moje plany...

napisał/a: mik3 2008-03-19 22:49
hej,
planuje oswiadczyc sie mojej dziewczynie. ona jest z innego miasta, choc na codzien mieszkamy w tym samym :)
zaplanowalem to tak, ze najpierw chcialbym pojechac do jej mamy i poprosic ja o zgode (jej ojciec nie zyje). czy powinienem zachowac jakas szczegolna forme? jakie kwiaty beda stosowne na taka okazje? o tej fazie operacji nie mowilem dziewczynie, nie wiem czy nie wkurzyla by sie za bardzo bo jest dosc niezalezna, powiem jej po fakcie :)
zakladam ze dostane zgode. jesli tak sie stanie chcialbym do niej (do domu rodzinnego do innego miasta, tam gdzie mieszka jej matka i gdzie ona wybiera sie na swieta) przyjechac niespodziewanie z bukietem roz i pierscionkiem i poprosic ja o reke. Czy wg Was takie zaskoczenie to odpowiedni sposob?? oczywiscie rozmawialismy wczesniej wstepnie i sadze ze uslysze TAK :))
czy jest jakis konkretny czas, ktory powinien uplynac od "uzyskania zgody" do wlasciwych oswiadczyn? chodzi mi raczej ile maxymalnie wypada zwlekac...?
no i jeszcze sprawa pierscionka... czy musi byc z brylantem?! chodzi mi glownie o to ze to takie pretensjonalne, choc nie ukrywam ze kwestie finansowe tez graja role...

dzieki za wszelkie podpowiedzi i komentarze...
bardzo nie chcialbym zrobic z siebie glupka i zalezy mi zeby dziewczyna byla zadowolona...
pzdr!
konrad
napisał/a: ~gość 2008-03-19 23:21
hej
Brzmi to wszystko jak dla mnie rozsądnie. Powinno się udać
Myślę, że nie ma jakiegoś szczególnego wyznacznika co do czasu, jaki trzeba odczekać od zgody do oświadczyn - śmiało do dzieła
A co do pierścionka - jasne, że nie musi być z brylantem, ale np ja wybrałam sobie z 2 malutkimi brylancikami (wielkości dosłownie kryształka cukru) i kosztował tyle, ile przeciętny z cyrkoniami... Więc prestiż posiadania brylantu nie kosztuje wcale tak wiele (ja snobem nie jestem ani trochę, ale na stare lata zrobiłam się luksusowa i wolę mikroskopijny brylant niż dużą cyrkonię - ale to już jakby na marginesie...)
W każdym razie, plan jest dobry. Powodzenia!
napisał/a: mik3 2008-03-19 23:25
dzieki...
bardzo sie denerwuje co powiedza moi rodzice... to jest chyba najgorsze :) mimo ze mieszkam sam to jakos tam zawsze jestem od nich zalezny i finansowo i "duchowo" :)
napisał/a: ~gość 2008-03-19 23:58
uszy do góry
trzymam kciuki
napisał/a: jente8 2008-03-20 00:23
Moim zdaniem plan masz bardzo fajny Co do pierścionka - absolutnie nie jest obowiązkowe, żeby był z brylantem Powodzenia!
napisał/a: evilgirl89 2008-03-20 09:43
bardzo mi się spodobał Twój pomysł

oczywiście kwiaty dla przyszłej teściowej jak najbardziej

a pierścionek nie musi być z brylantem ja mam z cyrkonią
napisał/a: Asior 2008-03-20 11:26
mik napisal(a):czy jest jakis konkretny czas, ktory powinien uplynac od "uzyskania zgody" do wlasciwych oswiadczyn?

teoretycznie nie ma określonego czasu. Praktycznie to myśle żeby to sie odbyło jak najprędzej bo może Mama sie wygadać.
A może zrobisz im obydu niespodzianke i w święta wejdziesz do domu, dasz mamie kwiaty, zapytasz o zgode, podejdziesz do dziewczyny dając jej kwiaty i pierścionek i pytając ją.
napisał/a: agfa86 2008-03-20 11:39
plan masz świetny, co do kawiatów dla przyszłej teściowej to zdecydowanie -tak , ale pamietaj bukiet dla "teściowej " nie może byc pieknijeszy niż dla narzeczonej. Myślę ze pomysł z "teściową " jets genialny, ponieważ ona zobaczy ze ma do czynienia z mężzczyzną odpowiedzialnym, który poważnie mysli o jej córce. a Twoja ukochaa pomimo ze jest taka niezalezna jak mowisz nie powinna byc zła tylko wniebowzięta. co do pierścionak , absolutna głupota jest teoria ze pierścionek zareczynowy ma być z brylantem, Pierścionek zaręczynowy am być od serca i nie liczy sie czy będzie z brylantem, cyrkonią czy srebrny. Najważniejsze jest to co do niej czujesz i ze jestes na tyle dojrzały i odwazny ! powodzenia !
napisał/a: mik3 2008-03-24 16:09
no dobrze...
wszystko, jak na razie, mniej wiecej sie udaje. "Tesciowa" odwiedzona, powiedziala mniej wiecej ze sie zgadza, kwiaty bardzo jej sie podobaly, moi rodzice tez jakos przezyli ta informacje, chociaz mama nie moze zrozumiec "dlaczego tak szybko"...:)
W srode jade tam znow, tym razem rozmawiac juz z moja dziewczyna. Oczywiscie oprocz pierscionka, chcialbym tez miec dla niej bukiet roz. Czy dla "tesciowej" tez powinienem miec kwiaty, mimo ze juz poprzednio dostala bukiet...? Jesli tak to jak mam to zrobic? Kwiaty dla dziewczyny w lewym reku, dla jej mamy w prawym a pierscionek w zebach...!? Moja dziewczyna zupelnie nie spodziewa sie ze ja przyjade, wiec chcialbym wejsc do niej do domu i od razu przejsc do sedna, dlatego nie wiem jak to zrobic organizacyjnie.... :)
Dzieki za wszelkie pomysly, Wasze wsparcie jest dla mnie bardzo cenne.

pzdr!
k.
napisał/a: evilgirl89 2008-03-24 17:20
po kolei chyba tak będzie najlepiej

wejście
do narzeczonej pierścionekbukiet (ogromny)

i teraz teściowa może coś dostać ale takiego już symbolicznego np jej ulubiona kawa albo kwiatek ale już taki w doniczce nieduży jak teściowa lubi takie kwiatki
napisał/a: ~gość 2008-03-24 17:49
Jeden kwiatek dla teściowej wystarczy, moim zdaniem - albo jakieś czekoladki, symbolicznie w każdym razie
A pierścionek niekoniecznie w zębach (to już lepiej ta róża ), może gdzieś za pazuchą , wyjmiesz później, najpierw i tak kwiaty, dziewczynę zwali to z nóg, a Ty wtedy dyskretnie sięgniesz za tę pazuchę i oświadczyny gotowe
napisał/a: mik3 2008-03-25 21:03
OK, podjalem decyzje ze bede mial dwa bukiety. Dla dziewczyny duzy bukiet czerwonych roz (troche to pretensjonalne ale takich kwiatow nigdy ode mnie nie dostala, zawsze jakies inne) a dla "tesciowej" podobny jak wtedy gdy bylem "pytac o zgode" tylko troche mniejszy. Ten dla tesciowej chyba zostawie na korytarzu poki nie bedzie "po wszystkim" bo inaczej w zyciu sie z tym nie ogarne, musialbym miec dwie dodatkowe rece :) Jak myslicie? Bedzie OK?! Bosz... to juz jutro, ale sie denerwuje...

pzdr!
k.