Jak wyglądały wasze zareczyny-oświadczyny???

napisał/a: iwa2 2007-02-03 14:43
rzyczywiście z zaskoczenia:) ale że odważył się przy tylu znajomych, podziwiam bardzo ładnie to opisałaś cieszę się że do nas dołączyłaś i oczywiście gratuluje
napisał/a: k@rolin@ 2007-02-03 14:56
dziekuje bardzo iwa i tez sie ciesze,ze Was znalazlam
napisał/a: kawaii2 2007-02-03 15:01
pieknie k@rolin@!!!
;) Tez podziwiam W :>
napisał/a: Kinia 2007-02-04 01:30
Bardzo fajne oswiadczyny
napisał/a: dziubutek 2007-02-04 18:37
k@rolin@ faktycznie fajne miałaś zaręczyny.

Ja również niczego się nie spodziewałam. To miał być nasz kolejny wypad za miasto na weekend, a wróciłam Zaręczona.
Przepraszam, ale chciałabym zachować to w swej pamięci i nie dzielić się tym z Wami. To była bardzo intymna chwila i strasznie romantyczna. Tym bardziej byłam zaskoczona, gdyż mój Groszek nie należy do romantyków w przeciwieństwie do mnie. Ale naprawdę zaplanował wszystko w najdrobniejszych szczegółach

I samo wspomnienie ciśnie mi łzy szczęścia do oczu i dziki uśmiech na twarz
napisał/a: ~gość 2007-02-05 18:49
Będzie trochę pikantnie, ale... no cóż, tak to u nas wyglądało. To był chyba najszczęśliwszy dzień w moim życiu, więc muszę Wam opowiedzieć. Wszystko jedno, co sobie o mnie pomyślicie. Miałam wtedy 22 lata, byłam na IV roku psychologii. Mój chłopak miał 26 i kończył filmówkę w Łodzi. Znaliśmy się od dwóch miesięcy i szalałam za nim. W tym dniu, we wtorek 26 października przybiegłam do niego po zajęciach i jak zwykle rzuciliśmy się na siebie. W końcu wylądowaliśmy w łazience, ja byłam oparta na pralce i kochaliśmy się od tyłu. Było nieziemsko! Miałam chyba z pięć milionów orgazmów, o czym „informowałam” na bieżąco sąsiadów i pewnie całą okolicę. Byłam w kosmosie, widziałam gwiazdy z krążącymi wokół nich planetami. Robiliśmy to bez gumki, więc w końcu mój chłopak musiał wyjąć. Odwróciłam się do niego i pomogłam mu wystrzelić. Potem pocałował mnie trochę jakby oficjalnie i… wyciągnął z szuflady małe pudełeczko. Zatkało mnie. Otworzył pudełeczko, wyjął śliczny złoty pierścionek z rubinem. Powiedział, że mnie kocha, nie wyobraża sobie życia beze mnie i pragnie, abym została jego żoną. I że wybrał taki właśnie moment, żeby mnie „zmiękczyć i nie dać innego wyboru niż żebym powiedziała TAK” (puścił przy tym oko). Pamiętam, że zakładał mi pierścionek na palec, na którym było jeszcze jego sperma. Zaczęliśmy się z tego śmiać. A potem mocno się do niego przytuliłam i troszeczkę sobie popłakałem ze szczęścia... bo przedtem trochę się bałam że on widzi we mnie tylko kochankę... bo jak się poznaliśmy nie byłam już dziewicą... bo... itp, itd.

No i co powiecie? Dosyć nietypowe zaręczyny? W dniu naszego ślubu znaliśmy się osiem miesięcy bez jednego dnia. I uwaga - nie byłam w ciąży, chociaż wszyscy mnie o to podejrzewali!!! Teraz minęło już prawie 13 lat, a ja wciąż jestem z nim bardzo bardzo szczęśliwa. A co roku rocznicę 26 października zawsze świętujemy na praleczce…
napisał/a: ~gość 2007-02-11 01:23
A moje byly jak z bajki. Otoz musze zaczac ze troszke sie domyslalam poniewaz pewnego razu znalazlam u niego w porfelu przelew na niezane mi dotad konto a co najlepsze nie potrwfil sie sensownie z tego wytlumaczyc. (dodam tylko ze od 2lat meszkamy razem i mamy wspolne pieniazki). nie ukrywam bylam zla poniewaz byla to sumka dosc duza. po kilku dniach moj misiaczek spytal mnie czy pojedziemy do sopotu (200km w jedna strone) wiedzial ze odpowiem nie poniewaz strasznie padal snieg. powiedzial wtedy jak nie chcesz to nie. tego samego dnia zabral mnie do kina na film "dlaczego nie". myslalem ze zrobi to w trakcie filmu w tedy kiedy byla scena z tancem i proba zareczyn ( kto ogladal to wie ) wtedy powiedzial mi ze takie bajki zdazaja sie tylko w filmie w tym momecie bylam calkiem zdezorientowana. po filmie dzwonil gdzies. wsiedlismy do naszej czworeczki i pojechalismy do domu. przed domem poprosil zebym wiechala bo on musi szybko do domu. pomyslalam ze moze za potrzeba. wiec wjechalam wchodze do domu i .......... od semego wejscie na korytaz widze na ziemi porosypywane platki ze swiezych bialo rozowych roz ( juz wiedzialam co zaraz bedzie). wiedz ide zgodnie z ich sladem wchodze do pokoju a tam na stoliku ulozone z ok. 30 malych swiczuszek o zapachu roż serse wszedzie platki roz piekny zapach i moj misiu...........z pieknym bukietem czerwonych dlugich roż ( mialy okolo metra wys). poczylam sie jak w niebie, mialam nogi jak waty, patrze podchodzi do mnie kleka przedemna i mowi: Aniu czy wyjdziez za mnie ?w tym momecie zaniemowilam -cos pieknego-. patrze jednoczesnie na bukiet a tam jedna sztuczna otwarta roza a w niej pierscionek z trzema brylantami. zaniemowilam wiec moj misiu pyta ponownie czy zostane jedo zona oczywiscie mowie TAK , wtedy wyciaga pierscionek z tej rozy i zaklada na palec czulam sie jak ksiezniczka z bajki. moj misiu wstaje i zaczynamy sie calowac, miedzy czasie wyznajemy sobie milosc.. taj chwili nie zapomne do konca zycie (bylo to 9.02.2007). oczywiscie polecialy mi łzy, łzy szczescia. nie uwiezycie ale pomimo tego ze sie cos domyslalam to wczesniej to byla dla mnie prawdziwa niespodzienka. a oto moj pierscionek zareczynowy http://sklepjubilerski.com/sklep/d/z4a_0_32_VVS%20_G?PHPSESSID=4ab621b4bdcd36f448769daa40d83914 a wszystko to bo mnie kocha.
napisał/a: Tynka 2007-02-11 12:11
no to ja moge wam powiedziec ze sie niecaly tydzien temu zareczylam
szczegolow nie bede opisywac dokladnie, bo nikomu o nich nie mowilam... sa tylko nasze
ale powiem wam ze jestesmy 8 miesiecy razem z moim misiem... i juz od jakiegos czasu o tym rozmawialismy. a poprzednie kilka dni podejrzewalam, wlasciwie wiedzialam tam w srodku, razem ogladalismy pierscionki, ale nie chcialam sobie ani wybrac tak zeby mu powiedziec "chce ten" ani zebym wiedziala dokladnie kiedy, w koncu tez chcialam miec jakas niespodzianke no i od rana sie dziwnie zachowywal, napisal smsa ze wychodzi i nie napisal gdzie (nie zebym go kontrolowala, ale zazwyczaj sam pisze), i cos mi mowilo ze ten moment sie zbliza... podejrzewalam ze szykuje cos na wieczor. pozniej do mnie zadzwonil tak sobie pogadac (co tez rzadko sie zdarza, raczej smski piszemy), i podczas rozmowy ktos zadzwonil do drzwi. patrze - a tam on stoi, z bukietem czerwonych roz, ubrany tak jak lubie w koszule i spodnie na kanty... juz wiedzialam o co chodzi
i bylo taaaaaaaaaak slodko....
i teraz sobie patrze na moj pierscioneczek, i tak mi jakos inaczej, ze juz nie chlopak czy facet - tylko narzeczony
napisał/a: iza19821 2007-02-11 12:57
Tynka napisal(a):niecaly tydzien temu zareczylam


przyjmnij odemnie gratulacje.
napisał/a: Tynka 2007-02-11 13:46
dziekuje
jaka szczesliwa jestem...
co prawda do slubu jeszcze duzo czasu, ale jakos tak psychicznie sie czuje jakby to juz sie stalo
napisał/a: iwa2 2007-02-12 12:19
Tynka, gratulacje
Tynka napisal(a):jaka szczesliwa jestem...

cieszę się razem z Tobą
napisał/a: Małgosia23 2007-02-12 13:07
Tynka - moje gratulację.
Mamy kolejną szczęśliwą narzeczoną. :)