TO NIE BYł PORóD TO BYł KOSZMAR

napisał/a: DOMAGALA 2007-09-21 23:01
Trzy lata temu miałam cesarke.17.08.07urodziłam drugą córeczkę całą ciąże czułam się wspaniale ciąż przebiegała bez żadnych komplikacji.17.08.07r.o 4:30 dostałam bóli były nie regularne i bardzo słabe o 7:30 odszedł mi czop.9:00 zostałam przyjęta na oddział,skurcze miałam cały czas delikatne,o 12:00 przenieśli mnie na sale porodową cały czas była przy mnie położna,dała mi piłkę abym masowała sobie szyjkę o 17:00 położna podała mi zaszczyk oxytocyne.szyjka rozwierała mi się bardzo powoli 1 cm.na około godzinę.lekarz u mnie był tylko dwa razy tylko pytała o skurcze i na tyle skończyła się wizyta lekarza.o godzinie 17:45 położyłam się na łóżku porodowym miałam rozwarcie na 9cm.położna powiedziała ze o 18: będę miała dziecko przy sobie.dostałam bóli partych przyszła lekarka nie pozwoliła mi przeć bo miałam rozwarcie na 9cm.masowała mi szyjkę ból był okropny.gdy przyszedł 2 ból party nie wytrzymałam i zaczęłam przeć a lekarka mnie jeszcze badała i nagle wszystko zanikło skurcze bóle parte i co najgorsze tętno dziecka.jedna z położnych szukała po całym brzuchu tętna nie wiem co ona chciała tam znaleść skoro było słychać ze tętno całkiem zanikło bo miałam podłączony monitor do kontrolowania tętna.szybko zaczęli robić cesarke okazało się że pękła macica.moja mała kruszynka urodziła się w zamartwicy,od razu przewieli ją do innego szpitala na patologie noworodków okazało się że miała niedotlenienie okołoporodowe zakażenie wewnątrzmaciczne zapalenie płuc wrodzone zapalenie pępka zespół zaburzeń ośrodkowej koordynacji nerwowej drżenia drożny otwór owalny w serduszku.w szpitalu leżała18dni dostawała duże ilości antybiotyków miała robione różne badania,teraz jest już w domu ale bierze tabletki i kropelki na uspokojenie aby drżenia jej ustały musimy ją rehabilitować metodą vojty oprócz tego chodzimy prywatnie co tydzień do rehabilitantki już nam powiedzieli że rehabilitacje będą trwały co najmniej do tej pory aż nasz córeczka zacznie chodzić.musimy wszystkie badania które miała robione w szpitalu powtórzyć czyli usg główki,serduszka i bioderek badanie wzroku słuchu i oczywiście musi być pod stała kontrola neurologa wszystko to trzeba robić prywatnie.Nikt nie wie czy było porażenie mózgowe i jeśli było to w jakim stopniu,ale trzeba mieć nadzieje że wszystko będzie dobrze.nikomu nie życzę tego co nam się przydarzyło,ale jeśli ktoś przeczyta moją wypowiedz a jest w podobnej sytuacji to niech pamięta że nadzieja jest najważniejsza. pozdrawiam wszystkie mamusie i tatusiów.
napisał/a: kopciuszek5 2007-09-27 10:02
naprawde ci wsolczuje takiego porodu,i mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze trzeba w to wierzyc niemozesz sie zalamywac musisz byc silna dla swojej coreczki.trzymam za was kciuki.
napisał/a: Maniutka 2007-10-09 22:24
Ja też miałam bardzo ciezki poród, ale na szczeście Marysia urodziła sie zdrowa.
Bardzo wam współczuje !!!!! i życze dużo dużo siły,wytrwałości i nadziei.
napisał/a: kasww 2007-10-15 19:18
ja miałam obydwa porody ciezkie po 13 godz kazdy
napisał/a: Kasia2010 2007-10-15 20:03
Ja też miałam ciężki poród wody odchodziły mi 37 godzin a rodziłam 16 godzin w końcu urodziłam cesarką bo wcześniej podawali mi oksytocynę i wszystko było oprócz rozwarcie(bo się cofało)i parcia,ale już prawie o tym nie pamiętam bo mam swojego pięknego królewicza i tylko na nim skupiam swoje myśli.Pozdrawiam serdecznie.
napisał/a: Sylka74 2007-10-24 22:04
Wspolczucia, ja jestem z 3 dzieckiem w ciazy (37 tydzien) i tez nie jest za wesolo.Grozi mi cesarka, grunt to dostac sie w dobre rece i poloznej i lekarza, jak nie ma odpowiedniej opieki to wszystko moze sie zdarzyc.Jak rodzilam drugiego syna- Nathana to dopiero po porodzie moj lekarz powiedzial mi, ze to cud iz tak wszystko sprawnie poszlo bo sie bardzo bal, ale wczesniej ani slowem mi nic nie powiedzial, ze cos jest nie tak. Dzis Natka ma 3 lata i jest zdrowy jak ryba, a powiem Ci ze rodzilam go 24 godziny!!!myslalam ze od zmyslow odejde z bolu, w koncu poprosilam o znieczulenie zewnatrzoponowe i to byla najlepsza decyzja w moim zyciu, bo wody odeszly mi zaraz po pierwszym badaniu w szpitalu a szyjka rowzierala sie jakby chciala a nie mogla.Tyle ze slyszalam ze w Polsce nie daja znieczulenia a Nathanka rodzilam w Belgii, teraz moja corke bede rodzila tu, w Polsce i bardzo sie boje...bolu i braku fachowej opieki.Czas pokaze,byle juz sie skonczylo to taszczenie brzucha, bo nie wolnp mi chodzic- mam straszne bole ud i krocza ale wiesz jak to w domu...stale cos do zrobienia.Pozdrawiam Was serdecznie, glowa do gory!!!Syla
napisał/a: Montana4 2007-11-04 22:36
Bardzo Ci współczuje porodu.
Dlatego ja uważam, że kobieta powinna mieć prawo wyboru jak chce rodzić czy naturlanie czy cc. Mojej mamie lekarze nie zrobili cc i mój brat zmarł.