Gdy na weselu pojawia się ktoś za kim nie przepadamy....

napisał/a: Livonia 2009-07-27 19:54
Przepraszam jeśli się dubluję - ale nie znalazłam nic podobnego. Wiadomo, że wielu z Nas zaprasza jakieś ciotki czy wujków za którymi nie przepada ale nie w tym rzecz - rodzina to zawsze rodzina.
Otóż, znajomy mojego P. zaprosił jako osobę towarzyszącą ich koleżankę ze studiów, z którą krótko mówiąc ani P ani ja się nie lubimy. Zaliczyliśmy z nią jedną imprezę - na której mówiąc krótko było beznadziejnie a dziewczyny były dla nas niezwykle hamskie. może nie sama Zaproszona ale jej przyjaciółka ciągle czyniła jakieś głupie uwagi itp. w związku z tym nawet na balu absolutoryjnym chcieliśmy siedzieć jak najdalej od tego towarzystwa - co się udało a teraz 2 miesiące po ona ma być na naszym wymarzonym przyjęciu.

Prawda jest taka, że jestem zła na przyjaciela P. - bo to nie jest jego partnerka i mógł zaprosić wiele innych koleżanek... z drugiej strony wiem - że skoro zaprosiliśmy go z osobą towarzyszącą to miał prawdo zaprosić kogo chce....

Po prostu nie wiem jak się zachować w stosunku do niej - najchętniej bym ją olała ale to nie jest ładnie tak się zachować. Przypuszczam, że nawet przez cała imprezę nie będę miała okazji z nią gadać itp... ale jeśli ja spotkam w toalecie albo złapie welon to głupio tak się nie odezwać. Nie chcę robić jakiś głupich min a niestety nie umiem się kryć z swoimi uczuciami:P chciałam, żeby na weselu byli wszystkich których lubię a nie jakieś wkręty...:P

Boże przez moje słowa przebija jakaś chora gorycz ale człowieka 5 dni przed ślubem wszytsko może podnerwić:P
Wiem jak powinnam się zachowac - udawać jakbym dopiero co ją poznała - wtedy to wyjdzie najbardziej na moją korzyść prawda?
Mój P. się wkurzył bo on zna ją lepiej i mówi, że gdyby chciał żeby akurat ONA była to by ją zaprosił.....


ogólnie moja rada taka - nie zapraszajcie znajomych z osobami jeśli nie mają kogoś na stałe...tak było kiedys i wiele par się poznawało na ślubie. Moje przyjaciólki (5 dziewczyn) przychodzą same - jedna z moim świadkiem idzie a go nie zna -ale pewnie będą szalec do rana:)))) mam cały 10 osobowy stolik tzw. singli i myślę, że oni się tam będą bawić super:)
nie wiem.... może liczę na jakąś cudowną radę?:P wiem jestem dziecinna;P
napisał/a: Misia7 2009-07-29 08:39
Livonia, tgo rzeczywiście nie przyjemna sytuacja. Ale myślę, że powinnaś zachowywać się wobec niej jak gdyby nic się nie stało. Może rzeczywiście nie będzie nawet okazji, żeby z nią rozmawiać, ale gdyby tak to pokaż klasę. Nie daj po sobie poznać, że jest nie mile widziana. Pamiętaj, że to twój wielki dzień. Nie pozwól sobie zepsuć tego.
napisał/a: Joanna_21 2009-07-29 10:27
Livonia, nie przesadzaj :) zraziłaś się do dziewczyny po jednym razie, a może w rzeczywistości jest zupełnie inna? A nawet jak nie, to kolega miał prawo ją zaprosić. Nie piszesz, żeby dziewczyna coś wam zrobiła, czy dopiekła ona sama w sobie, zapewne przez całe wesele zamienisz z nią zdanie 3x maksymalnie, a Ty się stresujesz takim dorbiazgiem ;)
wyluzuj i ciesz się tym dniem, nie doszukuj się problemów, serio :)
napisał/a: Gvalch'ca 2009-07-29 10:39
Nie wiem jak duże macie wesele - ale na takim 100 osobowym a nawet mniejszym troszkę to 2 zdania zamienić z każdym to trudno jest. Zniknie wam ta laska w tłumie poprostu. Najlepiej zróbcie jeszcze winietki na stoły i posadźcie ją daleko od stołu państwa młodych, w kącie najlepiej - żartuje .