Jak wyglądały wasze zareczyny-oświadczyny???
napisał/a:
ami1
2006-09-28 12:51
Przyłączam się - pomysł cudowny
napisał/a:
Marusia
2006-09-29 14:15
Połączyłam temat "Oświadczyny" z tym tematem, bo właściwie oba dotyczyły tego samego... :)
napisał/a:
~gość
2006-10-01 22:57
To chyba czas na jakas relacje Nie jestem za dobra w wklejaniu zdjec ale rowniez postaram sie cos wkleic
**************
Od jakiegos czasu moj Narzeczony (jej jak to pieknie brzmi ) sila zaciagal mnie do jubilerow, zlotnikow i kazal pokazywac sobie ktore pierscionki mi sie podobaja. Przyznam szczerze ze jakos nie chcialam, nie wiem troche sie chyba krepowalam W czwartek 7 wrzesnia poszlismy do jubilera gdzie poprosil pania o zmierzenie rozmiaru mojego palca Sam tez sobie zmierzyl zeby wiedziec jakie obraczki bedzie potrzebowal. Po zmierzeniu Pani zaczela wyciagac rozne pierscionki a ja je przymierzalam. Po jakis 20 minutach wyszlismy ze sklepu i poszlismy dalej na spacerek. Nie bylo juz zadnej rozmowy na temat zareczyn czy cos w tym stylu.
*******************
W piatek 8 wrzesnia moj misiek przyjechal do mnie rano, zjadl sniadanie i stwierdzil ze dzisiaj pojdzie z kolega ze szkoly kupic sobie parasol. Nie zdziwilam sie bo padalo a on nie mial przy sobie tego cudownego urzadzenia Wiedzialam tez ze wieczorem mam jechac do niego i zostac na noc, ale to uzgodnilismy juz wczesniej.
Ok 17 L zadzwonil i powiedzial ze On sie nie da rady wyrwac od ojca wczesniej wiec moze pojedziemy gdzies do restauracji i na miasto a do niego kiedy indziej. Troche bylam zla bo nie lubie takich zmian, ale... ok 21 przyjechal. Wsiadlam w autko i najpierw pojechalismy do sklepu gdzie zakupil soki raffaello i inne zarelko, twierdzac ze dzisiaj jest moj wieczor Caly czas mnie przepraszal za spoznienie i wogole.
Gdy dotarlismy do niego, rozsiadla sie na lozeczku i patrze. A L wyciaga swieczki ktore ustawia na stole... Robi kolacje, stawia 2 kieliszki i czerwone wino... Zjedlismy kolacje, L pyta czy moze siasc kolo mnie. Siadl i zaczyna sie krecic. Ja oczywiscie niczego nie podejrzewam, bo w zyciu bym nie przypuszczala ze to bedzie wtedy!!
I nagle L kleka otwiera pudelko i pyta: Magda, wyjdziesz za mnie?? Ja najpier otworzyla pszczeke i siedze. Za chwile zaczelam sie smiac i gadac jakies glupoty
A On... Biedny z tego stresu smial sie od poczatku ale jak mu nie odpowiadalam to spowaznial i stwierdzil: Wiesz ja mam juz swoje lata i troche mnie kregoslup boli. Dlugo mam jeszcze tak kleczec??
Wiec dostal odpowiedz oczywiscie pozytywna Pozniej dojedlismy raffaello, wysciskalismy sie, byl tez maly i do spanka
Musze zaznaczyc ze pierscionek tak naprawde wybral sam, bo nie powiedzialam mu ze ten podobal mi sie najbardziej
******************
W sobote ok 18 pod moj dom podjezdza taksowka bialy mercedes... A zniego wysiada moj L, z ogromnym koszem roz dla mnie, bukietem gozdzikow (ulubionych kwiatow mojej mamy) dla niej i z bomboniera dla taty (bo nie pije alkoholu).
Wchodzi do domu i mowi o wszystkim moim rodzicom, prosi ich o moja reke. Ja jestem znowu maksymalnie zaskoczona. Mama tez mine ma jakby miala zaraz tam zemdlec!!
Bardzo balismy sie ich reakcji a tu... Mama go wysciskala wycalowala i powiedziala synku, tata powiedzial ze w maire swoich mozliwosci mozemy liczyc na ich pomoc, zaraz zadzwonili do wujostwa i stryjostwa polecieli powiedziec babci i wogole szczesliwi
Mama upiekla ciastko, wyciagneli jakas ukrainska wodke strasznie mocna bllee i siedzielismy gadalismy wspominali i wogole bylo cudownie!!
Do rodzicow L mamy jechac jakos w ten weekend. Narazie on zawiadomil ich telefonicznie i ponoc sie ciesze. Ale ja sie bardzo denerwuje bo nawet ich nie znam...
*************
Jej jestem tak zaskoczona i szczesliwa ze chyba nie mozna sobie tego wyobrazic!!
A oto pare fotek jesli moge
Bukiecik dla mamusi (tesciowej )
Bukiecik dla mnie
I dla mnie z gory
I pudeleczko na pierscionek
oraz moje cudenko
przepraszam za rozpisanie i ze tak duzo ale chcialam sie pochwalic...
Wybaczcie
**************
Od jakiegos czasu moj Narzeczony (jej jak to pieknie brzmi ) sila zaciagal mnie do jubilerow, zlotnikow i kazal pokazywac sobie ktore pierscionki mi sie podobaja. Przyznam szczerze ze jakos nie chcialam, nie wiem troche sie chyba krepowalam W czwartek 7 wrzesnia poszlismy do jubilera gdzie poprosil pania o zmierzenie rozmiaru mojego palca Sam tez sobie zmierzyl zeby wiedziec jakie obraczki bedzie potrzebowal. Po zmierzeniu Pani zaczela wyciagac rozne pierscionki a ja je przymierzalam. Po jakis 20 minutach wyszlismy ze sklepu i poszlismy dalej na spacerek. Nie bylo juz zadnej rozmowy na temat zareczyn czy cos w tym stylu.
*******************
W piatek 8 wrzesnia moj misiek przyjechal do mnie rano, zjadl sniadanie i stwierdzil ze dzisiaj pojdzie z kolega ze szkoly kupic sobie parasol. Nie zdziwilam sie bo padalo a on nie mial przy sobie tego cudownego urzadzenia Wiedzialam tez ze wieczorem mam jechac do niego i zostac na noc, ale to uzgodnilismy juz wczesniej.
Ok 17 L zadzwonil i powiedzial ze On sie nie da rady wyrwac od ojca wczesniej wiec moze pojedziemy gdzies do restauracji i na miasto a do niego kiedy indziej. Troche bylam zla bo nie lubie takich zmian, ale... ok 21 przyjechal. Wsiadlam w autko i najpierw pojechalismy do sklepu gdzie zakupil soki raffaello i inne zarelko, twierdzac ze dzisiaj jest moj wieczor Caly czas mnie przepraszal za spoznienie i wogole.
Gdy dotarlismy do niego, rozsiadla sie na lozeczku i patrze. A L wyciaga swieczki ktore ustawia na stole... Robi kolacje, stawia 2 kieliszki i czerwone wino... Zjedlismy kolacje, L pyta czy moze siasc kolo mnie. Siadl i zaczyna sie krecic. Ja oczywiscie niczego nie podejrzewam, bo w zyciu bym nie przypuszczala ze to bedzie wtedy!!
I nagle L kleka otwiera pudelko i pyta: Magda, wyjdziesz za mnie?? Ja najpier otworzyla pszczeke i siedze. Za chwile zaczelam sie smiac i gadac jakies glupoty
A On... Biedny z tego stresu smial sie od poczatku ale jak mu nie odpowiadalam to spowaznial i stwierdzil: Wiesz ja mam juz swoje lata i troche mnie kregoslup boli. Dlugo mam jeszcze tak kleczec??
Wiec dostal odpowiedz oczywiscie pozytywna Pozniej dojedlismy raffaello, wysciskalismy sie, byl tez maly i do spanka
Musze zaznaczyc ze pierscionek tak naprawde wybral sam, bo nie powiedzialam mu ze ten podobal mi sie najbardziej
******************
W sobote ok 18 pod moj dom podjezdza taksowka bialy mercedes... A zniego wysiada moj L, z ogromnym koszem roz dla mnie, bukietem gozdzikow (ulubionych kwiatow mojej mamy) dla niej i z bomboniera dla taty (bo nie pije alkoholu).
Wchodzi do domu i mowi o wszystkim moim rodzicom, prosi ich o moja reke. Ja jestem znowu maksymalnie zaskoczona. Mama tez mine ma jakby miala zaraz tam zemdlec!!
Bardzo balismy sie ich reakcji a tu... Mama go wysciskala wycalowala i powiedziala synku, tata powiedzial ze w maire swoich mozliwosci mozemy liczyc na ich pomoc, zaraz zadzwonili do wujostwa i stryjostwa polecieli powiedziec babci i wogole szczesliwi
Mama upiekla ciastko, wyciagneli jakas ukrainska wodke strasznie mocna bllee i siedzielismy gadalismy wspominali i wogole bylo cudownie!!
Do rodzicow L mamy jechac jakos w ten weekend. Narazie on zawiadomil ich telefonicznie i ponoc sie ciesze. Ale ja sie bardzo denerwuje bo nawet ich nie znam...
*************
Jej jestem tak zaskoczona i szczesliwa ze chyba nie mozna sobie tego wyobrazic!!
A oto pare fotek jesli moge
Bukiecik dla mamusi (tesciowej )
Bukiecik dla mnie
I dla mnie z gory
I pudeleczko na pierscionek
oraz moje cudenko
przepraszam za rozpisanie i ze tak duzo ale chcialam sie pochwalic...
Wybaczcie
napisał/a:
samsam
2006-10-02 07:40
Ma poczucie humoru Twój narzeczony.
Miałas piękne oświadczyny. Wykazał się pomysłowoscią i dużą dawką romantyzmu. Ach....
Gratuluję. Jesteś świeżo upieczoną narzeczoną.
A kiedy ślub?
A przyszłymi teściami się nie przejmuj. Jestem pewna, że to fantastyczni ludzie i przypadniecie sobie do gustu.
napisał/a:
~gość
2006-10-02 10:44
sylwia, dziekuje Ci bardzo. Rzeczywiscie jest bardzo wesoly
I zaskoczyl mnie swoim romantyzmem w ten dzien
Dokladnej daty nie mamy jeszcze ustalonej, ale rodzicom powiedzielismy ze za 3 lata. Chociaz ostatnio myslimy nad latem 2008...
Bardzo bym chciala...
I zaskoczyl mnie swoim romantyzmem w ten dzien
Dokladnej daty nie mamy jeszcze ustalonej, ale rodzicom powiedzielismy ze za 3 lata. Chociaz ostatnio myslimy nad latem 2008...
Bardzo bym chciala...
napisał/a:
ami1
2006-10-02 22:33
Piekne oświadczyny i przede wszystkim urocza niespodzianka. Na pewno ten wieczór był cudowny i niezapomniany. A teściowie... zobaczysz będzie dobrze. A jeśli chodzi o rozpisywanie - to pisz jak najwięcej. Chętnie poczytamy .
napisał/a:
atka83
2006-10-02 22:57
.....................................................
napisał/a:
~gość
2006-10-03 10:26
Dziekuje Wam bardzo serdecznie
Oj tak... Co by sie nie stalo, ja go nigdy nie zapomne...
dziekuje w takim razie, ale nie wiesz co zrobilas w tym momencie, bo ja sie potrafie naprawde rozpisac
Oj tak... Co by sie nie stalo, ja go nigdy nie zapomne...
dziekuje w takim razie, ale nie wiesz co zrobilas w tym momencie, bo ja sie potrafie naprawde rozpisac
napisał/a:
ami1
2006-10-03 12:08
To bardzo dobrze
napisał/a:
Marusia
2006-10-03 13:38
Świetne oświadczyny :)
A ja teraz żałuję, że nie mam zdjęcia mojego bukietu zaręczynowego... :(
A ja teraz żałuję, że nie mam zdjęcia mojego bukietu zaręczynowego... :(
napisał/a:
~gość
2006-10-03 14:18
Nasze zaręczyny odbywały sie u Mnie w domku z Naszymi rodziacami.Najpierw MÓJ UKOCHANY podszedł do mojich rodziców z bukietem kwiatów i z (flaszka dla ojca) i prosił o MOJĄ reke. a jak rodzice sie zgodzili to podszedł do MNie , wyciągnął pierścionek i sie spytał CZY ZOSTANE JEGO ŻONĄ. Byłam taka szczęśliwa. było to dokładnie 21.X.2005 a w tym roku także 21.X.2006 zostane jego żoną.