Zoll w sprawie aborcji - polecam!
napisał/a:
~zażółcony
2011-11-07 18:22
UĹźytkownik "Ikselka" napisaĹ w wiadomoĹci
> "Trzy przesĹanki do Ĺmierci
> pozostaĹymi. OdnoszÄ c siÄ do pytania dotyczÄ cego oceny ustawy z
> perspektywy
> Konstytucji z 1997 roku, chciaĹbym zaznaczyÄ, Ĺźe mam powaĹźne zastrzeĹźenia
> do tej regulacji, ktĂłra obowiÄ zuje. Nie chodzi mi o problem karalnoĹci,
> tylko problem oceny â z punktu widzenia prawnego â sytuacji, ktĂłra jest
> uregulowana. OmĂłwmy po kolei poszczegĂłlne przesĹanki.
>
> PrzesĹanka pierwsza dotyczy konfliktu miÄdzy Ĺźyciem dziecka a Ĺźyciem lub
> zdrowiem matki
> (...)
> Innej ocenie naleĹźy poddaÄ tak zwanÄ przesĹankÄ eugenicznÄ .
> (...)
> Podobny problem mamy z ciÄ ĹźÄ powstaĹÄ w wyniku przestÄpstwa. Tu trzeba teĹź
> pamiÄtaÄ, Ĺźe jest to olbrzymi dramat kobiety, ktĂłra zostaĹa nie tylko
> pokrzywdzona przestÄpstwem przeciwko jej wolnoĹci seksualnej, ale jest
> (...)
> PrzesĹanki te sÄ w konflikcie z przepisami konstytucyjnymi.
> chociaĹź nie wiem, czy to sĹowo jest dobre w tym kontekĹcie. W sprawach
> Ĺźycia nie bardzo widzÄ moĹźliwoĹci konsensusu, niemniej bez wÄ tpienia po
> wyroku TrybunaĹu nastÄ piĹa pewna stabilizacja. Nie mamy przecieĹź nakazu
> aborcji, pewne decyzje zostaĹy zostawione tylko sumieniom poszczegĂłlnych
> ludzi. Prawem nie da siÄ wszystkiego uregulowaÄ.
(...)
> wĹaĹciwe spojrzenie. Otóş, mamy tutaj do czynienia z naruszeniem normy
> chroniÄ cej Ĺźycie, ale z uwagi na pewnÄ sytuacjÄ spoĹecznÄ ustawodawca nie
> decyduje siÄ na karanie. ProszÄ zwrĂłciÄ uwagÄ, Ĺźe decyzja o karalnoĹci
> takich zachowaĹ, uruchomieniu caĹego aparatu wymiaru sprawiedliwoĹci jest
> decyzjÄ stricte politycznÄ . Ustawodawca na to siÄ nie zdecydowaĹ. Pojawia
> siÄ natomiast inny problem. Czy taka rezygnacja z ochrony Ĺźycia za pomocÄ
> prawa karnego nie moĹźe byÄ uznana za sprzecznÄ z KonstytucjÄ ? TrybunaĹ w
> orzeczeniu z 1997 roku takie stanowisko zajÄ Ĺ. Stwierdzono, Ĺźe ochrona
> Ĺźycia wymaga uruchomienia tak restrykcyjnego instrumentarium, jakim jest
> prawo karne.
Profesor Andrzej Zoll we wstÄpie bardzo sprawnie zawÄziĹ temat aborcji
do takiej postaci, w ktĂłrej mamy pokĂłj z trzema wejĹciami, a kaĹźde z nich
koĹczy siÄ aborcjÄ , czyli dramatycznÄ ĹmierciÄ czĹowieka.
I po takim wstÄpie sugeruje, Ĺźe problem jest wĹaĹciwie czysto prawny,
a mianowicie, Ĺźe jest to problem niedotrzymywania prawa.
ZauwaĹźmy jednak jednÄ rzecz - profesor zawiesiĹ temat w próşni.
PrzyjÄ Ĺ 'a priori', Ĺźe definicja 'chroniÄ Ĺźycie' jest oczywista.
Tymczasem nie jest. Bo sprĂłbujmy do tego matematyczno-logiczno-prawnego,
'perfekcyjnie ostrego' wywodu wĹÄ czyÄ jakiekolwiek argumenty biologiczne
i medyczne. WeĹşmy wiÄc na stóŠdefinicjÄ Ĺmierci. Obecnie w medycynie
definicja ta opiera siÄ o termin 'Ĺmierci mĂłzgu':
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Amier%C4%87_m%C3%B3zgu
Wystarczy spojrzeÄ na historiÄ ewolucji tego terminu, by zauwaĹźyÄ,
Ĺźe temat jest o niebo bardziej zĹoĹźony, niĹź jak to profesor sugerowaĹ
wyĹźej, polityczne przepychanki konstytucjonalistĂłw w interpretowaniu
prawa. ZaĹóşmy dla przykĹadu, Ĺźe zygota, czyli zapĹodniona
komĂłrka jajowa jest czĹowiekiem. CiÄ Ĺźa zostaĹa usuniÄta w drugim
tygodniu od zapĹodnienia. KtoĹ krzyknie: "zabito czĹowieka !".
Zaraz, zaraz, jak to zabito ? Na jakiej podstawie stwierdzono ĹmierÄ ?
Gdzie jest ten mĂłzg, ktĂłrego czynnoĹci ustaĹy ? I to by byĹo na tyle,
jeĹli chodzi o 'ostroĹÄ' w interpretowaniu prawa na tym terenie.
Tak wiÄc problem nie karania za aborcjÄto nie problem jakiejĹ
'zĹej woli politycznej', ale coĹ zancznie wiecej. To m.in. problem
tego, Ĺźe tematem aborcji bardzo Ĺatwo zrobiÄ farsÄ ze zdobyczy
medycyny, ktĂłra na co dzieĹ, realnie, pracuje z duĹźo wiekszymi
'ĹamigĹĂłwkami Ĺźycia', niĹź rozwaĹźania prawno-logiczne w rodzaju
'skoro nie 0, to musi by Ä 1, c.b.d.u'.
Ĺťeby nie zostawiaÄ tematu w próşni, by nie poprzestaÄ na samej
krytyce wypowiedzi profesora Zolla, zrĂłbmy coĹ konstruktywnego.
WrĂłÄmy do tej, jakĹźe nie-idealnej, ale jednak jak bardzo Ĺźyciowej,
definicji Ĺmierci, ktĂłra funkcjonuje w medycynie - i odpowiedzmy
sobie na pytanie - kiedy zgodnie z tÄ definicjÄ , moĹźemy prĂłbowaÄ
mĂłwiÄ o Ĺmierci pĹodu. ProszÄ, oto nieco o rozwoju zarodka i
w dodatku ze ĹşrĂłdeĹ religijnych:
http://www.kbroszko.dominikanie.pl/r_prenatalny.htm
Cytat:
"W 41. dniu zaobserwowano odruchy nerwowe, a w 43.
dniu J. Still zanotowaĹ pierwsze fale mĂłzgowe (1969)6
i stwierdziĹ, Ĺźe od tej chwili moĹźna mĂłwiÄ o pierwotnym
doĹwiadczeniu ĹwiadomoĹci."
Czyli, w moim osobistym odczuciu, absolutnie najwczeĹniejszym
momentem, w ktĂłrym moĹźemy siÄ pokusiÄ o uznanie zarodka
za czujÄ cÄ istotÄ, jest ten 43 dzieĹ i byÄ moĹźe tutaj moĹźna by
prĂłbowaÄ siÄ zastanawiaÄ, czy jest to moment w ktĂłrym
moĹźna wprowadzaÄ elementy 'ochrony Ĺźycia ludzkiego',
majÄ ce na uwadze jego wĹasne, czyli tego Ĺźycia poczÄtego,
cierpienie i dobro. Wcale jednak nie jestem przekonany,
czy granica ustawiona w tak wczesnym punkcie jest wĹaĹciwa
- ale ten temat zostawiam.
napisał/a:
~Ikselka
2011-11-07 19:34
Dnia Mon, 7 Nov 2011 18:22:01 +0100, zażółcony napisał(a):
> Czyli, w moim osobistym odczuciu, absolutnie najwcześniejszym
> momentem, w którym możemy się pokusić o uznanie zarodka
> za czującą istotę, jest ten 43 dzień
Dzięki ci, oguru, za osobiste odczucia!
> Czyli, w moim osobistym odczuciu, absolutnie najwcześniejszym
> momentem, w którym możemy się pokusić o uznanie zarodka
> za czującą istotę, jest ten 43 dzień
Dzięki ci, oguru, za osobiste odczucia!
napisał/a:
~Ikselka
2011-11-07 19:35
Dnia Mon, 7 Nov 2011 17:23:59 +0100, zażółcony napisał(a):
> Osobisty stosunek emocjonalny do czegoś/kogoś to zdecydowanie za mało,
> żeby orzekać o 'byciu człowiekiem'. Szczególne, że natura szczególnie
> szczodrze wyposażyła człowieka w zdolność do abstrakcyjnego myślenia,
> na której to oparta jest skłonność do antropomorfizacji rzeczy/zjawisk.
> Jak mała dziewczynka bawi się lalką i przyjdzie zły starszy brat
> i zacznie tą lalką potrząsać, krzyczeć na nią a na koniec urwie jej
> głowę - to dziewczynka będzie bardzo płakać. Brat zrobi swojej siostrze
> dużą krzywdę. Ale nie ma to nic wspólnego z rzeczywistym morderstwem.
> Emocje dziewczynki, choć prawdziwe, potrzebne do jej prawidłowego
> rozwoju, silne - to nie czynią z lalki człowieka, ani nawet nie
> sprawiają, że lalka cierpi.
Aleś się o-pisał...
> Osobisty stosunek emocjonalny do czegoś/kogoś to zdecydowanie za mało,
> żeby orzekać o 'byciu człowiekiem'. Szczególne, że natura szczególnie
> szczodrze wyposażyła człowieka w zdolność do abstrakcyjnego myślenia,
> na której to oparta jest skłonność do antropomorfizacji rzeczy/zjawisk.
> Jak mała dziewczynka bawi się lalką i przyjdzie zły starszy brat
> i zacznie tą lalką potrząsać, krzyczeć na nią a na koniec urwie jej
> głowę - to dziewczynka będzie bardzo płakać. Brat zrobi swojej siostrze
> dużą krzywdę. Ale nie ma to nic wspólnego z rzeczywistym morderstwem.
> Emocje dziewczynki, choć prawdziwe, potrzebne do jej prawidłowego
> rozwoju, silne - to nie czynią z lalki człowieka, ani nawet nie
> sprawiają, że lalka cierpi.
Aleś się o-pisał...
napisał/a:
~Ikselka
2011-11-07 19:35
Dnia Mon, 7 Nov 2011 17:05:19 +0100, zażółcony napisał(a):
> Użytkownik "SuziQ" napisał w wiadomości
> news:j98vca$5ao$1@news.onet.pl...
>
>> A Ty jak zona zaszła w ciaze, i zaraz jak sie o tym upewniła
>> to mowiles o nim nasze nasze dziecko, czy nasza zygota?
>
> Po pierwsze mówiłem o nim 'nasza fasolka'.
> Po drugie - mój osobisty stosunek emocjonalny do mojego osobistego życia
> rodzinnego ma mało wspólnego z tematem aborcji.
Szczęście miała ta wasza fasolka.
Eufemisto.
> Użytkownik "SuziQ" napisał w wiadomości
> news:j98vca$5ao$1@news.onet.pl...
>
>> A Ty jak zona zaszła w ciaze, i zaraz jak sie o tym upewniła
>> to mowiles o nim nasze nasze dziecko, czy nasza zygota?
>
> Po pierwsze mówiłem o nim 'nasza fasolka'.
> Po drugie - mój osobisty stosunek emocjonalny do mojego osobistego życia
> rodzinnego ma mało wspólnego z tematem aborcji.
Szczęście miała ta wasza fasolka.
Eufemisto.
napisał/a:
~Ikselka
2011-11-07 19:36
Dnia Mon, 07 Nov 2011 17:01:14 +0100, SuziQ napisał(a):
> A Ty jak zona zaszła w ciaze, i zaraz jak sie o tym upewniła
> to mowiles o nim nasze nasze dziecko, czy nasza zygota?
Bingo, Suzi
> A Ty jak zona zaszła w ciaze, i zaraz jak sie o tym upewniła
> to mowiles o nim nasze nasze dziecko, czy nasza zygota?
Bingo, Suzi
napisał/a:
~Ikselka
2011-11-07 19:36
Dnia Mon, 7 Nov 2011 16:55:23 +0100, zażółcony napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> news:1uksbhabti8t6$.1x0akzjhj8dvc$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 7 Nov 2011 16:29:18 +0100, zażółcony napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
>>> news:cpnorjncn0pz.pnsza5futcc6$.dlg@40tude.net...
>>>
>>>> Znowu ten podły eufemizm "decyzja o SWOIM życiu".
>>>> Nie o swoim, tylko o CZYIMŚ! - dziecka życiu. Tylko dlatego, że ono nie
>>>> może się obronić, łatwo jest szermować eufemizmami tego typu.
>>>
>>> Zdecydowanie większym 'eufemizmem' jest nazywanie zapłodnionej komórki
>>> jajowej
>>> 'dzieckiem' czy 'człowiekiem' i na tej podstawie zrównywanie aborcji z
>>> morderstwem.
>>
>> Zapłodniona komórka jajowa NIE JEST już komórką jajową. To jest twój
>> eufemizm, na którym budujesz swą teoryjkę.
>> Zapłodniona komórka jajowa jest już ZYGOTĄ i jest człowiekiem.
>
> Żywym człowiekiem ?
> A ... człowiek, u którego ustały czynności pnia mózgu jest żywym
> człowiekiem, czy już nieżywym ?
> A zygota gdzie ma pień mózgu ? W planach ?
A powiedz mi, co z tego, że Ty go masz?
> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> news:1uksbhabti8t6$.1x0akzjhj8dvc$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 7 Nov 2011 16:29:18 +0100, zażółcony napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
>>> news:cpnorjncn0pz.pnsza5futcc6$.dlg@40tude.net...
>>>
>>>> Znowu ten podły eufemizm "decyzja o SWOIM życiu".
>>>> Nie o swoim, tylko o CZYIMŚ! - dziecka życiu. Tylko dlatego, że ono nie
>>>> może się obronić, łatwo jest szermować eufemizmami tego typu.
>>>
>>> Zdecydowanie większym 'eufemizmem' jest nazywanie zapłodnionej komórki
>>> jajowej
>>> 'dzieckiem' czy 'człowiekiem' i na tej podstawie zrównywanie aborcji z
>>> morderstwem.
>>
>> Zapłodniona komórka jajowa NIE JEST już komórką jajową. To jest twój
>> eufemizm, na którym budujesz swą teoryjkę.
>> Zapłodniona komórka jajowa jest już ZYGOTĄ i jest człowiekiem.
>
> Żywym człowiekiem ?
> A ... człowiek, u którego ustały czynności pnia mózgu jest żywym
> człowiekiem, czy już nieżywym ?
> A zygota gdzie ma pień mózgu ? W planach ?
A powiedz mi, co z tego, że Ty go masz?
napisał/a:
~zażółcony
2011-11-07 19:38
Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Dnia Mon, 7 Nov 2011 18:22:01 +0100, zażółcony napisał(a):
>
>> Czyli, w moim osobistym odczuciu, absolutnie najwcześniejszym
>> momentem, w którym możemy się pokusić o uznanie zarodka
>> za czującą istotę, jest ten 43 dzień
>
> Dzięki ci, oguru, za osobiste odczucia!
A Ty masz jakieś osobiste odczucia w tej sprawie, czy jedynie
formalizmy logiczne profesora ?
napisał/a:
~Ikselka
2011-11-07 19:42
Dnia Mon, 7 Nov 2011 19:38:29 +0100, zażółcony napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> news:1852uvamiekou.qnbmso7gzg1c$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 7 Nov 2011 18:22:01 +0100, zażółcony napisał(a):
>>
>>> Czyli, w moim osobistym odczuciu, absolutnie najwcześniejszym
>>> momentem, w którym możemy się pokusić o uznanie zarodka
>>> za czującą istotę, jest ten 43 dzień
>>
>> Dzięki ci, oguru, za osobiste odczucia!
>
> A Ty masz jakieś osobiste odczucia w tej sprawie, czy jedynie
> formalizmy logiczne profesora ?
Swoje osobiste odczucia popieram formalizmami, nie odwrotnie, amatorze zupy
fasolowej.
> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> news:1852uvamiekou.qnbmso7gzg1c$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 7 Nov 2011 18:22:01 +0100, zażółcony napisał(a):
>>
>>> Czyli, w moim osobistym odczuciu, absolutnie najwcześniejszym
>>> momentem, w którym możemy się pokusić o uznanie zarodka
>>> za czującą istotę, jest ten 43 dzień
>>
>> Dzięki ci, oguru, za osobiste odczucia!
>
> A Ty masz jakieś osobiste odczucia w tej sprawie, czy jedynie
> formalizmy logiczne profesora ?
Swoje osobiste odczucia popieram formalizmami, nie odwrotnie, amatorze zupy
fasolowej.
napisał/a:
~Ikselka
2011-11-07 20:11
Dnia Mon, 7 Nov 2011 19:34:59 +0100, Ikselka napisał(a):
> Dnia Mon, 7 Nov 2011 18:22:01 +0100, zażółcony napisał(a):
>
>> Czyli, w moim osobistym odczuciu, absolutnie najwcześniejszym
>> momentem, w którym możemy się pokusić o uznanie zarodka
>> za czującą istotę, jest ten 43 dzień
>
> Dzięki ci, oguru, za osobiste odczucia!
>
...z naciskiem na "oguru".
> Dnia Mon, 7 Nov 2011 18:22:01 +0100, zażółcony napisał(a):
>
>> Czyli, w moim osobistym odczuciu, absolutnie najwcześniejszym
>> momentem, w którym możemy się pokusić o uznanie zarodka
>> za czującą istotę, jest ten 43 dzień
>
> Dzięki ci, oguru, za osobiste odczucia!
>
...z naciskiem na "oguru".
napisał/a:
~zażółcony
2011-11-07 20:13
Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Dnia Mon, 7 Nov 2011 19:38:29 +0100, zażółcony napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
>> news:1852uvamiekou.qnbmso7gzg1c$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Mon, 7 Nov 2011 18:22:01 +0100, zażółcony napisał(a):
>>>
>>>> Czyli, w moim osobistym odczuciu, absolutnie najwcześniejszym
>>>> momentem, w którym możemy się pokusić o uznanie zarodka
>>>> za czującą istotę, jest ten 43 dzień
>>>
>>> Dzięki ci, oguru, za osobiste odczucia!
>>
>> A Ty masz jakieś osobiste odczucia w tej sprawie, czy jedynie
>> formalizmy logiczne profesora ?
>
> Swoje osobiste odczucia popieram formalizmami, nie odwrotnie, amatorze
> zupy
> fasolowej.
Zostawiam Cię grupie, Iksi. Mi się nie chce rozmawiać z kimś,
kto moje osobiste emocje do moich dzieci przerabia na zupę.
Zauważ też, że SuziQ nie poszła w tym kierunku - po prostu
uznała te emocje za prawdziwe i nie wymagające spłaszczania.
Może ktoś inny, jakaś kobieta - Iwonka, Paulinka ? - lepiej
Ci wytłumaczy Twój nietakt. Mnie możesz zbyt łatwo atakować
przyklejejac mi łatki 'płytkiego mężczyzny' - dyskutuj więc
o aborcji z matkami.
napisał/a:
~Ikselka
2011-11-07 20:29
Dnia Mon, 7 Nov 2011 20:13:31 +0100, zażółcony napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> news:1012wbl1ycd0c.1j4sjj99pvv6r$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 7 Nov 2011 19:38:29 +0100, zażółcony napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
>>> news:1852uvamiekou.qnbmso7gzg1c$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Mon, 7 Nov 2011 18:22:01 +0100, zażółcony napisał(a):
>>>>
>>>>> Czyli, w moim osobistym odczuciu, absolutnie najwcześniejszym
>>>>> momentem, w którym możemy się pokusić o uznanie zarodka
>>>>> za czującą istotę, jest ten 43 dzień
>>>>
>>>> Dzięki ci, oguru, za osobiste odczucia!
>>>
>>> A Ty masz jakieś osobiste odczucia w tej sprawie, czy jedynie
>>> formalizmy logiczne profesora ?
>>
>> Swoje osobiste odczucia popieram formalizmami, nie odwrotnie, amatorze
>> zupy
>> fasolowej.
>
> Zostawiam Cię grupie, Iksi. Mi się nie chce rozmawiać z kimś,
> kto moje osobiste emocje do moich dzieci przerabia na zupę.
> Zauważ też, że SuziQ nie poszła w tym kierunku - po prostu
> uznała te emocje za prawdziwe i nie wymagające spłaszczania.
> Może ktoś inny, jakaś kobieta - Iwonka, Paulinka ? - lepiej
> Ci wytłumaczy Twój nietakt.
Mój??? - dobre sobie.
Twój (TWÓJ) nietakt polega na tym, że to Ty pierwszy oplułeś MOJE emocje do
MOICH dzieci, klasyfikując je (dzieci) jako "fasolę". Czytałam to z
przerażeniem, bo wbrew pierwszemu oczekiwaniu okazało się, że "fasolka" u
Ciebie to nie było pieszczotliwe porównanie, którego także używaliśmy z
mężem, ale świadomie i celowo użyty TERMIN na konsekwentne wyrażenie
nie-człowieczeństwa!
I nie muszę się tutaj odwoływać do innych osób, aby Ci cokolwiek
tłumaczyły, robię to sama.
> Mnie możesz zbyt łatwo atakować
> przyklejejac mi łatki 'płytkiego mężczyzny' - dyskutuj więc
> o aborcji z matkami.
Kobieta skłonna do aborcji z powodu niewygody/dyskomfortu/itp nie zasługuje
na piękną nazwę "matka". Jest na to inne słowo.
A mężczyzna, który nie wie, że spłodził człowieka a nie fasolę, też ma
swoje określenie.
> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> news:1012wbl1ycd0c.1j4sjj99pvv6r$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 7 Nov 2011 19:38:29 +0100, zażółcony napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
>>> news:1852uvamiekou.qnbmso7gzg1c$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Mon, 7 Nov 2011 18:22:01 +0100, zażółcony napisał(a):
>>>>
>>>>> Czyli, w moim osobistym odczuciu, absolutnie najwcześniejszym
>>>>> momentem, w którym możemy się pokusić o uznanie zarodka
>>>>> za czującą istotę, jest ten 43 dzień
>>>>
>>>> Dzięki ci, oguru, za osobiste odczucia!
>>>
>>> A Ty masz jakieś osobiste odczucia w tej sprawie, czy jedynie
>>> formalizmy logiczne profesora ?
>>
>> Swoje osobiste odczucia popieram formalizmami, nie odwrotnie, amatorze
>> zupy
>> fasolowej.
>
> Zostawiam Cię grupie, Iksi. Mi się nie chce rozmawiać z kimś,
> kto moje osobiste emocje do moich dzieci przerabia na zupę.
> Zauważ też, że SuziQ nie poszła w tym kierunku - po prostu
> uznała te emocje za prawdziwe i nie wymagające spłaszczania.
> Może ktoś inny, jakaś kobieta - Iwonka, Paulinka ? - lepiej
> Ci wytłumaczy Twój nietakt.
Mój??? - dobre sobie.
Twój (TWÓJ) nietakt polega na tym, że to Ty pierwszy oplułeś MOJE emocje do
MOICH dzieci, klasyfikując je (dzieci) jako "fasolę". Czytałam to z
przerażeniem, bo wbrew pierwszemu oczekiwaniu okazało się, że "fasolka" u
Ciebie to nie było pieszczotliwe porównanie, którego także używaliśmy z
mężem, ale świadomie i celowo użyty TERMIN na konsekwentne wyrażenie
nie-człowieczeństwa!
I nie muszę się tutaj odwoływać do innych osób, aby Ci cokolwiek
tłumaczyły, robię to sama.
> Mnie możesz zbyt łatwo atakować
> przyklejejac mi łatki 'płytkiego mężczyzny' - dyskutuj więc
> o aborcji z matkami.
Kobieta skłonna do aborcji z powodu niewygody/dyskomfortu/itp nie zasługuje
na piękną nazwę "matka". Jest na to inne słowo.
A mężczyzna, który nie wie, że spłodził człowieka a nie fasolę, też ma
swoje określenie.
napisał/a:
~zażółcony
2011-11-07 20:41
Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Mój??? - dobre sobie.
> Twój (TWÓJ) nietakt polega na tym, że to Ty pierwszy oplułeś MOJE emocje
> do
> MOICH dzieci, klasyfikując je (dzieci) jako "fasolę". Czytałam to z
Prawda jest taka Iksi, że mylisz moje emocje ze swoimi, a właściwie,
jak patrzę, to pomieszanie jest tu jeszcze bardziej zawikłane.
Ale generalnie, zaprezentowany tutaj efekt to klasyczna
reakcja paranoika, któremu się wydaje, że zupełnie niezwiązane,
neutralne działania innych ludzi są atakami na niego.
Widzę w Twojej psychice dwie 'traumy', dwie kotwice, które
się zwiazały i które kształtują cały Twój światopogląd,
a w przypadku jak wyżej powodują znacznie więcej - że w
niektórych momentach po prostu gubisz się w swoich silnych
emocjach. Ale nie będę tego teraz rozwijał.