Studia czy malzenstwo?

napisał/a: ~ewiktoria@onet.eu 2006-09-05 13:09
Witam. Jestem kompletnie rozstrojona. W tym roku zdalam mature i
dostalam sie na AM kierunek poloznictwo. Powinnam byc
szczesliwa, gdyz zawsze marzylam o panstwowych studiach dziennych
jednak tak nie jest. Mój siedem lat starszy chlopak z kórym jestem
ponad trzy lata nie wykazuje zbytniego entuzjazmu. W liceum wspieral
mnie i byl wyrozumialy. Obecnie natomiast twierdzi, ze od razu
powinnam isc na studia zaoczne i namawia usilnie bym po skonczeniu
studiów licencjackich przeniosla sie na zaoczne. Uwaza, ze gdy ja
skoncze studia, on bedzie juz stary i nie chce byc dziadkiem dla
swoich dzieci. Dlatego powinnam przeniesc sie po licencjacie na
zaoczne bysmy wczesniej wzieli slub. Zupelnie go nie rozumiem?
Poczatkowo zgadzal sie na studia dzienne i byl zadowolony. Wspieral
mnie nawet w pomysle poprawienia matury i próby dostania sie na
kierunek lekarsko-dentystyczny lub na farmacje. Jednak to wiaze sie
z rozpoczeciem studiów od nowa, wydluzenia okresu nauki i nie ma
mowy o przeniesieniu sie na studia zaoczne. Teraz wiec jest
zdecydowanym przeciwnikiem. Moi rodzice poswiecaja sie bym mogla
studiowac, bo wiadomo, ze nie kazdy obecnie ma takie mozliwosci w
dzisiejszych czasach. To oni namawiaja mnie do próby poprawienia
wyników i przeniesienia sie na ciekawszy kierunek. Poza tym mój
partner skonczyl szkole zawodowa i bardzo czesto nie potrafi
zabrac glosu w powaznej dyskusji na rózne tematy. Natomiast gdy ja
ratuje sytuacje i sie wypowiem obraza sie i twierdzi, ze powinnam z
nim rozmawiac a nie ze znajomymi. Gdy jestesmy sami jakos sie
dogadujemy, natomiast w towarzystwie on ma ciagle jakis problem i
dasa sie na mnie. Jest to niejednokrotnie bardzo krepujace dla
mnie. Czy wiecej nas dzieli niz laczy? Pomózcie.
napisał/a: ~Lukasz Kozicki 2006-09-05 13:43
ewiktoria@onet.eu wrote:

> Czy wiecej nas dzieli niz laczy? Pomózcie.

To, czy więcej Was dzieli czy łaczy - powinnaś rozstrzygać
sama. Ale w opisanej przez Ciebie sytuacji radziłbym (jeśli
w ogóle wolno radzić cokolwiek w tak delikatnej sprawie) -
studia. W obecnych czasach wykształcenie jest niesłychanie
ważne, może decydować nie tylko o przyszłości Twojej, ale
też o przyszłości Twoich dzieci.

Pozdr,
--
ŁK


napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-09-05 14:16
wrote in message
Witam. Jestem kompletnie rozstrojona. W tym roku zdalam mature i
dostalam sie na AM kierunek poloznictwo. Powinnam byc
szczesliwa, gdyz zawsze marzylam o panstwowych studiach dziennych
jednak tak nie jest. Mój siedem lat starszy chlopak z kórym jestem
ponad trzy lata nie wykazuje zbytniego entuzjazmu. W liceum wspieral
mnie i byl wyrozumialy. Obecnie natomiast twierdzi, ze od razu
powinnam isc na studia zaoczne i namawia usilnie bym po skonczeniu
studiów licencjackich przeniosla sie na zaoczne. Uwaza, ze gdy ja
skoncze studia, on bedzie juz stary i nie chce byc dziadkiem dla
swoich dzieci. Dlatego powinnam przeniesc sie po licencjacie na
zaoczne bysmy wczesniej wzieli slub. Zupelnie go nie rozumiem?


ja tez. skoncz dziewczyno studia jakie chcesz. tekst, ze Cie w liceum
wspieral a teraz nie normlnie mnie oslabil. czyli co, chcial nawet wtedy,
zebys
jako 17-18 latka byla jego zona i mamusia?? a pomyslal on co jest dla Ciebie
najwazniejsze? a Ty wiesz co jest dla Ciebie najwazniejsze? jesli nie
chcesz byc teraz mamusia, to nia nie badz. studia trwaja tylko 5 lat, ona ma
teraz
26, dziadkiem nie bedzie swoich dzieci. to nie czasy Krola Jagielly kiedy
15 letnie panny za maz wychodzily i rodzily dzieci.
jak sama piszesz wiecej go drazni niz zadowala. mam wrazenie, ze on
w Tobie widzi tylko i wylacznie zona/mame a reszta to laskawie
ew matura. jesli Ty siebie nie widzisz tylkow tych rolach uciekaj od niego
gdzie pieprz rosnie. sa mezczyni na tym swiecie, ktorzy wspieraja swoje
zony w ich planach, i nie sa to tylko plany bycia "kura domowa".
mam wrazenie, ze macie rozbiezne podejscie do zycia, rodziny i
rodzicielstwa.
na tym etapie lepiej wycofac sie z uklady, kiedy chlopak decyduje
gdzie i do jakiej szkoly masz isc. pachnie to facetem, ktory uwaza swoja
partenrke za swoja wlasnosc. zostaw go jak najszybciej, bo uwiklasz sie
w zwiazek z czlowiekiem uwazajacym sie za pana rodziny i Twojego zycia.
za niedlugo bedzie Ci wydzielal forse, pozwal na wychodzenie z kolezanakami,
a jakby sie dzieci urodzily to zabroni pracowac. to nie Iran, a na szczescie
Polska.
masz jeszcze duzo szansu spotkac kogos wartosciowego.

iwon(k)a
napisał/a: ~siwa 2006-09-05 14:23
napisał(a):

> Poza tym mój
> partner skonczyl szkole zawodowa i bardzo czesto nie potrafi
> zabrac glosu w powaznej dyskusji na rózne tematy.

Nie wróżę przyszłości związkowi pani doktor i slusarza-spawacza.
Pytanie brzmi raczej -- studia, czy TEN facet.

--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:siwa@jabber.org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-
napisał/a: ~Krzychu 2006-09-05 14:50
Moje 0,03PLN

Jak Twój facet ma problemy z identyfikacją tego co jest dla Ciebie (i
dla niego zresztą też) naprawdę ważne to należałoby go pogonić w
ch.....ę. Na wszystko w życiu jest ODPOWIEDNI czas. I na studia i na
dzieci też. Dzieci bez problemu zdążysz mieć po studiach, zresztą
macierzyństwo na ostatnich latach studiów też nie jest głupim pomysłem.

Pamiętaj że skończyć studia i mieć dzieci jest stosunkowo łatwo. Ale
mieć dzieci i skończyć studia już dużo, dużo trudniej. Studia zaoczne
(czyli studia+praca+dom) z dziećmi na karku są również trudne do
ukończenia, szczególnie jak zabraknie Ci wsparcia i dopingowania z jego
strony. A jeżeli nie skończysz studiów zostaniesz w domu z dziećmi, bo
trudno teraz o pracę nawet po studiach. I za parę lat możesz mieć
pretensję do wszystkich (w tym także do dzieci) że "przez nie" niejako
nie spełniłaś się życiowo.

Nie rozumiem zupełnie argumentu z czekaniem ze ślubem do końca
licencjatu. Skoro jesteście zdecydowani, to co to za różnica czy
po/przed licencjatem/studiami zaoczymi/końcem 10cio lecia/30rocznicą
solidarności/itp? Jak ślub to od razu dziecko? Ja żeniłem się będąc na
studiach. Zupełnie nie widziałem w tym problemu. Na dzieci też czas
przyszedł odpowiedni (teraz :D).

Mam paru kolegów, którzy w wieku 30, 31 lat zostali ojcami. I marudzą że
za młodzi są na to. A ten się boi że "będzie dziadkiem". Przepraszam -
boi się, że nie da rady później zmajstrować?

--
Pozdrawiam
Krzysztof Smyk .::s_krzychu[maupa]poczta[kropka]onet[kropka]pl::.
>> Jeżeli problem można rozwiązać - nie ma się czym martwić
>> Jeżeli problemu nie można rozwiązać - nie ma się po co martwić.
napisał/a: ~ewiktoria@onet.eu 2006-09-05 14:51

On niby teraz nie zabrania mi studiowania, bo już sie stalo i od
pazdziernika ide. Wie doskonale, że moi rodzice by go od razu
"pognali" gdyby postawil takie ultimatum. Teraz jednak drazy, zeby
przenieść się na zaoczne i nie próbować na kierunek
lekarsko-dentystyczny. Ja mu powtarzam, że gdy bedzie tatusiem w wieku
32 lub 33 lat to chyba jeszcze nie jest tragedia dla faceta?! Normalnie
juz nie ma sily.
napisał/a: ~Klara Bemol 2006-09-05 15:15
ewiktoria@onet.eu napisał(a):
> On niby teraz nie zabrania mi studiowania, bo już sie stalo i od
> pazdziernika ide. Wie doskonale, że moi rodzice by go od razu
> "pognali" gdyby postawil takie ultimatum. Teraz jednak drazy, zeby
> przenieść się na zaoczne i nie próbować na kierunek
> lekarsko-dentystyczny. Ja mu powtarzam, że gdy bedzie tatusiem w wieku
> 32 lub 33 lat to chyba jeszcze nie jest tragedia dla faceta?! Normalnie
> juz nie ma sily.
>
Przepraszam, że ostro - ale - Ty go pogoń i nie czekaj, aż zrobią to
rodzice (oby szybko zobaczyli, co się dzieje). I mówie to z autopsji.
Mój niedoszły też był po zawodówce, a może nawet nie, ja po maturze,
takie same plany, ale mój chciał, abym studiowała; był starszy 9 lat.

Sama piszesz - ratujesz go w sytuacjach patowych, on sie wścieka. A o
czym będziecie rozmawiać za 5, 10 lat w długie zimowe wieczory??
A jak on będzie się czuł na spotkaniach z Twoimi znajomymi lekarzami?? A
jak Ty się będziesz czuć??

Ja nie chcę, aby ta moja wypowiedź obraziła kogokolwiek, kto ma zawodowe
wykształcenie. To nie chodzi o papier, ale o osobowość, obycie itp.

Spróbuj sobie wyobrazić... za 5, za 15 lat.

napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-09-05 15:18
wrote in message

> Teraz jednak drazy, zeby
>przenieść się na zaoczne i nie próbować na kierunek
>lekarsko-dentystyczny. Ja mu powtarzam, że gdy bedzie tatusiem w wieku
>32 lub 33 lat to chyba jeszcze nie jest tragedia dla faceta?! Normalnie
>juz nie ma sily.


powiedz mi co Ty w nim widzisz?? nie chce rzucac stereotypami
ale chyba masz wiecej w glowie niz on. jesli facet poprzestal na
szkole zawodowej widac intelekt raczej go nie podnieca w zyciu
a konkrety (zona, dom, dzieci i to juz, i tylko). U Ciebie jednak chyba
wciaz intelekt wygrywa, bo chcesz sie dalej uczyc, dodatkowo
chcesz byc lekarzem/dentysta/polozna. sa to zawdoy, ktorych wykonywanie
daje niesamowita satysfakcje. jest to wazna czesc zycia, i tylko bycie
mama i zona nie wchodzi wtedy w rachube.
btw czy Ty widzisz sie teraz w roli zony przede wszystkim czy raczej
studetnki?


iwon(k)a
napisał/a: ~Klara Bemol 2006-09-05 15:19
ewiktoria@onet.eu napisał(a):
Ja mu powtarzam, że gdy bedzie tatusiem w wieku
> 32 lub 33 lat to chyba jeszcze nie jest tragedia dla faceta?! Normalnie
> juz nie ma sily.
>

Mój TŻ został ojcem w wieku 31 i 36 lat, ma siwe włosy odkąd go poznałam
i nikt jeszcze nie powiedział do niego dziadku.

Studia to dla niego utrata kontroli nad Tobą. Z racji wieku ma nad Tobą
przwagę - teraz, potem się to zatrze, a Ty skończysz już studia i to Ty
będziesz górą. Dzieci mają Ci to uniemożliwić, bo przecież jak już będą,
to go nie zostawisz, a może wtedy nie dadza Ci tych studiów skończyć,
więc znowu on będzie górą.
napisał/a: ~Moni| 2006-09-05 15:48

przenieść się na zaoczne i nie próbować na kierunek
lekarsko-dentystyczny. Ja mu powtarzam, że gdy bedzie tatusiem w wieku
32 lub 33 lat to chyba jeszcze nie jest tragedia dla faceta?! Normalnie
juz nie ma sily.


Jest naprawde spora róznica między studiami dziennymi i zaocznymi.
Jesli masz tylko taką możliwość to wybierz studia dzienne.
Twoje studia dzienne będą próbą dla Waszego związku.
Warto się takiej próbie poddać.


Pozdrawiam

Monika




napisał/a: ~ewiktoria@onet.eu 2006-09-05 18:40


> >
> Przepraszam, że ostro - ale - Ty go pogoń i nie czekaj, aż zrobią to
> rodzice (oby szybko zobaczyli, co się dzieje). I mówie to z autopsji.
> Mój niedoszły też był po zawodówce, a może nawet nie, ja po maturze,
> takie same plany, ale mój chciał, abym studiowała; był starszy 9 lat.
>
Nie chcę być wścipska, ale jeśli mogę wiedzieć dlaczego
rozstałaś się z tym mężczyzną?
Dziękuję wszystkim za komentarze, bardzo przydatne są rady osób
patrzących na sprawę obiektywnie.
Trzy lata temu wydawało mi się, że wygralam los na loterii dlatego,
że zwrocił na mnie uwagę( przystojny, zabawny no i starszy). Teraz
jednak zrozumiałam, że to nie jest najważniejsze. Bardzo szanuję
poglądy mojego partnera, jednak zaczynam coraz bardziej utwierdzać
się w tym, że nie pasujemy do siebie. Jest on bardzo życzliwym,
dobrym człowiekiem. Jednak ja mam 19 lat i życie przede mną,
chciałabym zdobyć dobry zawód, poznać świat. Natomiast mój
mężczyzna chciałby się już ustatkować. Może spowodowane jest to
tym, że został wychowany w innej mentalności. Jego kuzyn ożenil
się mając 22 lata
i ma juz dwoje dzieci. Nie miał kłopotu z żoną i jej aspiracjami,
gdyż ona poprzestała swoją karierę na podstawówce. Dla mnie dzieci
też są bardzo ważne, jednak chcę je urodzić w wieku 26 lub27 lat.
Rozumiem, że wykształcenie i kariera nie są najważniejsze. Liczy
się rodzina, dzieci, ale ja przecież nie chcę z tego rezygnować.
Pragnę skończyć studia medyczne tymbardziej, ze rodzice mi dają
taką możliwość i mam ku temu predyspozycje.
napisał/a: ~Klara Bemol 2006-09-05 18:56
ewiktoria@onet.eu napisał(a):
>
>> Przepraszam, że ostro - ale - Ty go pogoń i nie czekaj, aż zrobią to
>> rodzice (oby szybko zobaczyli, co się dzieje). I mówie to z autopsji.
>> Mój niedoszły też był po zawodówce, a może nawet nie, ja po maturze,
>> takie same plany, ale mój chciał, abym studiowała; był starszy 9 lat.
>>
> Nie chcę być wścipska, ale jeśli mogę wiedzieć dlaczego
> rozstałaś się z tym mężczyzną?
Wykorzystałam radę - spróbuj sobie wyobrazic siebie z nim za 5, 10, 15
lat i nie mogłam inaczej, niz tylko widząc siebie nieszczęśliwą. Dlatego
taka decyzja.

> Dziękuję wszystkim za komentarze, bardzo przydatne są rady osób
> patrzących na sprawę obiektywnie.
Niestety, za co przepraszałam, patrzę obiektywnie i dlatego jest toi
czasami okrutne.

> Trzy lata temu wydawało mi się, że wygralam los na loterii dlatego,
> że zwrocił na mnie uwagę( przystojny, zabawny no i starszy).
Rzeczywiście, gdy sie ma lat 16 i zainteresuje się dziewczyną 24 letni
facet - to ma się wrażenie, że świat padł do stóp.
Teraz
> jednak zrozumiałam, że to nie jest najważniejsze. Bardzo szanuję
> poglądy mojego partnera, jednak zaczynam coraz bardziej utwierdzać
> się w tym, że nie pasujemy do siebie. Jest on bardzo życzliwym,
> dobrym człowiekiem. Jednak ja mam 19 lat i życie przede mną,
> chciałabym zdobyć dobry zawód, poznać świat. Natomiast mój
> mężczyzna chciałby się już ustatkować. Może spowodowane jest to
> tym, że został wychowany w innej mentalności. Jego kuzyn ożenil
> się mając 22 lata
> i ma juz dwoje dzieci. Nie miał kłopotu z żoną i jej aspiracjami,
> gdyż ona poprzestała swoją karierę na podstawówce. Dla mnie dzieci
> też są bardzo ważne, jednak chcę je urodzić w wieku 26 lub27 lat.
> Rozumiem, że wykształcenie i kariera nie są najważniejsze. Liczy
> się rodzina, dzieci, ale ja przecież nie chcę z tego rezygnować.
> Pragnę skończyć studia medyczne tymbardziej, ze rodzice mi dają
> taką możliwość i mam ku temu predyspozycje.
>
Bardzo dobra hierarchia i - jeśli Cię Twój partner kocha - powinien to
uszanować i Ci pomóc.
To wymaga dojrzałości i szcunku, a przede wszystkim miłości, nie
egoizmu. Może jednak na nie stać Twojego mężczyznę?