Jak przekonac rodzicow?

napisał/a: milka86 2008-03-13 14:17
witam,
Mam problem. Niewiem jak to wyjdzie czy wogule wypali Jestesmy juz ze soba ponad 2 lata. Ja mam 22 lata, moj ukochany tez. Chcemy sie pobrac w 2009 roku na jesieni pare dni po moich 23 urodzinach. Czy dla kogos to jest jakies dziwne? Dla moich rodzicow widocznie tak. Uprzedzalam ich juz ze mamy takie plany jakis rok temu, ale widocznie brali to na dwa razy ze moze cos mi sie odmieni. Cio do mojego wybranka nie maja zastrzezen bo to idealny material na męża. Żyjemy ze soba pod kazdym tego slowa znaczeniem ale ile tak mozna? Mieszkam czasem u niego. Jego rodzie nie maja nic przeciwko to spoko ludzie...czasami ...az przykro mowic wole sie zwierzac przyszlej tesciowej niz wlasnej matce ;/ ale z mama nie mialam az tak zażylych stosunkow nigdy Moi rodzice pogodzili sie z tym ze mieszkam czasem u mojego chlopaka. Jednak kiedy przyjade do domu i rozpoczynam temat ślubu oni albo sie smieja albo mowia ze mam jeszcze czas...albo ze niema na to pieniedzy (mam 3 rodzenstwa, jestem najstarsza) ale ja niechce czekac..nie musze miec super wielkiego wesela moge miec zwykla kameralna uroczystosc ale chce wyjsc za Niego w przyszlym roku. Super sie dogadujemy..mamy plany...od roku planujemy...sami juz zarezerwowalismy zespol....sala jest na oku...Moj ukochany ma srodki na swoje wydatki. A ja? Moge tylko pokryc koszty swojego ubrania (suknia...fryzjer..itp.) zawsze mialam wrazenie a razej bylam przekonana ze to rodzice robia wesele Pannie Młodej. A ona jedynie sie ubiera za swoje. Sprawa niewyjasniona a to juz za rok. Niechcemy zwlekac. Kochamy sie. Oboje mamy dobra prace...samochody...ja pochodze z biedniejszej rodziny, moj ukochany z bardziej zamoznej. To co osiagnelam w zyciu mam dzieki sobie. Rodzice malo mi pomagali bo zawsze brakowalo im. Kurcze wiecie jak to jest przykro uslyszec od wlasnej matki ze mam sama sobie zrobic wesele jak mi spieszno do tego
ja rozumiem zawsze rozumialam to ze brakuje pieniedzy ale chyba kazdy rodzic musi sie liczyc z tym ze trzeba zrobic wesele. Sama napewno bez pomocy nie zrobie wesela Moj chlopak chce sie oswiadczyc za pare miesiecy....a tu nic z rodzicami nie ustalone.:( za kazdym razem jak poruszam ten temat to ciagle ta sama gadka kurcze doradzcie mi cos ;(
napisał/a: evilgirl89 2008-03-13 14:20
doradziłam już w temacie reakcja rodziców
napisał/a: milka86 2008-03-13 14:22
wiem wiem :) wielkie dzięki ale założylam temat bo chce wiedziec co sadza o tym tez inni :)
napisał/a: Fionka 2008-03-13 17:38
milka86, jestem w Twoim wieku i hmm...troszke sie zdziwialam tym co napisalas...
milka86 napisal(a):kazdy rodzic musi sie liczyc z tym ze trzeba zrobic wesele.

taaak??
Teraz czasy sie zmienily..a poza tym nic nie musza...powiem Ci,ze mi nawet do glowy nie przyszlo,zeby rodzice wyprawiali mi wesele. Z pewnoscia by mi pomogli z ich dobrej woli ale napewno bym na nich tego ie wymuszała bo nic nie musza.
Przez okres zareczyn sama pojde do pracy i bede zarabiac na slub i wesele.
napisał/a: ~gość 2008-03-13 17:50
milka86 napisal(a):ale chyba kazdy rodzic musi sie liczyc z tym ze trzeba zrobic wesele.
no nie muszą szczególnie jak nie mają!!
milka86 napisal(a):Oboje mamy dobra prace

milka86 napisal(a):nie musze miec super wielkiego wesela moge miec zwykla kameralna uroczystosc

Napisałaś że masz dobrą pracę i że mieszkasz u rodziców lub u chłopaka to przez rok nie odłożycie wspólnie na wesele? tym bardziej że napisałaś że nie musisz mieć wielkiego wesela! I teście mogą pomóc jak rodzice nie mogą lub nie chcą.
napisał/a: ~gość 2008-03-13 17:54
milka86, piszesz że
napisal(a): Oboje mamy dobra prace...samochody...

ale możesz pokryć tylko koszty sukni i fryzjera?
poza tym nie wiem jak inni, ale nigdy nie miałam takiego toku rozumowania:
napisal(a): zawsze mialam wrazenie a razej bylam przekonana ze to rodzice robia wesele Pannie Młodej. A ona jedynie sie ubiera za swoje.


napisal(a): ja rozumiem zawsze rozumialam to ze brakuje pieniedzy ale chyba kazdy rodzic musi sie liczyc z tym ze trzeba zrobic wesele. Sama napewno bez pomocy nie zrobie wesela

więc rozumiesz, że brakuje czy nie? mówisz ze jestes najstarsza, masz 3 rodzeństwa, a rodzina raczej biedniejsza. więc czego Ty wymagasz? ja mam tylko jedna młodszą siostrę i wiedzie się przeciętnie, ale w życiu nie powiem, ze 'ja chce slubu wiec musicie mi dać kase'. nie masz pieniędzy? to może poczekajcie z rok, prace masz dobrą pozbieraj i skromne przyjęcie na pewno się uda zrobić, a rodzicom może pozwól się dorzucić z własnej woli, bo na razie to od nich wymagasz, a oni takiego obowiązku nie maja.
mnie takie podejście nie mieści się w głowie. jak nie ma to z czego da?
chcesz zakładać własną rodzinę a zachowujesz się trochę jak rozpieszczone dziecko, no wybacz.
napisał/a: arTemida 2008-03-13 19:03
milka86 napisal(a):Moj chlopak chce sie oswiadczyc za pare miesiecy....a tu nic z rodzicami nie ustalone.:(

wydaje mi się ze najpierw powinien sie oświadczyć a później jakies ustalenia.to nie mozna sie zaręczyć bez ustaleń?U mnie w dzień zaręczyn odbyły się ustalenie w stylu, kiedy, gdzie i co to ma byc.
milka86 napisal(a):moge miec zwykla kameralna uroczystosc

milka86 napisal(a):kazdy rodzic musi sie liczyc z tym ze trzeba zrobic wesele. Sama napewno bez pomocy nie zrobie wesela

to ma byc wesele czy kameralna uroczystość?
milka86 napisal(a):Oboje mamy dobra prace...samochody..

to gdzie tu dramat skoro macie prace i to dobrą-jest z czego odłożyc prze 1,5 roku a samochody możecie sprzedać. na kameralna uroczystośc na pewno starczy, a teściowie jak tacy kochani, na pewno będą chcieli pomóc w miarę możliwości.
milka86 napisal(a):Kurcze wiecie jak to jest przykro uslyszec od wlasnej matki ze mam sama sobie zrobic wesele jak mi spieszno do tego

sama musisz ocenić czy mama mówiła to ze złością czy naprawde nie ma z czego skombinowac tych pare tysięcy a raczej więcej.
milka86 napisal(a):zawsze mialam wrazenie a razej bylam przekonana ze to rodzice robia wesele Pannie Młodej. A ona jedynie sie ubiera za swoje

tak jest tradycyjnie ale tylko wtedy gdy rodzice mają za co.Moi rodzice mi wszystko opłacają, ze strojem włącznie ale nie każdy ma taką mozliwość.

Ale gdybym bardzo chciała wyjść za maż,zorganizowała bym skromna ceremonie i obiad w domu, kupiła stroje, obrączki, poprosiła rodzine i przyjaciół w organizacji-samochód, zdjęcia, przygotowanie posiłków, upieczenie ciast i byłabym najszczęśliwszą panną mlodą
napisał/a: Melania 2008-03-14 08:29
na pewno zrobiło się Tobie przykro jeśli liczyłaś na większą pomoc ze strony rodziców. Ale teraz nie pozostaje Tobie nic innego jak podkasać rękawy i udowodnić im i przede wszystkim samej sobie, że potrafisz sama zarobić na własne przyjęcie weselne (jakie by ono nie było)
napisał/a: koncia1 2008-03-14 09:19
My sami sobie wyprawiamy przyjęcie.
Od Rodziców nie bierzemy ani grosza, mimo, że bardzo by chcieli, ale po prostu ich na to nie stać.
Pomagają nam doradzając i organizacyjnie :)
A po drugie jesteśmy na tyle dorośli, pracujemy... że możemy sami wyprawić sobie (może nie wesele), ale przyjęcie... a i z tego też mamy wielką satysfakcję ;)

Może i Ty Mika też tak spróbujesz?
Dziewczyny dobrze doradzają.... naprawę się nad tym zastanów

Pozdrawiam.
napisał/a: ~gość 2008-03-14 09:39
ja mysle ze nawet z tego co zarabiacie starczy wam na male wesele, odkaładajc przez rok możen juz niezłe wesele wyprawić, poza tym częśc kosztów można zapłaciec po weselu, np z prezentów.
Myśle że chcieć to móc...
napisał/a: milka86 2008-03-14 10:27
hmmmm....:) Powiem tak :) prawda mamy dobrą prace oboje ale tez sie uczymy i oplacamy studia z wlasnej kieszeni. Samochody tez sami kupilsmy za swoje...paliwo za sowje. I sorki ale odkladamy jednak mimo naszych chęci nie uda sie zebrac takiej kwoty bo mamy oboje duze rodziny i wypada zaprosic wszystkich. W mojej miejscowosci to rodzice wyprawiaja wesela dzieciom. Dzieci jedynie oplacaja swoje stroje. Tak juz jest od dawien dawna i kazdy jakos ta tracyjcje podtrzymuje. Nawet jak niektorzy naprawde sa biedni to bardzo chca wyprawic corce wesele i nawet pozyczą. A ja wiem ze moich rodzicow byloby stac nawet bez kredytu....mimo ze az tacy bogaci nie jestesmy. Moze w wielkich miastach tak jest ze mlodzi robia wszystko sami ale u nas nie. I z kim nie pogadam z naszego miasta to tez tak sadzi ze rodzice bynajmiej corke powinni wspomoc....chociaz w jakims tam stopniu ile moga .

[ Dodano: 2008-03-14, 10:36 ]
I nie osądzajcie mnie ze ja nie rozumiem tego ze oni moga tyle nie miec :( zdaje sobie z tego sprawe ale....niech pomoga tyle ile moga a nie wcale. Troche wstydze sie tego przed tesciami ze oni deklaruja pomoc synowi choc wiadomo ze syn sam powinien kupic ta wodke zalatwic zespol itp. wiecie jak to przykro? Na dodatek rodzice zaproponowali mi mieszkanie ze dzadza mi mieszkanie ale jesli bede tam mieszkac no ale nie bede bo moj przyszly maz ma duzy dom i niechce mieszkac w bloku. Takze poszlam na kompromis i sie zgodzilam zamieszkac z nim u gory my na dole tesciowie. Osobne wejscia itp. takze problemu niema ale myslalam ze skoro dostane to mieszkanie to chcociaz bedzie jakis zastrzyk na start z wynajmowania lokatorom. Dodam ze rodzice mieszkaja w domku a mieszkanie w bloku jest od paru lat wynajmowane. Od wielu lat mowia ze to jest dla mnie jak dorosne....a teraz niewiem jak z tym bedzie...mama mowila ze niby je dostane zeb y miec jakas kase z tego np na umeblowanie swojego domu ale potem jakby ktores z mojego rodzenstwa potrzebowalo mieszkania to je wezmie. Dlatego musze to jeszcze dokladnie z rodzicami przedyskutowac co i jak bo narazie to nic niewiem ;/ w sumie lepiej bym sie czula przed tesciami ze nie przyszlam do meza z pustymi rekami.

[ Dodano: 2008-03-14, 11:05 ]
Powiem Wam cos jeszcze :) wczoraj byla totalnie zdolowana zakladajac ten temat ale dzis juz jest lepiej. Mianowicie wrocilam z pracy pojechalam do tesciowej na obiad ...pogadalysmy sobie od serca no i w sumie to bylo chyba potrzebne i jej i mi bo ona sie czula tak z boku bo malo wiedziala o tym o ja ostatnio przezywam w domu. Poradzila mi jechac do mamy i pogadac no i pojechalam zostalam cieplo przyjeta i dlugo rozmawialismy...niby mama zgadzala sie teraz ze mna....ale ciagle powtarza ze nie jest jeszcze psychicznie na to przygotowana zeby jej corka wyszla za maz :) taty niestety nie udalo mi sie zlapac byl w pracy ;/ no ale powiem wam tez ze jakos po wczorajszym dniu mam ta iskierke nadzieli ze wkoncu moi rodzice sie dogadaja, zaprosza wkoncu tesciow i spokojnie pogadaja. Wiecie a jestem w stanie zrozumiec ze moze glowniejszym powodem ich niecheci slubu jest brak gotowki ale jak sie na spokojnie porozmawia pieniadze zawsze sie znajda.....juz nawet myslalam ze po slubie moglabym oddac im troche jesli byloby im ciezko :) Nie myslcie ze jestem taka okropna bo nie jestem poprostu jest mi przykro jak znajomi z okolicy opowiadaja o slubach jak mieli kto pomagal ile itp. :( i wiem ze biedniejsi ludzie potrafia pomoc dzieciom bo chca . Fakt moze i bysmy mogli sami ale tesciowie i tak beda chcieli pomoc mojemu przyszlemu mezowi a ja zle bym sie czula wiedzac ze tylko oni pomogli albo wszyscy po trochu albo nikt!!!
napisał/a: ~gość 2008-03-14 18:28
milka86, max dziwna i skaplikoana sytuacja, z takiego opisu nie znajac dobrze sytuacji nic nie mozna ci doradzić, ja wiem tylko ze nie chce aby moi rodzice bardzo wykosztowali sie na moje wesele zeby musieli później to spłacać chociaż miesiąc po ślubie! wole sama wiecej dopłącić lub zrobić mniejsze wesele, źle czulabym się z myślą ze rodzice biorą przeze mnie kredyty. mPoza tym mam jeszcze rodzeństwo i jak bedą brać slub to znów rodzic bedą musili brac kredyt, czyli czeka ich 5-10 lat nabliższych na splacaniu kredytów na moje widzi mi się... nigdy w życiu!!!