Szkoła językowa czy indywidualne lekcje dla dzieci?

napisał/a: patrycja_a 2011-07-14 14:19
Ale dzieci - takie w wieku 8 czy 9 lat mają jeszcze problemy w skoncentrowaniu swojej uwagi na dłużej na lekcjach indywidualnych dlatego takie dzieci można posyłać do szkół językowych, jak np. do axona - nawet dla mniejszych / młodszych w sensie - dzieci będzie to też dobrym rozwiązaniem. A później - już w zależności od indywidualnych preferencji dziecka.
napisał/a: tarka 2011-07-15 08:00
To fakt, że w pewnym wieku z koncetracją u dzieci bywa problem i jeżeli w szkole nie ma dobrego poziomu nauczania języków, co niestety nadal jest częste, to pozostaje dobry kurs językowy. A w starszym wieku dzieci można wysyłać także na wakacje językowe.
napisał/a: joannast 2011-07-18 14:06
Dalej uważam, że na wszystko jest odpowiedni czas i za wcześnie zacząć nie można. Moja córka nie uczyła się jak była bardzo mała a na znajomość angielskiego narzekać nie może i to głównie właśnie dzięki kursom w speak upie i takim wyjazdom wakacyjnym. Jak się uczy umiejętnie to naprawdę są rezultaty. Niekoniecznie trzeba ślęczyć całymi dniami albo uczyć już bobasy.
napisał/a: tarka 2011-07-20 10:36
Właściwie się z Tobą zgadam, że na wszystko jest odpowiednia pora. Jednak wychodzimy z nieco innego punktu. Zauważ, że wiele osób lubi wakacyjne kursy, nie ważne czy językowe, czy jakieś inne. Ale są tacy, których dewizą jest - wakacje - tylko odpoczynek. Z kursami językowymi pena zgoda.
kantyczka
napisał/a: kantyczka 2011-07-20 14:35
nie podoba mi sie ta wszechobecna presja, ze dziecko, w wieku nawet nieprzedszkolnym, trzeba prowadzac na mnogosc zajec, uczyc grac na przeroznych instrumentach :(. pamietam, ze jak bylam w wieku corki, bawilam sie lalkami, rysowalam i nikt nie przejmowlal sie tym, czy moj umysl jest chlonny i potrzebuje wzmożonej ilości zajec edukacyjnych. po prostu na wszystko przychodzi czas:). corce ostatnio spodobaly sie zajecia na basenie, wiec ja tam zapisalam. znajoma mama poslala swoje starsze dziecko na kurs do speak up, z tymze ono samo chciało, bo koledzy, fajna atmosfera, itp. mysle, ze takie podejście do teamtu jest najzdrowsze:).
napisał/a: tarka 2011-07-21 11:18
kantyczka napisal(a):nie podoba mi sie ta wszechobecna presja, ze dziecko, w wieku nawet nieprzedszkolnym, trzeba prowadzac na mnogosc zajec, uczyc grac na przeroznych instrumentach :(. pamietam, ze jak bylam w wieku corki, bawilam sie lalkami, rysowalam i nikt nie przejmowlal sie tym, czy moj umysl jest chlonny i potrzebuje wzmożonej ilości zajec edukacyjnych. po prostu na wszystko przychodzi czas:). corce ostatnio spodobaly sie zajecia na basenie, wiec ja tam zapisalam. znajoma mama poslala swoje starsze dziecko na kurs do speak up, z tymze ono samo chciało, bo koledzy, fajna atmosfera, itp. mysle, ze takie podejście do teamtu jest najzdrowsze:).


Mi się też nie podoba nadmierne czasem naciskanie na dziecko, wywieranie presji.
Też każda nauka, niezależnie czy w szkole językowej, choć tam przecież mają raczej sprawdzone metody, czy we własnym zakresie powinna być zabawą.
Czasem trzeba dziecku nadać pewien kierunek, fakt - nie na siłę, nie za wcześnie. Przecież tak ważnej obecnie rzeczy jak nauka angielskiego, to jednak trzeba delikatnie dziecko popchnąć w tym kierunku.
napisał/a: joannast 2011-07-21 15:58
Mi właśnie o to chodziło, że rodzice teraz to chyba tracą to wyczucie. Rozumiem, że chcą mieć wykształcone i dwujęzyczne pociechy, ale gdzieś jest granica. Naprawdę można całe życie się uczyć i nic z tego nie będzie, ale można też iść na jeden porządny kurs i się wciągnąć. Moja córa bardzo się poprawiła w tym speak upie i mogę powiedzieć, że mam w domu dowód na moją tezę ;)
napisał/a: tarka 2011-07-22 11:55
joannast napisal(a):Mi właśnie o to chodziło, że rodzice teraz to chyba tracą to wyczucie. Rozumiem, że chcą mieć wykształcone i dwujęzyczne pociechy, ale gdzieś jest granica. Naprawdę można całe życie się uczyć i nic z tego nie będzie, ale można też iść na jeden porządny kurs i się wciągnąć. Moja córa bardzo się poprawiła w tym speak upie i mogę powiedzieć, że mam w domu dowód na moją tezę ;)


Z wieloma Twoimi tezami się oczywiście zgodzę. A w jakim wieku posłałaś córkę do Speak upu?
napisał/a: joannast 2011-07-26 13:55
Jakoś pod koniec gimnazjum, albo na początku liceum. Ta obowiązkowa matura mnie trochę przeraziła i ją w sumie chyba też. Speak up wynalazła sama z koleżanką. W sumie nie trzeba było jej namawiać albo zmuszać. Dlatego też lepiej jest troszkę w starszym wieku zapisać.
napisał/a: tarka 2011-07-27 08:24
joannast napisal(a):Jakoś pod koniec gimnazjum, albo na początku liceum. Ta obowiązkowa matura mnie trochę przeraziła i ją w sumie chyba też. Speak up wynalazła sama z koleżanką. W sumie nie trzeba było jej namawiać albo zmuszać. Dlatego też lepiej jest troszkę w starszym wieku zapisać.


To już bardziej młodzież a nie dzieci.
I w sumie dobry pomysł, bo niestety szkoły często mają fatalne nauczanie języków. Nawet nie chodzi o samą ocenę czy egzamin, ale o posługiwanie się językiem w przyszłości.
napisał/a: joannast 2011-07-28 10:34
Właśnie o to mi chodziło, że to jest najlepszy sposób na rozpoczęcie prywatnej nauki albo na takie przyspieszenie ;) Wcześniej jest moim zdaniem bez sensu. Nic dziwnego że te największe i najlepsze szkoły się za to nie biorą. Speak Up uczy porządnie starsze dzieciaki. Uczenie maluchów to naciąganie. Nie da się tak naprawdę tego zweryfikować. Test dla malucha? No przepraszam bardzo… Nie można tak dzieciaków stresować.
she_velvet
napisał/a: she_velvet 2011-07-28 23:26
Nie polecam posyłać małych dzieci do szkółek językowych. Uważam, że dzieciaki w wieku przedszkolnym jest trudno zmusić do nauki nowych słówek w sposób, który nie byłby dla nich nużący, a kadra byłaby fachowa. Pracowałam chwilę w szkole językowej i niestety zajęcia dla maluchów nie były odpowiednio przygotowane (niedostosowana sala, niekompetentni lektorzy bez wykształcenia pedagogicznego...). Juz wtedy zaczęłam się zastanawiać jak chciałabym uczyć moje dziecko nauki języka. Moja córeczka chodzi do dwujęzycznego przedszkola montessori i język jest wdrażany w sposób naturalny, swobodny:) Wiele zabaw jest prowadzonych przez świetnego native speakera, który ma elementarne wykształcenie do pracy z dziećmi (ja już zadbałam o weryfikację wiarygodności nauczycieli przed zapisaniem małej :>).