Proszę, pomóżcie wytłumaczyć mi ten sen

napisał/a: ~Korba 2010-01-25 19:20
więc to był strasznie dziwny sen. Na samym środku oceanu stała wysoka wieża bez drzwi bez wejścia poprostu kawał okrągłego wysokiego murowania tylko miało cztery piętrowo ułożone takie strasznie wąskie balkoniki bez poręczy.
Ja byłam na tym najwyższym który był pochylony i musiałam się mocno trzymać żeby nie spaść do oceanu i strasznie się bałam ( nie pływam za dobrze w rzeczywistości)
I w pewnym momencie postanowiłam zeskoczyć piętro niżej a tłum ludzi na drewnianym długim pomoście zaczął krzyczeć i lamentować.
Ale mimo wszystko udało mi się i skakałam tak aż na ostatni balkonik. Wtedy pojawił się mój brat i razem płyneliśmy do brzegu.
i gdy już prawie dopływaliśmy zebrało się tsunami ja zaczełam strasznie szybko płynąć praktycznie unosiłam się nad wodą i mi się udało, ale nie mogłam znaleźć brata.
zaczełam płakać i wtedy tłum ludzi przyniósł w wiwatach mojego brata na rękach. Szłam w ich stronę, ale wszystko wokół mnie znikneło a pojawiła się wielka zielona łąka.
szczęśliwa biegłam przez tą łąkę i wtedy łąka też znikneła a ja przeniosłam się do sklepu. Kupowałam prezenty dla rodziny tzn. lizaki bo na nic innego nie było mnie stać.
A w sklepie spotykałam pokolei wszystkich dla kogo kupowałam te 'prezenty'. Wyszłam z sklepu i podeszło do mnie dwóch mężczyzn z karabinami chyba byłam ich więźniem.
Zaprowadzili mnie do windy a tam czekały na mnie dwie koleżanki. nacisnełam guzik i wjechaliśmy na samą góre znowu na jakiś balkon ale na dole nie było już oceanu tylko miękkie łóżka.
na których ludzie się bawili i wtedy moje koleżanki ze skoczyły a ja zostałam z lizakami w rękach i się strasznie bałam, Po jakimś czasie zamknęłam oczy i też skoczyłam i dołączyłąm do bawiąćych się ludzi.
Ale przez cały czas czułam się pilnowana i nie całkiem wolna.
Proszę niech ktoś pomoże wytłumaczyć mi ten sen...Chce tylko jeszcze powiedzieć, że od jakiegoś czasu czesto mi się śni że pływam;)