jak to bedzie po slubie

napisał/a: Kinia21lat 2009-12-15 20:20
zacznę od tego że Zerwałam zaręczyny, jesteśmy razem prawie 4 lata. A poszło o to ze zagroził mi w rozmowie ze jeśli dokonam apostazji ("wypisanie" się z KK) to po ślubie nie będę jadła kolacji wigilijnej z jego rodzicami i z nim (po ślubie mieliśmy mieszkać u moich teściów) Wiecie jak mi było przykro, rozpłakałam się i po na myśle powiedziałam mu że nie chce być jego żoną. Powiedziałam mu że dla niego wigilia mogłaby by czymś związanym z wiara a dla mnie kolacja z rodziną i w czym problem, a on chciałby mnie potraktować jak jakiegoś intruza. Co myślicie o tym wszystkim?
napisał/a: ~gość 2009-12-15 20:28
Myślę, że w tej kwestii można się dogadać. Poniosło was obydwoje.
On nie ma prawa zmuszać Cię do wiary, a Ty nie musisz od razu zrywać zaręczyn.
Po prostu porozmawiajcie i ustalcie coś konkretnego, co usatysfakcjonuje obie strony. Musicie zrobić to przed ślubem, ponieważ po, będzie juz za późno.

A jaki ślub bierzecie?
napisał/a: jagodzianka3 2009-12-15 20:28
zanim wyrażę swoją opinię to muszę się jeszcze upewnić - zrozumiałam, że Ty należysz do Kościoła Katolickiego, ale jesteś niewierząca??? chcesz się 'wypisać'? A twoj ex-narzeczony jest bardzo wierzący tak?
napisał/a: Kinia21lat 2009-12-15 20:33
tak dobrze zrozumiałaś. Zgodzialam się na ślub kościelny bo on się upierał. Ja bardzo chciałam cywilny. Dodam ze jego matka jest super wierząca i nie wiem jak ona to przyjmie, pewnie wygoni mnie z domu. Nie spodziewałam się że usłyszę od niego takie słowa. To co ja podczas wigili miałabym siedzieć w kuchni czy coś? Dajcie spokój. To on mi mówi ze przed wigilia u niego w domu trzeba się modlić wiec ja nie mogę z nimi spędzać wtedy czasu.
napisał/a: jagodzianka3 2009-12-15 20:43
Myślę, że faktycznie sytuacja jest bardzo zagmatwana; Myślę osobiście, że jedyne co możesz zrobić to iść na ustępstwa jeśli masz w sobie tyle siły bo myślę, że z jego strony i jego rodziny nie masz co liczyć na otwartość w tej kwestii (chociaż oczywiście mogę się mylić). Przemyśl to na spokojnie i daj znać co postanowiłaś
napisał/a: ~gość 2009-12-15 23:23
Kinia21lat napisal(a):To on mi mówi ze przed wigilia u niego w domu trzeba się modlić wiec ja nie mogę z nimi spędzać wtedy czasu.
on sobie chyba jaja robi... bo co, bo im 'profanujesz wigilię'?
to lekka przesada z jego strony :/
jak dla mnie dorośli ludzie mogą wszystko ustalić, omówić i pogodzić... wystarczy odrobina zrozumienia i empatii z obu stron...
napisał/a: tomato2 2009-12-16 08:32
kwesta wiary poróżniła wiele związków, wiele się rozleciało z tego powodu,ale to Ty i Twój partner zakładacie nową rodzinę więc ważne jest to, co o tym wszystkim myśli ON, wiecznie z rodzicami mieszkać nie będziecie...musicie usiąść i spokojnie porozmawiać, bo pewnie kiedyś przyjdą dzieci i pojawi się pytanie czy chcesz je wychowywać w wierze katolickiej...powinnaś też zastanowić się na jakie ustępstwa jesteś gotowa i co tak naprawdę jest dla ciebie najważniejsze...a związek to kompromisy z obu stron..
napisał/a: ~gość 2009-12-16 08:34
Twój były przegiął pałkę.
Może to i lepiej że się rozstaliście, jeżeli on ma do tego takie podejście to pomyśl co by było gdybyście byli małżeństwem i on dyskryminowałby Cię w niemal każdej dziedzinie? np. on chce się pomodlić rano i wieczorem i każe Ci się wynosić z pokoju? i tak w każdej dziedzinie, znaczenie religijne można podciągnąć niemal pod każdą dziedzinę życia człowieka, nie wyobrażam sobie współżycia seksualnego ateisty z takim radykałem mogłoby być zabawnie- oczywiście dla kogoś kto na to patrzy z boku.
Po pół roku pewnie bylibyście już po rozwodzie.
A tak poważnie to myślę że powiedział to tylko i wyłącznie dlatego że chce Cię odwieść od pomysłu wypisania się z Kościoła.
napisał/a: krasnolud1 2010-01-11 12:55
Kinia21lat, co prawda z krótkiego, ale jednak doswiadczenia zawodowego wiem, że jeśli już występują między wami takie konflikty to na nie będą narastały tylko kolejne mniejsze i większe problemy ktore w koncu eksplodują i skoncza sie rozwodem jesli ie bedziecie ich na bieżąco rozwiazywać. sfera wiary jest dla wielu osób fundamentem budowania reszty swojego życia. Sądzę że tu nie chodzi wyłącznie o kolacjęwigilijną, tylko o całokształt przyszłości, Twoj partner zapewne bedzie chcial wychowac dzieci zgodnie ze swoją wiarą, ochrzcić je chociażby,Ty ze swoimi przekonaniami... Trzeba naprawdę dużo samozaparcia z obu stron, aby pogodzić dwa tak różne światopoglady. Spojrz na to z innej strony, moze rozpad tego związku po prostu uchroni Cię przed rychłym rozwodem. Wtedy jeszcze wiecej byście cierpieli obydwoje i byc może wplatane byłyby w to dzieci. Teraz jestescie młodzi (jak dobrze rozumiem masz 21 lat), może potrzebujecie jeszcze dojrzeć, długość trwania związku nie świadczy wcale o jego dojrzałosci, wiec macie szansę ułożyć sobie życie z innymi osobami. A zerwane zaręczyny to jeszcze nie koniec świata. Tu niema co oceniać ze to on jest beee a ty cacy, bo równie dobrze Ty mozesz byc odbierana za tą złą, z racji, że zmieniasz swoje przekonania. Życzę powodzenia w dalszym życiu!
napisał/a: margaret3 2010-01-11 16:46
Kinia21lat, rozumiem, że Twój narzeczony od początku wiedział że jesteś niewierząca i masz takie plany?? Jeśli tak to dziwię się jego reakcji. Natomiast jeśli nagle mu oznajmiłaś taką nowinę to jego reakcja jest dla mnie bardziej zrozumiała.
napisał/a: abunee 2010-01-12 14:39
Kinia21lat, reakcja Twojego narzeczonego dla mnie była troche za ostra, myśle że mógł Ci inaczej przekazać to co miał na myśli a Ty byś nie zerwała zaręczyn, dla mnie to troche pochopna decyzja. A z drugiej strony staram się zrozumieć że było Ci przykro...
A co do apostazji: czy ateiści muszą aż tak bardzo zaznaczac że są niewierzący? Dla mnie ta cała apostazja to jakaś szopka, nie wierzysz to nie chodź do kościoła. Nie trzeba się afiszować, że się wystąpiło z kościoła (po co? jaki cel? w imię czego? )
napisał/a: weteranslubny1 2014-04-16 14:16
dokladnie to gruba przesada od kogos takiego uciekaj poki czas lepiej nie bedzie:(

[ Dodano: 2014-05-15, 12:16 ]
a jak on tak to niecg innej szuka a Ty pewnie b ędziesz jeszcze szczesliwa z kims kto nie bedzie wybierał Ci w co wierzyc:)