mieszkanie razem a szansa na pierścionek

napisał/a: Miya 2009-06-28 19:33
My mieszkaliśmy razem jeszcze przed byciem ze sobą. :P Mój narzeczony odprowadził mnie wciętą do mieszkania i chciał się taktownie wycofać ale ja mu nie pozwoliłam i kazałam spać ze sobą(miałam pokój jednoosobowy więc była tylko jedna kanapa :P) oczywiście do niczego nie doszło, ale od tego momentu prawie mieszkał u mnie, ten stan trwał 3 tygodnie(w czym jeden spędziliśmy w swoim poprzednim mieszkaniu - 10 osobym w którym trwała nieustanna impreza :P śpiąc na jednym materacu) po czym zapytał się czy chcę być jego dziewczyną. ;) Od tego czasu mieszkaliśmy u mnie w pokoju choć on miał swoje wynajęte również. :P Po wakacjach wynajęliśmy własne dwupokojowe mieszkanie a pierścionka doczekałam się po 10 miesiącach od bycia razem. :) Więc jak widzisz nie ma reguły. Myślę, że mieszkanie bądź nie ze sobą nic nie zmienia w kwestii pierścionka, jedni faceci dojrzewają do tego dłużej inni krócej.
napisał/a: eska1 2009-06-28 20:16
Moim zdaniem nie ma to znaczenia. Mężczyzna musi czuć, że chce i musi być prawie pewien odpowiedzi kobiety (jak wiadomo nikt nie lubi porażek..). Mi mój Ukochany oświadczył się po.. hm.. roku mieszkania wspólnego. Nie sądzę, że wspólne mieszkanie oddala plany na przyszłość. My szybko zaczęliśmy ze sobą dzielić pokój, bo dosłownie 2tygodnie po tym jak zaczęliśmy być parą. Wcześniej znaliśmy się 3 lata, ale wiemy, że chcemy być ze sobą na 1000% dlatego zaręczyny i ślub długo nie czekały w kolejce. ;)
Aleksandrettaa, więc cierpliwości. Wiem, wiem łatwo się mówi.. Ale jak to mawia moja mamusia: "Wszystko przyjdzie w swoim czasie. :)".
napisał/a: Nat84 2010-01-07 18:41
moje doswiadczenie jest przykre i choc dalej kochamy sie, to ja zaluje, ze zdecydowalam sie na wspolne mieszkanie. jestesmy ze soba prawie 5 lat, prawie 4 jestesmy zareczeni. Wprawdzie zareczylismy sie mieszkajac juz razem (mieszkanie na zareczyny nie wplynelo) to jednak slubu nie ma i z tego co widze..nie bedzie. I nawet nie wiesz jak ciezko odejsc od kogos z kim dzielilo sie kazda chwile przez 5 lat... wiem jednak ze jesli nie odejde beda wiczna kochanka, nikim wiecej.i to wlasnie to wspolne zycie wplynelo na jego decyzje, choc glosno tego nie powiedzial, przeciez po co slub, jak juz wszystko ma. czuje sie oszukana i upokorzona :(
napisał/a: carolajna 2010-01-11 15:29
z Nami to bylo tak ze pomieszkiwalismy razem przed zareczynami ale dopiero po... zamieszkalismy tak an serio...i uwazam ze to dobrze. Od razu wprowadzilam pewne obowiazki ktore pozniej mam nadzieje przerodza sie w staly element naszego wspolnego zycia :D. Zauwazyalm jednak roznice miedzy tym jak mieszka sie tak bez zobowiazan a tym po zareczynach czy pozniej jak juz sie jest melzenstwem...hmm...wczesniej nie przykladalam do wielu rzeczy (np. jego przyzwyczajen) takiej wagi, teraz staramy sie pewne swoje nawyki zmieniac pod druga osobe, docieramy sie... no i obowiazki sa rozdzielane po rowno, mimo ze on pracuej a ja siedze w domu to jednak wychodze z załozenia ze utrzmywanie domu w czystosci i posilki nie moga byc tylko na mojej glowie, jeszcze sie przyzwyczai i zostane kura domowa :P

[ Dodano: 2010-01-11, 15:32 ]
a co do tego co piszecie...to nie wydaje mi sie zeby mieszkanie razem zmienilo cos odnosnie jego decyzji o zareczynach... U nas to byla w duzej mierze kwestia religii i wychowania...no i milosci rzecz jasna :)
napisał/a: rinaffelina 2010-01-18 02:12
Ja też uważam iż wspólne mieszkanie nic w tym nie przeszkadza właśnie przeciwnie znam dużo par które mieszkało osobno to byli zakochani i tęsknili a jak zamieszkali razem to mieli siebie już serdecznie dosyć bo wtedy właśnie poznajemy tę drugą osobę od podszewki. Jeśli to jest prawdziwa miłość i chęć życia ze sobą do końca życia to wspólne mieszkanie jest dobrym wyjściem przed zaręczynami i ślubem.

Pozdrawiam.
napisał/a: pupi19 2010-02-15 12:56
Ja jestem z moim mężczyzną ponad 2 lata, mieszkamy razem ponad rok, zaręczyliśmy się w ta sobotę.

Uważam ,że wywieranie presji na chłopaku aby się oświadczył źle wróży takiemu związkowi.

Ja od dawna czułam ,ze chcę być tylko z nim i bardzo chciałam aby mi się oświadczył, ale bardziej mi zależało nie na samych oświadczynach jak na tym aby on sam poczuł ,ze już na to czas ,aby sam bez namowy rodziców ,bez wywierania presji otoczenia czy mojej aby sam chciał podjąć taka decyzje.

Nie ma co naciskać. Jeśli mężczyzna Cie kocha to się oświadczy. A jeśli masz wątpliwości i boisz się tracić czas to porozmawiaj z nim. Przedstaw sprawę jasno .
napisał/a: carolajna 2010-02-15 17:40
pupi19 napisal(a):
Nie ma co naciskać. Jeśli mężczyzna Cie kocha to się oświadczy.


a z tym to sie akurat nie zgadzam, U facetów akurat miłość nierówna sie ślub. Czasami warto ich troche przycisnac ale tylko po to zeby sobie uświadomili czego chca. Moja koleżanka czekała 6 lat na oświadczyny i sie nie doczekała za to teraz ma dziecko z Nim a ślubu jak nie było widać tak nie widac dalej i raczej sie nie zapowiada
napisał/a: abunee 2010-02-15 18:18
carolajna, zgadzam się z Tobą. Niestety czasem facetowi trzeba podsunąć pomysł na zaręczyny bo sam może latami się nie domyśleć. Kobiety zazwyczaj potrzebują stabilizacji, a nie oszukujmy się, prawdziwą stabilizację większość kobiet czuje dopiero po ślubie.
Poza tym pupi19 w Twojej wypowiedzi widzę pewną niejasność.
pupi19 napisal(a):Nie ma co naciskać.

Czym jest dla Ciebie "naciskanie" na zaręczyny? Chyba jedynie rozmową, inaczej nie da się skłonić faceta do przemyśleń na ten temat.
pupi19 napisal(a):A jeśli masz wątpliwości i boisz się tracić czas to porozmawiaj z nim. Przedstaw sprawę jasno .

Przedstawienie sprawy jasno nie jest "naciskaniem" w tym temacie?
napisał/a: Itzal 2010-02-15 18:28
To zalezy od faceta My mieszkalismy razem cos około roku, w ogole w momencie oswiadczyn bylismy razem juz 5 lat, slub byl 2 lata po oswiadczynach A mam znajomych, ktorzy mieszkają razem tez juz cos kolo 4 lat, mają slub w lipcu, a zareczyn jak nie bylo, tak nie ma Ale co tam, wazne, ze weselicho bedzie
napisał/a: pupi19 2010-02-17 11:43
Widocznie źle się wysłowiłam skoro mnie nie zrozumiano. Sprostuję.

Według mnie delikatne uświadomienie facetowi ,że jesteś już gotowa na taki krok jak zaręczyny to nic złego.
Gorzej gdy dziewczyna zaczyna męczyć faceta tym tematem. Znam dziewczynę która zamęczyła swojego chłopaka oświadczył się jej wzięli ślub i już są po rozwodzie. Każdy wie że jak człowiek jest zakochany to zrobi wszystko dla swojej wybranki czy wybranka aby był szczęśliwy. Teraz mówi ,ze oświadczył się jej bo widział jak ona tego bardzo pragnie.

Jeśli chodzi o rozmowę z facetem to uważam ,ze można powiedzieć mu np.
Słuchaj kochanie mamy już x lat od xx lat jesteśmy razem jest nam ze sobą dobrze jesteśmy szczęśliwi uważam ,ze jesteśmy gotowi na kolejny krok w naszym życiu. Jakie ty masz zdanie na ten temat?

po takiej rozmowie kobieta wie na czym stoi.

Ja z moim mężczyzną rozmawiałam kilka razy , uświadomiłam go jakie mam podejście do zaręczyn wesela dzieci. powiedziałam ,że dla mnie ważna jest pewna kolejność najpierw ślub ,dzieci itd.

Powiedziałam mu ,że ja jestem już gotowa ale nie chce wywierać na nim presji ani naciskać bo chcę aby on tez poczuł że jest gotowy. Chce aby sam podjął decyzje kiedy i jak to zrobi. Żadnego wymuszania.