Czy magia jest grzechem?

napisał/a: emi79 2009-03-10 13:59
Zapraszam do mojego sklepiku ezoterycznego !!!!

I serdecznie pozdrawiam wszystkich !!!!!!
napisał/a: coala 2009-03-26 12:49
zadnym grzechem nie jest,kazdy wierzy w co chce,tu tez dowolnosc:o
razor1911
napisał/a: razor1911 2009-03-26 19:12
"Nie będziesz mieć bogów cudzych przede mną..." Tak mówi pierwsze z przykazań, które bóg dał swoim wyznawcom... Świadome łamanie przykazań boskich to poważne wykroczenie dla chrześcijan... Moje zdanie jest jednak takie, że wiara w zabobony nie jest wcale ani gorsza ani lepsza od wiary w boga...
napisał/a: kobieta20 2009-05-07 18:14
nic nie jest grzechem, dopuki tego za grzech nie uwazasz...
napisał/a: Rodiesa 2009-05-09 11:51
kobieta20 napisal(a):nic nie jest grzechem, dopuki tego za grzech nie uwazasz...


No to akurat nie zgadza się z Biblią... przecież tam wyraźnie jest napisane, co jest, a co nie jest grzechem... Wystarczy dekalog przeczytać. Bo jeżeli wziąć by Twoje słowa za prawdę, to gdy ktoś uzna, że morderstwo czy pedofilia to nie grzech, to nie jest to grzechem? Trochę bez sensu, moim zdaniem...

A co do czarów... no to np. w 21 rozdziale i 8 wierszu Objawienia św. Jana jest napisane: "A wszyscy, którzy się ulękli, przestali wierzyć i popadłszy w nieprawość dopuszczali się zbrodni, rozpusty, czarów, zabobonów i kłamstw - wszyscy ci zostaną wrzuceni do jeziora pełnego ognia i siarki." (przekład z Biblii Warszawsko-Praskiej), a w przekładzie z Biblii Warszawskiej ten werset jest przetłumaczony w taki sposób: "Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką."

Tak czy inaczej - z Biblii wynika, że czary i zabobony są grzechem, więc raczej bym nie liczyła, że ksiądz poprze czytanie horoskopów (no chyba, że nigdy Biblii nie czytał - są tacy? ;))
A poza tym przeczytałam kilka wypowiedzi typu: "czytanie nie jest złe, wiara w horoskopy już tak"... No cóż, a po co się czyta, jak nie po to, by w to wierzyć? Podświadomie zawsze to pozostaje i się w to wierzy - jak ktoś uważa, że to bzdura, to nie czyta... i tyle:)
napisał/a: kobieta20 2009-05-14 01:27
Rodiesa napisal(a):No to akurat nie zgadza się z Biblią... przecież tam wyraźnie jest napisane, co jest, a co nie jest grzechem... Wystarczy dekalog przeczytać. Bo jeżeli wziąć by Twoje słowa za prawdę, to gdy ktoś uzna, że morderstwo czy pedofilia to nie grzech, to nie jest to grzechem? Trochę bez sensu, moim zdaniem...


Ok, a kto powiedzial, ze wszystko sie musi zgadzac z Biblia?? Kazdy zyje tak jak chce, niektorzy zyja np. wg. Koranu, a nie wg. Bibli. Morderstwa i inne wystepki nie sa grzechami, tylko realna szkoda, wyrzadzona drugiemu czlowiekowi. Nie musze pytac sie siebie co jest uznane za grzech, a co nie - wystarczy ze zapytam sie siebie, czy to, co chce zrobic, nie wyrzadzi innym szkody lub uszczerbka na zdrowiu. Mordercy to nie grzesznicy, tylko chorzy psychicznie ludzie, ktorzy sa gotowi na wyrzadzenie szkody innym.
Ale nierozsadnym jest nazywanie takze grzechem np. niepojscia do kosciola lub innych rzeczy, ktorymi nikomu nie wyrzadza sie krzywdy. Takze religia jest tu przesada, bo w pewnym senie porownuje morderstwo i niepojscie do kosciola i sprowadza je do tego samego poziomu , obydwa nazywajac grzechem. Uwazam ze wazne jest tylko, aby nie szkodzic ani sobie, ani innym.
Do tego nie potrzebuje koniecznie przykazan...
Eris
napisał/a: Eris 2009-06-26 14:06
Jaki grzech? Grzechem by było zabójstwo. Niech kolega się w głowę "puknie".
Zafunduj mu miksturę na przeczyszczenie ;]
Mój dziadek stawia tarota. Ja od dłuższego czasu postanawiam sobie, że się zagłębię w tą tematykę, ale niestety brak wolnego czasu mi na to nie pozwala. Praca, szkoła, fitness, znajomi...
A jak wiadomo nie wystarczy przeczytać książkę.
Co do Magii, jako zaklęć. Odkąd pamiętam przyciąga mnie to jak magnes. Mam nawet kilka książek z zaklęciami i opisami rytuałów.
Oprócz tego jestem zwolenniczką medycyny niekonwencjonalnej. Leczę się ziołami.
Do niedawna jeździłam także na akupunkturę. Wiele ludzi to wszystko wyśmiewa, ale to działa. Mnie pomogło. Jestem nie tą samą osobą.
Niestety Polska jest krajem, gdzie ludzie wierzą w księży, a Ci z kolei potrafią zrobić wodę z mózgu.
Nie odbierzcie mnie źle. Nie jestem ani katoliczką, ani świadkiem jehowy, ani buddystką, czy ateistką. Na szczęście mam tolerancyjną rodzinę.
Ja po prostu wierzę w Boga, w naturę.
Wydarzeń jakie miały miejsce nie neguję. A święta są dla mnie tradycją.
Trochę odbiegłam od tematu, ale Twój wątek może być powodem do ciekawej dyskusji.

Pozdrawiam!
napisał/a: ~joancu 2009-06-27 10:32
Eris, zgadzam się z tym co piszesz:)
napisał/a: ~eww 2010-01-24 11:40
też jestem uzależniona od tarota, run i horoskopów. każdy kogo znam mówi mi, że to grzech. Ale przecież nie mogę być idealna;) każdy ma coś na swoim sumieniu. w takim razie po co Andrzejki, wigilijne przepowiednie, np mak, pieniądze w pierogach????
napisał/a: Aldona78 2010-01-25 18:43
Kolega jest chyba trochę nawiedzony. Jak nie chce niech nie czyta, ale się Ciebie nie czepia.
napisał/a: karo_kwiat 2010-05-13 13:28
Zabobon się szerzy, grzechem jest nieświadomość a nie jej brak.
napisał/a: Rosaliora 2010-05-15 23:32
kobieta20 napisal(a):nic nie jest grzechem, dopuki tego za grzech nie uwazasz...


kobieta20 napisal(a):Ok, a kto powiedzial, ze wszystko sie musi zgadzac z Biblia?? Kazdy zyje tak jak chce, niektorzy zyja np. wg. Koranu, a nie wg. Bibli. Morderstwa i inne wystepki nie sa grzechami, tylko realna szkoda, wyrzadzona drugiemu czlowiekowi. Nie musze pytac sie siebie co jest uznane za grzech, a co nie - wystarczy ze zapytam sie siebie, czy to, co chce zrobic, nie wyrzadzi innym szkody lub uszczerbka na zdrowiu. Mordercy to nie grzesznicy, tylko chorzy psychicznie ludzie, ktorzy sa gotowi na wyrzadzenie szkody innym.
Ale nierozsadnym jest nazywanie takze grzechem np. niepojscia do kosciola lub innych rzeczy, ktorymi nikomu nie wyrzadza sie krzywdy. Takze religia jest tu przesada, bo w pewnym senie porownuje morderstwo i niepojscie do kosciola i sprowadza je do tego samego poziomu , obydwa nazywajac grzechem. Uwazam ze wazne jest tylko, aby nie szkodzic ani sobie, ani innym.
Do tego nie potrzebuje koniecznie przykazan...


Nie rozumiesz pojęcia grzechu. Grzechy są ściśle powiązane z religią i jest jasno określone co jest, a co nie jest grzechem -nie ma tutaj miejsca na dowolność. Jeśli ktoś nie jest wierzący, to dla niego po prostu grzechy nie istnieją. istnieją natomiast normy etyczne. Bez sensu jest mówić "grzechem jest to co sama uważam za grzech". Mówiąc tak stawiasz się w pozycji Boga. Jeżeli jesteś ateistką, to powinnaś raczej mówić o normach moralnych i etycznych, a nie o grzechach. A co do różnych grzechów, to przecież jest rozróżnienie na lekkie, ciężkie, śmiertelne...
Religia to religia, albo się wierzy, albo nie.