załamałam się dzisiaj :(((

napisał/a: ~Kalina" 2005-07-09 17:52
tak długo dobrze mi szło, bardzo powoli chudnę ale jakoś sie udało...
a dzisiaj załąmałam się i zjadłam cała czekoladę :((((

sama nie wiem, nie mam strasznych wyrzutów sumienia...ale boję się, że
strace to na co tak pracowałam... myśle, że jestem uzalezniona od
słodyczy...i dzisiaj złamałam rygor... boję się, że zacznie się od
początku...

zazdroszczę wam wszystkim wiedzy jak stosować dietę i wytrwałości w
dochodzeniu do wymarzonej sylweki. Mi się znowu nie udało.

Kalina

napisał/a: ~soomal 2005-07-09 23:53
Dnia Sat, 9 Jul 2005 17:52:42 +0200, Kalina napisał(a):

> sama nie wiem, nie mam strasznych wyrzutów sumienia...ale boję się, że
> strace to na co tak pracowałam... myśle, że jestem uzalezniona od
> słodyczy...i dzisiaj złamałam rygor... boję się, że zacznie się od
> początku...

chill out...;)

Ja dzis od rana praktycznie zgodnie z moja dieta (tluszczowa z weglami
ponizej 30 IG) i na obiedzie troche przedobrzylem i skusilo mnie na
ciastka, zjadlem kilka (reakcja lancuchowa;)) i coz... waga sie utrzyma, od
jutra zaczne pelna para:)

Musisz eksperymentowac, kombinowac, obserwowac by znalezc metode dla
siebie. Ja np. sprawdzam jak bede chudl gdy ogranicze wegle. Aha i co do
odstepstw na MM. Nie pozwalaj sobie na chociaz najmniejsze. Kazde jedno
powoduje kolejne, tak jest u mnie na pewno:)

Albo moze napisz swoj jadlospis na ktorym tak wolno chudniesz?

--
pozdr, sOOmal
napisał/a: ~ti-ar 2005-07-10 00:34
Kalina napisał(a):
> tak długo dobrze mi szło, bardzo powoli chudnę ale jakoś sie udało...
> a dzisiaj załąmałam się i zjadłam cała czekoladę :((((

Nie przejmuj się tym i nie miej do siebie pretensji. Sztuczne
utrzymywanie abstynencji na słodkie nie ma sensu. W 99% prowadzi do
porażki. Trzeba mieć niebywale silną wolę, by wytrzymać. Jedz jeśli masz
ochotę, lepiej mniej a częściej. Bo więcej wcale nie będzie oznaczać
rzadziej. Jeśli kiedyś jadłaś dużo słodyczy, to Twoja psychika nadal ich
potrzebuje. Bo ochota na słodkie ma związek z psychiką. Pozdrawiam i
życzę więcej tolerancji dla siebie.
Tomek
napisał/a: ~MEva 2005-07-11 11:36
Sat, 9 Jul 2005 17:52:42 +0200, na pl.misc.dieta, Kalina napisał(a):

> tak długo dobrze mi szło, bardzo powoli chudnę ale jakoś sie udało...
> a dzisiaj załąmałam się i zjadłam cała czekoladę :((((
>
> sama nie wiem, nie mam strasznych wyrzutów sumienia..
no i dobrze!


W poradniku domowym pewien ordynator szpitala na pytanie co robi dla
swojego serca odpowiedział, że dziennie zjada tabliczkę! gorzkiej
czekolady, i pije lampkę czerwonego wina. Na zdjęciu wygląda chudo.
Więc pomyśl sobie, że zrobiłaś to dla zdrowia, a urodzie nie powinno to
zaszkodzić - i już- pozytywne myślenie to połowa sukcesu!
--
pozdrawiam
MEva
napisał/a: ~Kalina" 2005-07-11 13:34
Dzięki za słowa otuchy,

dlaczego tak wolno chudnę? nie wiem, podejrzewam sie o bardzo wolną
przemianę materii.... wiele na to wskazuje (mąż się śmieje, że tacy dłużej
żyją)
Na każdej diecie gdzie podaja, że średnio chudnie się np. 4 kg...ja w tym
samym czasie z ledwością chudnę 2...

Ale po długiej obserwacji jedno wiem na pewno:
gubi mnie chleb, ziemniaki i słodycze. Jak tylko zrobię odstępstwo to odrazu
mam ochote na drugie (odstępstwo) i moje komórki tłuszczowe (zlokalizowane
złośliwie w jednym miejscu) odrazu robią zapasy !!!

Teraz staram sie jeść:

śniadanie: jaka, twarogi, mięso (schab, kurczak), pomidory...czasem musli z
jogurtem, kawa gorzka.. to jest własciwi mój najbardziej urozmaicony i
bogaty posiłek.

po południu: głód zagryzam marchewką, kefirem, czasem jabłkiem i bardzo
żadko migdałami (mogę zjeśc ich cała paczke więc musze uważać), staram się
nie doprowadzać się do głodu.. czasem wystarczy kawa z mlekiem.

obiad : sałata z sosem vinegret, mieso (niekoniecznie chude), pomidory,
jarzyny... bardzo żadko ryż czy kasza gryczana (1-2 razy w miesiącu)


kolacja: jem od niedawna, zupełnie nie mam pomysłu co powinna zjeść,
najczęsciej właśnie wtedy mam ochote na ciostko czy czekoladę... z kawą...
no to kończy się zwykle tym, że zrozpaczona jem niewiele i cokolwiek co mam
w lodówce... bez zbytniego przygotowania: resztkę mięsa, trochę sera
pleśniowego...

Mam w domu gorzką czekoladę ale nie wytrzymalam, chciałam zrobić sobie
przyjemność i zjadłam czekoladę dla dzieci... po dłuższym poście taka zwykła
czekolada smakuje jak mydło... gorzka jest lepsza ale co zrobić jak to
wszystko się dzieje na poziomie umysłu a nie kubków smakowych...

zaczynam od nowa,
Kalina


napisał/a: ~jangr" 2005-07-11 15:31
> zaczynam od nowa,
> Kalina

Moim zdaniem jesteś na dobrej drodze.
Tylko wytrwaj.
Powodzenia.
jangr