Z kim spędzacie święta?
napisał/a:
Tigana
2012-10-09 21:29
Witam,
mam pytanie głównie do młodych małżeństw, ale też tych nieco starszych stażem: z kim spędzacie święta (
Wielkanoc, Boże Narodzenie)? czy spędzacie po równo z rodzicami/ teściami, czy po swojemu? My jako młode małżeństwo co święta mamy fochy: czemu tu, a nie tam, teściowa wylicza, ile dni gdzie spędzamy.... Męczy mnie już ta sytuacja, szczególnie, że z zagranicy przyjeżdżamy na krótko i zamiast odpocząć, są ciągłe wyliczanki i jeżdżenie w tę i we wtę. Jak sobie z tym radzicie?
Szukałam podobnego tematu, ale nie znalazłam- jeśli był to proszę o połączenie.
mam pytanie głównie do młodych małżeństw, ale też tych nieco starszych stażem: z kim spędzacie święta (

Szukałam podobnego tematu, ale nie znalazłam- jeśli był to proszę o połączenie.
napisał/a:
chasia
2012-10-09 21:56
wypowiem się jako prawie mężatka :)
Z moim narzeczonym od roku spędzamy święta wspólnie z naszymi rodzinami ( po zaręczynach zaczęliśmy to praktykować ). Do czasu zaręczyn mój P. po wigilii u rodziców i dziadków przyjeżdżał do mnie, szliśmy razem na pasterkę i dzieliliśmy I i II dzień świąt po jednym dniu dla rodziców.
W zeszłym roku najpierw na wigilii byliśmy u rodziców i dziadków mojego P., potem na drugą wigilię przyjechaliśmy do moich rodziców. W pierwszy dzień świąt znowu u rodziców mojego P. ( pojechaliśmy tam po śniadaniu ).
W tym roku - hmmmmmmmmmmmmmmmmm, nie wiem, możliwe, że dla świętego spokoju zrobimy święta już u nas w domu.
Ja sama zastanawiam się jak to rozwiązać - prawdopodobnie będziemy jeździć co roku do innych rodziców. Raz wigilia u moich rodziców, razu u P.
napisał/a:
daffodil1
2012-10-09 22:11
Tiganko, my świeżo po ślubie, ale nie ukrywam że rozmawialiśmy już o tym nieraz. Ja teściów nie znoszę, moich rodziców ubóstwiam, M w towarzystwie moich czuje się znakomicie, często lepiej niż ze swoimi.
Oboje jesteśmy bardzo religijni, świąteczni i rodzinni. Ja nie wyobrażam sobie świąt bez mojej rodziny, ale trzeba będzie to przełknąć.
Najpierw chciałam zagmatwać i zrobić umowę, że u mnie Boże Narodzenie, a u M Wielkanoc, ale się nie dał :P
W tym roku rozwiązujemy problem organizując Wigilię w naszym nowym mieszkaniu i zapraszając wszystkich.
A tak to będzie na zmianę... nasze domu oddalone są o 160km, i nie wyobrażam sobie co dzień się przemieszczać - święta to też czas odpoczynku! Choć nie ukrywam, że jakbyśmy zaczęli świętowanie u teściów, to przemieszczenie kolejnego dnia do moich rodziców nie stanowiłoby dla mnie problemu
no ale cóż, trzeba być uczciwym ;)
Święta na zmianę, ale już raczej bez dzielenia na dni. W waszej sytuacji to o wiele trudniejsze, skoro mieszkacie zagranicą :(
Oboje jesteśmy bardzo religijni, świąteczni i rodzinni. Ja nie wyobrażam sobie świąt bez mojej rodziny, ale trzeba będzie to przełknąć.
Najpierw chciałam zagmatwać i zrobić umowę, że u mnie Boże Narodzenie, a u M Wielkanoc, ale się nie dał :P
W tym roku rozwiązujemy problem organizując Wigilię w naszym nowym mieszkaniu i zapraszając wszystkich.
A tak to będzie na zmianę... nasze domu oddalone są o 160km, i nie wyobrażam sobie co dzień się przemieszczać - święta to też czas odpoczynku! Choć nie ukrywam, że jakbyśmy zaczęli świętowanie u teściów, to przemieszczenie kolejnego dnia do moich rodziców nie stanowiłoby dla mnie problemu

Święta na zmianę, ale już raczej bez dzielenia na dni. W waszej sytuacji to o wiele trudniejsze, skoro mieszkacie zagranicą :(
napisał/a:
Agusiek
2012-10-09 23:19
my w wigilię Bożego Narodzenia najpierw koło południa jedziemy do dziadków M gdzie są też jego rodzice i siostra, a wieczorem wracamy do nas i piętro niżej u moich jest wigilia. na szczęście dziadki M mieszkają jakieś pół godziny autem od nas. śniadanie wielkanocne zawsze jemy piętro niżej z moimi rodzicami, potem albo na obiad do M rodziny albo w wielkanocny poniedziałek do nich jedziemy
napisał/a:
Misiaq
2012-10-10 09:43
Tigana, podstawowe pytanie jak daleko mieszkają od siebie Twoi rodzice i teściowie? U nas problemu nie ma, odległość mała, więc zaliczamy dwie Wigilie i nam to bardzo odpowiada. Ale jednocześnie nikt nam nie wylicza czasu spędzonego u "drugich" rodziców
Rozumiem, że jak przyjeżdżacie do Polski na Święta to czasu macie mało, chcecie odpocząć itp. a nie spędzać czas w rozjazdach i powiem Ci, że nie wiem czy w Twojej sytuacji nie wolałabym przyjechać po Świętach
Wydaje mi się, ze w przypadku takich "zaborczych" rodziców/teściów dobrym rozwiązaniem jest zorganizowanie wspólnej Wigilii, chociaż wiem, ze nie zawsze jest to możliwe



napisał/a:
Zazi
2012-10-10 13:50
Tigana, my nie przyjezdzamy na kolejne swieta i spedzamy je sami, no prawie sami
Jesli bylibysmy w Pl, tpo przypuszczam ze tesciowa zaprosilabym do mojej mamy, bo tak jest latwiej, jedna osobe przemiescic, a nie kilka; tak samo jesli chodzi o wakacje, jedziemy do niej, ale i tak pakujemy ja w moje strony, bo tam mam wiecej zalatwien, a w stronach meza nadal nie wiem co gdzie i jak


napisał/a:
KarolciaK
2012-10-10 14:18
u nas tak samo



napisał/a:
Nadiya1
2012-10-10 15:56
U nas chyba będzie tak samo...
U nas to ja jestem bardzo religijna, świąteczna i rodzinna :P G. chętnie spędziłby święta jedne i drugie tylko ze mną :D
W sumie jeszcze o tym tak szczerze nie rozmawialiśmy i chyba mam rozkminkę na wieczór

Świetnym pomysłem byłaby Wigilia u nas no ale mój tata nie nadaje się na dłuższe podróże, a jest ponad 100km, a tym bardziej zimą. Może właśnie prędzej Wielkanoc

No nic, trza by to przedyskutować, teście na miejscu, moi rodzice daleko :(
[ Dodano: 2012-10-10, 16:00 ]
W sumie nie wiem jak ja przełknę Święta BN bez moich rodziców

napisał/a:
KarolciaK
2012-10-10 16:42




napisał/a:
~gość
2012-10-10 16:48
u nas tak samo :)
napisał/a:
Nadiya1
2012-10-10 19:48
Gdyby było bliżej to pewnie taka możliwość wchodziła by w grę...
napisał/a:
Tigana
2012-10-10 21:11
Dzięki za odpowiedzi
Sprytna dziewczynka z Ciebie
To ja mam bardzo podobne odczucia co Ty
i podobnie konfliktowo w temacie nadopiekuńczej teściowej
Niestety 170 km i nie jest to autostrada, więc dwie Wigilie jednego dnia odpadają... ale zazdraszczam wszystkim, którzy tak mogą.
Tak zrobiliśmy w tamtym roku, ale teściowa się za bardzo wczuła i strzeliła wielkiego focha, jak jej nie zabraliśmy potem też na Wielkanoc do moich rodziców (nie odbierała telefonu przez całą niedzielę wielkanocną, od męża i moich rodziców też nie, już mieliśmy po karetkę dzwonić
) i generalnie po tej akcji nie wchodzi to już w grę.
Nie wiem czy na tym się nie skończy. Bożego Narodzenia sobie co prawda nie wyobrażam póki jesteśmy tylko we dwójkę, ale już na Wielkanoc to mnie kusi żeby tu zostać zamiast 4 dni w aucie siedzieć tylko po to, żeby słuchać lamentów, czemu tak krótko
Ja niestety tak w tym roku, na Wigilię w każdym razie
ale jak będzie mi smutno to namówię mojego, żebyśmy w pierwszy dzień zaraz po śniadaniu jechali do moich rodziców. Cóż, życie to nie bajka....


Sprytna dziewczynka z Ciebie

To ja mam bardzo podobne odczucia co Ty


Niestety 170 km i nie jest to autostrada, więc dwie Wigilie jednego dnia odpadają... ale zazdraszczam wszystkim, którzy tak mogą.
Tak zrobiliśmy w tamtym roku, ale teściowa się za bardzo wczuła i strzeliła wielkiego focha, jak jej nie zabraliśmy potem też na Wielkanoc do moich rodziców (nie odbierała telefonu przez całą niedzielę wielkanocną, od męża i moich rodziców też nie, już mieliśmy po karetkę dzwonić


Nie wiem czy na tym się nie skończy. Bożego Narodzenia sobie co prawda nie wyobrażam póki jesteśmy tylko we dwójkę, ale już na Wielkanoc to mnie kusi żeby tu zostać zamiast 4 dni w aucie siedzieć tylko po to, żeby słuchać lamentów, czemu tak krótko

Ja niestety tak w tym roku, na Wigilię w każdym razie
