi się już nie chce tłumaczyć osobie, ktśra nie potrafi pomyśleć
abstrakcyjnie.
> To rowiązłość tworzy koszty społeczne. AIDS, niechciane ciąże nie mówiąc o
> demoralizacji.
Znów frazesy i hasła. Dwoje kochających się ludzi NIE MUSI lecieć od
razu do księdza (bo podejrzewam, że ślub cywilny to dla Ciebie jest
hańba), by móc obdarzać się uczuciem. W każdy sposób, ten fizyczny również.
>>A nadaje się?
>
>
> Oczywiście.
Z ręką na sercu: noc poślubna była Twoim pierwszym doświadczeniem
seksualnym? Przedtem nigdy nigdzie nic zupełnie? Bo wiesz, pocałunek to
też erotyka, nie mówiąc o pieszczotach? Trzymaliście się tylko za rączki
do ślubu?
>>>Jakiej władzy? Przecież czsytość dotyczy obie strony.
>>
>>Nie wierzę, że aż tak mało znasz zagadnienia Gender Studies. Chociaż ...
>>może i uwierzę
>
>
> A co tam wyczytałaś?
"Tam" to jest cała dyscyplina naukowa, szkoda, że lekceważona przez
poleczników LPR. Poczytaj, "ubogać się".
>>A mogę - mieszkam w Szwecji, babyboom aż miło, natomiast w Polsce jakby w
>>drugą stronę, prawda?
>
>
> Ma przyrost? To może im się wreszcie odwróciło po 40 latach rewolucji
> seksualnej.
Co nie zmienia faktu, że Twoja teza nadaje się OKDR.
>>IMO to są tylko i wyłącznie frazesy. Definicję czego?
>
>
> Miłości.
Nie usłyszysz. Nie mam jej. Ja ją czuję, smakuję, czasem wydaje mi się,
że rozumiem. Ale nie ośmielam się jej ani definiować, ani ubierać w słowa.
>>Dzizas, nie, no odpadam chyba, globalna wizja przyszłości !!!!
>
>
> To jest najczęściej spotykany argument bezdzietnych par.
No i? Czy nie ma sensu? Czy można go ot tak odrzucić? (tłumaczenie: co
TY o tym sądzisz?)
--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen
napisał/a:
~Dariusz Drzemicki"
2005-05-28 14:54
Użytkownik "sveana" napisał w wiadomości
> Znów frazesy i hasła. Dwoje kochających się ludzi NIE MUSI lecieć od razu
> do księdza (bo podejrzewam, że ślub cywilny to dla Ciebie jest hańba), by
> móc obdarzać się uczuciem. W każdy sposób, ten fizyczny również.
Uważam, że powinien. Wolne związki degenerują społeczeństwo, są postawą
nieodpowiedzialną.
I nie należy w życiu kierować się wyłącznie uczuciem.
> Z ręką na sercu: noc poślubna była Twoim pierwszym doświadczeniem
> seksualnym? Przedtem nigdy nigdzie nic zupełnie? Bo wiesz, pocałunek to
> też erotyka, nie mówiąc o pieszczotach? Trzymaliście się tylko za rączki
> do ślubu?
Pomiędzy pocałunkiem, a stosunkiem płciowym jest duża róznica. Nie
rozróżniasz subtelności?
>> A co tam wyczytałaś?
>
> "Tam" to jest cała dyscyplina naukowa, szkoda, że lekceważona przez
> poleczników LPR. Poczytaj, "ubogać się".
Jest dużo żródeł, nie sposób wszystkich przeczytać, dlatego konieczna
selekcja.
Więc co tam piszą?
> Co nie zmienia faktu, że Twoja teza nadaje się OKDR.
Jeszcze nie powiedziałaś dlaczego.
> Nie usłyszysz. Nie mam jej. Ja ją czuję, smakuję, czasem wydaje mi się, że
> rozumiem. Ale nie ośmielam się jej ani definiować, ani ubierać w słowa.
Szkoda. Rozumiem, że miłość utożsamiasz z przyjemnym uczuciem.
Trochę to ulotne.
>> To jest najczęściej spotykany argument bezdzietnych par.
> No i? Czy nie ma sensu? Czy można go ot tak odrzucić?
Uważam, że jest egoistyczny, nastawiony na siebie.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
> Znów frazesy i hasła. Dwoje kochających się ludzi NIE MUSI lecieć od razu
> do księdza (bo podejrzewam, że ślub cywilny to dla Ciebie jest hańba), by
> móc obdarzać się uczuciem. W każdy sposób, ten fizyczny również.
Uważam, że powinien. Wolne związki degenerują społeczeństwo, są postawą
nieodpowiedzialną.
I nie należy w życiu kierować się wyłącznie uczuciem.
> Z ręką na sercu: noc poślubna była Twoim pierwszym doświadczeniem
> seksualnym? Przedtem nigdy nigdzie nic zupełnie? Bo wiesz, pocałunek to
> też erotyka, nie mówiąc o pieszczotach? Trzymaliście się tylko za rączki
> do ślubu?
Pomiędzy pocałunkiem, a stosunkiem płciowym jest duża róznica. Nie
rozróżniasz subtelności?
>> A co tam wyczytałaś?
>
> "Tam" to jest cała dyscyplina naukowa, szkoda, że lekceważona przez
> poleczników LPR. Poczytaj, "ubogać się".
Jest dużo żródeł, nie sposób wszystkich przeczytać, dlatego konieczna
selekcja.
Więc co tam piszą?
> Co nie zmienia faktu, że Twoja teza nadaje się OKDR.
Jeszcze nie powiedziałaś dlaczego.
> Nie usłyszysz. Nie mam jej. Ja ją czuję, smakuję, czasem wydaje mi się, że
> rozumiem. Ale nie ośmielam się jej ani definiować, ani ubierać w słowa.
Szkoda. Rozumiem, że miłość utożsamiasz z przyjemnym uczuciem.
Trochę to ulotne.
>> To jest najczęściej spotykany argument bezdzietnych par.
> No i? Czy nie ma sensu? Czy można go ot tak odrzucić?
Uważam, że jest egoistyczny, nastawiony na siebie.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
napisał/a:
~sveana
2005-05-28 15:27
Dariusz Drzemicki wrote:
> Uważam, że powinien. Wolne związki degenerują społeczeństwo, są postawą
> nieodpowiedzialną.
Cóż za pewność... A w jaki sposób?
> I nie należy w życiu kierować się wyłącznie uczuciem.
W życiu nie, tylko że nie o tym pisałam.
>
>
>>Z ręką na sercu: noc poślubna była Twoim pierwszym doświadczeniem
>>seksualnym? Przedtem nigdy nigdzie nic zupełnie? Bo wiesz, pocałunek to
>>też erotyka, nie mówiąc o pieszczotach? Trzymaliście się tylko za rączki
>>do ślubu?
>
>
> Pomiędzy pocałunkiem, a stosunkiem płciowym jest duża róznica. Nie
> rozróżniasz subtelności?
Zaiste rozróżniam. (emotikon na znudzenie?)
Jednak pocałunek, o którym myślę, to nie tylko dotknięcie ust. Na
pytanie odpowiedzi nie ma nadal.
> Jest dużo żródeł, nie sposób wszystkich przeczytać, dlatego konieczna
> selekcja.
> Więc co tam piszą?
I tak byś tego nie zrozumiał. Szkoda pary.
>
>
>>Co nie zmienia faktu, że Twoja teza nadaje się OKDR.
>
>
> Jeszcze nie powiedziałaś dlaczego.
Ratunku! Bo Szwecja jest ciupinkę bogatszym krajem niż Polska, a
jakoś nie wymiera. Wbrew Twoim teoriom. Natomiast Polska wręcz
przeciwnie. Czyli to, co piszesz, ssiesz z paluszka, przynajmniej IMO.
Zresztą sporo dzieci rodzi się i w innych krajach tego bogatszego
gatunku, i, co ważniejsze, te, które się rodzą, przeżywają, czego nie
można powiedzieć o tych rodzonych badź z musu ideologicznego, bądź z
musu biedy i braku wykształcenia.
Poza tym Twoje "patriotyczne" spojrzenie na Polskę zupełnie ignoruje
problemy globalne, tak, te dsame, ludnościowe, a zaczyna lekko trącić
czymś bardzo zgniłym. Jak dla mnie to chyba EOT, bo tam nie pójdę.
>
>
>>Nie usłyszysz. Nie mam jej. Ja ją czuję, smakuję, czasem wydaje mi się, że
>>rozumiem. Ale nie ośmielam się jej ani definiować, ani ubierać w słowa.
>
>
> Szkoda. Rozumiem, że miłość utożsamiasz z przyjemnym uczuciem.
> Trochę to ulotne.
Szkoda, że nie rozumiesz nic, ale to nie nowina.
> Uważam, że jest egoistyczny, nastawiony na siebie.
Dlaczego? Przecież chcą swym dzieciom oszczędzić horroru i koszmaru.
Gdzie tu egoizm?
--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen
> Uważam, że powinien. Wolne związki degenerują społeczeństwo, są postawą
> nieodpowiedzialną.
Cóż za pewność... A w jaki sposób?
> I nie należy w życiu kierować się wyłącznie uczuciem.
W życiu nie, tylko że nie o tym pisałam.
>
>
>>Z ręką na sercu: noc poślubna była Twoim pierwszym doświadczeniem
>>seksualnym? Przedtem nigdy nigdzie nic zupełnie? Bo wiesz, pocałunek to
>>też erotyka, nie mówiąc o pieszczotach? Trzymaliście się tylko za rączki
>>do ślubu?
>
>
> Pomiędzy pocałunkiem, a stosunkiem płciowym jest duża róznica. Nie
> rozróżniasz subtelności?
Zaiste rozróżniam. (emotikon na znudzenie?)
Jednak pocałunek, o którym myślę, to nie tylko dotknięcie ust. Na
pytanie odpowiedzi nie ma nadal.
> Jest dużo żródeł, nie sposób wszystkich przeczytać, dlatego konieczna
> selekcja.
> Więc co tam piszą?
I tak byś tego nie zrozumiał. Szkoda pary.
>
>
>>Co nie zmienia faktu, że Twoja teza nadaje się OKDR.
>
>
> Jeszcze nie powiedziałaś dlaczego.
Ratunku! Bo Szwecja jest ciupinkę bogatszym krajem niż Polska, a
jakoś nie wymiera. Wbrew Twoim teoriom. Natomiast Polska wręcz
przeciwnie. Czyli to, co piszesz, ssiesz z paluszka, przynajmniej IMO.
Zresztą sporo dzieci rodzi się i w innych krajach tego bogatszego
gatunku, i, co ważniejsze, te, które się rodzą, przeżywają, czego nie
można powiedzieć o tych rodzonych badź z musu ideologicznego, bądź z
musu biedy i braku wykształcenia.
Poza tym Twoje "patriotyczne" spojrzenie na Polskę zupełnie ignoruje
problemy globalne, tak, te dsame, ludnościowe, a zaczyna lekko trącić
czymś bardzo zgniłym. Jak dla mnie to chyba EOT, bo tam nie pójdę.
>
>
>>Nie usłyszysz. Nie mam jej. Ja ją czuję, smakuję, czasem wydaje mi się, że
>>rozumiem. Ale nie ośmielam się jej ani definiować, ani ubierać w słowa.
>
>
> Szkoda. Rozumiem, że miłość utożsamiasz z przyjemnym uczuciem.
> Trochę to ulotne.
Szkoda, że nie rozumiesz nic, ale to nie nowina.
> Uważam, że jest egoistyczny, nastawiony na siebie.
Dlaczego? Przecież chcą swym dzieciom oszczędzić horroru i koszmaru.
Gdzie tu egoizm?
--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen
napisał/a:
~Dariusz Drzemicki"
2005-05-28 16:41
Użytkownik "sveana" napisał w wiadomości
>> Uważam, że powinien. Wolne związki degenerują społeczeństwo, są postawą
>> nieodpowiedzialną.
> Cóż za pewność... A w jaki sposób?
Zamiast normalnych rodzin powstają związki nieformalne (nieokreślone
relacje) oparte tylko na uczuciu.
Dom buduje się na skale, a nie na piasku.
>> I nie należy w życiu kierować się wyłącznie uczuciem.
> W życiu nie, tylko że nie o tym pisałam.
Tak zrozumiałem w kontekście szukania partnera życiowego.
> Na pytanie odpowiedzi nie ma nadal.
Oczywiście. Ja i żona zachowaliśmy czystość.
>> Jest dużo żródeł, nie sposób wszystkich przeczytać, dlatego konieczna
>> selekcja.
>> Więc co tam piszą?
> I tak byś tego nie zrozumiał. Szkoda pary.
Widocznie nie było tam nic ciekawego, skoro zapomniałaś.
> Ratunku! Bo Szwecja jest ciupinkę bogatszym krajem niż Polska, a jakoś
> nie wymiera. Wbrew Twoim teoriom.
Nie wiem, jak jest w Szwecji. Niemcy (najbogatsze) mają ujemny. Francja też,
choć zasilani są emigrantami.
> Natomiast Polska wręcz przeciwnie. Czyli to, co piszesz, ssiesz z
> paluszka, przynajmniej IMO.
Polska po wojnie była biedniejsza, jednak przyrost był.
> Zresztą sporo dzieci rodzi się i w innych krajach tego bogatszego gatunku,
> i, co ważniejsze, te, które się rodzą, przeżywają, czego nie można
> powiedzieć o tych rodzonych badź z musu ideologicznego,
Jakiego musu?
> bądź z musu biedy i braku wykształcenia.
Nie widzę związku ani sensu. Co to znaczy rodzić z musu biedy i braku
wykształcenia?
> Poza tym Twoje "patriotyczne" spojrzenie na Polskę zupełnie ignoruje
> problemy globalne,
Jakie to problemy globalne patriotyzm ignoruje?
> tak, te dsame, ludnościowe,
Polska wymiera i starzeje się. Co proponujesz?
> a zaczyna lekko trącić czymś bardzo zgniłym.
Możesz uzsadnić?
>Jak dla mnie to chyba EOT, bo tam nie pójdę.
A szkoda, bo tyle kontrowersji w jednym zdaniu jeszcze nie napisałaś.
>>>Nie usłyszysz. Nie mam jej. Ja ją czuję, smakuję, czasem wydaje mi się,
>>>że rozumiem. Ale nie ośmielam się jej ani definiować, ani ubierać w
>>>słowa.
>>
>> Szkoda. Rozumiem, że miłość utożsamiasz z przyjemnym uczuciem.
>> Trochę to ulotne.
>
> Szkoda, że nie rozumiesz nic, ale to nie nowina.
Oczekujesz ode mnie zrozumienia tego, czego sama nie potrafisz wyrazić?
> > Uważam, że jest egoistyczny, nastawiony na siebie.
> Dlaczego? Przecież chcą swym dzieciom oszczędzić horroru i koszmaru. Gdzie
> tu egoizm?
Jakiego horroru i koszmaru? O czym mówisz?
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
>> Uważam, że powinien. Wolne związki degenerują społeczeństwo, są postawą
>> nieodpowiedzialną.
> Cóż za pewność... A w jaki sposób?
Zamiast normalnych rodzin powstają związki nieformalne (nieokreślone
relacje) oparte tylko na uczuciu.
Dom buduje się na skale, a nie na piasku.
>> I nie należy w życiu kierować się wyłącznie uczuciem.
> W życiu nie, tylko że nie o tym pisałam.
Tak zrozumiałem w kontekście szukania partnera życiowego.
> Na pytanie odpowiedzi nie ma nadal.
Oczywiście. Ja i żona zachowaliśmy czystość.
>> Jest dużo żródeł, nie sposób wszystkich przeczytać, dlatego konieczna
>> selekcja.
>> Więc co tam piszą?
> I tak byś tego nie zrozumiał. Szkoda pary.
Widocznie nie było tam nic ciekawego, skoro zapomniałaś.
> Ratunku! Bo Szwecja jest ciupinkę bogatszym krajem niż Polska, a jakoś
> nie wymiera. Wbrew Twoim teoriom.
Nie wiem, jak jest w Szwecji. Niemcy (najbogatsze) mają ujemny. Francja też,
choć zasilani są emigrantami.
> Natomiast Polska wręcz przeciwnie. Czyli to, co piszesz, ssiesz z
> paluszka, przynajmniej IMO.
Polska po wojnie była biedniejsza, jednak przyrost był.
> Zresztą sporo dzieci rodzi się i w innych krajach tego bogatszego gatunku,
> i, co ważniejsze, te, które się rodzą, przeżywają, czego nie można
> powiedzieć o tych rodzonych badź z musu ideologicznego,
Jakiego musu?
> bądź z musu biedy i braku wykształcenia.
Nie widzę związku ani sensu. Co to znaczy rodzić z musu biedy i braku
wykształcenia?
> Poza tym Twoje "patriotyczne" spojrzenie na Polskę zupełnie ignoruje
> problemy globalne,
Jakie to problemy globalne patriotyzm ignoruje?
> tak, te dsame, ludnościowe,
Polska wymiera i starzeje się. Co proponujesz?
> a zaczyna lekko trącić czymś bardzo zgniłym.
Możesz uzsadnić?
>Jak dla mnie to chyba EOT, bo tam nie pójdę.
A szkoda, bo tyle kontrowersji w jednym zdaniu jeszcze nie napisałaś.
>>>Nie usłyszysz. Nie mam jej. Ja ją czuję, smakuję, czasem wydaje mi się,
>>>że rozumiem. Ale nie ośmielam się jej ani definiować, ani ubierać w
>>>słowa.
>>
>> Szkoda. Rozumiem, że miłość utożsamiasz z przyjemnym uczuciem.
>> Trochę to ulotne.
>
> Szkoda, że nie rozumiesz nic, ale to nie nowina.
Oczekujesz ode mnie zrozumienia tego, czego sama nie potrafisz wyrazić?
> > Uważam, że jest egoistyczny, nastawiony na siebie.
> Dlaczego? Przecież chcą swym dzieciom oszczędzić horroru i koszmaru. Gdzie
> tu egoizm?
Jakiego horroru i koszmaru? O czym mówisz?
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
napisał/a:
~JoAsienka"
2005-05-28 18:54
Pewnego dnia użytkownik o nazwie "Dariusz Drzemicki" ślicznie napisał :
> Użytkownik "sveana" napisał w
> wiadomości news:d79rko$jl2$1@inews.gazeta.pl...
>> > Uważam, że jest egoistyczny, nastawiony na siebie.
>> Dlaczego? Przecież chcą swym dzieciom oszczędzić horroru
>> i koszmaru. Gdzie tu egoizm?
>
> Jakiego horroru i koszmaru? O czym mówisz?
Bezrobocia, biedy, politykow - idiotow i nikogo w zamian. Gdybym
wiedziala, ze Polska bedzie szla w tym kierunku na pewno nie urodzilabym
dziecka - mam nadzieje, ze uda mu sie jednak zamieszkac w normalnym
kraju, bede wszelkimi silami do tego prowadzic.
EOT jak dla mnie, bo z tego co widze, Ty widzisz blogie, cudowne,
dostatnie zycie w Bogu - wiarą niestety sie nie najem.
--
JoAsienka
gg 1489928
> Użytkownik "sveana" napisał w
> wiadomości news:d79rko$jl2$1@inews.gazeta.pl...
>> > Uważam, że jest egoistyczny, nastawiony na siebie.
>> Dlaczego? Przecież chcą swym dzieciom oszczędzić horroru
>> i koszmaru. Gdzie tu egoizm?
>
> Jakiego horroru i koszmaru? O czym mówisz?
Bezrobocia, biedy, politykow - idiotow i nikogo w zamian. Gdybym
wiedziala, ze Polska bedzie szla w tym kierunku na pewno nie urodzilabym
dziecka - mam nadzieje, ze uda mu sie jednak zamieszkac w normalnym
kraju, bede wszelkimi silami do tego prowadzic.
EOT jak dla mnie, bo z tego co widze, Ty widzisz blogie, cudowne,
dostatnie zycie w Bogu - wiarą niestety sie nie najem.
--
JoAsienka
gg 1489928