Rodzice, teściowie - problemy

napisał/a: Apple 2009-01-30 16:10
napisal(a):nudny83 napisał:
Nie zamierzam się kłócić, prowokować itd :)
...ale jestem ciekaw, dlaczego niemal zawsze w tym wczesnym okresie dzieciństwa pomija się rolę ojca ?!


ten wątek nosi tytuł: teściowa zaraz po porodzie. i na ten temat się w nim wypowiadamy Jeśli interesują Cie inne kwestie to poszukaj odpowiedniego wątku na forum. np. jest całe podforum "być ojcem":
http://forum.we-dwoje.pl/byc-ojcem-vf23.htm
napisał/a: ewulka2304 2009-01-31 17:23
aneczka 26
Mój przypadek wcale nie jest inny, każda kobieta po porodzie chce spędzić czas ze swoim dzieckiem a nie z tesciową! Moim zdaniem, takie wizyty powinno się umawiać, każdy ma prawo do odrobiny prywatności a już na pewno świeżo upieczona mama :)
napisał/a: anula31 2009-08-06 20:46
czytam te posty i troche rozumiem tę tesciowa-nowonarodzona wnuczka, byc moze nawet pierwsza. Dla normalnych ludzi to wielkie wydarzenie, wiec nie mogla sie doczekac. Pomyslala tez o synowej. Jesli nie wiedziala,ze nie chca nikogo w szpitalu, to zupenie nie rozumiem Twoich pretensji. Natomiast gorzej, jesli ją poinformowaliscie.
Moja tesciowa nie tylko nie chciala wnuka, wszystki bylo od niego wazniejsze, ale potrafila wyciagnac mojego faceta z porodu rodzinnego. Ogolnie chciala wejsc na porodowke, ale jej nie wpuscili do mnie, wiec on wyszedl. Ja do dzis jej tupetu nie potrafie zrozumiec.
Jesli chodzi o odwiedziny w szpitalu, poprosilam wszystkich,zeby nas tam nie odwiedzali. Wyobrazalam sobie jak bede wygladala, ze bede zmeczona, myslalam tez o innych położnicach. Zreszta, w szpitalu, gdzie rodzilam, panuje zwyczaj,ze oporcz tatusia, nie ma innych odwiedzajacych.
Dopiero jak juz wrocilismy do domu, po kilku dniach zaprosilismy najblizszych (tesciowej nie, ona nawet takiej checi nie wyrazila), znajomi dopiero po miesiacu. Chcialam,zeby moje dziecko na dzien dobry nie mialo kontaktu z masa obcych bakterii no i nie mialam jakos ochoty byc goscinna. Chcialam odpoczac, dogadac sie z synkiem. I tez nikt nie mial nam tego za zle, bo znajomi tez tak robia. Jedynie jedna kolezanka wpadla niezapowiedzianie (powiedziala,ze wie, ze gdyby uprzedzila, nie zgodzilabym sie) tydzien po naszym powrocie do domu, wczesnym rankiem, kiedy bylam nieumyta, w szlafroku,a maly walczyl z kolka. W dodatku przyniosla swoje dziecko-tez noworodka.
Aha-tesciowa wpadla do szpitala jak wychodzilismy, bo miala wazna sprawe do swojego syna, zadzwonic nie mogla. Na wnuka nawet nie rzucila okiem.
napisał/a: ~gość 2009-08-07 08:00
lena812 napisal(a):nie chcę zrywać z nikim kontaktów
lena812 napisal(a):Nie wiem, jak jej to uzmysłowić, bo nie chcę się zachować chamsko, ale chyba tylko taka forma odniosłaby skutek
a tu chyba przeczyszs samej sobie :/
chyba sama nie wiesz czego chcesz a moim zdanie w tej kwestii przesadzasz! tak jak ty cieszysz się dzieciulkiem i tym że jesteś matką, tak teściowa chciałaby cieszyć się że jest babcią!
ciąża trwa 9 miesięcy i nie tylko ty czekałaś na jej rozwiązanie z niecierpliwością, nie tylko ty cieszyłaś się na przyjście dziecka
szkoda, że widzisz tylko czubek swojego nosa i nie widzisz jak ranisz innych ---- w głowie się nie mieści jak mogłaś powiedzieć mężowi że
lena812 napisal(a):że ma się już więcej w moim domu nie pokazywać, a my będziemy do niej jeżdzić nie częściej niż raz na 3 miesiące.
pomyślałaś przez chwilę jak on się poczuł?

nie wiem, może źle cię ocenia, u mnie w domu są inne zwyczaje, cieszymy się wspólnie z małej istotki :)

nie zamykaj się na ludzi
napisał/a: Beatka_83 2009-08-24 13:32
a mi by się przydała teraz taka teściowa(mieszkamy na swoim)do pomocy ,bo po porodzie sama z dwójką dzieci będzie ciązko.
napisał/a: Madzia25 2009-10-02 22:01
My mieliśmy odwrotną sytuację jak urodziłam pierwszego syna i pierwszego wnuka mojej teściowej to ona nawet nie raczyła przyjść i zobaczyć dziecko.Jestem w wielkim szoku czytając ten post bo nam wydaje się to normalne że przychodzi bliska rodzina ogląda dzidziusia i gratuluje rodzicom.
napisał/a: eMKa 84 2010-01-26 19:14
Madzia25 napisal(a):My mieliśmy odwrotną sytuację jak urodziłam pierwszego syna i pierwszego wnuka mojej teściowej to ona nawet nie raczyła przyjść i zobaczyć dziecko.


Pocieszę Cię, że nie jesteś sama, moja przyjaciółka miała bardzo podobnie. Pewnego razu chciała wyjść po prostu do sklepu bo zabrakło jej czegoś bardzo ważnego, zadzwoniła więc do teściowej i poprosiła czy może zostać z małą na chwilę (mieszkały na tym samym osiedlu zresztą).
A ona odpowiedziała jej w słuchawce, że :" właśnie gotują jej się ziemniaki" (zwłaszcza, że teść też był razem z teściową w domu).
Więc widzisz jak się okazuje opieka nad ziemniakami była w tym momencie najważniejsza
napisał/a: abunee 2010-01-26 22:34
A ja popieram zdanie Apple,
Apple napisal(a):Poród to dla kobiety bardzo duży wysiłek. jak jesteś po chcesz jak najszybciej wrócic do domu, aby odpocząc i nacieszyc się maleństwem. Więc wreszcie udaje się uciec od tego szpitalnego hałasu, przyjeżdżasz do domu, a tu "po chwili" puka teściowa - bez uprzedzenia. Dlatego rozumiem przypływ gniewu

Teściowa może nie chciała źle, może dla niej naturalne było przyjść do Ciebie i Twojego maleństwa w odwiedziny najszybciej jak się dało, ale Ciebie mogło to urazić. Uważam że teściowa mogła choć zadzwonić i zapytać czy czujesz się "w formie" na takie wizyty. Są świeżo upieczone mamy które bardzo cenią sobie czas spędzony z dzieckiem po tak ważnej chwili i potrzebują chwili spokoju i wytchnienia. Myślę że nie ma co się gniewać na teściową, pewnie nie raz będziesz potrzebowała sytuacji kiedy będziesz musiała zostawić z kimś dziecko i teściowa pewnie była by szczęśliwa że ma możliwość spędzenia czasu z wnuczkiem a Ty, że masz czas załatwić swoje sprawy.
napisał/a: eska1 2010-02-03 20:32
Zgadzam się z dziewczynami - z Apple i abunee.
Nie wyobrażam sobie tego, że wracam ze szpitala, a ktokolwiek odwiedza nas w ten sam, czy następny dzień. I to nawet nie chodzi o teściową. My już od teraz mówimy, że przez pierwsze tydzień/2 tygodnie nie chcemy odwiedzin. Długo? Może. Uważam, że będziemy potrzebowali czasu, żeby przyzwyczaić się do zmian. Będę z mężem 24h na dobę, więc damy sobie radę. Pamiętam jak moja siostra po cesarce leżała, a jej teściowie z babcią przyszli sobie, a ona im taka obolała herbatę robiła. Dla mnie to brak wyczucia.
Chcą się nacieszyć wnuczką/wnukiem? Bardzo dobrze, ale na to będzie czas.
Ja strasznie strzegę swojej prywatności i intymności i wiem, że opcja odwiedzin przez najbliższe dni u nas nie wejdzie w życie. Nawet jakby mieli się na mnie obrazić. Wychodzę z założenia, że jeżeli moja rodzina to rozumie, to strona męża też powinna to zaakceptować (zrozumienia nie wymagam).
napisał/a: ~gość 2010-02-04 13:09
... przerażają mnie te wątki o dzieciach
rozumiem że to wyjątkowa chwila ale żeby aż tak odcinać się od świata? jeżeli teściowa nie zje tego dziecka, nie będzie pouczać na każdym kroku i nie będzie siedzieć dłuzej niż pół dnia to ja bym nie szukała afery.
No cieszy się kobieta że ma wnuka, nic dziwnego że jeżeli nie dostała zakazu to wjedzie na chatę :D Wy też pewnie tak byście zrobiły
napisał/a: abunee 2010-02-04 13:40
err, nikt przecież nie szuka afery
Wiadomo że świeżo upieczona babcia chce zobaczyć jak najszybciej wnuka, ale świezo upieczona, obolała, starająca się sprostać nowej sytuacji mama ma tu więcej do powiedzenia. Szczerze mówiąc jakbym ja była w takiej sytuaji, i potrzebowałabym intymności po porodzie, bycia tylko z mężem i dzieckiem to po prostu powiedziałabym grzecznie teściowej aby przyszła za np. tydzień z takich a takich względów.
Są kobiety które potrzebują w tym czasie odwiedziń, bliskości rodziny i nie mają nic przeciwko takim wizytom, a wręcz przeciwnie, bardzo się z nich cieszą, ale są też kobiety które potrzebują czasu dla siebie i dziecka i trzeba to uszanować.
Takie moje zdanie.
napisał/a: lena812 2010-05-26 11:55
Mam poważny problem. Z mężem mamy 1,5 roczne dziecko. Różnie bywało w naszym małżeństwie. W sumie od początku traktowałam swoich rodziców dużo lepiej niż jego. Mówiłam o nich źle, pomimo tego, że oni mnie od razu zaakceptowali i nigdy nie zrobili mi nic złego. Denerwowali mnie swoim prostackim zachowanie, brakiem obycia, a przede wszystkim brakiem higieny osobistej i nieodpowiedzialnością. Od urodzenia dziecka jeżdzimy do nich rzadko i tylko wszyscy razem (nigdy nie puszczałam dziecka tylko z ojcem). Problem polega na tym, że mąż ma już dość tej sytuacji, chce jeździć sam do swoich rodziców razem z dzieckiem i chce by czasem jego matka zajęła się nim, gdy oboje jesteśmy w pracy. Niestety moja teściowa to moim zdaniem osoba skrajnie nieodpowiedzialna, bo swoje dzieci kilkuletnie zostawiała same na całe dnie w domu, pozwalała i m bawić sie w rowi e przy jezdni ! a mój mąż a wylał na siebie garnek z wrzątkiem gdy miał 6 lat. Mąż twierdzi, że jak sie jego matce powie jak ma się zajmować dzieckiem, to ona posłucha, ale mi się nie chce w to wierzyć. Idziemy na noże, bo on za każdym razem gdy nadarza się okazja "wciska" mi swoją matkę do opieki, a na żadne argumenty już nie reaguje. Co mam zrobić, by chronić dziecko???????!!!!!