Jak wyglądały wasze zareczyny-oświadczyny???

napisał/a: Klusia 2006-09-08 01:09
Marusiu cudowny pierścionek :) congratulations! Mobilizuję się do wstawienia fotki swojego, tylko trzeba najpierw ją zrobić
napisał/a: Marusia 2006-09-09 08:36
Dziękuję bardzo, Kluszeczko :).
(Dokładniejsze zdjęcie pierścionka jest w innym temacie :) )
napisał/a: Aniołek 2006-09-10 23:41
Moje zaręczyny były dla mnie, jak już pisałam, wielkim zaskoczeniem. A było to tak...

6 grudnia 2005, w Mikołajki, mój Chłopak miał przyjechać do mnie, a nie widzieliśmy się ponad tydzień. Nie mogłam sie już go doczekać, strasznie się za nim wtedy stęskniłam... Kiedy napisał mi smsa że jedzie juz autobusem miejskim, nałożyłam czapkę mikołajową i pobiegłam na przystanek mpk Boguś bardzo się ucieszył jak mnie taką zobaczył i długo tulił na przywitanie. Była piękny zimowy wieczór, a mnie było aż gorąco!
Gdy byliśmy już u mnie na stancji podarowaliśmy sobie prezenty na Mikołaja, Boguś przeszedł samego siebie, tyle rzeczy chyba jeszcze nie dostałam!
Potem powiedział że ma dla mnie jeszcze jeden prezent, na co ja - że już niech nie przesadza, bo mnie rozpieści. A on że tego prezentu nie muszę przyjąć... Nie wiedziałam o co chodzi... Boguś klęknął przede mną z pierścionkiem i zapytał czy chcę być z nim już zawsze zawsze... Ja oczywiście uderzyłam w płacz Boguś biedny przestraszył się że płaczę bo nie wiem jak mu odmówić ale to był płacz szczęścia! Wśród łez moich i jego wyszeptałam TAK......
The End (Happy End )
napisał/a: samsam 2006-09-11 09:31
ach, bardzo romantyczne....
Gratuluję
napisał/a: ami1 2006-09-11 09:41
Śliczne zaręczyny. Bardzo, bardzo romantyczne .
napisał/a: atka83 2006-09-11 20:33
........................................................
napisał/a: ~gość 2006-09-11 21:38
Dziękuję Wam Dziewczyny! Mi też się podobały te zaręczyny
napisał/a: Klusia 2006-09-12 18:21
Aniołku, takie zimowe zaręczyny wystarczyły by ogrzać serducho na całą zimę !!! super historia, bardzo romantyczna, gratuluję serdecznie!
napisał/a: Belay 2006-09-15 09:20
Ojej, ale mi się ciepło zrobiło na serduszku jak pomyślałam o tych Waszych zaręczynach. Musiało być cudownie

Ja oświadczyn się nie spodziewałam, chociaż mój Skarb ciągle powtarzał, że jak dostanie rozwód to jeszcze tego samego dnia mi się oświadczy. Niestety ten dzień akurat, był wyjątkowo zwariowany i jakoś się nie złożyło.

24 sierpnia 2006 - stuknęła nam pierwsza rocznica naszego związku, jest to również równy rok, odkąd zamieszkaliśmy razem.

4 września 2006 (oj, niedługo miną dwa tygodnie naszego narzeczeństwa) jak zwykle siedziałam sobie w pracy. Rozpoczął się rok szkolny, więc mój Szef zaproponował, żeby od teraz zacząć naukę angielskiego.

Siedziałam sobie tak z szefem i rozmawialiśmy na temat tego, czego chciałby się nauczyć w pierwszej kolejności. No i tak spójniki, przyimki, stopniowanie... i nagle wchodzi Mój Ukochany z wielkim bukietem, bardzo oryginalnych kwiatów.

Zdziwiona zapytałam z jakiej to okazji, ale On odpowiedział tylko: to chyba dobry moment... - obszedł biurko dookoła uklęknął przede mną, otworzył pudełeczko z pierścionkiem i zapytał czy zostanę Jego żoną.

Zaniemówiłam. Nawet kilka razy zapytałam: co powinnam teraz odpowiedzieć?, po czym skarciłam sama siebie: głupia babo, filmów nie oglądasz czy jak? Zgódź się!

Mój Szef krzyknął tylko: o ku***, nie mam aparatu i szybko poleciał po telefon, żeby napstrykać kilka zdjęć, później nam pogratulował, rzucił na odchodne, że w lodówce stoi wino, a kieliszki są w szafce i zmył się tak szybko, że nawet nie zdążyłam się pożegnać

Pierścionek z brylantem. Nieduży, bo zwykle nie noszę złota. Ale to najpiękniejszy pierścionek na świecie - bo jest symbolem tej cudownej chwili. Nie zdejmuję go ani do kąpieli, ani do spania.

Jestem taka szczęśliwa... w końcu czekałam na ten moment całe życie i wiele razy o nim marzyłam..

O mały włos bym zapomniała. Tego samego dnia, po pracy, miałam zaplanowaną wizytę u dentysty, który wyrwał mi zęba. Bolało niesamowicie i cały wieczór nie mogłam mówić. Mój Ukochany podśmiewywał się, że teraz już nie będę mogła odmówić bo mnie wszystko boli i pewnie miał rację ;) - jeszcze przez tydzień chodziłam obolała.

Również tego samego dnia, mój młodszy braciszek oświadczył, że wraca na stałe do Polski.

To był bardzo szalony dzień.
napisał/a: ami1 2006-09-15 13:11
Fantastyczne zaręczyny . Cudowne . Niespodziewane i szalone . Gratuluję A twój mężczyzna to chyba lekko szlony i bardzo zakochany. To dobrze, że ma duszę wariata .
napisał/a: Marusia 2006-09-15 19:32
Belay, ogromne gratulacje :D. Miałaś świetne zaręczyny :)
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam: zamieszkaliście razem w dniu, w którym zaczęliście być ze sobą?
napisał/a: samsam 2006-09-15 21:44
Świetne oświadczyny.