(NIE)STANDARTOWY ZESPÓŁ

napisał/a: ~gość 2008-02-26 20:00
A to jest świetny pomysł, z taką nietypową muzyką. Uszy mi cierpną od weselnych kawałków i nie wyobrażam sobie, żebym miała się tak katować w tym ważnym dniu. Dlatego pójdziemy w klasyczne swingowe klimaty - w oryginale. Tańczy się przy tym dobrze, żadna kapela nie zdoła zepsuć, bo będą z płyt i przede wszystkim jest to przyjazne dla uszu - a goście są wyrobieni muzycznie i na pewno docenią tę decyzję
napisał/a: SylwekL 2009-04-06 22:28
Witam!

No więc na moim weselu grał zespół Jazzowy. Bez wątpienia jest to ryzyko. Rodzice przed mieli mieszane zdania (w trakcie też ;). Osobiście nie żałuję. Bez wątpienia plusem było to, że panowie nie grali stricte jazzu. Raczej znane piosenki z jazzową nutką. Niezależnie mieliśmy też znajomego wodzireja, który, a właściwie która :) poprowadziła kilka bloków tanecznych.

Może jedyny błąd w tym wszystkim to taki, że postanowiliśmy wziąć zespół bez wokalu. Gdybym miał sprawę powtórzyć to zdecydowanie dołożył bym wokal. Generalnie jestem za "nietypowymi" kapelami na weselach.

Zdarzyło mi się też być na weselu u znajomego, u którego zagrał zespół... no nawet nie wiem jak go dobrze określić. Grał muzykę w stylu etniczna, ludowa, celtycka - bardzo fajna sprawa! A samo wesele nabrało szczególnego stylu. Nie bez znaczenia był tam też wystrój sali. Na ścianach np. wisiał... ho, ho... czosnek :) a podłoga była drewniana z desek. Bardzo fajny klimat :)

Pozdrawiam!
napisał/a: budyń_waniliowy 2009-04-07 08:42
u mnie nie będzie zespołu (Płyty), ale co do muzyki przeprowadziliśmy mocną selekcję. Sami nagramy płyty i na 100% żadna przyśpiewka, czy sokoły tam nie zagoszczą

Na co więc stawiamy?
Przede wszystkim klimaty filmowe,a najwięcej z filmów typu "dirty dancing" (swietnie się przy nich tańczy!), różne hiszpańsko-kubańskie rytmy,
Poza tym ścieżka z mamma mia (pasuje konwencją i też się dobrze tańczy)

Ewentulanie -do naszej koncepcji to raczej nie pasuje, ale też mogłoby się u nas pojawić-coś z brathanków, bregovica, jakiś fajny folk irlandzki...

Trochę nie mogę się jakos wewnętrznie zgodzić z tym, że weselna muzyka jest dla gości i nawet jeśli ktoś preferuje coś ambitniejszego to nieśmiertelne sokoły czy kaczuchy muszą być "bo goście"...
wszystkie krawczyki, jest juz ciemno, i inne szlagiery polskiej muzki rozrywkowej tez do mnie nie przemawiają... (choć z wyjąkam oczywiście)

przecież jest na prawdę sporo tanecznej muzyki, wcale nie sztywniackiej, a jednocześnie mieszczącej się w kanonach subiektywnie odczuwanego "dobrego smaku".

A jazz to tak szerokie pojęcie, że uważam, że nawet na zabawie weselnej można świetnie się przy nim bawić... do jedzenia jakieś spokojniejsze kawałki, a np do tańczenia swing... i będzie super.

dlatego popieram innowatorskie pomysły. Lepiej zaryzykować niż potem usłyszeć na własnym weselu "jak anioła głos..."