Zabarwiony garnek emaliowany :(

napisał/a: ~medea 2012-01-11 21:52
W dniu 2012-01-10 21:43, XL pisze:
> Gdyby Ci kazali wycisnąć kilo cytryn, już mniej by Ci się podobał
> zakup farby. Kwasy rozjaśniają barwniki ROŚLINNE.

Ja piszę na podstawie moich doświadczeń sprzed około 20 lat, bo wtedy
chyba ostatnio farbowałam jakąś tkaninę. No, może 15 lat temu. ;)

> Sól podczas farbowania tkanin barwnikiem syntetycznym utrwala go. Nie
> kwas.

Możliwe.
Niemniej jednak o myciu octem nie słyszałam. O oczyszczaniu z kamienia
przy użyciu octu - owszem.

Ewa
napisał/a: ~XL 2012-01-11 22:07
Dnia Wed, 11 Jan 2012 21:52:33 +0100, medea napisał(a):


> Możliwe.
> Niemniej jednak o myciu octem


Lub cytryną.

> nie słyszałam. O oczyszczaniu z kamienia
> przy użyciu octu - owszem.

Pomogłam Fragile usunąć barwnik po liliach (roślinny organiczny barwnik) ze
zlewozmywaka ceramicznego - cytryna poskutkowała. Emalia na garnku to
pokrewna substancja.

O wybielaniu rąk cytryną po zabarwieniu skóry np burakami, wiśniami czy
truskawkami (robota przy przetworach...) lub innymi trwale barwiącymi skórę
rzeczami typu np marchewka czy zieleń po zrywaniu pomidorów czy pieleniu
chwastów - nie słyszałaś? Wywabianie plam od trawy na białych skarpetkach
kiedyś przeprowadzało się kwaskiem cytrynowym... Teraz podobno robi się to
Vanishem (nie wiem, czy dobrze piszę, bo nie używam, ale znam "różową"
reklamę)...

--
XL
napisał/a: ~medea 2012-01-11 22:28
W dniu 2012-01-11 22:07, XL pisze:
> O wybielaniu rąk cytryną po zabarwieniu skóry np burakami, wiśniami
> czy truskawkami (robota przy przetworach...) lub innymi trwale
> barwiącymi skórę rzeczami typu np marchewka czy zieleń po zrywaniu
> pomidorów czy pieleniu chwastów - nie słyszałaś?

Tak, czasami zdarzało mi się po burakach albo marchewce domywać ręce
cytryną. Natomiast z plastikowych elementów, np. robota kuchennego,
ślady po marchewce i buraku najlepiej schodzą od oliwy/oleju.

> Wywabianie plam od trawy na białych skarpetkach kiedyś przeprowadzało
> się kwaskiem cytrynowym...

Kwasek dobry jest też na wywabianie atramentu, fakt.
No nic, ciekawe jak autor wątku poradził sobie z tym garem.

Ewa
napisał/a: ~XL 2012-01-11 22:29
Dnia Wed, 11 Jan 2012 22:07:34 +0100, XL napisał(a):

> usunąć barwnik po liliach (roślinny organiczny barwnik) ze
> zlewozmywaka ceramicznego - cytryna poskutkowała.

...a raczek kwasek cytrynowy - rozsypany na zabarwienie i skropiony wodą
lub namoczona w takim stężonym roztworze ściereczka, przyłożona na ww..
--
XL
napisał/a: ~XL 2012-01-11 22:38
Dnia Wed, 11 Jan 2012 22:28:25 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2012-01-11 22:07, XL pisze:
>> O wybielaniu rąk cytryną po zabarwieniu skóry np burakami, wiśniami
>> czy truskawkami (robota przy przetworach...) lub innymi trwale
>> barwiącymi skórę rzeczami typu np marchewka czy zieleń po zrywaniu
>> pomidorów czy pieleniu chwastów - nie słyszałaś?
>
> Tak, czasami zdarzało mi się po burakach albo marchewce domywać ręce
> cytryną. Natomiast z plastikowych elementów, np. robota kuchennego,
> ślady po marchewce i buraku najlepiej schodzą od oliwy/oleju.

Poniewaz karoten najlepiej rozpuszcza się w tłuszczach. Między innymi
dlatego dodajemy oliwę/olej do surówek.

>
>> Wywabianie plam od trawy na białych skarpetkach kiedyś przeprowadzało
>> się kwaskiem cytrynowym...
>
> Kwasek dobry jest też na wywabianie atramentu, fakt.
> No nic, ciekawe jak autor wątku poradził sobie z tym garem.
>

Słyszałam też, ze wystarczy ugotować w takim garnku kapustę kisozną (zupę
np) i zabarwienie znika.


--
XL
napisał/a: ~MarekF" 2012-01-12 19:51

Użytkownik "medea" napisał w wiadomości
> No nic, ciekawe jak autor wątku poradził sobie z tym garem.
Tez jestem ciekawy.
Z drugiej strony, pozyczanie jest zle.
Jak ja cos potrzebuje, to przewaznie kupuje.
Odchodzac od tematu kuchennego, to mam wszystkie narzedzia ktore "raz"
potrzebowalem(cykliniarke, spawarke, pily mechaniczne itd.) niektore leza z
25 lat nieuzywane.
Natomiast w kuchni musze miec wszystko co jest potrzebne. Nie pozyczam od
nikogo.
Zdarza mi sie pozyczac sasiadowi, ale np zeptera co wiem, ze jest
niezniszczalny(na wigilie co roku gotuje zupe rybna z piernikami dla
wieeeeeeeelu osob[zapomnialem nazwy, slodka z migdalami, piernikiem rodzynki
itp.]).
Autor watku, powinien kupic taki garnek i oddac nowy. Jezeli potrzebowal, to
ten zabarwiony napewno mu sie przyda.
Pozdr
MarekF
napisał/a: ~XL 2012-01-12 20:22
Dnia Thu, 12 Jan 2012 19:51:14 +0100, MarekF napisał(a):

> Autor watku, powinien kupic taki garnek i oddac nowy.

No ja na pewno tak bym zrobiła.
--
XL
napisał/a: ~Nixe 2012-01-12 23:37
W dniu 2012-01-12 19:51, MarekF pisze:
>
> Użytkownik "medea" napisał w wiadomości
> news:jekutm$dl8$1@news.icm.edu.pl...
>> No nic, ciekawe jak autor wątku poradził sobie z tym garem.
> Tez jestem ciekawy.
> Z drugiej strony, pozyczanie jest zle.
> Jak ja cos potrzebuje, to przewaznie kupuje.
> Odchodzac od tematu kuchennego, to mam wszystkie narzedzia ktore "raz"
> potrzebowalem(cykliniarke, spawarke, pily mechaniczne itd.) niektore
> leza z 25 lat nieuzywane.
> Natomiast w kuchni musze miec wszystko co jest potrzebne. Nie pozyczam
> od nikogo.
> Zdarza mi sie pozyczac sasiadowi, ale np zeptera co wiem, ze jest
> niezniszczalny(na wigilie co roku gotuje zupe rybna z piernikami dla
> wieeeeeeeelu osob[zapomnialem nazwy, slodka z migdalami, piernikiem
> rodzynki itp.]).
> Autor watku, powinien kupic taki garnek i oddac nowy. Jezeli
> potrzebowal, to ten zabarwiony napewno mu sie przyda.

Może tego konkretnego gara potrzebował tak samo, jak Ty cykliniarki.
Jednorazowo :)

N.
napisał/a: ~MarekF" 2012-01-13 01:03

Użytkownik "Nixe" napisał w wiadomości
> Może tego konkretnego gara potrzebował tak samo, jak Ty cykliniarki.
> Jednorazowo :)
>
> N.
>
Nie zrozumiales? Cykliniarke ja mam.
napisał/a: ~Nixe 2012-01-13 10:26
W dniu 2012-01-13 01:03, MarekF pisze:
>
> Użytkownik "Nixe" napisał w wiadomości
> news:jennbl$lip$1@inews.gazeta.pl...
>> Może tego konkretnego gara potrzebował tak samo, jak Ty cykliniarki.
>> Jednorazowo :)
>>
>> N.
>>
> Nie zrozumiales? Cykliniarke ja mam.

Ech, jak ja kocham tłumaczyć takie rzeczy...
"[...] mam wszystkie narzedzia ktore "raz" potrzebowalem(cykliniarke,
[...] niektore leza z 25 lat nieuzywane"
Ergo - może ten garnek też był potrzebny tylko na raz, więc ktoś mądry,
zamiast kupować i odłożyć jak Ty, na 25 lat, nieużywany, wolał go po
prostu pożyczyć.
Zatem Twoja sugestia, żeby odkupił garnek, a stary zatrzymał, bo "Jezeli
potrzebowal, to ten zabarwiony napewno mu sie przyda" jest krótko mówiąc
OKDR, bo fakt, że "potrzebował" nijak nie implikuje faktu, że "na pewno
mu się przyda".
Paniatna czy nadal nie?

N
PS - jestem rodzaju żeńskiego
napisał/a: ~wolim 2012-01-15 13:54
W dniu 2012-01-10 21:39, XL pisze:
> Dnia Tue, 10 Jan 2012 12:18:59 +0100, michalek napisał(a):
>
>> Użytkownik "jerzy.n" napisał w wiadomości
>> news:4f0c12e2$0$1212$65785112@news.neostrada.pl...
>>>
>>> Użytkownik "jerzy.n" napisał w wiadomości
>>> news:4f0b6761$0$1460$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>
>>>> Użytkownik "Yarael Poof" napisał
>>>> w wiadomości news:jeffso$b2k$1@news.icpnet.pl...
>>>>> Dzień dobry.
>>>>> Gotowałem ziemniaku w garnku emaliowanym a ze lubię aromat, dodałem ziół
>>>>> prowansalskich do wody.
>>> Te ziemniaki z ziołami prowansalskimi to poważne ?
>>
>>
>> Nie wiem jak w czasie gotowania, ale przy odsmażaniu na patelni
>> (tak, żeby były takie przyrumienione plasterki) prawie zawsze daję rozmaryn
>> albo właśnie zestaw prowansalski.
>>
>> M
>
> A jatylko czosnek i masło. P Y C H A.

Ja w ogóle unikam jakichś wymyślnych ziół, czy przypraw. Na ogół tylko
sól i pieprz plus liść laurowy i ziele angielskie. Lubię jak ziemniaki
mają smak ziemniaków, mięso smak mięsa, a ryba - ryby. Zioła, zwłaszcza
dodawane "z czapy", tzn. "byle tylko dodać coś dziwnego w smaku", z
reguły psują oryginalny smak potrawy. Oczywiście są wyjątki, np. gałka
muszkatołowa w pasztecie, czy majeranek w żurku, ale te przyprawy
stanowią właściwie często podstawowy i niepomijalny składnik potrawy,
stanowiący o jego specyficznym smaku.

Niektórzy całkowicie przesadzają z dodawaniem wszelkiej maści ziół i
przypraw. Mam znajomą, która, na przykład, do "rosołu" daje imbir.
Napisałem w cudzysłowie, bo tej zupy już raczej rosołem nazwać nie można
- imbir całkowicie zmienia jego smak. Są ludzie, którzy nawet do
tradycyjnego schabowego sypią jakieś wymyślne przyprawy, przez co nie
smakuje jak schabowy, tylko coś dziwnego w panierce...

Generalnie wychodzę z założenia, że nie sztuką jest dosypać dziwnych
ziół dla smaku. Dużo trudniej wydobyć z potrawy smak poprzez chociażby
odpowiednią obróbkę cieplną.

Pozdrawiam,
MW
napisał/a: ~XL 2012-01-15 19:08
Dnia Sun, 15 Jan 2012 13:54:05 +0100, wolim napisał(a):

> W dniu 2012-01-10 21:39, XL pisze:
>> Dnia Tue, 10 Jan 2012 12:18:59 +0100, michalek napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "jerzy.n" napisał w wiadomości
>>> news:4f0c12e2$0$1212$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>
>>>> Użytkownik "jerzy.n" napisał w wiadomości
>>>> news:4f0b6761$0$1460$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>
>>>>> Użytkownik "Yarael Poof" napisał
>>>>> w wiadomości news:jeffso$b2k$1@news.icpnet.pl...
>>>>>> Dzień dobry.
>>>>>> Gotowałem ziemniaku w garnku emaliowanym a ze lubię aromat, dodałem ziół
>>>>>> prowansalskich do wody.
>>>> Te ziemniaki z ziołami prowansalskimi to poważne ?
>>>
>>>
>>> Nie wiem jak w czasie gotowania, ale przy odsmażaniu na patelni
>>> (tak, żeby były takie przyrumienione plasterki) prawie zawsze daję rozmaryn
>>> albo właśnie zestaw prowansalski.
>>>
>>> M
>>
>> A jatylko czosnek i masło. P Y C H A.
>
> Ja w ogóle unikam jakichś wymyślnych ziół, czy przypraw. Na ogół tylko
> sól i pieprz plus liść laurowy i ziele angielskie.

U mnie to też podstawa.

> Lubię jak ziemniaki
> mają smak ziemniaków, mięso smak mięsa, a ryba - ryby. Zioła, zwłaszcza
> dodawane "z czapy", tzn. "byle tylko dodać coś dziwnego w smaku", z
> reguły psują oryginalny smak potrawy. Oczywiście są wyjątki, np. gałka
> muszkatołowa w pasztecie, czy majeranek w żurku, ale te przyprawy
> stanowią właściwie często podstawowy i niepomijalny składnik potrawy,
> stanowiący o jego specyficznym smaku.

Tak jest.

>
> Niektórzy całkowicie przesadzają z dodawaniem wszelkiej maści ziół i
> przypraw. Mam znajomą, która, na przykład, do "rosołu" daje imbir.
> Napisałem w cudzysłowie, bo tej zupy już raczej rosołem nazwać nie można
> - imbir całkowicie zmienia jego smak. Są ludzie, którzy nawet do
> tradycyjnego schabowego sypią jakieś wymyślne przyprawy, przez co nie
> smakuje jak schabowy, tylko coś dziwnego w panierce...
>
> Generalnie wychodzę z założenia, że nie sztuką jest dosypać dziwnych
> ziół dla smaku. Dużo trudniej wydobyć z potrawy smak poprzez chociażby
> odpowiednią obróbkę cieplną.
>

Dokładnie tak!
Schabowy ma pachnieć schabem, ziemniaki ziemniakami (mała ilość czosnku i
masło podkreslają smak), rosół wołem itd.


--
XL