Jak posadzić gości?

goskaf1
napisał/a: goskaf1 2010-03-01 15:28
Jak posadzić gości? Lepiej zrobić karteczki i samemu posadzić, czy zdać się na ich wybór i pozwoliś aby usiedli tam gdzie chcą?
napisał/a: dancia321 2010-03-01 16:40
Witaj gosiu, u mnie to było tak, że goście sami wybierali miejsce. Myslę, że to lepsze rozwiązanie, niż potem goście mają być źli, że nie siedzą tam gdzie chcieli.
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2010-03-01 19:21
Osobiście uważam że usadzanie gości według własnego widzi mi się, albo bo tak nam pasuje jest komiczne. Bo przecież nie wszyscy się lubią, nie każdy chce siedzieć obok osoby z którą nie ma o czym pogadać, nie każdy dobrze się czuje w takim towarzystwie.
Byłam na jednym weselu gdzie Panna Młoda gdy ktoś usiadł na "złym" miejscu kazała się przesiąść. Koszmar jakiś. Najzabawniejsze było to że usadziła wszystkich w sposób pokrewieństwa czyli np. nastoletnie dzieci powiedzmy 16 lat siedzieli obok swoich rodziców, a jeżeli ktoś przyszedł z osoba towarzyszącą to dla osob towarzyszących był oddzielny stolik. Jak dla mnie głupota, bo to było nie dość że wydzielenie ich w sposób nie należysz do rodziny wiec siedz z boku, to jeszcze przy tym "nieszczęsnym" stoliku nikt sie nie znał.
napisał/a: gretchen1 2010-03-01 22:02
Ja bez wątpienia przygotuję winietki. Gdy ich nie ma na stołach, często goscie zachowują się niekulturalnie "rzucając się na miejsca" i tym samym nie interesując się parą młodą. Wiem dobrze, kto obok kogo najlepiej będzie się bawił i chyb o to chodzi. Sama także już wiem, kogo chciałabym widzieć najbliżej mnie, bo przecież są osoby dla nas najważniejsze i ważne, ale mniej:)
goskaf1
napisał/a: goskaf1 2010-03-02 08:43
Ja co do podpisywania miejsc mam wiele wątpliwośći. Jeśli źle kogoś usadzę to potem bedą się źle bawić cale wesele.
napisał/a: gretchen1 2010-03-02 10:03
goskaf1 tak chwileczkę się zastanów... kiedy jest większe prawdopodobieństwo, że goście źle usiądą i będą się wkurzali na współtowarzyszy czy też ich brak, bo zabraknie miejsca, dla tych z którymi przyszli? Wtedy, gdy pogłówkujesz jak ich usadzić, czy jak przypadkowo zajmą miejsca przy stole, te które zdążą zająć lub te, które po prostu zostaną?

Ja odwrotnie... nie wyobrażam sobie stołów bez wizytówek... np. mam taką "znajomą", która ze względu na przyjaźń naszych rodziców będzie zaproszona na ślub i wesele. Ja nie tylko za nią nie przepadam, ale wręcz nie znoszę... Ona - przeciwnie... często wręcz zwraca się do mnie "siostra". Przykro mi, ale nie życzyłabym sobie, aby zajęła miejsce przy stole młodych, a znam ją i wiem, że tak by właśnie zrobiła:)
napisał/a: gretchen1 2010-03-02 10:05
ale to tylko jeden przykład...
napisał/a: ziele22 2010-03-02 17:32
Zgadza sie, unikniesz większych kłotni jeśli podpiszesz miejsca. W sumie potem i tak wszyscy będa się bawić.
goskaf1
napisał/a: goskaf1 2010-03-03 13:24
Hmmm my nie podpisywaliśmy miejsc a goście rozsiedli się bardzo szybko, nie było żadnej walki o miejsce.
napisał/a: tasiuncia 2010-03-03 15:27
Z reguly to i tak po kilku glebszych kazdy siadzie tam gdzie mu bedzie pasowac,to mysle ze niema sie co nad tym meczyc.
napisał/a: martekj 2010-03-10 09:47
Ja też mam z tym spory problem i dyleamat.. nie mamy strasznie duzo gości bo ok. 130-150 osób ale wydaje mi sie ze powinnam ich rozsadzić, chociaz sama nie byłam nigdy na takim weselu gdzie ktos przyporządkował mi miejsce wiec nie za bardzo mam porównanie. Zastanawiam się tylko czy dam radę to zrobic w miarę "sprawiedliwie" poniewaz najchętniej usadziłabym przy nas całą moja rodzinę a rodzinę mojego narzeczonego jak najdalej...;p nie mam z nimi dobrego kontaktu, wiec chyba nie jest to dziwne. echh trudny orzech do zgryzienia..