Nauka tańca

napisał/a: Anetka1 2007-06-17 21:45
marteczka, otóż to, mi nie zależy żeby doskonale tańczyc technicznie, ruszać głową na boki jak należy itd..tylko żeby to ładnie zatańczyć. Żeby wyglądało delikatnie i płynnie...i co najważniejsze żebyśmy sobi nie deptali po piętach. Mamy na prawdę dobrego nauczyciela i jeden największy problem...ja prowadzę i przyśpieszam kroki. ;)
napisał/a: marteczka3 2007-06-17 22:01
Anetka, popieram w 100% - liczy sie efekt, nie macie nad soba komicji ktora oceni, czy w dobrejkolejnosci postawiliscie stopy na parkiecie i czy na pewno nie mineliscie sie z rytmem o 1/100 sekundy czy tak jakos. macie miec przyjemnosc z tego, ze plynnie tanczycie, i ze to ladnie wyglada, a nie miotacie sie w poplochu po parkiecie jak wszyscy na Was patrza :)

powodzenia i milej nauki, bo to swietna zabawa :)

a co do spieszenia - sprobuj na chwile sie wylaczyc, i nie tanczac, posluchac muzyki. Wyklaskac sobie takt kilka razy, zamknac oczy i tylko sie skupic na rytmie. potem sprobuj sama zatanczyc do rytmu, i kontroluj sie za kazdym taktem, czy nie wyprzedzasz. a potem zatanczcie znow razem. Pomaga :)

PS> chodzicie na jakis kurs czy prywatnie, bo nie doczytalam?
napisał/a: Anetka1 2007-06-17 22:04
marteczka, dzieki za rady :) uczy nas dziewczyna która śpiewa w zespole i jest w tym świetna. Byłam w szoku po pierwszej lekcji ile potrafiła nas nauczyć....a nie umieliśmy nawet trzymać dobrze rąk i kroku podstawowego ;)
napisał/a: marteczka3 2007-06-17 22:09
no to super! strasznie fajnie :)

w ogole uwazam nauke tanca za tak pozytywny objaw, ze az sie szeroko usmiechnelam, jak sobie czytam ze sie uczycie tanczyc przed slubem )

a podstawy sa na piewrszy taniec wazne - musicie wiedziec, jak wyglada trzymanie, co zrobic, zeby sie nie zabic o wlasne nogi i suknię, jak stawiac kroki. To robi duze wrazenie, a wtedy jestescie w centrum uwagi. I to wbrew pozorom nie jest trudne :)

ps. nie ma za co, polecam sie :)
napisał/a: Anetka1 2007-06-17 22:12
Wszystko byłoby ok, gdyby własnie nie to że staram się prowadzić partnera...ale jakoś to wyćwiczymy :) i będzie dobrze.
napisał/a: Kinia 2007-06-17 23:08
Anetko ja też na tańcach nigdy nie daję się prowadzić mojemu Emilowi...heheh
napisał/a: Cubanita 2007-06-18 13:02
A ja na lekcjach szybciej "łapałam" kroki i panowałam nad tym żeby figur nie pomylić, kolejności, szybkości itp. Krok podstawowy to łatwizna, trzeba dużo ćwiczyć żeby opanować figury, żeby to płynnie wyglądało i najważniejsze -żeby nie mylić kolejności. Te wszystkie wirówki, opadania, pochyleia, kontraczeki itp. ...to musi wejść w rutynę..zwłaszcza jak ma się układ przygotowany pod dany utwór (tak jak to było u nas).
Za to w dniu ślubu to nie ja, a mój mąż zachował zimna krew i nad wszystkim panował - ja troszke spanikowałam, no i niewygodnie mi było tańczyć w takiej szerokiej, długiej sukni..bałam się że będę ją od tyłu przydeptywać..więc też troszke inaczej się poruszałam niz na zajęciach-kiedy byłam w wygodnych ciuszkach
Ale i tak liczy się efekt..a nawet jak sobie troszkę kroków pomylicie - pod suknią i tak tego nie widać - byleby partner dobrze prowadził
napisał/a: iwa2 2007-06-22 13:46
jutro mamy pierwszą lekcje tańca ale będzie ubaw
napisał/a: aptekara 2008-02-10 18:47
Znalazłam ten temat i całe szczęście!!!

Chcemy z X. pójść na kurs tańca, żeby po pierwsze nauczyć się walca angielskiego, po drugie znaleźć jakąś fajną piosenkę polską, która do owego tańca będzie pasować, po trzecie, żeby nauczyć się takich podstawowych kroków tanecznych żeby nie deptać ciociom i wujkom po palcach.
W związku z tym mam pytanie. Ile przed ślubem poszłyście na taki kurs tańca i jak to wyglądało technicznie? Tzn. czy te układy walca są trudne do nauczenia? My niby podstawowe kroki znamy, ale nie mamy pojęcia jak to wszystko połączyć w ładny układ i jak to zrobić by chociaż w najmniejszym stopniu "płynąć" a nie stawiać twarde kroki 1-2-3 i 1-2-3.
napisał/a: koncia1 2008-02-11 09:00
Ja kiedyś chodziłam na nauki tańca towarzyskiego i bardzo mi te lekcje się podobały.
Ale chodziłam sama.... bez obecnego partnera, a najlepiej jest jednak, jak już, chodzić razem :)
Walca angielskiego też się uczyłam... i przyznaję że trudno nie jest, już na drugim spotkaniu można swobodnie podstawowy 'kwadrat' zatańczyć płynnie...
Ale to było daaaaawno... kroki się pozapominało i na kilka lekcji trzeba będzie się stawić ;)
napisał/a: iwa2 2008-02-13 11:27
aptekara, po pierwsze pierwszą lekcję tańca mieliśmy miesiąc i 2 tygodnie przed ślubem po drugie przecież idziecie na kurs , polecam lekcie indywidualne, instruktor nauczy Was ładnie się poruszać i ułoży piękny układ
napisał/a: aptekara 2008-02-13 13:36
iwa napisal(a):pierwszą lekcję tańca mieliśmy miesiąc i 2 tygodnie przed ślubem

O Matko a ja męczę X., że już musimy iść, a ślub w lipcu dopiero...

Iwuś a wy tańczyliście walca??? Jak Wam poszło??? Ile lekcji mieliście???