Wybór lekarza prowadzącego

napisał/a: moniai 2010-09-10 20:52
Kobiety bardzo proszę Was o pomoc i radę. Od niedawna mieszkam w Warszawie i zaszłam w ciążę a totalnie nie mam pojęcia o lekarzach w tym mieście. Którego lekarza radziłybyście wybrać na lekarza prowadzącego.
napisał/a: czikulinka 2010-09-10 23:11
Zastanów się przede wszystkim, w którym szpitalu chcesz rodzić. Warto chodzić do przychodni przyszpitalnej. Ja prowadziłam ciążę prywatnie (w Medicover), bo w ciąży studiowałam i nie było szansy, aby pogodzić terminy państwowe ze studiami. Przez to (że chodziłam do lekarza niezwiązanego z żadnym szpitalem oraz dlatego, że nie miałam swojej położnej) trochę się bałam, czy mnie nie odeślą ze szpitala, w którym chciałam rodzić. Wiadomo, że przyjmują w pierwszej kolejności "swoje" pacjentki (tajemnica poliszynela;)).
napisał/a: enya777 2010-09-22 23:23
I tak, i nie. Mi również się wydawało, że najlepiej chodzić do przychodni przyszpitalnej, ale teraz wcale nie jestem tego taka pewna. Po pierwsze, w przychodniach przyszpitalnych są paskudne kolejki - chodzi mi zarówno o terminy wizyt, jak i o czekanie na swoją kolej podczas planowej wizyty (np. 4 godziny...). Po drugie - być może są miejsca, w których przyjmują kobiety preferencyjnie, ale co do zasady zwykle o przyjęciu decyduje stan kobiety, stopień zaawansowania porodu oraz liczba wolnych miejsc na salach porodowych. Nie ma co się też nastawiać, że jeśli się chodziło do przychodni przyszpitalnej lub/oraz do szkoły rodzenia przy danym szpitalu, na 100% przyjmą Cię na poród. Chyba lepiej się nie uprzedzać. A co do wyboru samego lekarza - ciężko strzelać nazwiskami. Najlepiej rozejrzyj się gdzieś w pobliżu miejsca zamieszkania lub pracy, żeby nie tkwić w korkach lub zapchanych autobusach - zwłaszcza, kiedy będziesz już w zaawansowanej ciąży. Jakimś pomysłem jest też poszukanie opinii o interesujących Cię lekarzach w internecie, chociaż z tym też trzeba uważać. Wiadomo - nie ma takiego, który by wszystkim dogodził.
napisał/a: pianka1 2010-09-23 21:12
Może warto nie tyle chodzić do przychodni przyszpitalnej, co zapisać się na 2-3 wizyty. Jasne, że prowadzenie ciąży w przychodni przyszpitalnej ani uczęszczanie na zajęcia szkoły rodzenia przez ten szpital prowadzone, ani nawet opłacona położna z tego szpitala nie gwarantują w 100%, że zostanie się przyjętą do tego szpitala. Większość rodzących kobiet jedzie do szpitala zdecydowanie za wcześnie, dlatego większa jest szansa, że przy oblężeniu szpitala te "nie swoje" zostaną odesłane. Sama byłam świadkiem na izbie przyjeć, kiedy w trakcie badania do gabinetu wszedł lekarz ginekolog i prosił lekarkę z izby przyjęć, która mnie badała, aby pacjentki X nie odsyłała do innego szpitala, tylko przetrzymała na izbie przyjęć, bo to "jego pacjentka".

Teraz rodzą dziewczyny z wyżu - 25-35 latki, nic dziwnego, że w szpitalach zrobiło się tłoczno.
czarek11
napisał/a: czarek11 2010-09-23 22:18
chyba wszędzie jest tak, że jak się ma lekarza "swojego" to pomoże. my z żonką chodziliśmy do lekarza i potem rodziliśmy z nim. chyba przy położnych też tak to działa.
napisał/a: pieta2 2018-05-28 09:51
Zawsze jak pójdziesz do lekarz prywatnie, to będzie cię zupełnie inaczej traktował niż na NFZ. Ja to znalazłam dobrego ginekologa przez https://ranking.abczdrowie.pl/s/Ginekolog/warszawa Poszłam do Marka Dobrzyńskiego do Polmedu Poleciła mi go dobra koleżanka