syn mojego narzeczonego

napisał/a: Amy 2006-10-16 08:06
Witam!
U nas dziś cięzko. Mamy dziś kolejną sprawę w sądzie wytoczoną przez teściową..
To nas niszczy, te kłamstwa przed sądem, świadkowie którzy kłamią... Eh ludzie to potwory, strasznie nas to dołuje..
Tracimy ze sobą kontakt, jesteśmy nerwowi.
Mały chodzi do tesciowej mniej więcej co tydzień... Oczywiście potem mały mówi do mnie "beatko" a nie "mamo". Już nie chce nawet pisać kogo to wpływ ;(
Jestem zmęczona. Ta kobieta zniszczy nasz związek, juz nie mamy siły się bronić ;(
napisał/a: ami1 2006-10-16 16:57
To rzeczywiście nie lada kłopot. Ale może niech Twój facet porozmawia z nią. I powie: "Słuchaj albo przestaniesz się wpieprzać do wszystkiego albo rzeczywiście dopniesz swego i zepsujesz nam związek. Ale czy właśnie tego chcesz, czy chcesz abym był nieszczęśliwy? I do końca życia miał świadomość kto za to ponosi odpowiedzialność?". Może zastanowi się nad tym, do czego jej działania mogą doprowadzić. Mam nadzieję, że wasza sytuacja wkrótce się ustabilizuje i szczerze trzymam kciuki.
napisał/a: samsam 2006-10-17 08:48
Amy napisal(a):Jestem zmęczona. Ta kobieta zniszczy nasz związek, juz nie mamy siły się bronić

Rozumię to. Masz prawo mieć tego wszystkie dosyć i pewnie najchętniej skryłabyś się w jakiś ciemny kąt, gdzie nikt Cię nie znajdzie.
Ale musisz być silna. Nie możecie się poddawać. Tacy ludzie, jak ta wredna teściowa nie mogą poczuć wygranej. Wy, jako rodzice małego, musicie wytrzymać ten trudny czas i walczyć.
A może zafundujcie sobie weekend we dwoje. Proponuje mały wypad gdzie w okolice. Tylko we dwoje. Odpoczniecie, spojrzycie może na tą całą sytuację z dystansu a przede wszytskim znów zbliżycie się do sibie, bo sama mowisz, że ta cała chora sytuacja tylko komplikuje relacje między Wami.
napisał/a: iza19821 2006-10-17 12:13
Amy mam nadzieje ze na sprawie poszlo "latwo"i nikt wam nie dokuczal.
napisał/a: Amy 2006-10-18 16:41
witajcie!
na sprawie było strasznie. to jakiś koszmar był. wszyscy swiadkowie kłamali, wogule słów brak. Wymyślają takie rzeczy przed sądem, pod przysięgą. Moralność żmij...... jednym słowem ona jest aniołem a my potworami, którzy chcą zabrac jej wnuka.
Nie wiemy co dalej. Narazie są zasądzone badania małego w RODK.
Nie wyobrażam sobie jak to wypadnie, dziecko jest nagabywane, rozbite. Czarno widze. Jesteśmy załamani..

napisał/a: samsam 2006-10-19 08:30
Nie martw się, właśnie może takie badania (choć nie wiem, na czym one polegają) wykażą, że dziecko przez tą całą sytuację jest zestresowane i ma metlik w głowie. Musisz wierzyć w to, że się uda.
Pamiętaj, marzenia się spełniają, tylko myśl, myśl, myśl o nich wciąż.
Trzymam kciuki i czekam na relacje po tych badaniach.

A zastanawiałaś się nad tym weekendowym odpoczynkiem we dwoje????
Bardzo dobrze by Wam to zrobiło.
napisał/a: ami1 2006-10-22 23:28
Oj Amy współczuję. Mam nadzieję, że badania będą dla was korzystne i że jakos ta całą zagmatwana sprawa sie ułoży. Napisz co u Ciebie.
napisał/a: samsam 2006-10-23 07:43
Amy i jak tam?????
Coś się kuż wyjaśniło????
Były już te badania????
napisał/a: Amy 2006-10-23 09:37
Jeszcze nie było badań, czekamy na list z sądu.
Wyznaczą termin zaocznie.

U nas kiepsko, myślimy o tym wyjeździe gdzieś sami, ale trudno będzie zostawić małego pod opieką rodziców, bo będą marudzić że mamy dziecko gdzieś a sami jedziemy odpocząc.
Poza tym niedługo 1 listopada. Smutek smutek i jeszcze raz smutek.
Jesteśmy już zmęczeni. Ja juz przestaję się przejmować, gorzej z moim Marcinem. Kiepsko z nim psychicznie....

Buziaczki dziewczyny :* jesteście kochane że tak się martwicie.
napisał/a: iza19821 2006-10-23 09:41
Amy mam nadzieje ze w koncu uda wam sie jakos ulozyc wasze zycie i bedziecie szczesliwi....(przykro mi ze los was tak obdarzyl,ale w koncu zla passa musi sie skonczyc)
napisał/a: atka83 2006-10-24 21:25
Amy, trzymam mocno kciuki,aby wasze problemy wyszły na prostą :)
napisał/a: samsam 2006-10-25 11:18
Amy, szkoda mi Ciebie.
Ale pamietaj, po deszczu zawsze świeci słońce.